przeklęte nasienie, mogłaś mię zostawić Przy niej, bo patrząc na cię, nie mógłbym nic sprawić! Przy twej obrzydłej twarzy, sprośnej obecności, Nie zwabiłyby na się najgładsze nagości. Zmarszczki-ć czoło zorały, szczęki na dół spadły, Jagody aż przez zęby do języka wpadły, Oczy jak wróble gniazda łez i gnoju pełne, Stawy porozciągane, członki niezupełne, Boki zapadłe właśnie jak doły do rzepy, Nogi się powłaczają jak stłuczone cepy, Pojrzenie krzywouste i nos zakrzywiony W gębę patrzy, na straży zębom postawiony; Pouciekały przecię, a te, co zostały, Color di merda barwę na się przyodziały. Brzuch się
przeklęte nasienie, mogłaś mię zostawić Przy niej, bo patrząc na cię, nie mógłbym nic sprawić! Przy twej obrzydłej twarzy, sprośnej obecności, Nie zwabiłyby na się najgładsze nagości. Zmarszczki-ć czoło zorały, szczęki na dół spadły, Jagody aż przez zęby do języka wpadły, Oczy jak wróble gniazda łez i gnoju pełne, Stawy porozciągane, członki niezupełne, Boki zapadłe właśnie jak doły do rzepy, Nogi się powłaczają jak stłuczone cepy, Pojrzenie krzywouste i nos zakrzywiony W gębę patrzy, na straży zębom postawiony; Pouciekały przecię, a te, co zostały, Color di merda barwę na się przyodziały. Brzuch się
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 328
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
żywiące duchy, że żaden puls nie czyni powstania otuchy. Co i ja sama bacząc, toż o sobie mówię, że lekarzów odbiegła nauka, mnie zdrowie. Cóż mam już, utrapiona, więcej radzić z sobą, gdy już rada medyków skończona chorobą? Wkradła się niewidoma zaraza w mdłe żyły i bóle w kościach moich gniazda założyły. Łokieć, ręka i głowa barzo mi faluje, ledwie kęs od żywiącej wódki ducha czuję. Już nie masz w ciele moim tylko cząstka dusze, już widzę grób przed sobą – ach, umierać muszę! W ostatku, kto chce moje zrozumieć boleści, dla mnóstw w mym ciele chorób nie dojdzie tej wieści.
żywiące duchy, że żaden puls nie czyni powstania otuchy. Co i ja sama bacząc, toż o sobie mowię, że lekarzów odbiegła nauka, mnie zdrowie. Cóż mam już, utrapiona, więcej radzić z sobą, gdy już rada medyków skończona chorobą? Wkradła się niewidoma zaraza w mdłe żyły i bóle w kościach moich gniazda założyły. Łokieć, ręka i głowa barzo mi faluje, ledwie kęs od żywiącej wódki ducha czuję. Już nie masz w ciele moim tylko cząstka dusze, już widzę grób przed sobą – ach, umierać muszę! W ostatku, kto chce moje zrozumieć boleści, dla mnóstw w mym ciele chorób nie dojdzie tej wieści.
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 36
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
wsechmocność swoje Nic nie respektował, Aleś się darował Nam mizerakom. Porzuciłeś ślicne niebo, tak pięknemi osute gwiazdami, Opuściłeś i janiołów, a tu miedzy temi bydlętami Racys leżeć w żłobie, Mogąc wsełką sobie Zrobić wygodę. Robak biedny ma swój kącik, mają swoje łożyska zwierzęta, Ryby w wodzie lochy, gniazda w krzakach mają wygodne ptasęta, A ty, Pan stworzenia Wsystkiego, skłonienia Słusnego nie mas. Nie mógłześ se to przynajmniej ciepłej jakiej obrać izdebecki, Nie tę sopę, gdzie na sianku leząc musis drzeć bez pościołecki? A tu zewsąd wieje, Biedkę cię zagrzeje
Ale ześ sam tak chciał, tak się świętej twojej
