przeto Szlachcic w Szlachectwie swym bez tej Cnoty trudno żyć ma. Sługa Pana/ Syn Ojca/ słuchać powinien. My też słuchajmy/ bo Obedientia melior est quam victima. Plutar: conta Colot. Horat. Szlachcica Polskiego. Uszy Szlachcica Polskiego. Uszy Szlachcica Polskiego. NOS.
RZecz niepodobna/ aby drzewa tego/ każda gałązka/ uciechy/ i rozkosznego owocu przynosić niemiała/ którego zdrowa radix, i wszytkie okoliczności/ potrzebne do dobrego/ w sobie zamknęła/ tak radix z nieba pochodząca człowieka szlachetnego/ gałązkę namniejszą/ i listeczek szlachci; na jednych listeczkach Timorem Domini widzieliśmy; na drugich posłuszeństwo. A na napierwszej gałązce co jest
przeto Szláchćic w Szláchectwie swym bez tey Cnoty trudno żyć ma. Sługá Páná/ Syn Oycá/ słucháć powinien. My też słuchaymy/ bo Obedientia melior est quam victima. Plutar: conta Colot. Horat. Szláchćicá Polskiego. Vszy Szláchćicá Polskiego. Vszy Szláchćicá Polskiego. NOS.
RZecz niepodobna/ áby drzewá tego/ káżda gáłązká/ vćiechy/ y roskosznego owocu przynośić niemiáłá/ ktorego zdrowa radix, y wszytkie okolicznośći/ potrzebne do dobrego/ w sobie zámknęłá/ ták radix z niebá pochodząca człowieká szláchetnego/ gáłąskę namniejszą/ y listeczek szláchći; ná iednych listeczkách Timorem Domini widzielismy; ná drugich posłuszeństwo. A ná napierwszey gáłąsce co iest
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: C3
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
, tych ziół naturalnie na oczy leczących mógłby zażyć, Egzorcysta, ich kazać pacientowi zażywać; ale wprzód je egzorcyzmowawszy, aby moc przyrodzona, mocą nadprzyrodzoną skuteczniejsza była ku oczu uleczeniu.
Jeszcze i te zioła czartu się niepodobają: Paeonia nigra, tojest piwonia, według Pliniusza Lib: 25 cap: 4. Szakłaka gałązka zawieszona przy obyściu, według Dioscorydesa; knafliczki ziele według Apulejusza, z których ziół kompiel zrobiona, albo je mając przy sobie, wdomu, wprzód poswięciwszy, może na czary być remedium. Dalsze na czary i czartów może być remedium Palmy święcone na kwietnią Niedzielę; Nosić na sobie skład Apostołski, Świętych obrazki święcone:
, tych zioł naturalnie na oczy leczących mogłby zażyć, Exorcysta, ich kazać pacientowi zażywać; ale wprzod ie exorcizmowawszy, aby moc przyrodzona, mocą nadprzyrodzoną skutecznieysza była ku oczu uleczeniu.
Ieszcze y te zioła czartu się niepodobaią: Paeonia nigra, toiest piwonia, według Pliniusza Lib: 25 cap: 4. Szakłaka gałąska zawieszona przy obyściu, według Dioscoridesa; knafliczki ziele według Apuleiusza, z ktorych zioł kompiel zrobiona, álbo ie maiąc przy sobie, wdomu, wprzod poswięciwszy, może na czary być remedium. Dalsze na czary y czártow może być remedium Palmy swięcone na kwietnią Niedzielę; Nosić na sobie skład Apostolski, Swiętych obrazki swięcone:
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 260
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
w szczepieniu ma się schodzić równo i gładko, skorka ze skorką. Szczepy lepsze na pniakach ogrodowych, niż leśnych i dzikich teste Varrone. Szczep tego roku owoc wyda jeśli go 1. Marca w szczepisz, jako dociekli praktycy; ale taki szczep potym mało, albo nic nie będzie rodził dla wysilenia się. Latorośl albo gałązka,, roszczka do szczepienia, ma być jednoroczna, co poznasz z sęczków, alko kolanek; ile bowiem jest ko- O Ekonomice, mianowicie o Drzewach.
