co i przystojna wiedzieć/ i cośmy na początku obiecali. i pewna rzecz jużbym tu stanął/ jedno jeszcze mi nie dopuszczają kończyć dwie wielkie a nieznośne choroby/ które nieulutowane okrucieństwo nad narodem ludzkim tych wieków wykonywają. Jedna jest przymiot/ abo po prostu mówiąc/ pani franca: a druga/ on nieszczęsny gościec/ abo kołtun; o którym mniemania wiele głupich/ i baśniom barzo podobnych między ludźmi. Zamknę tedy te księgi moje o wodzie Szklanej temi dwiema chorobami: pytając się/ jeśliż ta woda tak francy/ jako i gośćcowi jest co pożyteczna. A żeby łatwiej każdy mógł pojąć ten mój dyskurs, pierwej będę o tym
co y przystoyna wiedzieć/ y cosmy ná pocżątku obiecáli. y pewna rzecż iużbym tu stanął/ iedno ieszcże mi nie dopuszcżáią końcżyć dwie wielkie á nieznośne choroby/ ktore nievlutowane okrućieństwo nád narodem ludzkim tych wieków wykonywáią. Iedna iest przymiot/ abo po prostu mowiąc/ páni franca: á druga/ on nieszcżęsny gośćiec/ abo kołtun; o ktorym mniemania wiele głupich/ y baśniom bárzo podobnych między ludźmi. Zámknę tedy te kśięgi moie o wodzie Skláney temi dwiemá chorobámi: pytáiąc się/ iesliż tá wodá ták fráncy/ iako y gośćcowi iest co pożytecżna. A żeby łatwiey káżdy mogł poiąć ten moy discurs, pierwey będę o tym
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 195.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
rozumieją o tej chorobie/ jako o niejakiej bestii/ której kiedy się czego zabaży/ tedy jej potrzeba dodać/ aby jakiej szkody nie uczyniła. I trafia się to często u tych ludzi którzy mają kołtun/ że się im zachce wina i piją go: jeśli żadnego po nim bólu nie czują; mówią tak: polubił gościec wino. i już zatym będą pić wino dzień w dzień/ i częstokroć sobie podpiją/ dla tego/ iż gościec polubił/ i rad pije wino. I tak piją na każdy dzień; i upijając się/ naprzykrzy się przyrodzeniu/ (jakoż każda rzecz zbytnia/ musi obrzydnąć) wzbudzą się bole wielkie: wnetże
rozumieią o tey chorobie/ iako o nieiákiey bestiey/ ktorey kiedy się cżego zábáży/ tedy iey potrzebá dodáć/ áby iakiey szkody nie vcżyniłá. Y tráfia się to cżęsto v tych ludzi ktorzy máią kołtun/ że się im zachce winá y piią go: iesli żadnego po nim bolu nie cżuią; mowią ták: polubił gośćiec wino. y iuż zátym będą pić wino dźień w dźień/ y cżęstokroć sobie podpiią/ dla tego/ iż gośćiec polubił/ y rad piie wino. Y ták piią ná káżdy dźień; y vpiiáiąc się/ naprzykrzy się przyrodzeniu/ (iákoż káżda rzecż zbytnia/ muśi obrzydnąć) wzbudzą się bole wielkie: wnetże
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 201.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
jakiej szkody nie uczyniła. I trafia się to często u tych ludzi którzy mają kołtun/ że się im zachce wina i piją go: jeśli żadnego po nim bólu nie czują; mówią tak: polubił gościec wino. i już zatym będą pić wino dzień w dzień/ i częstokroć sobie podpiją/ dla tego/ iż gościec polubił/ i rad pije wino. I tak piją na każdy dzień; i upijając się/ naprzykrzy się przyrodzeniu/ (jakoż każda rzecz zbytnia/ musi obrzydnąć) wzbudzą się bole wielkie: wnetże zaniechają/ mówiąc; już nie polubił gościec wina/ trzeba mu szukać inszego napoju: i udają się abo do miodu
