czyni, Na moję prośbę skarze cię tą karą, Że będziesz chciwą wtenczas, gdy i starą: Zmiękczy-ć to serce wtenczas, kiedy siwe Włosy przyszedzą skronie urodziwe, Wtenczas, gdybyś już prośbą nie gardziła, Gdy sama będziesz za sobą prosiła, Gdy cię żebraczką uczyni wiek stary, Gdy-ć młodych gachów ustaną ofiary. Nie czekaj kary, a tego, co ginie, Zażyj, niż minie, okwitnie, upłynie. STROJE
Jużeś ty u mnie dawno cudem i te Gładkości twojej dziwy znamienite: Cud są postępki, cud są wszytkie cnoty, Dziw głos, dziw postać, dziw insze przymioty; Lecz i to cudem
czyni, Na moję prośbę skarze cię tą karą, Że będziesz chciwą wtenczas, gdy i starą: Zmiękczy-ć to serce wtenczas, kiedy siwe Włosy przyszedzą skronie urodziwe, Wtenczas, gdybyś już prośbą nie gardziła, Gdy sama będziesz za sobą prosiła, Gdy cię żebraczką uczyni wiek stary, Gdy-ć młodych gachów ustaną ofiary. Nie czekaj kary, a tego, co ginie, Zażyj, niż minie, okwitnie, upłynie. STROJE
Jużeś ty u mnie dawno cudem i te Gładkości twojej dziwy znamienite: Cud są postępki, cud są wszytkie cnoty, Dziw głos, dziw postać, dziw insze przymioty; Lecz i to cudem
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 246
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
lupanary, w których wszytko do kroju, do mody, do aparencji i garnituru znajdziesz bez nagany, jakby to w zacnych i górnych fraucymerach.
Co powiem o starych szpeciągach, które nie cierpiąc lat przy sobie mniejszych, powolności urody i dywersyi córkami dorodnymi zapychają klasztory, zdobią ustronia i siebie oddzielają górując się na oko gachów, zjazdów i deboszów publicznych w kolorach, w gatunkach, w modach i krojach jakby grobowi przyzwoitych. Co powiem o wszytkich, które się w strojach swoich mają nie do natury, nie do tuszy, nie do fortuny, nie do twarzy, nie do lat, nie do stanu i potrzeby, ale do zbytku,
lupanary, w których wszytko do kroju, do mody, do aparencyi i garnituru znajdziesz bez nagany, jakby to w zacnych i górnych fraucymerach.
Co powiem o starych szpeciągach, które nie cierpiąc lat przy sobie mniejszych, powolności urody i dywersyi córkami dorodnymi zapychają klasztory, zdobią ustronia i siebie oddzielają górując się na oko gachów, zjazdów i deboszów publicznych w kolorach, w gatunkach, w modach i krojach jakby grobowi przyzwoitych. Co powiem o wszytkich, które się w strojach swoich mają nie do natury, nie do tuszy, nie do fortuny, nie do twarzy, nie do lat, nie do stanu i potrzeby, ale do zbytku,
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 291
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Toż też czynił i EVROM dżdżyste Austry błagał/ I Sefirom chłodzącym: Nawę radą wzmagał. I uszedł wdziecznopiennych Syrenów w pokoju/ I łaźni Neptunowej/ i Cyklopów boju. Dziwnoródnych złych bestii/ i z żarliwej Ścille/ I inszych niebezpieczeństw mądrze zbył: a mile On roztopny Ulisses/ na brzegi Ojczyste Wysiadszy w pośrzód Gachów znalazł łoże czyste Znalażł żonę która mu wiary dochowała/ I Syna Telemacha/ z którym w ten czas grała/ Uznał go Kondys letni Szedziwym Pasterzem/ Pominiąc jako wyjeżdżał z dobytym kończerzem. Tak ja równie cna Wolność Morze szerokiego Świata często przebiegam: gdzie nawalność jego Znam wielką: jednak wiatry zmysu burzliwego/ W twierdzy rozumu
