słońcem u mej gorzałka sąsiady, Co ją czyni rumianą, ku wieczoru, z bladej. Często też moczem pościel w nocy, często płaczem Oczy zleje nazajutrz, wycięta korbaczem; A kiedy się też z rana w krasę zarumieni, Wesołej przez cały dzień pogody nie mieni. 309 (F). NA PIJANICE
Tak piszą geografi: gdzieś, u świata końca, Żyją ludzie, co nigdy nie widują słońca. Jakoż i podobieństwo: kiedy świat okrągły, Słoneczne go promienie zewsząd nie dosiągły. Darmo się do Pitapów i Cymerów trudzi, Kto chce widzieć, naraję zaraz takich ludzi, Którzy piwszy całą noc, cały dzień śpią, aże Miesiąc się
słońcem u mej gorzałka sąsiady, Co ją czyni rumianą, ku wieczoru, z bladej. Często też moczem pościel w nocy, często płaczem Oczy zleje nazajutrz, wycięta korbaczem; A kiedy się też z rana w krasę zarumieni, Wesołej przez cały dzień pogody nie mieni. 309 (F). NA PIJANICE
Tak piszą geografi: gdzieś, u świata końca, Żyją ludzie, co nigdy nie widują słońca. Jakoż i podobieństwo: kiedy świat okrągły, Słoneczne go promienie zewsząd nie dosiągły. Darmo się do Pitapów i Cymmerów trudzi, Kto chce widzieć, naraję zaraz takich ludzi, Którzy piwszy całą noc, cały dzień śpią, aże Miesiąc się
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 133
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Trudno z jednego dzbanka dwu ścian oraz bielić: Nie przybędzie, choćbyś go na dwoje chciał dzielić; Toż sprawi w jednym pełnym farby za trzy grosze, Co we dwu do połowy, we czterech po trosze. 187. PUSTĄ ARABIĄ ORAĆ
O trzech nam, jeśli się tam komu jechać trafi, Arabijach bywali piszą geografi: Jedna żyzna i płodna, zowie się szczęśliwa, Dwakroć w rok ludzkie siewy przynosząc do żniwa; Druga sucha, piaszczysta, nigdy się zieloną Trawą nie barwi, żadnym drzewem, przeto płoną. W tamtej balsam i różne wdzięcznej zioła woniej, Po które z kraju świata ludzie jeżdżą do niej; W tej ani szwiec
Trudno z jednego dzbanka dwu ścian oraz bielić: Nie przybędzie, choćbyś go na dwoje chciał dzielić; Toż sprawi w jednym pełnym farby za trzy grosze, Co we dwu do połowy, we czterech po trosze. 187. PUSTĄ ARABIĄ ORAĆ
O trzech nam, jeśli się tam komu jechać trafi, Arabijach bywali piszą geografi: Jedna żyzna i płodna, zowie się szczęśliwa, Dwakroć w rok ludzkie siewy przynosząc do żniwa; Druga sucha, piaszczysta, nigdy się zieloną Trawą nie barwi, żadnym drzewem, przeto płoną. W tamtej balsam i różne wdzięcznej zioła woniej, Po które z kraju świata ludzie jeżdżą do niej; W tej ani szwiec
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 110
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987