Wieszczbę nowemu zaśpiewam dziecięciu. Dziecię, niż usta twoje przejdzie strawa, Słuchaj swej doli, ucz się mego prawa! Jeszcze-ć mech jagód nie osiedli nowy, Kiedy-ć przybiorę niezbyte okowy I w takie oddam wolność twoje ręce, Że sam powinien będziesz swojej męce: W ręce tej panny, którą bez różnice Godną osądzisz niebieskiej łożnice. A ty zaś u niej będziesz i nad bogi, Nad wszytkie skarby i nad zdrowie drogi; Z jej gładkiej twarzy i czarnej źrenice Będę-ć posyłał do serca tęsknice. Cóż płaczesz, dziecię? Zachowaj te trele Dojrzalszym latom, gdy przyczyn tak wiele Będziesz miał płaczu, jako liścia w lesie I jako
Wieszczbę nowemu zaśpiewam dziecięciu. Dziecię, niż usta twoje przejdzie strawa, Słuchaj swej doli, ucz się mego prawa! Jeszcze-ć mech jagód nie osiedli nowy, Kiedy-ć przybiorę niezbyte okowy I w takie oddam wolność twoje ręce, Że sam powinien będziesz swojej męce: W ręce tej panny, którą bez różnice Godną osądzisz niebieskiej łożnice. A ty zaś u niej będziesz i nad bogi, Nad wszytkie skarby i nad zdrowie drogi; Z jej gładkiej twarzy i czarnej źrenice Będę-ć posyłał do serca tęsknice. Cóż płaczesz, dziecię? Zachowaj te trele Dojrzalszym latom, gdy przyczyn tak wiele Będziesz miał płaczu, jako liścia w lesie I jako
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 260
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
kupie karpie czy szczupaki. Moja zaś kuchnia widzę tej przeciwna sferze: Jednę rybę na cały dzień kucharka bierze. 119. PROSTAK
Znać się stąd prostakami chłopi nazywają, Że — choć dróg kilka — wszystko prosto powiadają. 120. HUMANUM EST LABI, BOŚMY LUDZIE SŁABI
Trzykroć trzydzieści trzy kto razy się poszkapi, Za godną setną sprawą błędów nie wytrapi. Tak dziewięćdziesiąt dziewięć cnót wyrachowany Regestr — za jednem błędem nie ma być zmazany. 121. BYĆ KOZIE NA WOZIE
Jeszczeć to niezbyt straszna być kozie na wozie. Powiedzieć jeno kozie lepiej o powrozie, O rzeźniku, koziku, toporze, pniu, ledzie, A wprzód krępulcu z ogniem
kupie karpie czy szczupaki. Moja zaś kuchnia widzę tej przeciwna sferze: Jednę rybę na cały dzień kucharka bierze. 119. PROSTAK
Znać się stąd prostakami chłopi nazywają, Że — choć dróg kilka — wszystko prosto powiadają. 120. HUMANUM EST LABI, BOŚMY LUDZIE SŁABI
Trzykroć trzydzieści trzy kto razy się poszkapi, Za godną setną sprawą błędów nie wytrapi. Tak dziewięćdziesiąt dziewięć cnót wyrachowany Regestr — za jednem błędem nie ma być zmazany. 121. BYĆ KOZIE NA WOZIE
Jeszczeć to niezbyt straszna być kozie na wozie. Powiedzieć jeno kozie lepiej o powrozie, O rzeźniku, koziku, toporze, pniu, ledzie, A wprzód krępulcu z ogniem
Skrót tekstu: KorczFrasz
Strona: 37
Tytuł:
Fraszki
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
przyjaźń? Pax vobis pokoj wam: ale Kozacki niestatek raz do Orła zaziera skrzydeł, drugi raz do porty się ciśnie? nic to, Pax vobis pokoj wam: ale snać Synów Korony, rozterki tleją? niewybuchną! Pax vobis, pokoj wam. Za to proroctwo, niech ci ja wyprorokuję, godną Infuły chwałę w-niebie, niech wyprorokuje Osobie przymiotom, zasługom, powtórzonym Prezydencjom, równe dodatki. Oddaję i uniżonność moję tobie Jaśnie Wielmożny Mości Panie Margrabio Kasztelanie Bełski, Marszałku. Laski tobie, ale więcej lasce winszuje ciebie: piastuje tę laskę, ręka w-przodkach i długo, Koronna laskę zatrzymująca: piastuje tę
