temu który pełen dostatków z głodu umiera; Nemo nisi bono usu possessionis, non sola tantum possessione felix; i tak jest w samej rzeczi; nie mogąc przywieść do skutku co zamyślamy najpoziteczniejszego dla Ojczyzny; coź dobrego wolność nasza może nam sprawić, nil operando skutecznie? jest to światło dla ślepych, i dźwięk wdzięcźny dla głuchych, który się daremnie, o uszi obija, tak dalece że przy największich naszich swobodach możemy słusznie narzekać; Quo mihi fortuna si non conceditur uti?
Wątpię tedy żebyśmy temu inacżej poradzić mogli, tylko przez ścisłe i nieustające porozumienie się, generalnego Ministrów statûs Consiliu, cum Consilio particulari Palatinali. Żebym tego jeszcze mógł
temu ktory pełen dostatkow z głodu umiera; Nemo nisi bono usu possessionis, non sola tantum possessione felix; i tak iest w samey rzecźy; nie mogąc przywieść do skutku co zamyślamy naypoźytecznieyszego dla Oyczyzny; coź dobrego wolność nasza moźe nam sprawić, nil operando skutecznie? iest to swiatło dla slepych, y dźwięk wdźięcźny dla głuchych, ktory śię daremńie, o usźy obija, tak dalece źe przy naywięksźych nasźych swobodach moźemy słusznie narzekać; Quo mihi fortuna si non conceditur uti?
Wątpię tedy źebyśmy temu inacźey poradźić mogli, tylko przez śćisłe y nieustaiące porozumieńie się, generalnego Ministrow statûs Consiliu, cum Consilio particulari Palatinali. Zebym tego ieszcze mogł
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 51
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
jak niedźwiedzie parobki.
Jacek: Dlaboga, spukam się od śmiechu, uważając tych to wytwornych musiów miny, krój i obyczaje. Jak to oni pohani facowie spod peruk swoich jak spod ogonów kobylich wyglądają misternie, na pocieszną cudzoziemców komedią łamią się i układają, panie swoje za ręce wodzą, na akcent zawiślańskich gbarów albo Niemców głuchych zażywając języka.
Wincenty: Ba, i często się z państwem swoim za panie bracie do stołów garnąc i sadowiąc, kędy nie usłyszysz słówka polskiego, lubo czasem krój polski zagęści, dla dyskursu politycznego i nauki młodzieży, tylko kolejny brzęk kieliszków a ulubione parle, parle.
Jacek: Dwory biskupów i wysokich prałatów jeszcze przecie
jak niedźwiedzie parobki.
Jacek: Dlaboga, spukam się od śmiechu, uważając tych to wytwornych musiów miny, krój i obyczaje. Jak to oni pohani facowie spod peruk swoich jak spod ogonów kobylich wyglądają misternie, na pocieszną cudzoziemców komedyją łamią się i układają, panie swoje za ręce wodzą, na akcent zawiślańskich gbarów albo Niemców głuchych zażywając języka.
Wincenty: Ba, i często się z państwem swoim za panie bracie do stołów garnąc i sadowiąc, kędy nie usłyszysz słówka polskiego, lubo czasem krój polski zagęści, dla dyskursu politycznego i nauki młodzieży, tylko kolejny brzęk kieliszków a ulubione parle, parle.
