, nie ruszy. Więc pokinąwszy ciało, radzić by o duszy. 262 (D). O FRASZKACH
Że się rzeczy poważne między fraszki piszą, A z natury nierady z sobą towarzyszą, Nie kwap do żadnej ze mną, czytelniku, sprzeczki. Dlaczegóż, proszę, owies mieszają do sieczki?
Żeby się głodny szkapa gołym nie ochwacił. Tak człek do rzeczy dobrych wszytek smak utracił, Że mu trzeba do cnoty przymieszywać grzechu. I kazania, jeżeli bez żartu, bez śmiechu, Bez konceptu, choć go z pism Testamentu wyjmie, Nie chwali: lub przegada, lubo go przedrzymie. Ludzkość bez pijatyki, bez chluby jałmużna, Mądrość bez
, nie ruszy. Więc pokinąwszy ciało, radzić by o duszy. 262 (D). O FRASZKACH
Że się rzeczy poważne między fraszki piszą, A z natury nierady z sobą towarzyszą, Nie kwap do żadnej ze mną, czytelniku, sprzeczki. Dlaczegóż, proszę, owies mieszają do sieczki?
Żeby się głodny szkapa gołym nie ochwacił. Tak człek do rzeczy dobrych wszytek smak utracił, Że mu trzeba do cnoty przymieszywać grzechu. I kazania, jeżeli bez żartu, bez śmiechu, Bez konceptu, choć go z pism Testamentu wyjmie, Nie chwali: lub przegada, lubo go przedrzymie. Ludzkość bez pijatyki, bez chluby jałmużna, Mądrość bez
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 306
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. CHŁOPIEC Z NAZNACZONĄ GĘBĄ
Wielekroć ślę po wino chłopca do piwnice, Zawsze mi frant wypijał flasze połowice. „Ej, chłopcze, dobrać woda, choć raz w tydzień piwo.” A ten, złożywszy palce: „Mospanie, jak żywo!” Dobywszy ja kawałka, skryję w garści, krety, Kryślę mu gołym palcem po gębie sygnety. „Idźże teraz, kiedym cię naznaczył, hultaju!” Z wielką poszedł ochotą i wedle zwyczaju Upiwszy wina z flasze, aż mu zalsną oczy, Śmiejąc się z moich znaków, znowu jej dotoczy. Utarszy pysk, leżała na antałe chusta, Dobywszy krety, kryśli nią sam sobie
. CHŁOPIEC Z NAZNACZONĄ GĘBĄ
Wielekroć ślę po wino chłopca do piwnice, Zawsze mi frant wypijał flasze połowice. „Ej, chłopcze, dobrać woda, choć raz w tydzień piwo.” A ten, złożywszy palce: „Mospanie, jak żywo!” Dobywszy ja kawałka, skryję w garści, krety, Kryślę mu gołym palcem po gębie sygnety. „Idźże teraz, kiedym cię naznaczył, hultaju!” Z wielką poszedł ochotą i wedle zwyczaju Upiwszy wina z flasze, aż mu zalsną oczy, Śmiejąc się z moich znaków, znowu jej dotoczy. Utarszy pysk, leżała na antałe chusta, Dobywszy krety, kryśli nią sam sobie
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 536
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
z kołka, Wytnę po obu udach co najrzeźwiej gołka. Krzyknie, a skoro ręką, tam gdzie boli, chwyci, Późno postrzegł, że gaci nie było na rzyci. „Nie będziesz teraz, żebym do barwy ci nie dał Z przodu i z tyłu pętlic, złodzieju, powiedał. Wierę, sromota ludzi gołym zadkiem straszyć, Dla czegożern ci matce kazał koszul naszyć.” 50 (P). GĘBA JAKO ŚWIDER
Gęba, mówią, jak świder; moc w tym jest żelazie: Im go częściej obracasz, głębiej w drzewo lezie. Zda się, że człowiek syty; wżdy, co w gębę wtyka, A zwłaszcza smaczny
z kołka, Wytnę po obu udach co najrzeźwiej gołka. Krzyknie, a skoro ręką, tam gdzie boli, chwyci, Późno postrzegł, że gaci nie było na rzyci. „Nie będziesz teraz, żebym do barwy ci nie dał Z przodu i z tyłu pętlic, złodzieju, powiedał. Wierę, sromota ludzi gołym zadkiem straszyć, Dla czegożern ci matce kazał koszul naszyć.” 50 (P). GĘBA JAKO ŚWIDER