przyiaźń? Pax vobis pokoy wam: ále Kozacki niestátek raz do Orłá záźiera skrzydeł, drugi raz do porty się ćiśnie? nic to, Pax vobis pokoy wam: ále snać Synow Korony, rozterki tleią? niewybuchną! Pax vobis, pokoy wam. Zá to proroctwo, niech ći ia wyprorokuię, godną Infuły chwałę w-niebie, niech wyprorokuie Osobie przymiotom, zasługom, powtorzonym Prezydencyiom, rowne dodatki. Oddáię i vniżonność moię tobie Iáśnie Wielmożny Mośći Pánie Márgrábio Kásztelánie Bełski, Márszałku. Laski tobie, ále więcey lasce winszuie ćiebie: piástuie tę laskę, ręká w-przodkách i długo, Koronna laskę zátrzymuiąca: piástuie tę
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 8
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
bonum politicum pertinet wiedzieć rozmaite zwyczaje/ i rozmaite Rerump: ustawy i prawa/ żeby się mógł był lepiej informować de statu et laudabilibus institutis onych Rzeczyp:; prosił aby każdy z-nich trzy rzeczy powiedział/ któreby mu się zdały w-swojej Rzeczyp: nalepsze i nadoskonalsze; Której prożbie Królewskiej dosyć czyniąc na taką kwestią Królewskiego animuszu godną porządkiem wszyscy odpowiadali. Rzymski Legat. Nos inquit, Templa veluti Sacrosancta Deorum domicilia maxima in reverentia habemus, Magistratibus nostris fideliter paremus, malos et improbos gravissimè punimus. Kartagiński. In nostra Rep: nunquam cessant nobiles ab armis, opifices et plebei à laboribus, Philosophi ab institutione. Siejlijski. In nostra Rep: justitia
bonum politicum pertinet wiedźieć rozmáite zwyczáie/ i rozmáite Rerump: ustáwy i práwá/ żeby się mogł był lepiey informowáć de statu et laudabilibus institutis onych Rzeczyp:; prośił áby káżdy z-nich trzy rzeczy powiedźiał/ ktoreby mu się zdáły w-swoiey Rzeczyp: nalepsze i nadoskonálsze; Ktorey prożbie Krolewskiey dosyć czyniąc ná táką kwestyą Krolewskiego ánimuszu godną porządkiem wszyscy odpowiádáli. Rzymski Legat. Nos inquit, Templa veluti Sacrosancta Deorum domicilia maxima in reverentia habemus, Magistratibus nostris fideliter paremus, malos et improbos gravissimè punimus. Kártágiński. In nostra Rep: nunquam cessant nobiles ab armis, opifices et plebei à laboribus, Philosophi ab institutione. Sieyliyski. In nostra Rep: justitia
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 80
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
i gołębiąt parę. Tobie zaś, piękna damo, co u siebie czuję Najdroższego, me serce, na wiekić fantuję. 773. Hiszpańska rodomontada.
Hiszpan wspaniały chcąc boje marsowe W lube zamienić łowy kupidowe, Poty swym chęciom nie założył tamy, Aż się jął kochać jednej pięknej damy, Którą też sądził z postępku każdego Godną być prawie panem serca swego. A chcąc jej zapał swój wynurzyć srogi Idzie, ale niż przestąpi jej progi, Giną koncepty, język zakamiały, Od strachu włosy na głowie powstały. Ręka, co mieczem przed tym dowodziła, Biednej się klamki podjąć nie ważyła. Ow swych afektów postrzegszy odmianę, Westchnął i słowa rzekł z
i gołębiąt parę. Tobie zaś, piękna damo, co u siebie czuję Najdroższego, me serce, na wiekić fantuję. 773. Hiszpańska rodomontada.
