. Jedna jest przymiot/ abo po prostu mówiąc/ pani franca: a druga/ on nieszczęsny gościec/ abo kołtun; o którym mniemania wiele głupich/ i baśniom barzo podobnych między ludźmi. Zamknę tedy te księgi moje o wodzie Szklanej temi dwiema chorobami: pytając się/ jeśliż ta woda tak francy/ jako i gośćcowi jest co pożyteczna. A żeby łatwiej każdy mógł pojąć ten mój dyskurs, pierwej będę o tym mówił/ jeśliż woda Szklana może francowatym pomóc/ czyli nie; dopiero/ jeśliż tym którzy kiedykolwiek francę mieli/ na inne choroby/ a nie na francę/ godzi się z pożytkiem zażyć tej wody; a na
. Iedna iest przymiot/ abo po prostu mowiąc/ páni franca: á druga/ on nieszcżęsny gośćiec/ abo kołtun; o ktorym mniemania wiele głupich/ y baśniom bárzo podobnych między ludźmi. Zámknę tedy te kśięgi moie o wodzie Skláney temi dwiemá chorobámi: pytáiąc się/ iesliż tá wodá ták fráncy/ iako y gośćcowi iest co pożytecżna. A żeby łatwiey káżdy mogł poiąć ten moy discurs, pierwey będę o tym mowił/ iesliż wodá Sklána może fráncowátym pomóc/ cżyli nie; dopiero/ iesliż tym ktorzy kiedykolwiek francę mieli/ ná inne choroby/ á nie ná fráncę/ godźi się z pożytkiem zażyć tey wody; á ná
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 195.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
z Pokucia rodzic/ i obywatel; w Rusi do tych czas dziedziczył/ teraz Lwów przeszedszy/ szeroko swoje państwo i granice rozciągnął. Niedziw: bo krom tego/ że mu żaden nie zabiega ani przeczy/ ma jeszcze swoich promotorów/ kiedy nie wskórawszy nad tą abo ową chorobą/ porzucając chorego/ jako więc bywa/ Gośćcowi/ Szkorbotowi/ abo czarom go oddajemy. Białegłowy zaprawdę ustraszone/ jako do wiary i namowy skłonniejsze/ włosy umyślnie pokudławszy/ nie czesząc/ nie myjąc/ nie plotąc/ samych się kozubów na głowie/ jako nie trudno się włosom kudłać i lepić/ i plugastwa i robaków nabawiają. Mając tego jednakąż jako pierwej pociechę
z Pokućia rodźic/ y obywátel; w Ruśi do tych czas dźiedźiczył/ teraz Lwow przeszedszy/ szeroko swoie panstwo y gránice rozćiągnął. Niedźiw: bo krom tego/ że mu żaden nie zábiega ani przeczy/ ma ieszcze swoich promotorow/ kiedy nie wskorawszy nád tą ábo ową chorobą/ porzucáiąc chorego/ iáko więc bywa/ Gośćcowi/ Szkorbotowi/ ábo czárom go oddáiemy. Białegłowy záprawdę vstraszone/ iáko do wiáry y namowy skłonnieysze/ włosy vmyślnie pokudławszy/ nie czesząc/ nie myiąc/ nie plotąc/ samych się kozubow ná głowie/ iáko nie trudno się włosom kudłáć y lepić/ y plugástwá y robakow nábawiáią. Máiąc tego iednákąż iáko pierwey poćiechę
Skrót tekstu: PetrJWod
Strona: 21
Tytuł:
O wodach w Drużbaku i Łęckowej
Autor:
Jan Innocenty Petrycy
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1635
Data wydania (nie wcześniej niż):
1635
Data wydania (nie później niż):
1635