wsechmocność swoje Nic nie respektował, Aleś się darował Nam mizerakom. Porzuciłeś ślicne niebo, tak pięknemi osute gwiazdami, Opuściłeś i janiołow, a tu miedzy temi bydlętami Racys leżeć w żłobie, Mogąc wsełką sobie Zrobić wygodę. Robak biedny ma swój kącik, mają swoje łożyska zwierzęta, Ryby w wodzie lochy, gniazda w krzakach mają wygodne ptasęta, A ty, Pan stworzenia Wsystkiego, skłonienia Słusnego nie mas. Nie mogłześ se to przynajmniej ciepłej jakiej obrać izdebecki, Nie tę sopę, gdzie na sianku leząc musis drzeć bez pościołecki? A tu zewsąd wieje, Biedkę cię zagrzeje
Ale ześ sam tak chciał, tak się świętej twojej
Skrót tekstu: RozPasOkoń
Strona: 314
Tytuł:
Rozmowa pasterzów
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1750
Data wydania (nie wcześniej niż):
1750
Data wydania (nie później niż):
1750
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
nie oglądająca się na najpierwszy wszytkiego początek zatarła manijera, cóż, nie muszę mówić, dzieje się pomyślnego i chwalebnego w ojczyźnie utrapionej? Spadła penitus wszytka aparencja wojska z ogromnego służby komputu, porządku, munderunku i ochoty nieprzyjaciołom strasznej, zgryzła zaniedbana rdza zbroje, karaceny, pancerze i insze żelaza teraźniejszej służby Jasiom jak sikorom bocianów gniazda nieprzyzwoite. Szkoła zagęściła znaki oficyjerstwa, mądrzy, ale nie do komendy, bakałarze, rotmistrzostwa, nie wiem jakim prawem jurystowie, rząd wielki, we wszytkim nieporządek. Więc i poczty odmienni z ćwierciami układają knechtowie, bronią władnie trwoga, szablę letką jak piórko przypasuje moda, drugą niedbalstwo i niedozór do skorki węgorzej przyklia nieużytecznie
nie oglądająca się na najpierwszy wszytkiego początek zatarła manijera, cóż, nie muszę mówić, dzieje się pomyślnego i chwalebnego w ojczyźnie utrapionej? Spadła penitus wszytka aparencyja wojska z ogromnego służby komputu, porządku, munderunku i ochoty nieprzyjaciołom strasznej, zgryzła zaniedbana rdza zbroje, karaceny, pancerze i insze żelaza teraźniejszej służby Jasiom jak sikorom bocianów gniazda nieprzyzwoite. Szkoła zagęściła znaki oficyjerstwa, mądrzy, ale nie do komendy, bakałarze, rotmistrzostwa, nie wiem jakim prawem jurystowie, rząd wielki, we wszytkim nieporządek. Więc i poczty odmienni z ćwierciami układają knechtowie, bronią władnie trwoga, szablę letką jak piórko przypasuje moda, drugą niedbalstwo i niedozór do skorki węgorzej przyklija nieużytecznie
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 286
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
TAkie ZWIERZĘTA Wodo Ziemne i Ziemno Wodne (bo to jedno) są Hipotamus, tojest Koń Morski, Krokodyl, Wydra, Bobr, Żółw, Foca, to jest Ciele albo Pies Morski. A te czyli były podczas uniwersalnego Poto- o Zwierzętach osobliwych
pu w Korabiu Noego? Odpowiada Oleaster, że te Zwierzęta były, gniazda swoje miały po bokach i przyścianach Korabiu. Inni trzymają, że nie brane były do Korabiu, lecz w wodzie zostawione, jako i ryby, gdyż im wody szkodzić nie mogły. Ale moim zdaniem kilka Miesięcy w wodzie kontinuo będąc, były by te Zwierzęta in statu violento, bo ich natura jest, jak na ziemi
TAkie ZWIERZĘTA Wodo Ziemne y Ziemno Wodne (bo to iedno) są Hypotâmus, toiest Koń Morski, Krokodyl, Wydra, Bobr, Zołw, Phoca, to iest Ciele albo Pies Morski. A te czyli były podczas uniwersalnego Poto- o Zwierzętach osobliwych
pu w Korabiu Nòégo? Odpowiada Oleaster, że te Zwierzętá były, gniazda swoie miały po bokach y przyścianach Korabiu. Inni trzymaią, że nie brane były do Korabiu, lecz w wodzie zostawione, iako y ryby, gdyż im wody szkodzić nie mogły. Ale moim zdaniem kilka Miesięcy w wodzie continuo będąc, były by te Zwierzęta in statu violento, bo ich natura iest, iak na ziemi
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 592
