prowincja litewska gotuje się junctim z Koroną in defensionem sui. Książę prymas Szembek generosissime tuetur stronę opressorum contra majestatem. Z Rusi do Rohotnej 27 Septembris wyjechałem, stanąłem na miejscu ultima ejusdem, i zaraz za Słonimna polowanie jechałem na dni cztery. Wichry i słota przeszkodziły nam do uciechy, jednak pod Radziwiłowiczami w gaju dębowym plebańskim znalazłem niedźwiedzia, machinę wielką, wyjechawszy dla zabawy tylko nad wieczór i ubiłem. Strzelił do niego ip. Tołokoński, a jam z wielkim azardem moim psy i charty łomiącego tasakiem przebił; szarpnął był, ale jupce tylko szkodził trochę. Uszczwaliśmy przez te dni pięć lisów, przytem i
prowincya litewska gotuje się junctim z Koroną in defensionem sui. Książę prymas Szembek generosissime tuetur stronę opressorum contra majestatem. Z Rusi do Rohotnéj 27 Septembris wyjechałem, stanąłem na miejscu ultima ejusdem, i zaraz za Słonimna polowanie jechałem na dni cztery. Wichry i słota przeszkodziły nam do uciechy, jednak pod Radziwiłowiczami w gaju dębowym plebańskim znalazłem niedźwiedzia, machinę wielką, wyjechawszy dla zabawy tylko nad wieczór i ubiłem. Strzelił do niego jp. Tołokoński, a jam z wielkim azardem moim psy i charty łomiącego tasakiem przebił; szarpnął był, ale jupce tylko szkodził trochę. Uszczwaliśmy przez te dni pięć lisów, przytém i
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 162
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
mym Ogrodzie baczywszy, nie tylko koloru, Smaku radzę najpierwej patrzyć; pogotowiu Nie słuchać apetytu, ma-li szkodzić zdrowiu. Wszędzieć, lecz i w potrawach potrzebny rozsądek, Bo nie każdy jednako strawny ma żołądek. Do łasa, czytelniku, idziesz, nie do raju,
Tam same tylko frukty, drzewa biorą w gaju. Ścinaj, coć się zda, i bierz, nie uczynisz szkody; Jednak cię w tym przestrzegam: nie wal przez pień kłody. Krzywo li gdzie, nie w skok się miej do nieprzyjaźni: Wielka pomsta poecie, odpisać mu raźniej. 5 (F). DO BARTOSZA
W kozich się święci boży i
mym Ogrodzie baczywszy, nie tylko koloru, Smaku radzę najpierwej patrzyć; pogotowiu Nie słuchać apetytu, ma-li szkodzić zdrowiu. Wszędzieć, lecz i w potrawach potrzebny rozsądek, Bo nie każdy jednako strawny ma żołądek. Do łasa, czytelniku, idziesz, nie do raju,
Tam same tylko frukty, drzewa biorą w gaju. Ścinaj, coć się zda, i bierz, nie uczynisz szkody; Jednak cię w tym przestrzegam: nie wal przez pień kłody. Krzywo li gdzie, nie w skok się miej do nieprzyjaźni: Wielka pomsta poecie, odpisać mu raźniej. 5 (F). DO BARTOSZA
W kozich się święci boży i
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 15
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
drą z skóry nas na ciele. 174. MATKA NIC ZŁEGO NIE WIDZI DO DZIECI ALBO KAŻDEJ MATCE JEJ DZIECI NAJPIĘKNIEJSZE
Widząc sowa jastrząba, że na obłów leci: „Braciszku, warujże mi — rzecze — pojeść dzieci. Znajdziesz teraz, nie psując swojego rodzaju, Czym byś mógł głodne garło w bliskim napaść gaju. A pamiętaj, żebyś się nie omylił w łowię, Ze wszytkich ptasząt będą najpiękniejsze sowie.” Nie wymawia się jastrząb, bo słuszną rzecz słyszy; Z tym on na ptaki, sowa leciała na myszy. Toż, gdy lotem nad puszczą krąży niedościgłem, Widzi zieloną żołnę, widzi czyża z szczygłem,