Toż też czynił y EVROM dzdżyste Austry błagał/ Y Sephirom chłodzącym: Nawę rádą wzmagał. Y vszedł wdźiecznopiennych Syrenow w pokoiu/ Y łáźni Neptunowey/ y Cyklopow boiu. Dźiwnorodnych złych bestyi/ y z żárliwey Scille/ Y inszych niebespieczeństw mądrze zbył: á mile On rostopny Vlisses/ ná brzegi Oyczyste Wyśiadszy w pośrzod Gáchow ználazł łoże czyste Ználażł żonę ktora mu wiáry dochowáłá/ Y Syná Thelemáchá/ z ktorym w ten czás gráłá/ Vznał go Kondys letni Szedźiwym Pásterzem/ Pominiąc iáko wyieżdżał z dobytym konczerzem. Ták ia rownie cna WOLNOSC Morze szerokiego Swiátá często przebiegam: gdźie náwálnosć iego Znam wielką: iednák wiátry zmysu burzliwego/ W twierdzy rozumu
Skrót tekstu: WitkWol
Strona: C2v
Tytuł:
Złota wolność koronna
Autor:
Stanisław Witkowski
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
tych/ które Mężom swoim tak wiary dotrzymowały/ że i śmiercią to pieczętować zwykły były/ gdyby mi nie szło o czas. Nie trzeba im było jako mówisz kajdan na nogi/ okularów na oczy/ albo stróżów przydawać. ODPOWIEDZ DAMY na ZŁOTE JARZMO ODPOWIEDZ DAMY
Cnotliwa Penelope, choć straży nie miała. A i tysiącom gachów, uwieść się nie dała. i owszym/ choć już żadnej nadziei o powrocie Męża jej nie było wolała się zstarzeć/ niż wiarę złomać małżeńską.
Pięknie tedy odbyła takiego zdrajcę (jako się siła między wami znajduje/ którzy na cudze Zony mrzecie) jedna; którą gdy Faktór Pana swego imieniem namawiał/ i obiecując wielkie
tych/ ktore Męzom swoim ták wiáry dotrzymowały/ że y śmierćią to pieczętowáć zwykły były/ gdyby mi nie szło o czás. Nie trzebá im było iako mowisz káydan ná nogi/ okularow ná oczy/ álbo strożow przydáwáć. ODPOWIEDZ DAMY ná ZŁOTE IARZMO ODPOWIEDZ DAMY
Cnotliwa Penelope, choć straży nie miáłá. A y tyśiącom gáchow, uwieść się nie dáłá. y owszym/ choć iuż żadney nádźiei o powroćie Mężá iey nie było woláłá się zstárzeć/ niż wiárę złomáć małżeńską.
Pięknie tedy odbyłá tákiego zdraycę (iáko się śiłá między wámi znáyduie/ ktorzy na cudze Zony mrzećie) iedná; ktorą gdy Fáktor Páná swego imieniem námawiał/ y obiecuiąc wielkie
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 26
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
wszytkich najraniej; Gdyby posag do takich kwadrował przymiotów, Masz blisko, nie odkładaj, sąsiedzie, zalotów. Aż ów: Nie darmo w herbie ma ta panna Sidło: Klejnoty pożyczane, na twarzy bielidło, Obyczaje zmyślone, bo wewnątrz inaczej, Nie z nabożeństwa chodzi, dla prezenty raczej, Do kościoła; pełen dom gachów u jej matki (Mógł już który otrzymać przyjaźni zadatki), Ociec z macierzą żyje właśnie jak pies z kotką (Co wszyscy ludzie trzęsą, nie może być plotką), Wzajem sobie nie wierzą, chcieli się truć z jadu; Blisko swojej jabłoni jabłko pada w sadu. Posagu tam nic nie masz, wioska zawiedziona
wszytkich najraniej; Gdyby posag do takich kwadrował przymiotów, Masz blisko, nie odkładaj, sąsiedzie, zalotów. Aż ów: Nie darmo w herbie ma ta panna Sidło: Klejnoty pożyczane, na twarzy bielidło, Obyczaje zmyślone, bo wewnątrz inaczej, Nie z nabożeństwa chodzi, dla prezenty raczej, Do kościoła; pełen dom gachów u jej matki (Mógł już który otrzymać przyjaźni zadatki), Ociec z macierzą żyje właśnie jak pies z kotką (Co wszyscy ludzie trzęsą, nie może być plotką), Wzajem sobie nie wierzą, chcieli się truć z jadu; Blisko swojej jabłoni jabłko pada w sadu. Posagu tam nic nie masz, wioska zawiedziona
