Faetusza z nich/ gdy przypaść chciała Do ziemie/ mocno trętwieć nogi swe poznała. Białej Lampecie do niej pospieszyć się zdało/ Ale i tę korzenie nagłe zatrzymało. Trzecia się włosów targać rękoma rzucieła/ Lecz miasto nich zielone roszczki odłomieła. Tej żal że pniem jej nogi trzymane bywają: Owej/ że się jej barki gałęziem stawają. A gdy się tym dziwują rzeczom/ ali łona Liczana skora/ żywot/ piersi/ i ramiona/ I ręce ogarnęła: Samy zostawały Usta tylko/ co matki Klimeny wołały. Cóż czynić matka miała? to się na tę stronę/ To na owę udaje/ biegając/ gdzie onę Popąd żenie: koło
Pháetuszá z nich/ gdy przypáść chćiáłá Do źiemie/ mocno trętwieć nogi swe poznáłá. Białey Lámpećie do niey pospieszyć się zdáło/ Ale y tę korzenie nagłe zátrzymáło. Trzećiá się włosow tárgáć rękomá rzućiełá/ Lecz miásto nich źielone roszczki odłomiełá. Tey żal że pniem iey nogi trzymane bywáią: Owey/ że się iey bárki gáłęźięm sstawáią. A gdy się tym dźiwuią rzeczom/ áli łoná Lyczána skorá/ żywot/ pierśi/ y rámioná/ Y ręce ogárnęłá: Sámy zostawáły Vstá tylko/ co mátki Klimeny wołáły. Coż czynić mátká miáłá? to się ná tę stronę/ To ná owę vdáie/ biegáiąc/ gdźie onę Popąd żenie: koło
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 72
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
albo w posagu ustąpić musisz/ nie tylko żeś nie miłym gościem u starszych Sostr/ ale jeśli osobliwie młodą badrzo bierzesz/ i z samej nie że wszytkim będziesz miał ukontentowanie. i tenże pożytek będziesz miał/ co ów/ który na niedojrzały owoc pragnie że nim go dostanie/ natrzęsie się drzewem/ natłucze się gałęziem/ i sam się uszamoce; a dostawszy/ potym przykry smak w nim uczuje; że mu śćerpną zęby. Dla tegoż na ZŁOTE JARZMO ODPOWIEDZ DAMY na ZŁOTE JARZMO
Jeśli z Bezżennych, wyniść życzysz alaspasów, A do Małżeńskich myślisz pobierać się wczaasów. Starszej się kłaniaj Siostrze; uznasz chęć w staraniu, Ile,
álbo w poságu ustąpić muśisz/ nie tylko żeś nie miłym gośćiem u stárszych Sostr/ ále ieśli osobliwie młodą bádrzo bierzesz/ y z sámey nie że wszytkim będźiesz miał ukontentowánie. y tenże pożytek będźiesz miał/ co ow/ ktory ná niedoyrzáły owoc prágnie że nim go dostánie/ nátrzęśie się drzewem/ nátłucze się gałęźiem/ y sam śię uszámoce; á dostáwszy/ potym przykry smák w nim uczuie; że mu śćerpną zęby. Dla tegoż ná ZŁOTE IARZMO ODPOWIEDZ DAMY ná ZŁOTE IARZMO
Ieśli z Bezżennych, wyniść życzysz áláspásow, A do Małżeńskich myślisz pobieráć się wczaásow. Stárszey się kłániay Siostrze; uznasz chęć w stárániu, Ile,
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 33
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
. Sam Ociec linią wywodzi: Od morza aż do morza państwo mu przyznając/ I brzeżnej ściany świata królem ogłaszając. Przed nim Arab/ i Tarscy króle upadali/ Z Insuł podatki niosąc/ podnóżek lizali. Lecz nie potrzeba więcej: już i dziś wyniosłe/ Ten tytuł zaćmił góry: już i Cedry rosłe/ Okrył gałęziem swoim/ jako świat szeroki Rozciągając swą możność: i aż nad obłoki Swój Tron ugruntowawszy siadł na magestacie. Otoż Jezusa króla od Nazaret macie/ Którego iż Żydowstwo harde nie przyjęło; Ale owszem zhańbiwszy/ na śmierć potępiło. My go wierni poddan za swego przyznajmy/ My przed nim na kolana i na twarz padajmy.