iakiey szkody nie vcżyniłá. Y tráfia się to cżęsto v tych ludzi ktorzy máią kołtun/ że się im zachce winá y piią go: iesli żadnego po nim bolu nie cżuią; mowią ták: polubił gośćiec wino. y iuż zátym będą pić wino dźień w dźień/ y cżęstokroć sobie podpiią/ dla tego/ iż gośćiec polubił/ y rad piie wino. Y ták piią ná káżdy dźień; y vpiiáiąc się/ naprzykrzy się przyrodzeniu/ (iákoż káżda rzecż zbytnia/ muśi obrzydnąć) wzbudzą się bole wielkie: wnetże zániecháią/ mowiąc; iuż nie polubił gośćiec winá/ trzebá mu szukać inszego napoiu: y vdáią się ábo do miodu
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 201.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
wino dzień w dzień/ i częstokroć sobie podpiją/ dla tego/ iż gościec polubił/ i rad pije wino. I tak piją na każdy dzień; i upijając się/ naprzykrzy się przyrodzeniu/ (jakoż każda rzecz zbytnia/ musi obrzydnąć) wzbudzą się bole wielkie: wnetże zaniechają/ mówiąc; już nie polubił gościec wina/ trzeba mu szukać inszego napoju: i udają się abo do miodu/ abo do gorzałki/ a naostatek/ i do barszczu: i łupią barszcz/ mówiąc/ że się uśmierzają bole wszytkie teraz kiedy barszcz pije. Bracie/ słuchaj jedno: prawda to/ że bole ucichną rychlej w ten czas kiedy barszcz
wino dźień w dźień/ y cżęstokroć sobie podpiią/ dla tego/ iż gośćiec polubił/ y rad piie wino. Y ták piią ná káżdy dźień; y vpiiáiąc się/ naprzykrzy się przyrodzeniu/ (iákoż káżda rzecż zbytnia/ muśi obrzydnąć) wzbudzą się bole wielkie: wnetże zániecháią/ mowiąc; iuż nie polubił gośćiec winá/ trzebá mu szukać inszego napoiu: y vdáią się ábo do miodu/ abo do gorzałki/ á náostátek/ y do barszcżu: y łupią barszcż/ mowiąc/ że się vśmierzaią bole wszytkie teraz kiedy barszcż piie. Bráćie/ słuchay iedno: prawdá to/ że bole vćichną rychley w ten cżás kiedy barszcż
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 201.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
jeszcze barziej się ta materia nieprzypaliła/ i potym więtszych jeszcze przypadków i chorób nie namnożyła. Choroba też sama (jeśliz chorobą mamy nazywać to pokręczenie włosów/ gdyż choroby w częściach ciała i członkach/ które życie jakie mają/ czego wlosy nie mają) niepotrzebuje tej wody: gdyż bądź to się wywije ten gościec na głowie/ niewiem co może za pomoc przynieść/ i aby miał od tej wody spaść zgłowy nie wierzę. Lub też niewywije się/ ale się tuła po ciele/ i zmiejsca na miejsce przechodzi/ nie widzę ja miary żadnej/ aby miała ta woda wywabić go i wyciągnać na głowę: gdyż
ieszcże bárźiey się tá máterya nieprzypaliła/ y potym więtszych ieszcże przypadków y chorób nie námnożyłá. Chorobá też sámá (iesliz chorobą mamy názywáć to pokręczenie włosow/ gdyż choroby w cżęśćiách ćiałá y cżłonkách/ ktore żyćie iákie máią/ cżego wlosy nie máią) niepotrzebuie tey wody: gdyż bądź to się wywiie ten gośćiec ná głowie/ niewiem co może zá pomoc przynieść/ y áby miał od tey wody spáść zgłowy nie wierzę. Lub też niewywiie się/ ále się tuła po ćiele/ y zmieyscá ná mieysce przechodźi/ nie widzę ia miáry żadney/ áby miáła tá wodá wywabić go y wyćiągnać ná głowę: gdyż
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 205.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