Hiszpan wspaniały chcąc boje marsowe W lube zamienić łowy kupidowe, Poty swym chęciom nie założył tamy, Aż się jął kochać jednej pięknej damy, Ktorą też sądził z postępku każdego Godną być prawie panem serca swego. A chcąc jej zapał swoj wynurzyć srogi Idzie, ale niż przestąpi jej progi, Giną koncepty, język zakamiały, Od strachu włosy na głowie powstały. Ręka, co mieczem przed tym dowodziła, Biednej się klamki podjąć nie ważyła. Ow swych afektow postrzegszy odmianę, Westchnął i słowa rzekł z
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 264
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
C panna/ straszna wojną/ Stanęła przede drzwiami: bo za rzecz przystojną Nie rozumiała tego/ by w sam dom wchodzieła. Tak jednak szefelinem w podwój uderzeła/ Aże się drzwi na ścieżaj otwarły strząśnione. Ujźrzy wtym wewnątrz/ ano swe nienasycone Usta/ Jaszczórcym mięsem pasie zazdrość mściwa/ I nad strawą/ swych niecnot godną/ odpoczywa. Ujźrzawszy ją/ odwróci oczy. ale ona Leniwo się podnosząc z ziemie/ zasępiona/ W pół obiedzionych wężów ciała zostawuje/ A sama gnuśnym krokiem z miejsca postępuje. Lecz skoro obaczyła Boginią nadobną/ Urodą/ i wszystkimi broniami ozdobną: Westchnęła/ aż ziewnieni panny doleciało: Blada twarz/ chudość wszystko osięgnęła
C pánná/ strászna woyną/ Stánęłá przede drzwiámi: bo zá rzecz przystoyną Nie rozumiáłá tego/ by w sam dom wchodźiełá. Ták iednák szefelinem w podwoy vderzełá/ Aże się drzwi ná śćieżay otwárły strząśnione. Vyźrzy wtym wewnątrz/ áno swe nienásycone Vstá/ Iaszczorcym mięsem páśie zazdrość mśćiwa/ Y nád stráwą/ swych niecnot godną/ odpoczywa. Vyźrzawszy ią/ odwroći oczy. ále oná Leniwo się podnosząc z źiemie/ zásępioná/ W poł obiedźionych wężow ćiáłá zostáwuie/ A samá gnuśnym krokiem z mieyscá postępuie. Lecz skoro obaczyłá Boginią nadobną/ Vrodą/ y wszystkimi broniámi ozdobną: Westchnęłá/ áż ziewnieni pánny dolećiáło: Bláda twarz/ chudość wszystko ośięgnęłá
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 95
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Tu stąd/ pytaj się do Sant Maria felzo, jeden zbyt ślicznego i pięknego budynku Kościół. Tam Gmin wielki zawsze Pantników obojej Płci/ na odpust idzie/ gdzie ludzie zupełny odpust/ albo grzechów otrzymują odpuszczenie. Nazad się wracając/ na drodze Sant Laurenzo nazwiskiem/ masz jednę piękną/ ku Bramie idąc/ do widzenia godną Antyquitete; gdzie pod 20 kunsztowną i wyśmienitą robotą/ z białego wyrobionych marmuru/ stoi Kolumn/ na 60. kroków wysokich. Nakoniec Miasto to/ w Kościoły Walne/ w Pałace Pańskie/ jest Zacne i Znacne/ będąc w kwadrat położone i burkowane kamieniem/ szerokie zbyt mając/ i przestrone ulice. W samym
Tu ztąd/ pytay się do Sant Maria felzo, ieden zbyt ślicznego y pięknego budynku Kośćioł. Tám Gmin wielki záwsze Pantnikow oboiey Płći/ ná odpust idźie/ gdźie ludźie zupełny odpust/ álbo grzechow otrzymuią odpusczenie. Názad się wracáiąc/ ná drodze Sant Laurenzo názwiskiem/ masz iednę piękną/ ku Bramie idąc/ do widzenia godną Antiquitete; gdźie pod 20 kunsztowną y wyśmienitą robotą/ z białego wyrobionych mármuru/ stoi Kolumn/ ná 60. krokow wysokich. Nákoniec Miásto to/ w Kośćioły Wálne/ w Páłáce Páńskie/ iest Zacne y Znácne/ będąc w quádrát położone y burkowáne kámieniem/ szerokie zbyt máiąc/ y przestrone vlice. W sámym
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 250
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
: według innych wyraża i symbolizuje Lucypera.