. Sam Oćiec linią wywodźi: Od morzá áż do morzá páństwo mu przyznáiąc/ I brzeżney śćiany świátá krolem ogłaszáiąc. Przed nim Aráb/ y Társcy krole vpadáli/ Z Insuł podátki niosąc/ podnożek lizáli. Lecz nie potrzebá więcey: iuż y dźiś wyniosłe/ Ten tytuł záćmił gory: iuż y Cedry rosłe/ Okrył gáłęźiem swoim/ iáko świát szeroki Rośćiągáiąc swą możność: y áż nád obłoki Swoy Thron vgruntowawszy śiadł ná mágestáćie. Otoż Iezusá krolá od Názáreth maćie/ Ktorego iż Zydowstwo hárde nie przyięło; Ale owszem zháńbiwszy/ ná śmierć potępiło. My go wierni poddán zá swego przyznaymy/ My przed nim ná koláná y ná twarz pádaymy.
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 79.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
Nie spólnie umówiony przed tą bitwą mieli, Którzy za jakiś to wstyd mieli naganiony, Gdy beł koń od którego w potrzebie raniony.
LI.
Tak ciężkie po szyszakach jasnych razy dają, Iż ledwie, choć dwoisty blach w nich, wydołają; Nie gęściej z czarnej chmury grad pada zuchwały, Kiedy z liściem, z gałęziem owoc niedojrzały Tłucze; już on nadzieje żniwa odejmuje, Najsmutniejszem oraczom strach serca przejmuje. Wiecie, jak z Balizardą siecze Duryndana, A cóż, gdy w rękach dużych jest mocnego pana!
LII.
Lecz jeszcze uderzenia żaden z nich srogiego Nie wziął: ma pilne oko jeden na drugiego. Potem pierwszy Mandrykard raz tak ciężki
Nie spólnie umówiony przed tą bitwą mieli, Którzy za jakiś to wstyd mieli naganiony, Gdy beł koń od którego w potrzebie raniony.
LI.
Tak ciężkie po szyszakach jasnych razy dają, Iż ledwie, choć dwoisty blach w nich, wydołają; Nie gęściej z czarnej chmury grad pada zuchwały, Kiedy z liściem, z gałęziem owoc niedojrzały Tłucze; już on nadzieje żniwa odejmuje, Najsmutniejszem oraczom strach serca przejmuje. Wiecie, jak z Balizardą siecze Duryndana, A cóż, gdy w rękach dużych jest mocnego pana!
LII.
Lecz jeszcze uderzenia żaden z nich srogiego Nie wziął: ma pilne oko jeden na drugiego. Potem pierwszy Mandrykard raz tak ciężki
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 416
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
gdzie Omer basza między gęstym gminem Arabów pod jedwabnym chrapi baldekinem. Temu skoro we śpiączki łeb utną szkaradnie, Aż im Husseim, przeszły wezyr, w ręce wpadnie. Z którego kiedy Kozak drogi kaftan zbiera, Jako więc śliska ryba, tak się z wędy zdziera I ucieka z obozu w bliskie lasy trząskiem, Gdzie gałęziem okryty przy potoku wąskiem Kozacy w obóz Turecki wpada[...] a w nocy WOJNA CHOCIMSKA
Dyszał; aż skoro dzień był, wylazszy spod chrostu Nagi i niepoznany szedł do swego mostu. To zrobiwszy Kozacy, gdy już świtu blisko Słońce było, na swe się wrócą stanowisko. A u Turków dopiero larmo, zgiełk, krzyk, wrzawa
gdzie Omer basza między gęstym gminem Arabów pod jedwabnym chrapi baldekinem. Temu skoro we śpiączki łeb utną szkaradnie, Aż im Husseim, przeszły wezyr, w ręce wpadnie. Z którego kiedy Kozak drogi kaftan zbiera, Jako więc śliska ryba, tak się z wędy zdziera I ucieka z obozu w bliskie lasy trząskiem, Gdzie gałęziem okryty przy potoku wąskiém Kozacy w obóz Turecki wpada[...] ą w nocy WOJNA CHOCIMSKA
Dyszał; aż skoro dzień był, wylazszy spod chrostu Nagi i niepoznany szedł do swego mostu. To zrobiwszy Kozacy, gdy już świtu blisko Słońce było, na swe się wrócą stanowisko. A u Turków dopiero larmo, zgiełk, krzyk, wrzawa
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 251
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