/ i zmiejsca na miejsce przechodzi/ nie widzę ja miary żadnej/ aby miała ta woda wywabić go i wyciągnać na głowę: gdyż ona zgłębokich miejsc i zewnątrza niewyciąga złych wilgotności/ ale te tylko/ które pózaskurzu zostają/ i około związów i członków. Przypadki też któremi się więc pokrywa ta choroba gościec/ nie mogą się uśmierzyć i ukoić tą wodą. bo aczby niektórym nieco mogło się pomoc; ale przyczyna czyniąca/ chorobe tym barziej mogłaby się rozżarzyć. za czym i choroba/ i one wszytkie przypadki co raz więtszemiby się stawały. Nie radzę ja tedy żadnemu/ który tylko na gościec choruje/ do tej
/ y zmieyscá ná mieysce przechodźi/ nie widzę ia miáry żadney/ áby miáła tá wodá wywabić go y wyćiągnać ná głowę: gdyż oná zgłębokich mieysc y zewnątrza niewyćiąga złych wilgotnośći/ ále te tylko/ ktore pózáskurzu zostaią/ y około związow y cżłonkow. Przypadki też któremi się więc pokrywa tá chorobá gośćiec/ nie mogą się vśmierzyć y vkoić tą wodą. bo ácżby niektorym nieco mogło się pomoc; ale przycżyná cżyniąca/ chorobe tym bárźiey mogłaby się rozżarzyć. zá cżym y chorobá/ y one wszytkie przypadki co raz więtszemiby się sstawały. Nie radzę ia tedy żadnemu/ ktory tylko ná gośćiec choruie/ do tey
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 205.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
rozżarzyć. za czym i choroba/ i one wszytkie przypadki co raz więtszemiby się stawały. Nie radzę ja tedy żadnemu/ który tylko na gościec choruje/ do tej wody się udawać: gdyż nie mogę tego u siebie wynalesć/ którym sposobem/ i zktórej miary miałaby pomagać: jedno trzeba dobrze rozeznać jeśliż prawdziwie gościec jest/ czyli inna choroba. Abowiem tak się ludzie teraz tym mniemaniem upili/ że by jedno kto na cokolwiek zachorzał/ natychmiast gośćcem/ abo kołtunem/ one bole krzczą. I już teraz u nas w Rusi miedzy ludźmi prostymi/ najduje się niemało/ i przymędrszych: niemasz już ani france/ ani paraliżów/
rozżarzyć. zá cżym y chorobá/ y one wszytkie przypadki co raz więtszemiby się sstawały. Nie radzę ia tedy żadnemu/ ktory tylko ná gośćiec choruie/ do tey wody się vdáwáć: gdyż nie mogę tego v śiebie wynalesć/ ktorym sposobem/ y zktorey miáry miałaby pomagać: iedno trzebá dobrze rozeznáć iesliż prawdziwie gośćiec iest/ cżyli inna chorobá. Abowiem ták się ludźie teraz tym mniemániem vpili/ że by iedno kto ná cokolwiek záchorzał/ nátychmiast gośćcem/ ábo kołtunem/ one bole krzcżą. Y iuż teraz v nas w Ruśi miedzy ludźmi prostymi/ náyduie się niemáło/ y przymędrszych: niemász iuż áni france/ ani páralyżow/
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 205.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
by jedno kto na cokolwiek zachorzał/ natychmiast gośćcem/ abo kołtunem/ one bole krzczą. I już teraz u nas w Rusi miedzy ludźmi prostymi/ najduje się niemało/ i przymędrszych: niemasz już ani france/ ani paraliżów/ ani kurczu/ ani łamania w kościach/ ani dychawice/ ani drżenia serca/ jedno gościec. Ale prawda to jest/ że jest wiele gośćcowatych w Rusi/ jednakże nie przeto już inne choroby poginęły: gdy za zbytkami naszemi/ i za grzechami/ nie ubywa chorób/ ale prawie co wiek i co dzień// jeszcze przybywa. Nazywajmysz tedy paraliże/ paraliżem: kurcze/ kurczem: podagrę/
