blachy, muszkiety, flinty, koncerze z fordymentami i t. d. Na 15,000 wojska jest rynsztunku porządnie bardzo złożonego, generałów dawnych wojenne bronie, samego nawet Atyli, którego nazywają flagellum Dei, raritates, dla którego Atyli, włosi alias rzymianie jeszcze, na morzu miasto Wenecję założyli fugientes a facie inimicorum. Okrętów, galer, galead, pełno noworobionych, staropoprawionych i t. d., ale to nadewszystko porządek nieporównany, że w tym arsenale jako w mieście wszyscy rzemieślnicy potrzebni zawierają się: jedni ślusarze, drudzy kowale, co continue czasu wojny i pokoju robią nowe i stare przerabiają; rzemieślnicy do lania armat, rzemieślnicy do robienia okrętów
blachy, muszkiety, flinty, koncerze z fordymentami i t. d. Na 15,000 wojska jest rynsztunku porządnie bardzo złożonego, generałów dawnych wojenne bronie, samego nawet Attyli, którego nazywają flagellum Dei, raritates, dla którego Attyli, włosi alias rzymianie jeszcze, na morzu miasto Wenecyę założyli fugientes a facie inimicorum. Okrętów, galer, galead, pełno noworobionych, staropoprawionych i t. d., ale to nadewszystko porządek nieporównany, że w tym arsenale jako w mieście wszyscy rzemieślnicy potrzebni zawierają się: jedni ślusarze, drudzy kowale, co continue czasu wojny i pokoju robią nowe i stare przerabiają; rzemieślnicy do lania armat, rzemieślnicy do robienia okrętów
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 82
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
, Robi z dziećmi i z żoną, przymierając głodu, Robi od wschodu słońca aże do zachodu, Robi zbity: leż, panie, ni ocz się nie staraj. A któż by głupi za świat frymarczył się na raj? Gdyby mi jeszcze niebo chłop wyrobił potem, Wykupiłbym się z raju, jako z galer, złotem. 376 (F). DEFLUITACJA PODGÓRSKA
Jeden szlachcic zawiski, drwiąc z Podgórza, pyta, Którą wodą do Gdańska swoje spuszczam żyta. Odpowiem: Nie myślę ja o Wiśle, o Sanie Ani na mnie dział dla cła rychtują w Fordanie, Bug daleki, zła droga wozić na Dunajec; Tą wodą,
, Robi z dziećmi i z żoną, przymierając głodu, Robi od wschodu słońca aże do zachodu, Robi zbity: leż, panie, ni ocz się nie staraj. A któż by głupi za świat frymarczył się na raj? Gdyby mi jeszcze niebo chłop wyrobił potem, Wykupiłbym się z raju, jako z galer, złotem. 376 (F). DEFLUITACJA PODGÓRSKA
Jeden szlachcic zawiski, drwiąc z Podgórza, pyta, Którą wodą do Gdańska swoje spuszczam żyta. Odpowiem: Nie myślę ja o Wiśle, o Sanie Ani na mnie dział dla cła rychtują w Fordanie, Bug daleki, zła droga wozić na Dunajec; Tą wodą,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 160
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
człeka, człeka bez pieniędzy. 310. ZŁOTA WOLNOŚĆ
Po czym znać w Polsce złotą wolność? Po tem, Że ją ustawnie opłacamy złotem. A gdy ze złota wyssą nas sąsiedzi, Srebra w tąż nie masz, dostaje się miedzi. Ja, com podatków rozlicznej dał mody, Już bym się z galer dokupił swobody. Tytuł przyczyną, że nas nie tak boli, Wolnością słynąc, to jarzmo niewoli. Wszytko mi żołnierz zuchwały pograbił; Nie ma co Turczyn brać, chybaby zabił. Rzeczesz: kościoły. Słówko tylko łudzi, Bo co pan bez sług, to kościół bez ludzi. Bogdaj o takiej wolności nie słychać
człeka, człeka bez pieniędzy. 310. ZŁOTA WOLNOŚĆ
Po czym znać w Polszczę złotą wolność? Po tem, Że ją ustawnie opłacamy złotem. A gdy ze złota wyssą nas sąsiedzi, Srebra w tąż nie masz, dostaje się miedzi. Ja, com podatków rozlicznej dał mody, Już bym się z galer dokupił swobody. Tytuł przyczyną, że nas nie tak boli, Wolnością słynąc, to jarzmo niewoli. Wszytko mi żołnierz zuchwały pograbił; Nie ma co Turczyn brać, chybaby zabił. Rzeczesz: kościoły. Słówko tylko łudzi, Bo co pan bez sług, to kościół bez ludzi. Bogdaj o takiej wolności nie słychać
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 323
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
”
L.