skład miała Egina? I nie raczysz się ojcze wstydać/ za mię syna? Lub mi wróć moicy: lubo/ spraw i mnie nie żywym. Błyśnieniem/ i zagrzmieniem/ hasło dał szczęśliwym. Jam rzekł: przyjmuję wróżkę/ bądź to życzliwości Twej znamieniem; jakim mię obsyłasz w miłości. Z trafunku stał/ gałęziem rzadkim dąb rozpięty Z nasienia Dodońskiego/ Jowiszowi święty. Obaczę ziarnozbiernych gwałt mrówek/ przy dębie/ One/ spory unoszą ciężar/ w lichej gębie; Marszczonemi skorkami/ szlad znakując prawy. Dziwiąc się mnóstwu/ mówię: Daj ojcze łaskawy/ Tylo mieszczan/ i odadz grunt opustoszały. Otrząsnął się dab wielki/ rózgi zaswiszczały
skład miáłá AEginá? Y nie raczysz się oycze wstydáć/ zá mię syná? Lub mi wroć moicy: lubo/ spráw y mnie nie żywym. Błyśnięniem/ y zágrzmieniem/ hásło dał szczęśliwym. Iam rzekł: prziymuię wrożkę/ bądź to życzliwośći Twey známieniem; iákim mię obsyłasz w miłośći. Z tráfunku stał/ gáłęźiem rzadkim dąb rospięty Z náśienia Dodonskiego/ Iowiszowi święty. Obaczę źiárnozbiernych gwałt mrowek/ przy dębie/ One/ spory vnoszą ćiężar/ w lichey gębie; Marszczonemi skorkámi/ szlad znákuiąc práwy. Dźiwiąc się mnostwu/ mowię: Day oycze łáskáwy/ Tylo mieszczan/ y odadz grunt opustoszáły. Otrząsnął się dab wielki/ rozgi záswiszczały
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 180
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
srogim pędem odyniec pochodzi. Zaczym Ewpalemona/ na prawym obali Skrzydle/ współ z Pelagonem; tych drudzy porwali. Lecz krew Hypokontowa razu śmiertelnemu Nie odjął się Enesim: drżącego a złemu Chcącego zbyć/ podcięciem czaszki uszły żeły. Snadź tamże przed Trojańską budrą Nestor mieły Ległby był: lecz na bliskie drzewo z rozpostartym Gałęziem/ po oszczepie uskoczył zapartym; Skąd śmielej na dziczaka patrzył/ tak strzeliwszy. Ów srogi/ na dębowm pniu ząb zaostrzywszy/ Strawić go chce: w świeże w tym dufając oręże/ Wielkiego Orytyje kłem lędźwi dosięże. A bliźncowie nie będąc jeszcze niebieskiemi Gwiazdami/ oba gładcy/ oba śliczniejszemi Śniegu końmi niesieni/ oba nie
srogim pędem odyniec pochodźi. Zaczym Ewpálemoná/ ná práwym obáli Skrzydle/ wspoł z Pelágonem; tych drudzy porwáli. Lecz krew Hypokontowa razu śmiertelnemu Nie odiął się Enesim: drżącego á złemu Chcącego zbydź/ podćięćiem czászki vszły żeły. Snadź támże przed Troiánską budrą Nestor mieły Ległby był: lecz ná bliskie drzewo z rospostártym Gałęźiem/ po oszczepie vskoczył zapártym; Zkąd śmieley ná dźiczaká pátrzył/ tak strzeliwszy. Ow srogi/ ná dębowm pniu ząb záostrzywszy/ Strawić go chce: w świeże w tym dufáiąc oręże/ Wielkiego Orytyie kłem lędźwi dośięże. A bliźncowie nie będąc ieszcze niebieskiemi Gwiazdámi/ obá głádcy/ obá ślicznieyszemi Sniegu konmi nieśieni/ obá nie
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 200
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
kwitnączym lecie Szeknac wieku wiosnę rana/ o najpierwszym kwiecie. Był pagórek/ a na nim pole znamienite; Które w zieloność wiodły zioła rozmaite: Schodziło mu na cieniu/ gdzie z Bogów zrodzony Prorok siadszy/ gdy zarznął w słodko brzmiące strony. Cień spadł/ drzewo Chaońskie przytachneło skokiem/ Gaj Heliad/ więc Eskul z gałęziem wysokiem/ Nuż miękkie lipy/ buki/ nieślubne wawrzyny/ Jesiony zgodne drzewcom; więc kruche leszczyny. Obla jodła/ skamiały dab w żołądź ubrany/ Jawor ucieszny/ klon wtąż rożliczno barwiany/ Wierzby nadwodne/ rzekom Lotos polubiona/ BUkszpan wiecznocielony/ i miryka płona/ Dwumastny mirt/ z modremi figa jagodami/ I wyście