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 432
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
moździerzu, piwo z sieczki warzy, Siano młóci, lecz darmo: nic mu się nie darzy; Bo woda zawsze wodą, sieczka będzie sieczką, Siano sianem, i próżno wieje go siedleczką, Kto niepodobnych zgoła podejmie się rzeczy, Czemu nałóg w naturę obrócony przeczy: Chłopu kradzieży, grania zabronić kosterze, Paskudnej żenie gachów, z Grekiem wniść w przymierze, Księdza łakomstwa, kufla oduczyć pijaka, Łgarza zrobić prawdziwym, politykiem żaka, Żyda szczodrym — choćbyś go wsadził i do stępy, Nie przełomisz natury złym nałogiem tępej; Rychlej byś wilka orać, psa nauczył gadać, Wielbłąda pląsać, Włocha polskich wierszów składać. 192. WIĘC
możdżerzu, piwo z sieczki warzy, Siano młóci, lecz darmo: nic mu się nie darzy; Bo woda zawsze wodą, sieczka będzie sieczką, Siano sianem, i próżno wieje go siedleczką, Kto niepodobnych zgoła podejmie się rzeczy, Czemu nałóg w naturę obrócony przeczy: Chłopu kradzieży, grania zabronić kosterze, Paskudnej żenie gachów, z Grekiem wniść w przymierze, Księdza łakomstwa, kufla oduczyć pijaka, Łgarza zrobić prawdziwym, politykiem żaka, Żyda szczodrym — choćbyś go wsadził i do stępy, Nie przełomisz natury złym nałogiem tępej; Rychlej byś wilka orać, psa nauczył gadać, Wielbłąda pląsać, Włocha polskich wierszów składać. 192. WIĘC
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 114
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. Szpital po nim zamiatać, w trzopie wodę stawiać Nie tęskno jej, bo się ma czym baba zabawiać; Ale nieraz przypłaci tej zabawy płaczem, Nie mając czasu wyniść po chlebie żebraczem. Co babie prosię, żona to dziadowi młoda: Barzo krótka zabawa, długa niewygoda. Nie da mu jeść, bo woli dla gachów to przedać; Nie da spać, zawsze sobie każe co powiedać. Uwiążesz? za uszyma kwiczy; puścisz z domu? Zajmą, bo zaraz w marchwi szkodę czyni komu; Jeszczeż gdyby nie jej kto. Ciebie jak podszywał: Będziesz na swą zabawkę w kącie głową kiwał. O, jakaż to uciecha!
. Szpital po nim zamiatać, w trzopie wodę stawiać Nie tęskno jej, bo się ma czym baba zabawiać; Ale nieraz przypłaci tej zabawy płaczem, Nie mając czasu wyniść po chlebie żebraczem. Co babie prosię, żona to dziadowi młoda: Barzo krótka zabawa, długa niewygoda. Nie da mu jeść, bo woli dla gachów to przedać; Nie da spać, zawsze sobie każe co powiedać. Uwiążesz? za uszyma kwiczy; puścisz z domu? Zajmą, bo zaraz w marchwi szkodę czyni komu; Jeszczeż gdyby nie jej kto. Ciebie jak podszywał: Będziesz na swą zabawkę w kącie głową kiwał. O, jakaż to uciecha!
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 160
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
się tak dużą, Co trzech, czterech z nóg zwali; jemu przecie służą. Zamącąć łby na onym ci mocarze trunku, Który diabeł z inszego syci im gatunku. 380. PRZECIWKO WODZIE PŁYWAĆ
Przeciw prądowi pływać, służyć panom dwiema Przeciwnym sobie, a chcieć dogodzić obiema, Chcieć gorzałki pijaczce, chcieć paskudnej żenie Zabronić gachów, chcieć groch układać na ścienie, Bicz z piasku pleść, odmienić język w człeku starem, Dziesięć zegarów w jeden punkt zgodzić z zegarem, Wilkowi jagnię z gardła wydrzeć, przyzwyczaić Osła do książki, grzechu przed Bogiem zataić, Napełnić wór dziurawy i beze dna kadzi — Żaden rozum, żadna moc temu nie poradzi.