Tak mówił Logistyllin żeglarz do rycerza, Który, gdy to usłyszał, do swego puklerza Rzucił się odważony i nie myśląc wiele, Odkrył go i obrócił na nieprzyjaciele. Puklerz Atlantów, dziwnej i cudownej mocy, Uraził prześladowców Rugierowych oczy, Że skoro nań wejźrzeli, zarazem olśnęli I spadać w morze z galer na szyję poczęli.
LI.
Jeden, który na zamku wysokiem pilnował I tego dnia straż swoję zwykłą odprawował, Skoro postrzegł armaty, w dzwon bije na wieży: Lud się na dźwięk gromadzi i do portu bieży. Strzelba gęsta z mocnych baszt bez przestanku biła Na armatę, co cnego Rugiera goniła; Zewsząd mu wyprawione
”
L.
Tak mówił Logistyllin żeglarz do rycerza, Który, gdy to usłyszał, do swego puklerza Rzucił się odważony i nie myśląc wiele, Odkrył go i obrócił na nieprzyjaciele. Puklerz Atlantow, dziwnej i cudownej mocy, Uraził prześladowców Rugierowych oczy, Że skoro nań wejźrzeli, zarazem olśnęli I spadać w morze z galer na szyję poczęli.
LI.
Jeden, który na zamku wysokiem pilnował I tego dnia straż swoję zwykłą odprawował, Skoro postrzegł armaty, w dzwon bije na wieży: Lud się na dźwięk gromadzi i do portu bieży. Strzelba gęsta z mocnych baszt bez przestanku biła Na armatę, co cnego Rugiera goniła; Zewsząd mu wyprawione
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 209
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Cztery nadobne panie na brzeg przyjechały, Co ludzie zgromadzone w pułki szykowały, Które była wysłała zaraz Logistylla: Poważna Andronika i czysta Dycylla, Roztropna Fronezja i pełna ochoty Sofrozyna, której część więtsza tej roboty Niż inszem należała, wojsko niezliczone Od zamku aż do morza wiodą rozciągnione.
LIII.
W porcie z wielu okrętów i galer szerokiem Stała mocna armata pod zamkiem wysokiem Na uderzenie w dzwony i we dnie i w nocy Przeciw nieprzyjacielskiej pogotowiu mocy. Zaczem się sroga bitwa między przeciwnemi Stronami poczynała na morzu, na ziemi. Gdy Alcyna przegrała, jako szczęście chciało, Królestwo, siostrze wzięte, z gruntu się mieszało.
LIV.
O, jako
Cztery nadobne panie na brzeg przyjechały, Co ludzie zgromadzone w pułki szykowały, Które była wysłała zaraz Logistylla: Poważna Andronika i czysta Dycylla, Roztropna Fronezya i pełna ochoty Sofrozyna, której część więtsza tej roboty Niż inszem należała, wojsko niezliczone Od zamku aż do morza wiodą rozciągnione.
LIII.
W porcie z wielu okrętów i galer szerokiem Stała mocna armata pod zamkiem wysokiem Na uderzenie w dzwony i we dnie i w nocy Przeciw nieprzyjacielskiej pogotowiu mocy. Zaczem się sroga bitwa między przeciwnemi Stronami poczynała na morzu, na ziemi. Gdy Alcyna przegrała, jako szczęście chciało, Królestwo, siestrze wzięte, z gruntu się mieszało.
LIV.
O, jako
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 209
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
kowalów jest więcej niż sto, którzy kotwice, insze do okrętów należące żelaza zawsze robią i ciężko barzo. Wszelakiego rzemieślnika w tym Arsenale najdzie. Dość na tym, że tanta ich multitudo operariorum, kiedy wychodzili przed wieczorem lassati a labore, jako kiedy bydło przez pół godziny i dalej szermem wychodzili.