lanek, tyle lat ma gałązka. Ucina się w samę pełnią Księżyca, albo zaraz po niej, ale aż w dni kilka się szczepi, tym czasem na zimnie
w szczepieniu ma się schodzić rowno y gładko, skorka ze skorką. Szczepy lepsze na pniakach ogrodowych, niż leśnych y dzikich teste Varrone. Szczep tego roku owoc wyda iezli go 1. Marca w szczepisz, iako dociekli praktycy; ale taki szczep potym mało, albo nic nie będzie rodził dla wysilenia się. Latorosl albo gałąska,, roszczka do szczepienia, ma bydź iednoroczna, co poznasz z sęczkow, alko kolanek; ile bowiem iest ko- O Ekonomice, mianowicie o Drzewach.
lanek, tyle lat ma gałązka. Ucina się w samę pełnią Xiężyca, albo zaraz po niey, ale aż w dni kilka się szczepi, tym czasem na zimnie
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 374
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Marca w szczepisz, jako dociekli praktycy; ale taki szczep potym mało, albo nic nie będzie rodził dla wysilenia się. Latorośl albo gałązka,, roszczka do szczepienia, ma być jednoroczna, co poznasz z sęczków, alko kolanek; ile bowiem jest ko- O Ekonomice, mianowicie o Drzewach.
lanek, tyle lat ma gałązka. Ucina się w samę pełnią Księżyca, albo zaraz po niej, ale aż w dni kilka się szczepi, tym czasem na zimnie, lub w ziemię koniec ów ucięty zatknowszy wilgotną. Jeśli szczep roku zakwitnie drugiego, kwiat oberwać należy, bo przyszedłszy drzewo do swojej pory, mniej będzie fruktów wydawało. Szczep z jabłoni
Marca w szczepisz, iako dociekli praktycy; ale taki szczep potym mało, albo nic nie będzie rodził dla wysilenia się. Latorosl albo gałąska,, roszczka do szczepienia, ma bydź iednoroczna, co poznasz z sęczkow, alko kolanek; ile bowiem iest ko- O Ekonomice, mianowicie o Drzewach.
lanek, tyle lat ma gałązka. Ucina się w samę pełnią Xiężyca, albo zaraz po niey, ale aż w dni kilka się szczepi, tym czasem na zimnie, lub w ziemię koniec ow ucięty zatknowszy wilgotną. Iezli szczep roku zakwitnie drugiego, kwiat oberwać należy, bo przyszedłszy drzewo do swoiey pory, mniey będzie fruktow wydawało. Szczep z iabłoni
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 375
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
może, gdzie miłego nie masz przyjaciela? Czyli nie każdy serce ma jednakie? Czyli Co z oczu, to i z myśli? A czasem omyli Oko jasne. O tobie tego nie trzymamy, I owszem, się pociechy wszelkiej spodziewamy. Sokół wysoko buja, a bujawszy siła, Jedno mu drzewko; jedna mu gałązka miła. Młodość przestrono patrzy i daleko strzela Z myślami, aż Bóg na wet każdego oddziela Własną cząstką. Kto na niej przestawa spokojnie, Wszystkiego ma dostatek, wszystkiego ma hojnie. I ty myśli uspokój, mój panicze drogi, Nie darmo cię tu przyniósł twój koń białonogi. Pryskał we wrota wchodząc; znać, żeśmy-ć
może, gdzie miłego nie masz przyjaciela? Czyli nie każdy serce ma jednakie? Czyli Co z oczu, to i z myśli? A czasem omyli Oko jasne. O tobie tego nie trzymamy, I owszem, się pociechy wszelkiej spodziewamy. Sokół wysoko buja, a bujawszy siła, Jedno mu drzewko; jedna mu gałązka miła. Młodość przestrono patrzy i daleko strzela Z myślami, aż Bóg na wet każdego oddziela Własną cząstką. Kto na niej przestawa spokojnie, Wszystkiego ma dostatek, wszystkiego ma hojnie. I ty myśli uspokój, mój panicze drogi, Nie darmo cię tu przyniósł twój koń białonogi. Pryskał we wrota wchodząc; znać, żeśmy-ć
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 103
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
jego, syna Wacława w ósmym, córkę Ludwikę w piątym, Helenę w półroczu spłakanemu dziadowi jałową zostawiwszy pociechę. TREN II
Już odkwitła jabłoń, już i owoc dojźrewał, Już się go zbierać co dzień gospodarz spodziewał — Aż niespodziany wicher, spadszy gwałtem w nocy, Uderzył ją o ziemię pospołu z owocy; Jedna tylko gałązka została jej drobna, Doczekać się owocu rzecz to niepodobna. Tyś ci to, mój jedyny, mój kochany synu, Jabłonią ojcowskiego pustego dziardynu. Ty, ostatnie ze trojga wychowane dziecię; Bo mi śmierć dwie jabłonie wytnie jeszcze w kwiecie. Ach, czegożem się, ociec nieszczęśliwy, dożył! ...
