bijesz; trzeba by na człowieka drąga, Co do mięsa cudzego, rozum mając, siąga. 8. GRATIOR EST PULCHRO VENIENS E CORPORE VIRTUS
Tak ja i ze mną rozumie ich wiele, Że w pięknym cnota wdzięczniejsza jest ciele. Pytam stoika, czemu na to sarka, Czy woli z trzopa potrawę, niż z garka? Na dowód tego nie potrzeba szkoły: Dlaczegóż piękne Bóg stworzył anioły? 9 (D). DO STAREGO WDOWCA
Widziałeś freza na ręce w karocy: Trzeba go było zafasować krócej, Rżał, pląsał, zdobiąc cały cug poszosny, Póki dziesiątej nie dopędził wiosny; I jaki zwyczaj: inszych z sieczką w poły
bijesz; trzeba by na człowieka drąga, Co do mięsa cudzego, rozum mając, siąga. 8. GRATIOR EST PULCHRO VENIENS E CORPORE VIRTUS
Tak ja i ze mną rozumie ich wiele, Że w pięknym cnota wdzięczniejsza jest ciele. Pytam stoika, czemu na to sarka, Czy woli z trzopa potrawę, niż z garka? Na dowód tego nie potrzeba szkoły: Dlaczegóż piękne Bóg stworzył anioły? 9 (D). DO STAREGO WDOWCA
Widziałeś freza na ręce w karocy: Trzeba go było zafasować krócej, Rżał, pląsał, zdobiąc cały cug poszosny, Póki dziesiątej nie dopędził wiosny; I jaki zwyczaj: inszych z sieczką w poły
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 16
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
kary.” Więc ledwie uśnie, z łóżka kładzie go na mary. A przyjaciel, co wczora z nim ostatka dopił, Ruszył mieszkiem, że duszę ksiądz wodą pokropił. 371 (P). NIECH JĘZYK NIE WYPRZEDZA MYŚLI
I raz, i drugi dobra skosztuje kucharka, Uwrzałoli, nim wyda na półmisek z garka. Nie zaraz przyniesioną w gębę kładzie z kuchnie,
Lecz pierwej mądry człowiek potrawę odmuchnie. Błaznowie, skoro język wrzącym warem sparzą, Na zimny chleb dmuchają, nie tylko na warzą Z tej przyczyny, i nie bez fundamentu czynią: Doświadczenie u błaznów po szkodzie mistrzynią. Rozum kuchmistrz w człowieku: ten, nim słowo
kary.” Więc ledwie uśnie, z łóżka kładzie go na mary. A przyjaciel, co wczora z nim ostatka dopił, Ruszył mieszkiem, że duszę ksiądz wodą pokropił. 371 (P). NIECH JĘZYK NIE WYPRZEDZA MYŚLI
I raz, i drugi dobra skosztuje kucharka, Uwrzałoli, nim wyda na półmisek z garka. Nie zaraz przyniesioną w gębę kładzie z kuchnie,
Lecz pierwej mądry człowiek potrawę odmuchnie. Błaznowie, skoro język wrzącym warem sparzą, Na zimny chleb dmuchają, nie tylko na warzą Z tej przyczyny, i nie bez fundamentu czynią: Doświadczenie u błaznów po szkodzie mistrzynią. Rozum kuchmistrz w człowieku: ten, nim słowo
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 158
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
a sam dziewczynę przylęże, A po rozprawie kazał jej te wiązki Tam sobie wetknąć, gdzie ma krok niewąski. O JANKU
Janek, kto go zna, piwszy trunek rzeźwy, Ocknął się w nocy, a jeszcze nietrzeźwy, Więc że mu wino narodziło szczyny, Szukał pod łóżkiem, gdzie zlać z macherzyny; Aż miasto garka napadł na łapicę I ledwo wetknie kusia połowicę, Chwyciła łapka aże ku pęcherzu. Już też to lepiej niż jajca w talerzu. NA POWINOWACTWO PEWNE
Te związki rodu i to krwie prawicie, Którymi, panny, serca nam łowicie: To brat, to siostra, to matka, ten zięciem; Wszytko drwa, jeśli nie
a sam dziewczynę przylęże, A po rozprawie kazał jej te wiązki Tam sobie wetknąć, gdzie ma krok niewąski. O JANKU
Janek, kto go zna, piwszy trunek rzeźwy, Ocknął się w nocy, a jeszcze nietrzeźwy, Więc że mu wino narodziło szczyny, Szukał pod łóżkiem, gdzie zlać z macherzyny; Aż miasto garka napadł na łapicę I ledwo wetknie kusia połowicę, Chwyciła łapka aże ku pęcherzu. Już też to lepiej niż jajca w talerzu. NA POWINOWACTWO PEWNE