Gęba, mówią, jak świder; moc w tym jest żelezie: Im go częściej obracasz, głębiej w drzewo lezie. Zda się, że człowiek syty; wżdy, co w gębę wtyka, A zwłaszcza smaczny
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 546
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
barzo wielkie swary: Kto prędsze pomnożenie miał swego kościoła? Rzekł Kalwin: ,,Tobie Lutrze to przypisać zgoła, Żeś ty miał pomnożenie prędsze nad nas wielu, Boś miał syna we trzy dni po swoim weselu". Przydał i to; "Żem ja był -prawi- kanonikiem, A tyś był gołym mnichem, ledwie nie laikiem". Tak ci mię uczcił Kalwin, co żem mu zborgował, Jeżelim go też i ja pięknie uszanował: "A ty psie wyszmagany w Genewie u pręgi! Obejzryj jeno grzbiet twój, jakie tam masz dęgi. Przymawiasz pomnożeniu kościoła mojego, A twój jak począł kwitnąć? Od
barzo wielkie swary: Kto prędsze pomnożenie miał swego kościoła? Rzekł Kalwin: ,,Tobie Lutrze to przypisać zgoła, Żeś ty miał pomnożenie prędsze nad nas wielu, Boś miał syna we trzy dni po swoim weselu". Przydał i to; "Żem ja był -prawi- kanonikiem, A tyś był gołym mnichem, ledwie nie laikiem". Tak ci mię uczcił Kalwin, co żem mu zborgował, Jeżelim go też i ja pięknie uszanował: "A ty psie wyszmagany w Genewie u pręgi! Obejzryj jeno grzbiet twój, jakie tam masz dęgi. Przymawiasz pomnożeniu kościoła mojego, A twój jak począł kwitnąć? Od
Skrót tekstu: ChądzJRelKontr
Strona: 298
Tytuł:
Relacja
Autor:
Jan Chądzyński
Drukarnia:
Drukarnia Jezuicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
Chłop za złotą: „Ta, panie.” Na to bóg: „Niecnoto, Że ułakomiwszy się, skłamałeś, na złoto, I żelaznej ci nie dam.” Toż wszytkie trzy skoro Wrzuci znowu, z którego wyjął był, w jezioro. Straciłeś topór, stracił sławę, bawiąc flisem, Gołym w herbie przodków swych szczycąc się abrysem Jako chłop toporzyskiem, na wojnęć nie z smakiem, Uczyć się już nierychło i znowu być żakiem; Aż szkuty, co do Gdańska z twoim zbożem płyną, Spieniężywszy, do brzegu szczęśliwie zawiną. Duch w cię wstąpił, żeś znalazł swojej sławy zgubę, Kupujesz buty żółte,
Chłop za złotą: „Ta, panie.” Na to bóg: „Niecnoto, Że ułakomiwszy się, skłamałeś, na złoto, I żelaznej ci nie dam.” Toż wszytkie trzy skoro Wrzuci znowu, z którego wyjął był, w jezioro. Straciłeś topór, stracił sławę, bawiąc flisem, Gołym w herbie przodków swych szczycąc się abrysem Jako chłop toporzyskiem, na wojnęć nie z smakiem, Uczyć się już nierychło i znowu być żakiem; Aż szkuty, co do Gdańska z twoim zbożem płyną, Spieniężywszy, do brzegu szczęśliwie zawiną. Duch w cię wstąpił, żeś znalazł swojej sławy zgubę, Kupujesz buty żółte,
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 398
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
odsieczy; Ale Bóg pokazał moc dawno niesłychaną, Że on tam zwykł poczynać, gdzie ludzie ustaną. Imo rycerzów dziewkę wziął do swej usługi, Ruszył ducha męskiego w tej Judycie drugiej: Śpiącemu hetmanowi łeb Judyta ścina; We dnie na konne wojsko uderzy dziewczyna. Krzyknie głosem Joanna więcej niż człowieczem,