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
skleiwszy, a je miodem napełniają, czerw robią jako pszczoły i swoje wypuszczają roje, po kilkanaście alias trzmielów, które pa inne się przenoszą gniazdo. I to sam spenetrowałem, ich miodu kosztowałem. Są słabej pamięci, wyleciawszy daleko od gniazda, trafić nie mogą, częstokroć dla tego wiele ich ginie, często gniazda szukają swego tam, gdzie go nigdy nie mieli. Ządła mają jak szerszenie, pszczoły, ossy. Ale już od jadowitych rzeczy, aby mi nie szkodziły; przejdę się między zioła, dokąd łaskawego zapraszam Czytelnika. O DRZEWACH i DRZEWKACH ADDENDA
NIe jestem ja Satyrem, tojest Bożkiem leśnym, ani leśniczym lustrującym lasy; przecie
skleiwsży, á ie miodem napełniaią, czerw robią iako pszczoły y swoie wypuszczaią roie, po kilkanaście alias trzmielow, ktore pa inne się przenoszą gniazdo. I to sam spenetrowałem, ich miodu kosztowałem. Są słabey pamięci, wyleciawszy daleko od gniazda, trafić nie mogą, częstokroć dla tego wiele ich ginie, często gniazda szukaią swego tam, gdźie go nigdy nie mieli. Ządła maią iak szerszenie, pszczoły, ossy. Ale iuż od iadowitych rzeczy, aby mi nie szkodziły; przeydę się między zioła, dokąd łaskawego zapraszam Czytelnika. O DRZEWACH y DRZEWKACH ADDENDA
NIe iestem ia Satyrem, toiest Bożkiem lesnym, ani lesniczym lustruiącym lasy; przecie
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 321
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
subiecisti sub pedibus eius. Jakoż co jedno siwat ma/ wszytko z swego bytu i pożytków dań człowiekowi daje. Tu żyżne pola zboże: owdzie zagajone sady owoce: tu tłuste trzody/ swe jagnięta: tak gęste sadze/ stawy jeziora/ rzeki morza niewyłowione ryby: tu domowe rozsadzone kojce/ owdzie dzikiego ptactwa nie ochronione gniazda/ swe pisklęta; na pokarm człowiekowi wylegają. Pracowite pszczołki/ swe kanary: rozległe winnice/ swe soki: na słodki napój sączą. Jedne bydlęta noszą i dźwigają; drugie grzeją i odziewają. To ziołko/ siłę: tamto rzezwość/ i czerstwość/ daje: stąd ochłodę/ z owąd zdrowie/ i chorób[...] zleczenie
subiecisti sub pedibus eius. Jakoż co iedno śiwat ma/ wszytko z swego bytu y pożytkow dań człowiekowi daie. Tu żyżne polá zboże: owdźie zágaione sády owoce: tu tłuste trzody/ swe iagniętá: ták gęste sadze/ stawy ieźiorá/ rzeki morzá niewyłowione ryby: tu domowe rozsadzone koyce/ owdźie dźikiego ptactwá nie ochronione gniazda/ swe pisklętá; ná pokarm człowiekowi wylegaią. Prácowite pszczołki/ swe kánary: rozległe winnice/ swe soki: ná słodki nápoy sączą. Jedne bydlętá noszą y dźwigáią; drugie grzeią y odźiewaią. To źiołko/ śiłę: támto rzezwość/ y czerstwość/ daie: ztąd ochłodę/ z owąd zdrowie/ y chorob[...] zleczenie
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 15
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
gniazda swoje na inszy dom przenieśli. 354.
GDy Papież Grzegorz IX. przed Papiestwem był Legatem apostolskim w lombardii/ nalazłw niektórym mieście zuchwalce/ którzy porcessum jego przeszkadzali. Kapitana ich który na więcej przeszkodę czynił do dobrego/ wyklął: Co gdy on lekce sobie ważył/ wiele bocianów które na wiezy i kominach domu jego gniazda miały/ odleciały/ i gniazda swoje na drugi dom przeniosły w którym mieszkał drugi Kapitan/ który był gotów uczynić co wskazował Legat. Co widząc on uporny/ zniżył serce swoje/ i żądał rozgrzeszenia/ skłaniając wolą do tego co chciał Legat. Jako jedno rozgrzeszenie otrzymał/ zarza oni bociani z gniazdy swymi na dom jego
gniazdá swoie na inszy dom przenieśli. 354.