Jacek: Dwory biskupów i wysokich prałatów jeszcze przecie
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 278
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
m goniła dzikie z tobą zwierze. Już za Boginią, pierwszą sobie kładę Diannę z łukiem; już z nią w lasy jadę; Już kędy ona włócznią swą wymierzy. Ze z nią poliuę, serce we mnie wierzy. Rozstawiam sieci, biegając po gaju, Z któregobym sarn nagnała przełaju; Przyszczuwam psami, aby z głuchych cieni, Kóz, i lękliwych ruszyli jeleni. Wyrzucam włócznią; strzałę puszczam z łuku; A po tych gonach, hałasach, i huku, Gdy się zmorduję, gdy i konia zbieżę, Zda mi się, że na miękkim darniu leżę. Często, co słaba ręka im nie zdole. Olimpiackie końmi zbiegam pole
m goniłá dźikie z tobą zwierze. Iuż zá Boginią, pierwszą sobie kłádę Dyánnę z łukiem; iuż z nią w lásy iádę; Iuż kędy oná włocznią swą wymierzy. Ze z nią poliuę, serce we mnie wierzy. Rozstáwiam śieći, biegáiąc po gáiu, Z ktoregobym sarn nágnáłá przełáiu; Przyszczuwam psami, áby z głuchych ćieni, Koz, y lękliwych ruszyli ieleni. Wyrzucam włocznią; strzałę puszczam z łuku; A po tych gonách, háłásach, y huku, Gdy się zmorduię, gdy y koniá zbieżę, Zda mi się, że ná miękkim darniu leżę. Często, co słaba ręká im nie zdole. Olympiáckie końmi zbiegam pole
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 42
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
podobnego od Rusi spodziewając się traktamentu, Królestwo Halickie cum Iure transfudit na Kazimierza Wielkiego Króla Polskiego, wziąwszy za to Ziemię Bełżką; a Kazimierz w Prowincją zamienił Roku 1340. do tych czas pod Polakami będącą. Kadłubek, Kromer, Hartknoch.
KsIĘSTWO RUSKIE w Wojew:Ruskim w Ziemi Przemyskiej ma koło Łancuta i Rzeszowa NIEMCÓW Głuchych, aliàs Sasów tu sprowadzonych przez Kazimierza Wielkiego Króla Polskiego, strzelaniem z armat na wojnie pogłuszonych; którzy mówią językiem Niemieckim często, ale bardzo zepsowanym, że ledwo można rozeznać; takby każdego języka na świecie corruptio sequeretur, gdy by mądrży i polerowni go nie konserwowali. EUROPA. o Polskim Królestwie.
W Ziemi zaś
podobnego od Rusi spodźiewáiąc się tráktamentu, Krolestwo Halickie cum Iure transfudit ná Kazimierza Wielkiego Krola Polskiego, wźiąwszy zá to Ziemię Bełżką; á Kazimierz w Prowincyą zámienił Roku 1340. do tych czas pod Polakami będącą. Kadłubek, Kromer, Hartknoch.
XIĘSTWO RUSKIE w Woiew:Ruskim w Ziemi Przemyskiey ma koło Łancuta y Rzeszowá NIEMCOW Głuchych, aliàs Sasow tu sprowádzonych przez Kazimierza Wielkiego Krola Polskiego, strzelaniem z armat ná woynie pogłuszonych; ktorzy mowią ięzykiem Niemieckim często, ale bardzo zepsowánym, że ledwo możná rozeznać; takby kazdego ięzyka ná świecie corruptio sequeretur, gdy by mądrży y polerowni go nie konserwowáli. EUROPA. o Polskim Krolestwie.
W Ziemi zaś
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 295
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
są Pokoje Cesarskie, gdzie mu Mężczyźni sami usługują. Blisko tych Pokojów są Głusi, Niemi, umyślnie w swoich gestach dla urękreowania Cesarza ćwiczeni, item Karlowie vulgò Dziudziam. W tychże Pokojach samego Cesarza jest Skarbiec w lochach dżywnie bogaty, który tu opiszę, Bogactwa Tureckiej Monarchii enarrando. Nie daleko Rezydencyj namienionych niemych i głuchych, jest mieszkani e Sołtan, aliàs Cesarzowych Matron poważnych, z ogrodem, Fontanną, Łaźnią. W końcu tego Gmachu jest inny dla Synów Cesarskich, tam od sześciu lat, sub cura Preceptora lokowanych. Rezydencje te wszytkie dopiero specyfikówane, mają po kilkadziesiąt Pokojów, Sale, Fontanny, Ogrody na tyle: w Pokojach pełno
są Pokoie Cesarskie, gdźie mu Męszczyźni sami usługuią. Blisko tych Pokoiow są Głusi, Niemi, umyślnie w swoich gestach dla urękreowánia Cesarzá ćwiczeni, item Karlowie vulgò Dźiudźiam. W tychze Pokoiach samego Cesarzá iest Skarbiec w lochach dżiwnie bogáty, ktory tu opiszę, Bogáctwá Tureckiey Monárchii enarrando. Nie dáleko Rezydencyi námienionych niemych y głuchych, iest mieszkáni e Sołtan, aliàs Cesarzowych Matron powáżnych, z ogrodem, Fontanną, Łáźnią. W końcu tego Gmachu iest inny dla Synow Cesarskich, tam od sześciu lat, sub cura Preceptorá lokowánych. Rezydencye te wszytkie dopiero specyfikówane, maią po kilkádźiesiąt Pokoiow, Sale, Fontanny, Ogrody ná tyle: w Pokoiach pełno
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 476
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
, rozwięzuje, Pierwszej pary gniew godzić raczej usiłuje, Która dla pięknej córy króla granackiego W placu ostremi mieczmi chce dowodzić swego.