jego, syna Wacława w ósmym, córkę Ludwikę w piątym, Helenę w półroczu spłakanemu dziadowi jałową zostawiwszy pociechę. TREN II
Już odkwitła jabłoń, już i owoc dojźrewał, Już się go zbierać co dzień gospodarz spodziewał — Aż niespodziany wicher, spadszy gwałtem w nocy, Uderzył ją o ziemię pospołu z owocy; Jedna tylko gałązka została jej drobna, Doczekać się owocu rzecz to niepodobna. Tyś ci to, mój jedyny, mój kochany synu, Jabłonią ojcowskiego pustego dziardynu. Ty, ostatnie ze trojga wychowane dziecię; Bo mi śmierć dwie jabłonie wytnie jeszcze w kwiecie. Ach, czegożem się, ociec nieszczęśliwy, dożył! ...
Skrót tekstu: PotAbKuk_III
Strona: 343
Tytuł:
Abrys ostatniego żalu
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1691
Data wydania (nie wcześniej niż):
1691
Data wydania (nie później niż):
1691
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
staraniem Patriarchy Neeme/ niektórzy Arabowie/ którzy mieszkają w tychże wsiach i miastach z Jakubitami: a nazywają ich Ksemsini/ to jest słoneczni; abowiem miedzy inszymi bałwochwalstwy i zabobonami; chwalą też słońce. Są z nich rzemieslni barzo przemyślny/ i poniekąd bogaci. Księgi wtóre. O Maronitach.
ROzumieją/ jakby Maronitowie byli gałązka Jakubitów: abowiem oboja ta natia była przedtym pod Patriarchą Antiocheńskim rezydujacym w Damaszku: teraz oboja jest w ręku Melchitów/ i oboja używa jednegoż języka i mowy Chaldejskiej/ i jednegoż pisma Siriackiego. Miewali też błędy z strony jednej wolej i operacji w Panie Chrystusie/ i z strony trifagium. Oboja natia rozumie się
stárániem Pátriárchy Neeme/ niektorzy Arábowie/ ktorzy mieszkáią w tychże wśiách y miástách z Iákubitámi: á názywáią ich Xemsini/ to iest słoneczni; ábowiem miedzy inszymi báłwochwálstwy y zabobonámi; chwalą też słońce. Są z nich rzemieslni bárzo przemyślny/ y poniekąd bogáći. Kśięgi wtore. O Máronitách.
ROzumieią/ iákby Máronitowie byli gáłąská Iákubitow: ábowiem oboiá tá nátia byłá przedtym pod Pátriárchą Antiocheńskim residuiácym w Dámászku: teraz oboiá iest w ręku Melchitow/ y oboiá vżywa iednegoż ięzyká y mowy Cháldeyskiey/ y iednegoż pismá Siriáckiego. Miewáli też błędy z strony iedney woley y operátiey w Pánie Chrystuśie/ y z strony trifágium. Oboiá nátia rozumie się
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 163
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
nad jedną Watachą komendę kalinowskiemu. Na drugą zaś mnie. Poszlismy dwiema szlakami nocą. Ja tedy wiedząc dobrze Tryb Podjazdowy. Poszedłem tedy na Bełzyce, wszystko Manowcami a Lassami. Niezdało się to Panom Pospolita kom poczęli narzekac ze to nie bitym Gościńcem, ze to czasem kon usterknął się na Pniaku, Czasem gałązka przez gębę zaciena. Nadedniem stanąłem pod Bełzycami w brzegu Lassa i żeby koniom trochę odpocząc tak w rękach trzymając paślismy konie. Jak świtac poczęło. Rzekę MŚCi Panowie trzeba się wywiedziec cosię dzieje wmieście jeżelibyśmy tu kogo nie napadli po swoich plecach, bo psy słychać szczekające a Ludzi nic, zaczym podjechać trzeba wkilku