kwitnączym lećie Szeknac wieku wiosnę rána/ o naypierwszym kwiećie. Był pagorek/ á na nim pole známięnite; Ktore w źieloność wiodły źiołá rozmáite: Schodźiło mu ná ćieniu/ gdźie z Bogow zrodzony Prorok śiadszy/ gdy zarznął w słodko brzmiące strony. Cień spadł/ drzewo Chaonskie przytachneło skokiem̃/ Gay Heliad/ więc AEskul z gáłęźiem wysokiem/ Nuż miękkie lipy/ buki/ nieślubne wáwrzyny/ Ieśiony zgodne drzewcom; więc kruche leszczyny. Obla iodłá/ skámiáły dab w zołądź vbrány/ Iáwor vćieszny/ klon wtąż rożliczno bárwiány/ Wierzby nádwodne/ rzekom Lotos polubiona/ BUkszpan wiecznoćielony/ y miryká płona/ Dwumástny mirt/ z modremi figá iágodámi/ Y wyśćie
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 246
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
rozbiły Maenady. Akąd viuszywszy ręce/ do Orfea skoczą: Zlatujac się jak ptacy/ gdy sowę w dzień zoczą: Lub jak/ gdy na Teatrum z obu stron warownym Psom nałup/ w ranym piasku/ padł jeleń gwałtownym. Dojeżdżają proroka/ rzucają zielonw Tyrsy/ na upominki inaksze zrządzone. Te skibami/ te łomnym gałęziem nań parzą/ Owe kamieniem: jadom oręża się darzą. Z trafunku krzywym pługiem grunt proli ciołkowie/ I tuż dla pożywienia roboczy kmiotkowie Na umor w srogim pocie rolej dobywali: Bacząc wojsko/ w rosypkę poszli/ a zostali Narzędzia/ sprzęt po polu wszytke rozproszny: Grace/ długie motyki/ ciężkie leżą brony;
rozbiły Maenády. Akąd viuszywszy ręce/ do Orphea skoczą: Zlátuiac się iák ptacy/ gdy sowę w dźień zoczą: Lub iák/ gdy ná Teatrum z obu stron wárownym Psom náłup/ w ránym piasku/ padł ieleń gwałtownym. Doieżdżáią proroká/ rzucáią źielonw Tyrsy/ ná vpominki ináksze zrządzone. Te skibámi/ te łomnym gáłęźiem nań párzą/ Owe kámieniem: iádom oręża się dárzą. Z tráfunku krzywym pługiem grunt proli ciołkowie/ Y tuż dla pożywienia roboczy kmiotkowie Ná vmor w srogim poćie roley dobywáli: Bacząc woysko/ w rosypkę poszli/ á zostáli Narzędźia/ sprzęt po polu wszytke rosproszny: Gráce/ długie motyki/ ćiężkie leżą brony;
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 268
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
by się wyślizła: lecz gibki hamuje Korzeń/ i biedzącą się potężniej ujmuje. A gdy o palce pyta/ o paznogcie/ nogi? Widzi okrągłe łysty idacę w kij srogi: Przecz bolesna w lędźwie siętłuc ręką zawodzi/ Aż w drewno twarde puka: pierś drzewo obchodzi. Barki we drwa/ ramiona drugiby posadził Gałęziem być; aniby tak wierząc pobłądził. Toż nie dosyć Bachowi: pokinął ich pola: A z lepszą do winnic się Tmolskich/ i Paktola Swego/ wiedzie drużyną: lub jeszcze ubogim Był Paktol/ ani piaskiem nie nawisny srogim. Po nim Bachin/ Satyrów tłumy zwykłę wtropy: Krom Sylena; tragiłten na
by się wyślizłá: lecz gibki hámuie Korzeń/ y biedzącą się potężniey vymuie. A gdy o pálce pyta/ o páznogćie/ nogi? Widźi okrągłe łysty idacę w kiy srogi: Przecz bolesna w lędźwie siętłuc ręką záwodźi/ Aż w drewno twárde puka: pierś drzewo obchodźi. Bárki we drwá/ rámioná drugiby posadźił Gáłęźiem być; ániby ták wierząc pobłądźił. Toż nie dosyć Bachowi: pokinął ich polá: A z lepszą do winnic się Tmolskich/ y Páktolá Swego/ wiedźie drużyną: lub ieszcze vbogim Był Páktol/ áni piaskiem nie nawisny srogim. Po nim Bachin/ Satyrow tłumy zwykłę wtropy: Krom Sylená; trágiłten na
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 270
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636