Sama na moście z gołym wprzód stanąwszy mieczem. Nowym cudem pospólstwo poruszone do niej, Że nie tylko kościołów, i miasta obroni; Ale jak bydło z bromy na pole ich żonie, Gdzie też już i żołnierze zebrani z pogonie Przejmą ich, aż do portu ganiąc tę swawolą: Nim wsiędą na okręty, ścinają i kolą. Wojskiem Pentesilea w
odsieczy; Ale Bóg pokazał moc dawno niesłychaną, Że on tam zwykł poczynać, gdzie ludzie ustaną. Imo rycerzów dziewkę wziął do swej usługi, Ruszył ducha męskiego w tej Judycie drugiej: Śpiącemu hetmanowi łeb Judyta ścina; We dnie na konne wojsko uderzy dziewczyna. Krzyknie głosem Joanna więcej niż człowieczem,
Sama na moście z gołym wprzód stanąwszy mieczem. Nowym cudem pospólstwo poruszone do niej, Że nie tylko kościołów, i miasta obroni; Ale jak bydło z bromy na pole ich żonie, Gdzie też już i żołnierze zebrani z pogonie Przejmą ich, aż do portu ganiąc tę swawolą: Nim wsiędą na okręty, ścinają i kolą. Wojskiem Pentesilea w
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 461
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, w Kartelusz vulgò Chartier w pisują; aliàs każda Classis swojej Prowincyj regestr konotuje z pretensji, i z tych wszystkich jednę Księgę uczynią. Następuje tandem dzień Sejmu, na którym zacząwszy à Sacris, Król z Królową, Królewiczami zasiada, potym Duchowni i świeccy Senatores. Przy nogach Króla najwyższy Podkomorzy siedzi, Connestabilis z podniesionym gołym Mieczem stoi, po tym Kanclerz Wielki, Consiliarii Statûs, tandem deputowani ze trzech Stanów Posłowie. Miewa na tym Sejmie Król Mowę krociusięńką, którą continuat Kanclerz remonstrując Paternã sollicitudinem Pana około poddanych swoich, im klemencją Pańską obiecując, sprawiedliwość, Protekcją i satysfakcją in desideriis. Nazajutrz trzy Stany, trzy Księgi z Pretensyj uformowane,
, w Kartelusz vulgò Chartier w pisuią; aliàs każda Classis swoiey Prowincyi regestr konnotuie z pretensii, y z tych wszystkich iednę Księgę uczynią. Nástępuie tandem dźień Seymu, ná ktorym zacząwszy à Sacris, Krol z Krolową, Krolewiczami zasiada, potym Duchowni y świeccy Senatores. Przy nogach Krola naywyższy Podkomorzy siedźi, Connestabilis z podniesionym gołym Mieczem stoi, po tym Kanclerz Wielki, Consiliarii Statûs, tandem deputowáni ze trzech Stanow Posłowie. Miewá na tym Seymie Krol Mowę krociusięńką, ktorą continuat Kanclerz remonstruiąc Paternã sollicitudinem Paná około poddanych swoich, im klemencyą Pańską obiecuiąc, spráwiedliwość, Protekcyą y satysfakcyą in desideriis. Názaiutrz trzy Stany, trzy Xięgi z Pretensyi uformowáne,
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 67
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
żądał. BYł jeden weglarz ubogi na świecie/ ale w Bogu bogaty/ nabożny/ i bojący się Pana Boga/ dla czego go Hrabia Niwerneński rad widział. Temu Węglarzowi jednej nocy gdy nie spał strzegąc jamy swojej w której się węgle paliło: Oto niewiasta jakaś naga leży/ a za nią jeździec na czarnym koniu z gołym mieczem barzo prędko bieżał aby ją pojmał; ona jamę onę obiegając wpadła w ręce jego: którą on mieczem przebił/ i w ogień wrzucił: i powtóre wpaloną wyjął/ i na koniu przed się ją poożył i odjachał. To widzenie przez wiele nocy widał. Gdy tedy dnia jednego o tym widzeniu tak częstym barzo