GDy Papież Grzegorz IX. przed Papieztwem był Legátem apostolskim w lombárdiey/ nálazłw niektorym mieśćie zuchwálce/ ktorzy porcessum iego przeszkadzáli. Kápitaná ich ktory na więcey przeszkodę czynił do dobrego/ wyklął: Co gdy on lekce sobie ważył/ wiele boćianow ktore na wiezy y kominách domu iego gniazdá miáły/ odleciały/ y gniazdá swoie ná drugi dom przeniosły w ktorym mieszkał drugi Kápitan/ ktory był gotow vczynic co wskazował Legat. Co widząc on vporny/ zniżył serce swoie/ y żądał rozgrzeszenia/ skłániáiąc wolą do tego co chciał Legat. Iáko iedno rozgrzeszenie otrzymał/ zárza oni bociani z gniazdy swymi na dom iego
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 370
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
. 354.
GDy Papież Grzegorz IX. przed Papiestwem był Legatem apostolskim w lombardii/ nalazłw niektórym mieście zuchwalce/ którzy porcessum jego przeszkadzali. Kapitana ich który na więcej przeszkodę czynił do dobrego/ wyklął: Co gdy on lekce sobie ważył/ wiele bocianów które na wiezy i kominach domu jego gniazda miały/ odleciały/ i gniazda swoje na drugi dom przeniosły w którym mieszkał drugi Kapitan/ który był gotów uczynić co wskazował Legat. Co widząc on uporny/ zniżył serce swoje/ i żądał rozgrzeszenia/ skłaniając wolą do tego co chciał Legat. Jako jedno rozgrzeszenie otrzymał/ zarza oni bociani z gniazdy swymi na dom jego się przeniosły. Gothschalcus Holen Eremit
. 354.
GDy Papież Grzegorz IX. przed Papieztwem był Legátem apostolskim w lombárdiey/ nálazłw niektorym mieśćie zuchwálce/ ktorzy porcessum iego przeszkadzáli. Kápitaná ich ktory na więcey przeszkodę czynił do dobrego/ wyklął: Co gdy on lekce sobie ważył/ wiele boćianow ktore na wiezy y kominách domu iego gniazdá miáły/ odleciały/ y gniazdá swoie ná drugi dom przeniosły w ktorym mieszkał drugi Kápitan/ ktory był gotow vczynic co wskazował Legat. Co widząc on vporny/ zniżył serce swoie/ y żądał rozgrzeszenia/ skłániáiąc wolą do tego co chciał Legat. Iáko iedno rozgrzeszenie otrzymał/ zárza oni bociani z gniazdy swymi na dom iego sie przeniosły. Gothschalcus Holen Eremit
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 370
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
skarbach swoich. Powiadają także o Chrystusie albo Mesjaszu iż gdy był na tym świecie, wzgardził bogactwa i cielesne uciechy, i nie miał nierządnic które są okazją do grzechu, i przyczyną nieposłuszeństwa. Także ma Alkoran owe słowa Ewangelii, vulpes foveas habent, et Volucres Coeli nidos. Liszki mają jamy, i Ptaki powietrzne gniazda. A te wszytkie lubo są Pisma oczewiście mówiących przeciwko nam, jednak zgadzają się z temi, które Prorocy powiedzieli o Mesjaszu i pierwszym przyściu jego, jako daje się widzieć z przerzeczonych. Powiadają także w Alkoranie, iż EIZE to jest JEZUS, Chrystus jest słowem Bożym, i każde słowo Boże jest JEZUS Chrystus u Saracenów
skarbach swoich. Powiadaią tákże o Chrystuśie albo Messyaszu iż gdy był ná tym świećie, wzgardźił bogactwa y ćielesne ućiechy, y nie miał nierządnic ktore są okazyą do grzechu, y przyczyną nieposłuszeństwa. Tákże ma Alkoran owe słowa Ewanieliey, vulpes foveas habent, et Volucres Coeli nidos. Liszki maią iamy, y Ptaki powietrzne gniazda. A te wszytkie lubo są Pisma oczewiśćie mowiących przećiwko nam, iednak zgadzaią się z temi, ktore Prorocy powiedźieli o Messyaszu y pierwszym przyśćiu iego, iáko daie się widźieć z przerzeczonych. Powiadaią także w Alkoranie, iż EIZE to iest IEZUS, Chrystus iest słowem Bożym, y każde słowo Boże iest IEZUS Chrystus u Saracenow
Skrót tekstu: SamTrakt
Strona: H3
Tytuł:
Traktat Samuela rabina błąd żydowski pokazujący
Autor:
Samuel Rabi Marokański
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705