., a potem wojewody podlaskiego, dziedzictwem, a z Jelnej został wykupionym, w której pierwej barzo pogorzał. Pamiętam te, choć jak przez sen, pogorzenie. Z tego pogorzenia został się obraz Najświętszej Panny Częstochowskiej, który potem ociec mój, kazawszy zrobić dla Najświętszej Panny i Pana Jezusa korony z kamieniami srebrne pozłociste i gazą powlekłszy, obraz w wielkim nabożeństwie konserwował i mnie się potem ten obraz dostał.
W rok po przedaniu ojcu memu wiecznością Rasnej, Sapieha, wojewoda podlaski, wyprawił sobie przywilej na jarmark do Wysokiego, miasta swego in contiguitate z Rasną będącego, na święty Jakub, święto rzymskie tygodniem przed świętem ruskim świętego Eliasza, na który
., a potem wojewody podlaskiego, dziedzictwem, a z Jelnej został wykupionym, w której pierwej barzo pogorzał. Pamiętam te, choć jak przez sen, pogorzenie. Z tego pogorzenia został się obraz Najświętszej Panny Częstochowskiej, który potem ociec mój, kazawszy zrobić dla Najświętszej Panny i Pana Jezusa korony z kamieniami srebrne pozłociste i gazą powlekłszy, obraz w wielkim nabożeństwie konserwował i mnie się potem ten obraz dostał.
W rok po przedaniu ojcu memu wiecznością Rasnej, Sapieha, wojewoda podlaski, wyprawił sobie przywilej na jarmark do Wysokiego, miasta swego in contiguitate z Rasną będącego, na święty Jakub, święto rzymskie tygodniem przed świętem ruskim świętego Eliasza, na który
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 396
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Narodów
gniazda swego ich ruszyli. Pod czas wojny z Krucjatami udali się więc pod protekcję Sołtana Egipskiego, albo Babilońskiego, a ten puścił im Palestynę, aby z niej wyrugowali Chrześcijan, jakoż jako najokrutniejsi tygrysi tyrańsko traktowali ich, wszędzie w sztuki rąbając. Raz 6000. Chrześcijan dogoniwszy z Jeruzalem uchodzących, w kawałki posiekali Pod Gazą Miastem Roku 1249. z pomocą Sołtana Egipskiego, Chrześcijan znieśli Gwaltera z Brienny w niewolę wzięli. Ciż potym z sobą się poróżniwszy, dali okazją, że ich Sołtan Egipski wygnał, a Saraceni ich jako najokrutniejszych i najsprosniejszych w świecie, różnemi czary i sposobami wygubili. Maimburg. Innych Imion pod pronuncja K Litery wymówionych
Narodow
gniazda swego ich ruszyli. Pod czas woyny z Krucyatami udali się więc pod protekcyę Sołtana Egypskiego, álbo Babylońskiego, á ten puścił im Palestynę, aby z niey wyrugowali Chrześcian, iakoż iako nayokrutnieysi tygrysi tyrańsko traktowali ich, wszędzie w sztuki rąbaiąc. Raz 6000. Chrześcian dogoniwszy z Ieruzalem uchodzących, w kawałki posiekáli Pod Gazą Miastem Roku 1249. z pomocą Sołtana Egypskiego, Chrześcian znieśli Gwaltera z Bryenny w niewolę wzieli. Ciż potym z sobą się porożniwszy, dali okazyą, że ich Sołtan Egypski wygnał, a Saraceni ich iako nayokrutnieyszych y naysprosnieyszych w świecie, rożnemi czary y sposobami wygubili. Maimburg. Innych Imion pod pronuncya K Litery wymowionych
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 145
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
NA spoczynek przychodzę; lecz cóż ja to widzę, Trzy Boginie uspione, leśne Nimfy w lidze, Ach piękne! lecz ta z brzegu musi być Wenera, Płeć liliowa, z roży formowana cera, Alabastr i z koralem, krew z mlekiem zmieszana, Wdzięk, kształt, i ręki kibić niewyrozumiana. Obaczę pod tą gazą, co się za pierś toczy, Ach! niebieskie stworzenie, pozwól napaść oczy. A nożka czy tej formy, pocichu odkryję: Ach cóż jest! ledwiem ujzrzał, a już tylko żyję. Filida: Cóż to jest! ty zuchwalcze? bezecny prostaku, Satyrze, do leśnego przywykły ataku: Jaka śmiałość bezbożna
NA spoczynek przychodzę; lecz coż ia to widzę, Trzy Boginie uspione, leśne Nimfy w lidze, Ach piękne! lecz ta z brzegu muśi bydź Wenera, Płeć liliowa, z roży formowana cera, Alabastr y z koralem, krew z mlekiem zmieszana, Wdźięk, kształt, y ręki kibić niewyrozumiana. Obaczę pod tą gazą, co się za pierś toczy, Ach! niebieskie stworzenie, pozwol napaść oczy. A nożka czy tey formy, pocichu odkryię: Ach coż iest! ledwiem uyzrzał, á iuż tylko żyię. Filida: Coż to iest! ty zuchwalcze? bezecny prostaku, Satyrze, do leśnego przywykły attaku: Iaka śmiałość bezbożna
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFMiłość
Strona: B2v
Tytuł:
Miłość mistrzyni doskonała
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754