służby dostać niemogą, bo im zaraz na oczy każdy Pan wyrzuca, i nawet eksprobrnie, że ma kupę dzieci, a wszak żeby mnie zjadł z nogami, i coby Maciek zrobił, toby Maciek z dziećmi zjadł. I narzekamy ustawicznie, że pusta Polska przyjdzie jaki nieprzyjaciel, to się choć z małą garztką Żołnierzy, (którzy to fruges consumere nati) od Granicy do Granicy rozpościera, a nie ma mu kto dać odporu, i niemoże. Bo w pierwszym Stanie Pan Senator, Pan Ziemianin niemając tylko Jedynaka, ledwoby, go w Cymborium niezchwał, żeby nie zginął. W drugim Stanie miejskim, Pan Ociec
służby dostać niemogą, bo im zaraz ná oczy kazdy Pan wyrzuca, y náwet exprobrnie, że ma kupę dzieci, á wszák żeby mnie ziadł z nogami, y coby Maciek zrobił, toby Maciek z dziećmi ziadł. Y nárzekamy ustáwicznie, że pusta Polska przyidzie iáki nieprzyiaciel, to się choć z máłą gárztką Zołnierzy, (ktorzy to fruges consumere nati) od Gránicy do Gránicy rozpościera, á nie ma mu kto dać odporu, y niemoże. Bo w pierwszym Stánie Pan Senator, Pan Ziemianin niemaiąc tylko Jedynáka, ledwoby, go w Cymborium niezchwał, żeby nie zginął. W drugim Stánie mieyskim, Pan Ociec
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 43
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
Ojcowskie. Rządy zaś wojskowe nad wszytką Kawalerią Janowi Sobieskiemu Hetmanowi i Marszałkowi na ten czas Wielkiemu Koronnemu. Sam chory do Lwowa się wrócił, Hector Polski Jan z wojskiem spieszno ku nieprzyjacielowi poszedł, i przed Obóz pod Chocim Turecki przystąpił śmiało: nie wyszedł jednak przez dni kilka przeciw odważnym Kawalerom, w pole dla dumyli gardzącli garztką Sarmackiego Rycerstwa, czyli na większą czekając potęgę ( która mu na pomoc ciągnęła) na plac wynisć z okopów i fortyfikacyj swoje i ociągał się, dla tegoż gotowi na placu Polacy, długi czas strawiwszy głodem zmorzeni, i niespaniem, za rozskazaniem Wodza na okopy Ochoczo, lub zmizernieni pośli szturmem, w dzień Z
Oycowskie. Rządy zas woyskowe nad wszytką Kawaleryą Ianowi Sobieskiemu Hetmanowi y Marszałkowi na tęn czas Wielkiemu Koronnemu. Sam chory do Lwowa się wroćił, Hector Polski Ian z woyskiem spieszno ku nieprzyiaćielowi poszedł, y przed Oboz pod Chocim Turecki przystąpił śmiáło: nie wyszedł iednak przez dni kilka przećiw odważnym Kawalerom, w pole dla dumyli gardzącli garztką Sarmackiego Rycerstwa, czyli na większą czekáiąc potęgę ( która mu na pomoc ćiągnęłá) na plac wynisć z okopow y fortyfikácyi swoie y ociągał się, dla tegoz gotowi ná placu Polacy, długi czas strawiwszy głodem zmorzeni, y niespaniem, za rozskazaniem Wodza na okopy Ochoczo, lub zmizernieni pośli szturmem, w dzięn S
Skrót tekstu: KołTron
Strona: 294
Tytuł:
Tron ojczysty
Autor:
Augustyn Kołudzki
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1707
Data wydania (nie wcześniej niż):
1707
Data wydania (nie później niż):
1707
niechcę. Co z trony osierocenia krajów Białoruskich każdy przyznać musi Iustum dolorem WMM Pana który i moje non minus pungit serce . Ale Cóż z tym czynić kiedy na taką Ojczyzna przychodzi Nieszczęśliwość ja z Prywatną moją asystencyją choć bym chciał pewnie non subsistam ; przyznawam to i nazbyt długo et cum summo periculo z tak małą garztką ludzi dawałes WMMPan tam tym krajom protekcyją. Teraz co subsequetur nie nasza wina kto jest Autor mali ten Bogu reddet rationem . Gdy by nam przynajmniej pozwolił Nieprzyjaciel Frysztu, że byś my zjechawszy się na sejm mogli o tym Consulere że by jako najprędzej tamtym krajom obmyślić zaszczyt to by jako kolwiek. Ale wątpię WMMPana z
niechcę. Co z trony osierocenia kraiow Białoruskich kozdy przyznać musi Iustum dolorem WMM Pana ktory y moie non minus pungit serce . Ale coz z tym czynić kiedy na taką Oyczyzna przychodzi Nieszczęsliwość ia z Prywatną moią assystencyią choc bym chciał pewnie non subsistam ; przyznawam to y nazbyt długo et cum summo periculo z tak małą garztką ludzi dawałes WMMPan tam tym kraiom protekcyią. Teraz co subsequetur nie nasza wina kto iest Author mali ten Bogu reddet rationem . Gdy by nąm przynaymniey pozwolił Nieprzyiaciel Frysztu, że bys my ziechawszy się na seym mogli o tym Consulere że by iako nayprędzey tamtym kraiom obmyslić zaszczyt to by iako kolwiek. Ale wątpię WMMPana z
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 173
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688