Te związki rodu i to krwie prawicie, Którymi, panny, serca nam łowicie: To brat, to siostra, to matka, ten zięciem; Wszytko drwa, jeśli nie
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 311
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
posypować, pisać trzeba wprzódy, Ofiaruję pióro swe do takiej wygody; Lecz i do kałamarza, trzeba li zawczasu, I przylać, i gotowym nażyczyć galasu.” 482. PANNA SUROWE KRUPY JADAŁA
Widząc jeden surowe pannę jedząc krupy: „Tak-że tu — rzecze — trudno o biedne skorupy, Żeby kaszę uwarzyć? Bez garka raz drugi Nie przyjadę.” A panna: „Kwituję z usługi. Mam ja garnek w żołądku i tę ognia trochę.” „Więc ja — rzecze — do niego daruję warzochę. Nie dosyć jest, chociaż kto w garnek krup nasypie; Jeśli ich nie zamiesza, pewnie mu wyskipie.” 483. PANNA
posypować, pisać trzeba wprzódy, Ofiaruję pióro swe do takiej wygody; Lecz i do kałamarza, trzeba li zawczasu, I przylać, i gotowym nażyczyć galasu.” 482. PANNA SUROWE KRUPY JADAŁA
Widząc jeden surowe pannę jedząc krupy: „Tak-że tu — rzecze — trudno o biedne skorupy, Żeby kaszę uwarzyć? Bez garka raz drugi Nie przyjadę.” A panna: „Kwituję z usługi. Mam ja garnek w żołądku i tę ognia trochę.” „Więc ja — rzecze — do niego daruję warzochę. Nie dosyć jest, chociaż kto w garnek krup nasypie; Jeśli ich nie zamiesza, pewnie mu wyskipie.” 483. PANNA
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 398
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Ale ta eksplikacja non convincit Chrześcijan; bo BÓG nie mógł mówić do Aniołów: Uczyńmy na obraz i podobieństwo nasze, bo Aniołowie nie są jednej z Bogiem Istoty i Wszechmocności, alias BÓG Stwórca i Anioł stworzenie jednoby było. Śmieszna by też to była mowa, żeby Malarz mówił do swego Obrazu Namalujmy, Ganczarz do garka Ulepmy. Snycerz do statuj: Wyrznijmy. Żyd do pieniędzy: Handlujmy. Inni Żydzi mówią, że to Pan BÓG mówił do serca swego. Odpowiedzieć na to że BÓG serca nie ma, bo nie ma ciała. Do siebie też BÓG gadać niemógł, bo tak tylko czynią szaleni, albo dzieci, co Przedwiecznej
Ale ta explikacyá non convincit Chrześcian; bo BOG nie mogł mowić do Aniołow: Uczyńmy na obraz y podobieństwo nasze, bo Aniołowie nie są iedney z Bogiem Istoty y Wszechmocności, alias BOG Stworca y Anioł stworzenie iednoby było. Smieszna by też to byłá mowa, żeby Malarz mowił do swego Obrazu Namaluymy, Ganczarz do garka Ulepmy. Snycerz do statuy: Wyrzniymy. Zyd do pieniędzy: Handluymy. Inni Zydzi mowią, że to Pan BOG mowił do serca swego. Odpowiedzieć na to że BOG sercá nie ma, bo nie má ciała. Do siebie też BOG gadáć niemogł, bo tak tylko czynią szaleni, albo dzieci, co Przedwieczney
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1078
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
miodu, chybaby to zawczasu uczynił. Więc i pasiecznikowi często potrzeba powiadać dobry dzień, dobre południe, dobry wieczor, by Panu był dobry z pasieki pożytek. Co należy do Podstarościch, Pisarzów prowentowych etc Do pasieki porządku potrzeba siekiery, osnika, świderka, ceślicy, czołnika do zbierania roju, pruchna albo kurzu, garka dziurkowanego, alias z druszlakiem do kurzenia. Ule żeby nie bardzo były z drzewa zgniłego, bo robactwo się wywiedzie pszczołom szkodzące, z tego się zamoteliczą pszczoły, jako często patet przez eksperiencję.