żądał. BYł ieden weglarz vbogi ná świećie/ ále w Bogu bogáty/ nabożny/ y boiący sie Páná Bogá/ dla czego go Hrábiá Niwerneński rad widźiał. Temu Węglarzowi iedney nocy gdy nie spał strzegąc iamy swoiey w ktorey sie węgle paliło: Oto niewiástá iákaś nága leży/ á zá nią iezdźiec na czarnym koniu z gołym mieczem barzo prędko bieżał áby ią poimał; oná iámę onę obiegaiąc wpádłá w ręce iego: ktorą on mieczem przebił/ y w ogień wrzućił: y powtore wpaloną wyiął/ y ná koniu przed się ią poożył y odiáchał. To widzenie przez wiele nocy widał. Gdy tedy dniá iednego o tym widzeniu ták częstym bárzo
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 179
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
że kilka Regimentów Ognistych ledwie nie wpół wycięli, wszyscy Niemcy za Mosty sromotnie ustąpili mosty na Donaju kosztem pobudowane samisz spalili Liberum Accessum do Wiednia Nieprzyjacielowi zostawiwszy Doznali Panowie Niemcy wtych, i inszych przed tym okazjach co to Tatar umie i jaka z nimi Wojna co przedtym znas urągali się et toties exprobrabant że z Narodem Gołym Nie Horęznym z Ludem do Uciekania Gotowym z Ludem takim wojujemy których sto przed jedną rurą Ucieka, Alec sprobowali kiedy te to ich ogniste Rury szabli Tatarskiej wytrzymac niemogły I Wielka pusza za nić Ja tak mówię że nietylko to kawaler który wytrzyma Impet pugna stataria Ale i tego Nie trzeba Lekce warzyć który choć trochę
że kilka Regimentow Ognistych ledwie nie wpoł wycięli, wszyscy Niemcy za Mosty sromotnie ustąpili mosty na Donaiu kosztem pobudowane samisz spalili Liberum Accessum do Wiednia Nieprzyiacielowi zostawiwszy Doznali Panowie Niemcy wtych, y inszych przed tym okazyiach co to Tatar umie y iaka z nimi Woyna co przedtym znas urągali się et toties exprobrabant że z Narodem Gołym Nie Horęznym z Ludem do Uciekania Gotowym z Ludem takim woiuięmy ktorych sto przed iedną rurą Ucieka, Alec sprobowali kiedy te to ich ogniste Rury szabli Tatarskiey wytrzymac niemogły I Wielka pusza za nić Ia tak mowię że nietylko to kawaler ktory wytrzyma Impet pugna stataria Ale y tego Nie trzeba Lekce warzyc ktory choc trochę
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 267v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
im w oczy niektórych/ co ich był nauczył/ jako mieli mówić/ jakoż to/ co i Litawik/ mówili przed pospólstwem/ że wiele szlachty Edwów pobito/ iż na nie powiadano/ jakoby z Arwernami namowy czynili/ a myśmy się powiada/ między gminem ukryli/ i takeśmy przed dobytym już i gołym mieczem uciekli. Tu Edwi jęli wołać/ i Litawika usilnie prosić/ aby o sobie radził. Ale on na to: Jakoby (mowi) ta rzecz potrzebowała rady/ a nie raczej do Gergowiej spieszno ciągnąć/ i z Arwernami się złączyć. Czyli wątpimi/ żeby Rzymianie gdyśmy się już tak wiele ważyli/
im w oczy niektorych/ co ich był náuczył/ iáko mieli mowić/ iákoż to/ co y Litáwik/ mowili przed pospolstwem/ że wiele szláchty Edwow pobito/ iż ná nie powiádano/ iákoby z Arwernámi namowy czynili/ á mysmy sie powiáda/ między gminem vkryli/ y tákesmy przed dobytym iuż y gołym mieczem vćiekli. Tu Edwi ięli wołáć/ y Litawiká vśilnie prośić/ aby o sobie rádźił. Ale on ná to: Iákoby (mowi) tá rzecz potrzebowáłá rády/ á nie ráczey do Gergowiey spieszno ćiągnąć/ y z Arwernámi sie złączyć. Czyli wątpimi/ żeby Rzymiánie gdysmy sie iuż tak wiele ważyli/
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 176.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608