em się.
20 Octobris był u mnie ip. Massalski marszałek grodzieński i insi ichmoście, piłem z nimi dużo i upiłem się winem. Nazajutrz jechaliśmy wszyscy do Zubrzycy ip. Pancerzyńskiego, tameśmy też nie próżnowali. Znowu wszyscy do mnie wrócili się. Wziąłem od p. Pancerzyńskiego pięknego charta czerwonego Galanta.
27^go^ polowałem z ip. marszałkiem grodzieńskim koło Złobowszczyzny, Repli i Żubowszczyzny i koło pp. Glińskich, przez trzy dni uszczwałem wilka, a zajęcy szczwacze uszczwali 37 i lisa jednego.
4 Novembris polowałem z tymże ip. marszałkiem w Miszkinnikach, Starzynie i koło Ostrówka; przez trzy dni uszczwaliśmy
em się.
20 Octobris był u mnie jp. Massalski marszałek grodzieński i insi ichmoście, piłem z nimi dużo i upiłem się winem. Nazajutrz jechaliśmy wszyscy do Zubrzycy jp. Pancerzyńskiego, tameśmy téż nie próżnowali. Znowu wszyscy do mnie wrócili się. Wziąłem od p. Pancerzyńskiego pięknego charta czerwonego Galanta.
27^go^ polowałem z jp. marszałkiem grodzieńskim koło Złobowszczyzny, Repli i Żubowszczyzny i koło pp. Glińskich, przez trzy dni uszczwałem wilka, a zajęcy szczwacze uszczwali 37 i lisa jednego.
4 Novembris polowałem z tymże jp. marszałkiem w Miszkinnikach, Starzynie i koło Ostrówka; przez trzy dni uszczwaliśmy
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 116
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
Znam ja dobrze godność Ariamena jestem z tego kontenta że jest godzien tego honoru, w którym zostaje ale jeżeli nie będzie panował w Państwie Dariusza nie będzie też panował nigdy w moim sercu, przecie będę ukrywała przed nim moje zdanie, ale z tym wszystkim Cerynto rozumiem że trochę oziembła mina, nie umniejsza miłości w sercu takiego galanta jako jest Ariamen. W tym czasie póki Cerynta rozmawiała z Amestrys, Fedyma która wiedziała o pasyj Kserksesa do Palmis nie mogła zrozumieć, że jej Panna mając serce miękkie tyle pokazywała indyferencyj Kserksesowi odważyła się na koniec gadać z nią o jego pasyj i prosiła z wielkim respektem, aby powiedziała dla czego ta inklinacja nie dotykała onej
Znám ia dobrze godność Aryamena iestem z tego kontentá że iest godźien tego honoru, w ktorym zostaie ale ieżeli nie będźie pánował w Páństwie Daryusza nie będźie też pánował nigdy w moim sercu, przećie będę ukrywała przed nim moie zdanie, ále z tym wszystkim Cerynto rozumiem że trochę oźiembła mina, nie umnieyszá miłośći w sercu tákiego galanta iako iest Aryamen. W tym czáśie poki Cerynta rozmawiała z Amestrys, Fedyma ktora wiedźiała o passyi Xerxesa do Pálmis nie mogła zrozumieć, że iey Panna máiąc serce miękkie tyle pokazywáła indyferencyi Xerxesowi odważyła się ná koniec gadáć z nią o iego passyi y prośiła z wielkim respektem, áby powiedźiałá dlá czego ta inklinácya nie dotykáłá oney
Skrót tekstu: ScudZawiszHist
Strona: B4v
Tytuł:
Historia książęcia Ariamena królewica perskiego
Autor:
Madeleine de Scudéry
Tłumacz:
Maria Beata Zawiszanka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1717
ostatek korbacz i karbonę W budzie zawiesił na ustawę onę, Iż gdyby bogacz tknął wbrew prawo jego, Żeby w karbonę włożył co srebrnego, A jeśli nędznik zawiniłby który, Miał swej ze wstydem nadstawować skóry. To jak ustawił, księgi w szafę schował, A zaś z Niemcami dalej konferował O nabożeństwie i sam wprzód galanta Spojśrzód gromady obrał predykanta I z pięknej tylko ulubił go cery, Chociaż mało co znał w piśmie litery, Lecz z przyrodzenia przypowiastki cnemu Miał Ezopowi podobne mądremu, Żeśmy się wszyscy nim delektowali, Kiedyśmy jego kazania słuchali. A gdy się ta już stała elekcja, Z koła odeszła wszytka kompanija. Z wesołym Febem