Galeac, okrętów, galer, galerek wojennych mniejszych, jednych już gotowych, drugich in fieri, trzecich jeszcze co zaczętych - niezliczona moc; okręty tak potężne jako największe budynków machiny.
Miedzy niemi jest jeden na kształt okrętu małego, nazywa się Bucentaurus; 31extrinsecus wszytek snycerską robotą wyrzynany złocisty, intrinsecus zaś, na górze, ma salę wszytką w
kowalów jest więcej niż sto, którzy kotwice, insze do okrętów należące żelaza zawsze robią i ciężko barzo. Wszelakiego rzemieśnika w tym Arsenale najdzie. Dość na tym, że tanta ich multitudo operariorum, kiedy wychodzili przed wieczorem lassati a labore, jako kiedy bydło przez pół godziny i dalej szermem wychodzili.
Galeac, okrętów, galer, galerek wojennych mniejszych, jednych już gotowych, drugich in fieri, trzecich jeszcze co zaczętych - niezliczona moc; okręty tak potężne jako największe budynków machiny.
Miedzy niemi jest jeden na kształt okrętu małego, nazywa się Bucentaurus; 31extrinsecus wszytek snycerską robotą wyrzynany złocisty, intrinsecus zaś, na górze, ma salę wszytką w
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 162
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
5. Maja. Z Dominika Z. Zakonu ten Wielki w Kościele Bożym zaswiecił luminarz. On modlitwami swemi bardziej niż wojska orężem Solimana Cesarza zwyciężył, przy wyspach Echinadath vulgo Lepante Roku 1571. 7. O SS. Relikwiach.
Października. 30. tysięcy padło Turków, 10. tysięcy wzieto w niewolę, 180. galer zabrano, 90 utopiono, 15. tysięcy Chrześcijańskie go odebrano Niewolnika, 116, sztuk armaty wielkiej, 265 mniejszej wydarto nieprzyjacielowi. Umarł Roku 1572. pochowany w Rzymie u Najś: P. Maioris. Jest jego Mszał w szkło oprawny w Krakowie u SSS. Trójcy, u OO. Dominikanów, który on Mszą
5. Maia. Z Dominika S. Zakonu ten Wielki w Kościele Bożym záswiecił luminarz. On modlitwami swemi bardziey niż woyska orężem Solimana Cesarza zwycieżył, przy wyspach Echinadath vulgo Lepante Roku 1571. 7. O SS. Relikwiach.
Października. 30. tysiecy padło Turkow, 10. tysiecy wzieto w niewolę, 180. galer zábrano, 90 utopiono, 15. tysięcy Chrześciańskie go odebrano Niewolnika, 116, sztuk armaty wielkiey, 265 mnieyszey wydarto nieprzyiacielowi. Umarł Roku 1572. pochowany w Rzymie u Nayś: P. Maioris. Iest iego Mszał w szkło oprawny w Krakowie u SSS. Troycy, u OO. Dominikanow, ktory on Mszą
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 190
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
wszytkim piszą Aristoteles, Plinius, Columella. Tym Kaligula Cesarz z świata zgładzony jest.
Inne Czary są nieprzyjacielskie, na zgubę czyją directe ordynowane; Jakoto był według Delriona czarownik jeden, który niewolników na galery dekretowanych, dusze sobie kupował, biorąc od nich cyrografy, dając im po kilkanaście czerwonych złotych, i uwolnienie z galer, a tym czasem ich truł, aby im kontraktu niedotrzymywał. Albo też pewne formują portrety osób, którym chcą szkodzić, iż kolą, smażą, pieką, ale im pierwej z ceremonią pewną dają Imię owej osoby, przez które O Maleficjum albo o Czarach co mogą?
mordowanie portretu, żywa osoba nieznośne cierpi boleści
wszytkim piszą Aristoteles, Plinius, Columella. Tym Kaligula Cesarz z swiata zgładzony iest.