się tak dużą, Co trzech, czterech z nóg zwali; jemu przecie służą. Zamącąć łby na onym ci mocarze trunku, Który diabeł z inszego syci im gatunku. 380. PRZECIWKO WODZIE PŁYWAĆ
Przeciw prądowi pływać, służyć panom dwiema Przeciwnym sobie, a chcieć dogodzić obiema, Chcieć gorzałki pijaczce, chcieć paskudnej żenie Zabronić gachów, chcieć groch układać na ścienie, Bicz z piasku pleść, odmienić język w człeku starem, Dziesięć zegarów w jeden punkt zgodzić z zegarem, Wilkowi jagnię z gardła wydrzeć, przyzwyczaić Osła do książki, grzechu przed Bogiem zataić, Napełnić wór dziurawy i beze dna kadzi — Żaden rozum, żadna moc temu nie poradzi.
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 226
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Pamiętam będąc w Adrianopolu/ żem widział ruiny zawaliska pewnego Klasztoru Deruisów, położonego na wesołym pagórku/ skąd widzieć było miasta/ i wszytkie okoliczne równiny/ i nadobrym powietrzu. Dowiedziałem się że go sławny Wezyr Kioperli kazał zburzyć zgruntu/ postrzegszy/ że tam bywały schadzki celniejszych Białychgłów z miasta/ i młodych gachów/ gdzie pod pretekstem nabożeństwa i nawiedzenia Klasztoru/ bezwstydne przyjaźni początki swoje brały. ROZDZIAŁ XIV. O Ebrbuharach.
POstanowił ten Zakon niejaki Erbuhar, od którego nazwisko mają/ idąc za Regułą i ustawami Mistrza swego Naksbendego, od którego też poszedł Zakon Mewelewów albo Deruisów. Ale że niemogę dać Czytelnikowi doskonalszej informaciej o początku
Pámiętam będąc w Adryánopolu/ żem widźiał ruiny záwáliska pewnego Klasztoru Deruisow, położonego ná wesołym págorku/ zkąd widźieć było miástá/ y wszytkie okoliczne rowniny/ y nádobrym powietrzu. Dowiedźiałem się że go sławny Wezyr Kioperli kázał zburzyć zgruntu/ postrzegszy/ że tám bywáły schádzki celnieyszych Białychgłow z miástá/ y młodych gachow/ gdźie pod pretextem nabożeństwá y náwiedzenia Klasztoru/ bezwstydne przyiáźni początki swoie bráły. ROZDZIAŁ XIV. O Ebrbuharach.
POstánowił ten Zakon nieiáki Erbuhar, od ktorego názwisko máią/ idąc zá Regułą y vstawámi Mistrzá swego Naksbendego, od ktorego też poszedł Zakon Mewelewow álbo Deruisow. Ale że niemogę dáć Czytelnikowi doskonalszey informáciey o początku
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 173
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
opisał Fortele różnych panien, com widział i słyszał Od wielu mądrych ludzi. Teraz coś większego Powiem. Gdy zaś dostanie każda męża swego, Jak się zwykły sprawować; bo choć za mąż idą, Przecię ony z dawnego tropu nie wynidą. Naprzód iże tak pocznę. Gdy się już zrękuje I gdy już onych pierwszych gachów obżałuje, To chodzi jako szmata, czekając w żałości Swej przyszłej, pożądanej, uprzejmej mności. To się boi, jakoby łani nie głaskana, Abo młoda źrebica, jeszcze nie tykana; A przecię ją żal piecze, wspomniawszy na ono, Że jej pierwej, jak jakiej Helenie, służono. „Pierwej ich było wiele
opisał Fortele różnych panien, com widział i słyszał Od wielu mądrych ludzi. Teraz cos większego Powiem. Gdy zaś dostanie każda męża swego, Jak się zwykły sprawować; bo choć za mąż idą, Przecię ony z dawnego tropu nie wynidą. Naprzód iże tak pocznę. Gdy się już zrękuje I gdy już onych pierwszych gachów obżałuje, To chodzi jako szmata, czekając w żałości Swej przyszłej, pożądanej, uprzejmej mności. To się boi, jakoby łani nie głaskana, Abo młoda źrebica, jeszcze nie tykana; A przecię ją żal piecze, wspomniawszy na ono, Że jej pierwej, jak jakiej Helenie, służono. „Pierwej ich było wiele
Skrót tekstu: WierszForBad
Strona: 159
Tytuł:
Wiersz o fortelach i obyczajach białogłowskich
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950