nad iedną Watachą kommęndę kalinowskiemu. Na drugą zas mnie. Poszlismy dwiema szlakami nocą. Ia tedy wiedząc dobrze Tryb Podiazdowy. Poszedłęm tedy na Bełzyce, wszystko Manowcami a Lassami. Niezdało się to Panom Pospolita kom poczęli narzekac ze to nie bitym Goscincem, ze to czasęm kon usterknął się na Pniaku, Czasęm gałąska przez gębę zacięna. Nadednięm stanąłęm pod Bełzycami w brzegu Lassa y zeby koniom trochę odpocząc tak w rękach trzymaiąc paslismy konie. Iak switac poczęło. Rzekę MSCi Panowie trzeba się wywiedziec cosię dzieie wmiescie iezelibysmy tu kogo nie napadli po swoich plecach, bo psy słychac szczekaiące a Ludzi nic, zaczym podiechać trzeba wkilku
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 236
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
sobie wieniec rożany więcej miękkości/ tym barziej serce miękczeje/ że nim/ nasłabsze świata stworzenie kierować może powoli. Więc baczy JEZUS że barzo gęsto bywają w duszach początki z kwiatków/ z wonnych gałązek/ z zielonych rozdzek/ z wieńców świeżo uwitych ścisłej przyjaźni. Igrzyskiem często targują ludzie zielone/ targują wieniec/ i ta gałązka którą podają mili sobie/ nie ma tak wiele listków ani pąkowia/ jako ma wiele pobudek i sposobów do ułowienia. A choć już uschnie zawarty wskrzyćce kwiat do kubka przywiązany; przecię tak częstym do niego naglądaniem/ co raz to świeższą przebiją serce wonnością; czasem się ledwo jeden przy drugim listek ostać może/ i jak
sobie wieniec rożány więcey miękkośći/ tym bárźiey serce miękczeie/ że nim/ nasłábsze świáta stworzenie kierowáć może powoli. Więc baczy IEZVS że barzo gęsto bywáią w duszách początki z kwiatkow/ z wonnych gałązek/ z źielonych rozdzek/ z wieńcow świeżo vwitych śćisłey przyiáźni. Igrzyskiem często tárguią ludźie źielone/ tárguią wieniec/ y tá gáłązká ktorą podáią mili sobie/ nie ma ták wiele listkow áni pąkowia/ iako ma wiele pobudek y sposobow do vłowienia. A choć iuż vschnie záwárty wskrzyćce kwiat do kubka przywiązány; przećię ták częstym do niego náglądániem/ co raz to świeższą przebiią serce wonnośćią; czásem się ledwo ieden przy drugim listek ostać może/ y iák
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 270
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
/ i tak którego pustynia przez kilka dziesiąt lat obalić nigdy nie mogła; Hierozolima murowna/ za jednym cięciem/ upodobaniem skoczki potrąconym/ obaliła. Co jego w statku poęgę mocną wyraża. Wiatr drzewa żadnego nie obala/ tylko kiedy się drzewo opiera. Wicher utrąca wyniosłych wieży wierzchy/ że mu się wierzchy sprzeciwiają. Mała gałązka z natury gibka wiatrom ustępując wcale zostaje. Chatka przy ziemi nic szkody nie zna/ choćby nie wiedzieć jak tego wiatry wiały. Uderzą także wiatry w murowny tymże mieście Jerozolimskim na Dziecinę/ które tak mocne nigdy nie będą na pustyni: jednym z ust wypuszczonym głosem/ luboby JEZUS był zaniesiony na góry/ na
/ y ták ktorego pustyniá przez kilká dźiesiąt lat obalić nigdy nie mogła; Hierozolimá murowna/ zá iednym ćięćiem/ vpodobániem skoczki potrąconym/ obáliłá. Co iego w státku poęgę mocną wyráżá. Wiatr drzewá żadnego nie obala/ tylko kiedy się drzewo opiera. Wicher vtrąca wyniosłych wieży wierzchy/ że mu się wierzchy sprzećiwiáią. Máła gáłązká z nátury gibka wiátrom vstępuiąc wcále zostaie. Chátká przy źiemi nic szkody nie zna/ choćby nie wiedźieć iák tego wiátry wiały. Vderzą tákże wiátry w murowny tymże mieśćie Ierozolimskim ná Dźiećinę/ ktore ták mocne nigdy nie będą ná pustyni: iednym z vst wypuszczonym głosem/ luboby IEZVS był zánieśiony ná gory/ ná
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 375
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636