drą z skóry nas na ciele. 174. MATKA NIC ZŁEGO NIE WIDZI DO DZIECI ALBO KAŻDEJ MATCE JEJ DZIECI NAJPIĘKNIEJSZE
Widząc sowa jastrząba, że na obłów leci: „Braciszku, warujże mi — rzecze — pojeść dzieci. Znajdziesz teraz, nie psując swojego rodzaju, Czym byś mógł głodne garło w bliskim napaść gaju. A pamiętaj, żebyś się nie omylił w łowię, Ze wszytkich ptasząt będą najpiękniejsze sowie.” Nie wymawia się jastrząb, bo słuszną rzecz słyszy; Z tym on na ptaki, sowa leciała na myszy. Toż, gdy lotem nad puszczą krąży niedościgłem, Widzi zieloną żołnę, widzi czyża z szczygłem,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 81
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, gawroni. Aż skoro czytam regiestr: „Któż was — rzekę — skupił?” Potem, na przeprosiny, z nimim się i upił. 299. SKRUPULAT W OŻENIENIU
Prosił mnie jeden sąsiad, lecz nie będę mienił, Żebym go gdzie od domu niedaleko żenił. Mówię, że łacniej drzewo w gęstszym obrać gaju. „Tak — rzecze — wisieć dalej, jako i na kraju. Wiesz, że tym, co daleko szukają od domu, Żeniłbyś się, byś dobry, mówią, po znajomu.” „Bogatej chcesz?” „Przyjaciół, nie panów mi trzeba.” „Ubogiej?” A ów
, gawroni. Aż skoro czytam regiestr: „Któż was — rzekę — skupił?” Potem, na przeprosiny, z nimim się i upił. 299. SKRUPULAT W OŻENIENIU
Prosił mnie jeden sąsiad, lecz nie będę mienił, Żebym go gdzie od domu niedaleko żenił. Mówię, że łacniej drzewo w gęstszym obrać gaju. „Tak — rzecze — wisieć dalej, jako i na kraju. Wiesz, że tym, co daleko szukają od domu, Żeniłbyś się, byś dobry, mówią, po znajomu.” „Bogatej chcesz?” „Przyjaciół, nie panów mi trzeba.” „Ubogiej?” A ów
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 129
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. Odpisuje mu sąsiad: Jako komu, wierę, Aspekty płużą, nie wiem; i jam tęż siekierę W Lemce widział, co Waszmość; ledwie wstanę z łóżka, Aż ich kilka obaczę, spełniła się wróżka. I widzę, muszą się jąć nowego zwyczaju, Pisząc: dobrze drwa rąbać, ale w swoim gaju; Jeśli kto swego nie ma, niech kupi, nie kradnie. Ściąć drzewo na szubieńce, bez minucyj zgadnie. 353 (F). DO PIOTRA
Samemu rozumowi koment to przeciwny, Że każdy Piotr na świecie powinien być dziwny; Że nasz z dziewki na mamkę przerobił Dorotę,
Lada Maciek te dziwy, tę umie
. Odpisuje mu sąsiad: Jako komu, wierę, Aspekty płużą, nie wiem; i jam tęż siekierę W Lemce widział, co Waszmość; ledwie wstanę z łóżka, Aż ich kilka obaczę, spełniła się wróżka. I widzę, muszą się jąć nowego zwyczaju, Pisząc: dobrze drwa rąbać, ale w swoim gaju; Jeśli kto swego nie ma, niech kupi, nie kradnie. Ściąć drzewo na szubieńce, bez minucyj zgadnie. 353 (F). DO PIOTRA
Samemu rozumowi koment to przeciwny, Że każdy Piotr na świecie powinien być dziwny; Że nasz z dziewki na mamkę przerobił Dorotę,
Leda Maciek te dziwy, tę umie
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 150
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
paszczęki. 372 (P). STRZEŻONEGO PAN BÓG STRZEŻE
Starym ksiądz pleban mówił z ambony zwyczajem: Niech się każdy podzieli z świętym Mikołajem, Nie chceli kto w dobytku szkody mieć od wilka. Więc mu poślę barana, gęsi i kur kilka. Już się ubezpieczywszy w świętym Mikołaju, Każe bydło rozpuścić samopas po gaju; Aż w kilka dni, bo spólną miał ksiądz ze mną paszą, Wilcy mu jałowicę do śmierci postraszą. Dopieroż się na świętych nie spuszczając straże, Lepiej bydła pilnować skotakowi każę; Zjeć mnie dziesięć, kiedy zjadł księdzu jałowicę, Choć na wilka przywilej, choć miał obietnicę. 373 (P). TRAFI