by iedno kto ná cokolwiek záchorzał/ nátychmiast gośćcem/ ábo kołtunem/ one bole krzcżą. Y iuż teraz v nas w Ruśi miedzy ludźmi prostymi/ náyduie się niemáło/ y przymędrszych: niemász iuż áni france/ ani páralyżow/ áni kurcżu/ áni łamánia w kośćiách/ áni dychawice/ áni drżenia sercá/ iedno gośćiec. Ale prawdá to iest/ że iest wiele gośćcowátych w Ruśi/ iednákźe nie przeto iuż inne choroby poginęły: gdy zá zbytkámi nászemi/ y zá grzechámi/ nie vbywa chorob/ ále práwie co wiek y co dźień// ieszcże przybywa. Názywaymysz tedy párályże/ párályżem: kurcże/ kurcżem: podágrę/
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 206.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
jest wiele gośćcowatych w Rusi/ jednakże nie przeto już inne choroby poginęły: gdy za zbytkami naszemi/ i za grzechami/ nie ubywa chorób/ ale prawie co wiek i co dzień// jeszcze przybywa. Nazywajmysz tedy paraliże/ paraliżem: kurcze/ kurczem: podagrę/ podagrą: francę/ francą: a gościec/ gośćcem. A kiedy będziem nazywać własnemi nazwiski każdą chorobę/ łatwiej każdą ż nich leczyć będziemy mogli: a jeśli sami nie znamy się na chorobach/ zostawmy to na tych/ i puśćmy się na nich/ którzy się około tego obierają/ i wszytek żywot swój na tym trawią/ vt sciant discernere lepram à lepra
iest wiele gośćcowátych w Ruśi/ iednákźe nie przeto iuż inne choroby poginęły: gdy zá zbytkámi nászemi/ y zá grzechámi/ nie vbywa chorob/ ále práwie co wiek y co dźień// ieszcże przybywa. Názywaymysz tedy párályże/ párályżem: kurcże/ kurcżem: podágrę/ podágrą: fráncę/ fráncą: á gośćiec/ gośćcem. A kiedy będźiem názywáć własnemi názwiski káżdą chorobę/ łatwiey káżdą ż nich lecżyć będźiemy mogli: á iesli sámi nie znamy się ná chorobách/ zostawmy to ná tych/ y puśćmy się ná nich/ ktorzy się około tego obieráią/ y wszytek żywot swoy ná tym trawią/ vt sciant discernere lepram à lepra
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 206.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
Strony się rwa u skrzypków/ stój ty przecię panie/ Nawiązałbym był lepsze/ aleś nie dał na nie. Pociągaj panie kota/ a panny się śmieją/ Tak my ciebie/ jako ty nas cieszysz nadzieją. Ani się ty postrzeżesz jako cię wystrychną/ Miasto tego co myślisz/ sam zostaniesz pichną. Gościec.
TAk się miedzy pachołki teraz Gościec wnęcił/ Nie jeden nań styskuje choć się nie wykręcił. Jeden go właźni parzy/ a drugi na słońcu/ Owemu gębę skrzywił/ temu siadł na końcu. Gadka.
Rusin w radzie/ koza w sadzie/ wilk w oborze/ łgarz przy dworze/ białagłowa na urzędzie
Strony się rwá v skrzypkow/ stoy ty przećię pánie/ Náwiązałbym był lepsze/ áleś nie dał ná nie. Poćiągay pánie kota/ a panny się śmieią/ Ták my ćiebie/ iáko ty nas ćieszysz nádźieią. Ani się ty postrzeżesz iáko ćię wystrychną/ Miásto tego co myślisz/ sam zostániesz pichną. Gośćiec.
TAk się miedzy páchołki teraż Gośćiec wnęćił/ Nie ieden nań styskuie choć się nie wykręćił. Ieden go włáźni párzy/ á drugi na słońcu/ Owemu gębę skrzywił/ temu śiadł ná końcu. Gadká.
Ruśin w rádźie/ kozá w sadźie/ wilk w oborze/ łgarz przy dworze/ białagłowá ná vrzędźie
Skrót tekstu: FraszNow
Strona: C3v
Tytuł:
Fraszki nowe sowizrzałowe
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615