Powietrza niedopuszczaj nieśmiertelny BOŻE. Dzieci od ojca, słudzy od Pana, najkochańsza osoba uciekać musi od zapowietrzonego. Wojna do kupy
miodu, chybaby to zawczasu uczynił. Więc y pasiecznikowi często potrzeba powiadać dobry dzień, dobre południe, dobry wieczor, by Panu był dobry z pasieki pożytek. Co należy do Podstarościch, Pisarzow prowentowych etc Do pasieki porządku potrzeba siekiery, osnika, swiderka, ceslicy, czołnika do zbierania roiu, pruchna albo kurzu, garka dziurkowanego, alias z druszlakiem do kurzenia. Ule żeby nie bardzo były z drzewa zgniłego, bo robactwo się wywiedzie pszczołom szkodzące, z tego się zamoteliczą pszczoły, iako często patet przez experyencyę.
Powietrza niedopuszczay niesmiertelny BOŻE. Dzieci od oyca, słudzy od Pana, naykochańsza osoba uciekać musi od zapowietrzonego. Woyna do kupy
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 451
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
mieć chcesz drzewo, ubezuje się, ale kilka razy go namoczyć potrzeba anticipative. Jak kości miękczyć, osobliwie słoniową?
Aleksius radzi kość słoniową namoczyć w wodzie, z korzeniem mandragóry, to jest Pokrzyku, przez godziń sześć, a zmięknieje jako wosk. Item jak kości miękczyc.
Radzą korzenia na krajać przestępowego, włożyć do garka, nalać wody, i kość włożyć, warzyć długo bardzo zmiękczeje. Albo też zrobić ługu z wierzbowego drzewa, wtym ługu warzyć kość, aż zmiękczeje. Jak szkła tłuczone kleic?
Rozbii dobrze białek jajowy, atym zaczyń wapno niegaszone, tak sklej kawałki stłuczone, albo weź gryszpanu ile potrzeba miałko utartego zmieszaj go dobrze
miec chcesz drzewo, ubezuie się, ále kilká rázy go namoczyć potrzebá anticipative. Iak kości miękczyć, osobliwie słoniową?
Alexius radzi kość słoniową namoczyć w wodzie, z korzeniem mandragory, to iest Pokrzyku, przez godziń sześć, a zmięknieie iako wosk. Item iak kosci miękczyc.
Radzą korzenia na kraiać przestępowego, włożyć do garka, nalać wody, y kość włożyć, warzyć długo bardzo zmiękczeie. Albo też zrobic ługu z wierzbowego drzewa, wtym ługu warzyć kość, aż zmiękczeie. Iak skła tłuczone kleic?
