Wodzów, usprawiedliwia ich niewdzięczność, twierdząc iż wielość łaknących częstokroć to sprawuje, iż nie tylko Oficer do wodza, ale czasem i wódz do Oficera przed ciżbą docisnąć się nie może. Żeby się zaś nie zdawało, iż samych tylko Mizantropów do towarzystwa naszego przypuszczamy, piąte miejsce zasiada Imć. P. Gwilhelm Honejkomb, stary galant. przywary wieku umie gładzić wykwintnością i pracą niepospolitą codziennej gotowalni. Nieznać na nim jeszcze defektów zgrzybiałości, i na pierwsze wejrzenie, w postaci hożego młodzieńca ukrył sekret metryki swojej nasz dobry staruszek. w szczebietliwości równego niema, jedną rzecz kilkakrotnie a coraz inaczej powtórzyć umie, i lubo czcze słowa albo nic albo mało
Wodzow, usprawiedliwia ich niewdzięczność, twierdząc iż wielość łaknących częstokroć to sprawuie, iż nie tylko Officer do wodza, ale czasem y wodz do Officera przed ciżbą docisnąć się nie może. Zeby się zaś nie zdawało, iż samych tylko Mizantropow do towarzystwa naszego przypuszczamy, piąte mieysce zasiada Jmć. P. Gwilhelm Honeykomb, stary galant. przywary wieku umie gładzić wykwintnością y pracą niepospolitą codzienney gotowalni. Nieznać na nim ieszcze defektow zgrzybiałości, y na pierwsze weyrzenie, w postaci hożego młodzieńca ukrył sekret metryki swoiey nasz dobry staruszek. w szczebietliwości rownego niema, iedną rzecz kilkakrotnie a coraz inaczey powtorzyć umie, y lubo czcze słowa albo nic albo mało
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 20
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
szałasie. Wtąż myśliwa Diana, gdy w Endymionie Pasie oczy, oparzy gonią gdzieś na stronie Bez myśliwca i szczwacza; jak rożna zabawa Pole i miłość, tak je złączyć trudna sprawa. I żaden z ludzi, z bogów nie dokazał tego, By jedno czyniąc nie miał porzucić drugiego. Lecz sam Mars władobronny tak jest galant homo, Że wojny i miłości dzieło mu wiadomo. Gdy jedną ręką hardy zbrojne hufce ściele, Drugą miękkie wartuje Cyprydy pościele. Oraz mieczem ogromnym wielki świat rumuje, Oraz się i Wenerze pięknej zakazuje. Nie dziw tedy, że i ja mistrza mego śladem Idę i tak się znacznym sprawuję przykładem. Bo i tu w
szałasie. Wtąż myśliwa Dyana, gdy w Endymionie Pasie oczy, oparzy gonią gdzieś na stronie Bez myśliwca i szczwacza; jak rożna zabawa Pole i miłość, tak je złączyć trudna sprawa. I żaden z ludzi, z bogow nie dokazał tego, By jedno czyniąc nie miał porzucić drugiego. Lecz sam Mars władobronny tak jest galant homo, Że wojny i miłości dzieło mu wiadomo. Gdy jedną ręką hardy zbrojne hufce ściele, Drugą miękkie wartuje Cyprydy pościele. Oraz mieczem ogromnym wielki świat rumuje, Oraz się i Wenerze pięknej zakazuje. Nie dziw tedy, że i ja mistrza mego śladem Idę i tak się znacznym sprawuję przykładem. Bo i tu w
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 272
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
za recepty liczy/ Prostakiem jednak/ kto z tych Dyscipułów wiela/ Wszkole choć zraz niebendzie/ u Macchiauela. Kamień do Brata.
DEucalion z kamieni/ słyszę ludzi tworzył/ A ciebie Bracie Kamień/ ledwo nieumorzył. Ma strach nogi.
MIłość/ a strach/ jak widzę wjednej sforze chodzi/ Rączo Galant do Damy/ tchorz z wojny uchodzi. Gdy widzę niejednego/ u onych Pilawiec/ On co przedtym legawiec/ dziś się stał Latawiec. Do I. M. P. Palczowskiego pod piórem.
NIewiem/ jako się zgodzi/ twoi statek/ z niestatkiem/ Głowa pod piórmi lekka/ zołowianym zadkiem. Lepiej niechaj
zá recepty liczy/ Prostakiem iednák/ kto z tych Discipułow wielá/ Wszkole choć zraz niebęndźie/ v Mácchiáuelá. Kámień do Brátá.