ostatek korbacz i karbonę W budzie zawiesił na ustawę onę, Iż gdyby bogacz tknął wbrew prawo jego, Żeby w karbonę włożył co srebrnego, A jeśli nędznik zawiniłby który, Miał swej ze wstydem nadstawować skóry. To jak ustawił, księgi w szafę schował, A zaś z Niemcami dalej konferował O nabożeństwie i sam wprzód galanta Spojśrzód gromady obrał predykanta I z pięknej tylko ulubił go cery, Chociaż mało co znał w piśmie litery, Lecz z przyrodzenia przypowiastki cnemu Miał Ezopowi podobne mądremu, Żeśmy się wszyscy nim delektowali, Kiedyśmy jego kazania słuchali. A gdy się ta już stała elekcyja, Z koła odeszła wszytka kompanija. Z wesołym Febem
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 46
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
by poznał dystynkcją, a Bóg cię żadną miarą, gdy modłami twemi znać go za Pana i Stwórcę będziesz, w tej lub innej, równie sprawiedliwej, akcji opuścić nie może. Bo jeżeli się na to spuszczasz, że dasz radę, początkom nie zabiegając, rzecz mylna. Dziękuj Bogu, gdy ci początki przez nieostrożność galanta będą wiadome. Tym tedy nie zabiegaszy, reszty pewnie oczyma nie dojrzysz, nosem też nie źwietrzysz, boś nie pies. 42. Mszy świętej codziennie jednej, proszę, by słuchali, ile gdy interes pozwoli, gdyż więcej ni kościół, ni Bóg nie każe. Że drudzy po kilka słuchają przez bigoterią,
by poznał dystynkcją, a Bóg cię żadną miarą, gdy modłami twemi znać go za Pana i Stwórcę będziesz, w tej lub innej, równie sprawiedliwej, akcji opuścić nie może. Bo jeżeli się na to spuszczasz, że dasz radę, początkom nie zabiegając, rzecz mylna. Dziękuj Bogu, gdy ci początki przez nieostrożność galanta będą wiadome. Tym tedy nie zabiegaszy, reszty pewnie oczyma nie dojrzysz, nosem też nie źwietrzysz, boś nie pies. 42. Mszy świętej codziennie jednej, proszę, by słuchali, ile gdy interes pozwoli, gdyż więcej ni kościół, ni Bóg nie każe. Że drudzy po kilka słuchają przez bigoterią,
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 192
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
” Aż Kupido, bojąc się, żeby nie był bity, Z płaczem rzecze: „O, matko, podjąłem sowity Trud, ale cóżem winien, rozsądź mię w tej mierze, Kiedy mię wszytkim daje, a sama nie bierze.” NA ZMYŚLONE ŻARTY JEDNEJ PANIEJ
Nasza pani przy panu drwi z swego galanta: Nie ma go za grzecznego, nie ma go za franta, Ale i za prostaka, i chłopa głupiego. Pan jej żartów pomaga i śmieje się z niego. On tylko milczy, choć wie — wie i pani — na kijem Te żarty przysychają i kto tym prostakiem. NA MARIANNĘ
Wczoraś chwalił, i
” Aż Kupido, bojąc się, żeby nie był bity, Z płaczem rzecze: „O, matko, podjąłem sowity Trud, ale cóżem winien, rozsądź mię w tej mierze, Kiedy mię wszytkim daje, a sama nie bierze.” NA ZMYŚLONE ŻARTY JEDNEJ PANIEJ
Nasza pani przy panu drwi z swego galanta: Nie ma go za grzecznego, nie ma go za franta, Ale i za prostaka, i chłopa głupiego. Pan jej żartów pomaga i śmieje się z niego. On tylko milczy, choć wie — wie i pani — na kiem Te żarty przysychają i kto tym prostakiem. NA MARYJANNĘ
Wczoraś chwalił, i
Skrót tekstu: MorszZWybór
Strona: 34
Tytuł:
Wybór wierszy
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975