Rozbii dobrze białek iaiowy, atym zaczyń wapno niegaszone, tak skley kawałki stłuczone, álbo weź gryszpanu ile potrzeba miałko utartego zmieszay go dobrze
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 508
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
ją włóż w wielki pęcherz czysty świeży aby w pośrodku niego wisiała ona Masa na niteczce, lub włosie, dopiero owe białki z jajec wlej wtenże pęcherz, z taką proporcją, żeby owa masa żółtkowa w pośrodku była tych białków, dopiero zawiązac w garnek duzy, pełny ukropu włożyć, a raczej zawiesic nakijku przez krysy garka położonym, aby się prosto pęcherz trzymał tak warzyć; az owe białki twarde się ugotują, ugotowawszy, wym spęcherża, daj święcić na Wielkanoć, wielką Gościowi uczynisz pociechę z tak wielkiego jaja. Skąpym ten Sekret nie podobasię, którzy by nie z wielu jaj jedno, ale zjednego wiele by radzi uczynić. Jeśli by
ią włoż w wielki pęcherz czysty swieży aby w posrodku niego wisiała ona Masa na niteczce, lub włosie, dopiero owe białki z iaiec wley wtenże pęcherz, z taką proporcyą, żeby owa masa zołtkowá w posrodku była tych białkow, dopiero zawiązac w garnek duzy, pełny ukropu włożyć, a raczey zawiesic nakiyku przez krysy garka położonym, aby się prosto pęcherz trzymał ták warzyć; az owe białki twarde się ugotuią, ugotowawszy, wym zpęcherża, day swięcić na Wielkanoć, wielką Gościowi uczynisz pociechę z tak wielkiego iaia. Skąpym ten Sekret nie podobasię, ktorzy by nie z wielu iay iedno, ale ziednego wiele by radzi uczynić. Iesli by
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 508
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
a będziesz miał model. Z tej okażyej hart do liter Gisserowie tak słyszę robią: biorą szpisglasu szesnaście funtów naprzykład/ żelaza pięć funtów/ mosiądzu dwa funty/ miedzi trzy funty; żeby się prędzej to rozpuściło/ siarki żywice przydają/ w ogniu trzy albo cztery i dalej godziny potrzymają: soli popiołu nie żałują do garka/ w którym roztapiają/ żeby w ogniu wytrzymał. Przydatek 1. Mosiądz i inszy metal w zimne formy lać może/ a wnet padnie; tak: Weź formzantu jak najsubtelniejszego/ lepiej piasku na kamieniu malarskim utartego dwie części/ kienrauchu albo sadzy z pudełek/ część jednę. Skrop olejem lnianym/ umieszaj mocno z sobą
a będźiesz miáł model. Z tey okáżyey hárt do liter Gisserowie ták słyszę robią: biorą szpisglásu szesnaśćie funtow náprzykłád/ żelázá pięć funtow/ mośiądzu dwá funty/ miedźi trzy funty; zeby się prędzey to rozpuściło/ śiárki żywice przydáią/ w ogniu trzy álbo cztery i daley godziny potrzymáią: soli popiołu nie záłuią do garka/ w ktorym roztapiáią/ żeby w ogniu wytrzymał. Przydatek 1. Mośiądz i inszy metal w źimne formy lać może/ á wnet pádnie; ták: Weź formzantu iák naysubtelnieyszego/ lepiey piasku ná kámieniu málárskim utartego dwie częśći/ kienrauchu álbo sadzy z pudełek/ część iednę. Skrop oleiem lniánym/ umieszáy mocno z sobą
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 278
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
ziemię w głębi siarczystą/ jako się to pokazuje w Swoszowicach przy Krakowie. Drugi sposób jest robienia siarki/ kiedy weźmie kto ziemię siarczystą/ a nakładzie jej we dzbany takowe/ jako więc przywożą oliwę/ jedno że mają noski/ i zalepiwszy dobrze zwierzchu/ potym do onego noska przyprawi rurkę/ którą zaś do drugiego garka takowegoż jedno że próżnego przyprawi. i obłożywszy ogniem/ dystyluje się ona materia/ tak że co jest grubego drożdżom/ abo śmieciom podobnego/ zostaje naspodzie onego dzbana: a co subtilniejszego tedy wypływa onym noskiem/ i do onego drugiego naczynia ścieka/ i tak siarka sama zostaje. I tę siarkę Aptykarze nazywają siarką
źiemię w głębi śiárcżystą/ iáko się to pokázuie w Swoszowicách przy Krákowie. Drugi sposob iest robienia śiárki/ kiedy weźmie kto źiemię śiárcżystą/ á nákłádźie iey we dzbany tákowe/ iáko więc przywożą oliwę/ iedno że máią noski/ y zálepiwszy dobrze źwierzchu/ potym do onego noská przypráwi rurkę/ ktorą záś do drugiego garká tákowegoż iedno że prożnego przypráwi. y obłożywszy ogniem/ distylluie się oná máteria/ ták że co iest grubego drożdżom/ ábo śmiećiom podobnego/ zostáie náspodźie onego dzbaná: á co subtilnieyszego tedy wypływa onym noskiem/ y do onego drugiego nacżynia śćieka/ y ták śiárká sámá zostáie. Y tę śiarkę Aptykárze názywáią śiárką
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 116.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617