DEucalion z kámieni/ słyszę ludźi tworzył/ A ćiebie Bráćie Kámień/ ledwo nieumorzył. Ma strách nogi.
MIłość/ á strách/ iák widzę wiedney sforze chodźi/ Rączo Gálánt do Dámy/ tchorz z woyny vchodźi. Gdy widzę nieiednego/ v onych Piláwiec/ On co przedtym legáwiec/ dźiś sie stał Latáwiec. Do I. M. P. Pálczowskiego pod piorem.
NIewiem/ iáko sie zgodźi/ twoi státek/ z niestátkiem/ Głowá pod piormi lekka/ zołowiánym zadkiem. Lepiey niechay
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 55
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
swych słuchać niechciała/ a taką przeklętą w ubiorach i strojach pychę płodziła/ że ją sam Bóg na koniec karać musiał/ tak że nie tylko ona sama/ ale i Rodzice jej do wielkiego przyszli upadku. Bogdy czasu jednego w Niedzielę do Kościoła na nabożeństwo szła: Potkał się z nią na Cmentarzu niespodzianie jakis szumny Galant Młodzian doródny/ który ją układnie pozdrowił; a był to w postaci człowieczej Diabeł/ który z nią do kościoła wszedł. A iż właśnie tedy sługa Boży przeciw pysze i wymyślnym Almodskim strojom i ubiorom wołał: ali się ona Panna nań tak była obruszyła/ i gniewem zapaliła/ że z kościoła z wielką furyją jeszcze
swych słucháć niechćiáłá/ á táką przeklętą w ubiorách y stroiách pychę płodźiłá/ że ią sam Bog ná koniec karáć muśiał/ ták że nie tylko oná sámá/ ále y Rodźice iey do wielkiego przyszli upadku. Bogdy czásu iednego w Niedźielę do Kośćiołá ná nabożeństwo szłá: Potkał śię z nią ná Cmyntarzu niespodźianie iákis szumny Gálánt Młodźian dorodny/ ktory ią ukłádnie pozdrowił; á był to w postáći człowieczey Dyiabeł/ ktory z nią do kośćiołá wszedł. A iż właśnie tedy sługá Boży przećiw pysze y wymyślnym Almodskim stroiom y ubiorom wołał: áli śię oná Pánná nań ták byłá obruszyłá/ y gniewem zápaliłá/ że z kośćiołá z wielką furyią iescze
Skrót tekstu: GdacPan
Strona: Hiiii
Tytuł:
O pańskim i szlacheckim [...] stanie dyszkurs
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1679
Data wydania (nie wcześniej niż):
1679
Data wydania (nie później niż):
1679
Diabeł/ który z nią do kościoła wszedł. A iż właśnie tedy sługa Boży przeciw pysze i wymyślnym Almodskim strojom i ubiorom wołał: ali się ona Panna nań tak była obruszyła/ i gniewem zapaliła/ że z kościoła z wielką furyją jeszcze pod kazaniem wyszła/ przeklinając gorliwego sługę Bożego przeciw przeklętej pysze wrzeszczącego. On Galant (Diabeł) zaraz za oną Panną z kościoła w pięty/ pytając jej: Miła Panno/ powiedzcie mi/ jako się wam dzisiejsze kazanie podobało? Która odpowiedziała: Życzyłabym temu Popu tego/ kiedyby go Diabli wżdy raz wzięli: Gdyż o niczym inszym każać nie umie jedno o pyszel Ledwie tego domowiła:
Dyiabeł/ ktory z nią do kośćiołá wszedł. A iż właśnie tedy sługá Boży przećiw pysze y wymyślnym Almodskim stroiom y ubiorom wołał: áli śię oná Pánná nań ták byłá obruszyłá/ y gniewem zápaliłá/ że z kośćiołá z wielką furyią iescze pod kazániem wyszłá/ przeklináiąc gorliwego sługę Bożego przećiw przeklętey pysze wrzesczącego. On Gálánt (Dyiabeł) záraz zá oną Pánną z kośćiołá w pięty/ pytáiąc iey: Miłá Pánno/ powiedzćie mi/ iáko śię wam dźisieysze kazánie podobáło? Ktora odpowiedźiáłá: Zyczyłábym temu Popu tego/ kiedyby go Dyiabli wżdy raz wźięli: Gdyż o niczym inszym każáć nie umie iedno o pyszel Ledwie tego domowiłá:
Skrót tekstu: GdacPan
Strona: Hiiii
Tytuł:
O pańskim i szlacheckim [...] stanie dyszkurs
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1679
Data wydania (nie wcześniej niż):
1679
Data wydania (nie później niż):
1679