CIII.
Wszytkie obrócił mądry król starania swoje, Aby uśmierzył straszne miedzy niemi boje; Raz do tego, drugi raz idzie do owego, Wraca się po wielekroć bez skutku żadnego. Widzi jednako głuchych, nie słuchają rady, Tak ten, jak ów, do krwawej ma się zaraz zwady. Nie chcą pół godziny być bez kochania swego; Stąd zdrój żywy wyniknął gniewu ich dużego.
CIV.
Na ostatek swoje jem zdanie ukazuje, Przez które razem obu wnet ukontentuje; Prosi ich, rozsądkowi aby się poddali Nadobnej dziewki
, rozwięzuje, Pierwszej pary gniew godzić raczej usiłuje, Która dla pięknej córy króla granackiego W placu ostremi mieczmi chce dowodzić swego.
CIII.
Wszytkie obrócił mądry król starania swoje, Aby uśmierzył straszne miedzy niemi boje; Raz do tego, drugi raz idzie do owego, Wraca się po wielekroć bez skutku żadnego. Widzi jednako głuchych, nie słuchają rady, Tak ten, jak ów, do krwawej ma się zaraz zwady. Nie chcą pół godziny być bez kochania swego; Stąd zdrój żywy wyniknął gniewu ich dużego.
CIV.
Na ostatek swoje jem zdanie ukazuje, Przez które razem obu wnet ukontentuje; Prosi ich, rozsądkowi aby się poddali Nadobnej dziewki
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 346
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Powinni, przyjaciele, bracia się starali, Aby pospołu z sobą przez on czas mieszkali; Zajadłe morzą gniewy i wszelakie winy, Choć to z najwiętszej kiedyś urosły przyczyny, Obłapiają się wespół, łzy każdy z nich leje, Jakby tracili spólnej miłości nadzieje.
XIII.
W obleżonej Bizercie do meczetnych progów Biedny lud pośpiesza się głuchych wzywać bogów; Tłuką piersi chudzięta, a głosy smutnemi Na Makona wołają, aby swą nad niemi Litość pokazał prędką; o, jak ślubów wiele I darów znamienitych wieszają w kościele, Pamiątkę niefortunnych trosk, płaczu gorzkiego, Najnieszczęśliwszych żalów, strachu widomego!
XI
A gdy błogosławieństwo od każdego mieli, Zbroje wdziawszy, do murów
Powinni, przyjaciele, bracia się starali, Aby pospołu z sobą przez on czas mieszkali; Zajadłe morzą gniewy i wszelakie winy, Choć to z najwiętszej kiedyś urosły przyczyny, Obłapiają się wespół, łzy każdy z nich leje, Jakby tracili spólnej miłości nadzieje.
XIII.
W obleżonej Bizercie do meczetnych progów Biedny lud pośpiesza się głuchych wzywać bogów; Tłuką piersi chudzięta, a głosy smutnemi Na Makona wołają, aby swą nad niemi Litość pokazał prędką; o, jak ślubów wiele I darów znamienitych wieszają w kościele, Pamiątkę niefortunnych trosk, płaczu gorzkiego, Najnieszczęśliwszych żalów, strachu widomego!
XI
A gdy błogosławieństwo od każdego mieli, Zbroje wdziawszy, do murów
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 209
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905