paszczeki. 372 (P). STRZEŻONEGO PAN BÓG STRZEŻE
Starym ksiądz pleban mówił z ambony zwyczajem: Niech się każdy podzieli z świętym Mikołajem, Nie chceli kto w dobytku szkody mieć od wilka. Więc mu poślę barana, gęsi i kur kilka. Już się ubezpieczywszy w świętym Mikołaju, Każe bydło rozpuścić samopas po gaju; Aż w kilka dni, bo spólną miał ksiądz ze mną paszą, Wilcy mu jałowicę do śmierci postraszą. Dopieroż się na świętych nie spuszczając straże, Lepiej bydła pilnować skotakowi każę; Zjeć mnie dziesięć, kiedy zjadł księdzu jałowicę, Choć na wilka przywilej, choć miał obietnicę. 373 (P). TRAFI
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 159
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
; chceszli schaby Mieć całe, nie na każde zapatruj się waby. Żabom.
Zły nam był król pniak niemy, danoć nam żywego, Jakiegośmy pragnęły, bociana strasznego. Lecz nas pono nie stanie za takiego pana, Kiedy nas wyje; taka więc bywa odmiana. Kukawce.
Dziś niewinną kukawkę zabito mię w gaju, Mówiąc, żem ja lekarstwo najprzedniejsze w maju. Ale chociażby z strzelca wodka była złota, Nie pragnęłabym jego dla swego żywota. Gołąbkom.
Wczoram po świecie latał, dziś mię zaduszono Na wieczerzą; takci mi za to nagrodzono, Com oliwną gałązkę przyniósł był Noemu. Tak się zawsze
; chceszli schaby Mieć całe, nie na każde zapatruj się waby. Żabom.
Zły nam był krol pniak niemy, danoć nam żywego, Jakiegośmy pragnęły, bociana strasznego. Lecz nas pono nie stanie za takiego pana, Kiedy nas wyje; taka więc bywa odmiana. Kukawce.
Dziś niewinną kukawkę zabito mię w gaju, Mowiąc, żem ja lekarstwo najprzedniejsze w maju. Ale chociażby z strzelca wodka była złota, Nie pragnęłabym jego dla swego żywota. Gołąbkom.
Wczoram po świecie latał, dziś mię zaduszono Na wieczerzą; takci mi za to nagrodzono, Com oliwną gałązkę przyniosł był Noemu. Tak się zawsze
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 480
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Powiedz, co salsa i jakiego smaku, Gdzie też święcono to drzewo gwajaku I po czym poznać przedni korzeń chiny, Czym sasafrasu pachną ostrużyny I skąd to miejsce prostej lakrycyjej Przy cynamonie i drzewach z Indyjej, Żebym tak twoją upewniony próbą, Mędrszy z przestrogi, już nie trwożył sobą I nie zabłądził w tym indyjskim gaju, Bo mi pić doktor kazał chinę w maju. RAKI
Cnota cię rządzi nie pragniesz pieniędzy; Złota dosyć masz nie boisz się nędzy; Czystości służysz nie swojej chciwości; W skrytości mieszkasz nie przywabiasz gości; Szyciem zarabiasz nie wygra wasz w karty; Piciem się brzydzisz nie bawisz się żarty; Matki się boisz nie chybiasz
Powiedz, co salsa i jakiego smaku, Gdzie też święcono to drzewo gwajaku I po czym poznać przedni korzeń chiny, Czym sasafrasu pachną ostrużyny I skąd to miejsce prostej lakrycyjej Przy cynamonie i drzewach z Indyjej, Żebym tak twoją upewniony próbą, Mędrszy z przestrogi, już nie trwożył sobą I nie zabłądził w tym indyjskim gaju, Bo mi pić doktor kazał chinę w maju. RAKI