Inne Czary są nieprzyiacielskie, na zgubę czyią directe ordynowane; Iakoto był według Delriona czarownik ieden, ktory niewolnikow ná gálery dekretowánych, dusze sobie kupował, biorąc od nich cyrografy, daiąc im po kilkanaście czerwonych złotych, y uwolnienie z galer, a tym czasem ich truł, áby im kontraktu niedotrzymywał. Albo też pewne formuią portrety osob, ktorym chcą szkodzić, iż kolą, smażą, pieką, ále im pierwey z ceremonią pewną daią Imie owey osoby, przez ktore O Maleficium albo o Czarach co mogą?
mordowanie portretu, żywa osoba nieznośne cierpi boleści
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 234
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
którzy te Miasto Paradysum dla siebie nazywają. Jest tu nocna Faros albo Latarnia dla żeglujących z 30 kagańcami. Na Placu stoi Statua marmurowa z czterma niewolnikami z brązu. Wszystkię Religie tu się zgadzają. Port ma 3. Kasztele i Arsenał. Geografia Generalna i partykularna
Tuż Pisa Miasto nad rzeką Arnus olim Rzeczpospolita wolna, 50 galer mogąca wystawić. Wsławili się Pisanie na wojnie Krucjackiej Podbiła sobie była Kartaginę, Korsykę, Sardynię. wojując o to z Saracenami. Teraz jest pod Książęciem Toskańskim. Ma Zamek i Akademię. Wieża w tym Mieście krzywa bardzo w Oczach ludzkich. Tu Volterre u Łacinników Volaterre Miasto wtejże Hetruryj ztem lat wystawione przed spaleniem Troi
ktorzy te Miasto Paradisum dla siebie nazywaią. Iest tu nocna Pharos albo Latarnia dla żegluiących z 30 kagańcami. Na Placu stoi Statua marmurowa z cztermá niewolnikami z brązu. Wszystkię Religie tu się zgadzaią. Port ma 3. Kasztele y Arsenał. Geografia Generalna y partykularna
Tuż Pisa Miasto nad rzeką Arnus olim Rzeczpospolita wolna, 50 galer mogąca wystawić. Wsławili się Pisanie na woynie Krucyáckiey Podbiła sobie była Kartaginę, Korsykę, Sardinię. woiuiąc o to z Saracenami. Teraz iest pod Xiążęciem Toskańskim. Ma Zamek y Akademię. Wieża w tym Mieście krzywa bardzo w Oczach ludzkich. Tu Volterre u Łacinnikow Volaterrae Miasto wteyże Hetrurii stem lat wystawione przed spaleniem Troi
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 217
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
którym Dzieci Szlacheckich, Ruskiej i Niemieckiej Nacyj uczy się na 300. osób. Imperatorowa teraźniejsza Elżbieta, jako rzadkich przymiotów Monarchini temperowała grube i tyrańskie Prawa Moskiewskie, do karania służące, polityczne i łaskawsze stanowiąc: toporów, knotów w szkaradnych tylko ekscessach zażywając, więzieniem, workiem, karząc występnych. Próżniaków do fortec i do galer brać kazała, po uczynionej należytej indagacyj. Na prawdziwych ubogich, kałeków, Szpitale z opatrzeniem pofundować kazała swoim edyktem: po uroczyskach, albo pustych miejscach Wsie i Miasteczka zakładać, na lat wiełe nadawszy swobodę, albo wołność. Na swojej Moskiewskiej Ukrainie założyła nową Prowincję Serwią, albo Serbią; a gdyby jeszcze Niemcami i Żołnierzami
ktorym Dzieci Szlacheckich, Ruskiey y Niemieckiey Nacyi uczy się na 300. osob. Imperatorowa teráznieysza Elżbieta, iako rzadkich przymiotow Monarchini temperowała grube y tyrańskie Prawa Moskiewskie, do karania służące, polityczne y łaskawsze stanowiąc: toporow, knotow w szkaradnych tylko excessach zażywaiąc, więzieniem, workiem, karząc występnych. Prożniakow do fortec y do galer brać kázała, po uczynioney należytey indagacyi. Na prawdziwych ubogich, kałekow, Szpitale z opatrzeniem pofundować kazała swoim edyktem: po uroczyskach, albo pustych mieyscach Wsie y Miasteczka zakładać, na lat wiełe nadawszy swobodę, albo wołność. Na swoiey Moskiewskiey Ukrainie założyła nową Prowincyę Serwią, albo Serbią; a gdyby ieszcze Niemcami y Zołnierzami
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 418
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756