Cnota cię rządzi nie pragniesz pieniędzy; Złota dosyć masz nie boisz się nędzy; Czystości służysz nie swojej chciwości; W skrytości mieszkasz nie przywabiasz gości; Szyciem zarabiasz nie wygra wasz w karty; Piciem się brzydzisz nie bawisz się żarty; Matki się boisz nie chybiasz
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 56
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
I lwa nakoło zabił krążącego, Ten syna Ziemie silnego udusił, Ten Włocha kradzież położyć przymusił, Ten swoją bronią Hydrę zamordował I brzydkie ptastwo piekielne zwojował, Ten ludzkich złości wyczyścił obory, Ten ciężar nieba na sobie niósł spory, Ten i tyrańskie porachmanił konie I przykowanej pomógł Hezyjonie, Ten droższy, niż był w hesperyjskim gaju, Zabiwszy smoka, wniósł owoc do raju; A to trzynasta jego własna praca, Że nam królestwo zgubione przywraca. NA WIELKI PIĄTEK 1651 CIERNIOWA KORONA
Może mieć ciernie pierwsze między drzewy Miejsce, nad palmy i rosłe modrzewy, Kiedy w takiej koronie Wiecznemu Panu ozdobiło skronie.
Gdzieżeś, o wielki królu, rwał to
I lwa nakoło zabił krążącego, Ten syna Ziemie silnego udusił, Ten Włocha kradzież położyć przymusił, Ten swoją bronią Hydrę zamordował I brzydkie ptastwo piekielne zwojował, Ten ludzkich złości wyczyścił obory, Ten ciężar nieba na sobie niósł spory, Ten i tyrańskie porachmanił konie I przykowanej pomógł Hezyjonie, Ten droższy, niż był w hesperyjskim gaju, Zabiwszy smoka, wniósł owoc do raju; A to trzynasta jego własna praca, Że nam królestwo zgubione przywraca. NA WIELKI PIĄTEK 1651 CIERNIOWA KORONA
Może mieć ciernie pierwsze między drzewy Miejsce, nad palmy i rosłe modrzewy, Kiedy w takiej koronie Wiecznemu Panu ozdobiło skronie.
Gdzieżeś, o wielki królu, rwał to
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 213
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
. Zda się być taż sama która r. 1682 świeciła.
Trzęsienie ziemi w Czechach: co bardzo rzadko przytrafia się w tych krajach.
Powódź wielka morska we Fryzyj według niektórych.
Deszcze powódź sprawiły w Lombardyj.
1236 trzęsienie ziemi w Laubach, po którym rok nastąpił żyzny.
1238
237. Nader wielka.
W gaju Lojbin deszcz jako mniemano mięsa.
1240
238. Wielka ukazała się ku pułnocy świeciła 6 miesięcy.
Grad wielkości orzechów w Kremonie
1241
239. Nader wielka świeciła dni 30.
1246 trzęsienie znaczne w Anglii osobijwie w Prowincyj Kent obaliło wiele Kościołów.
1247 12 Lutego trzęsienia w wielu Prowincjach Angielskich w Londynie, i w okolicy,
. Zda się być taż sama która r. 1682 świeciła.
Trzęsienie ziemi w Czechach: co bardzo rzadko przytrafia się w tych kraiach.
Powódź wielka morska we Fryzyi według niektórych.
Deszcze powódź sprawiły w Lombardyi.
1236 trzęsienie ziemi w Laubach, po którym rok nastąpił żyzny.
1238
237. Nader wielka.
W gaiu Loybin deszcz iako mniemano mięsa.
1240
238. Wielka ukazała się ku pułnocy świeciła 6 miesięcy.
Grad wielkości orzechow w Kremonie
1241
239. Nader wielka świeciła dni 30.
1246 trzęsienie znaczne w Anglii osobiiwie w Prowincyi Kent obaliło wiele Kościołow.
1247 12 Lutego trzęsienia w wielu Prowincyach Angielskich w Londynie, y w okolicy,
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 55
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770