Te nie omylną z Pisma Świętego opisawszy prawdę Authoritate firmatám, dopiero odpowiadam, że grube starych żydów ingenia w Talmudach, czyli z tych miejsc Pisma Świętego, czyli z tradycyj jeszcze dawniejszych żydów, z komponowali dla siebie Historię, et materiam credibilem, a dla nas bajkę śmiechu godną, że LEVIATAN jest to taka ryba wielka, że cały okrąg Świata sobą obtoczywszy, trzyma się za swój własny ogon, aby już rość nie mogła. Z tą tedy rybą (powiadają żydzi) Pan BÓG igra sobie, i ją chowa żydom, po śmierci, na potrawy i specjały dla nich. O czym że
: według innych wyrażá y symbolizuie Lucypera.
Te nie omylną z Pisma Swiętego opisawszy prawdę Authoritate firmatám, dopiero odpowiadam, że grube starych żydow ingenia w Talmudach, czyli z tych mieyśc Pisma Swiętego, czyli z tradycyi ieszcze dawnieyszych żydow, z komponowali dla siebie Historyę, et materiam credibilem, a dla nas baykę śmiechu godną, że LEVIATHAN iest to taka ryba wielka, że cały okrąg Swiata sobą obtoczywszy, trzyma się zá swoy własny ogon, aby iuż rość nie mogłá. Z tą tedy rybą (powiadaią żydzi) Pan BOG igra sobie, y ią chowa żydom, po śmierci, na potrawy y specyały dla nich. O czym że
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 137
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Akademię, Mistrzów czterema tysięcy Salariatos, i Drukarnię. Ale wieko- Katalog Osób, wiadomości o sobie godnych.
pomnej sławy Stanisław POTOCKI, Wojewoda Krakowski, Hetman Wielki Koronny, Dziedzic Paniowiec wtedy w stajnię ją zamienił, rugował Heretyków. Bodaj by była i BIBLIA HERETYCKA w Potoku utoneła wtedy, która nie raz już osądzona ognia godną. Nie dał Duch Z. rozumienia i interpretacyj Pisma Z: Dysidentom, ale Kościołowi Katolickiemu, do którego samego i do Głowy jego Papieża należy uważać i tłumaczyć Pismo Z: jako tłumaczyli Ojcowie Święci od wielu wieków, starsi od Heretyków, którzy są jak bulki na wodzie i jak grzyby w lesie, orientes et pereuntes
Akademię, Mistrzow czterema tysięcy Salariatos, y Drukarnię. Ale wieko- Katalog Osob, wiadomości o sobie godnych.
pomney sławy Stanisław POTOCKI, Woiewoda Krakowski, Hetman Wielki Koronny, Dziedzic Paniowiec wtedy w staynię ią zamienił, rugował Heretykow. Boday by była y BIBLIA HERETYCKA w Potoku utoneła wtedy, ktora nie raz iuż osądzona ognia godną. Nie dał Duch S. rozumienia y interpretacyi Pisma S: Dissidentom, ale Kościołowi Katolickiemu, do ktorego samego y do Głowy iego Papieża należy uważać y tłumaczyć Pismo S: iako tłumaczyli Oycowie Swięci od wielu wiekow, starsi od Heretykow, ktorzy są iak bulki na wodzie y iak grzyby w lesie, orientes et pereuntes
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 596
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
, więźniów co znaczniejszych, w obudwu onych zwycięstwach jednego dnia szczęśliwie pod Glockiem i Habelswerdem pojmanych, p. z Dunina hetmanowi polnemu oddali, prosząc aby je arcyksiążęciu imieniem wszystkiego wojska, na znak przysięgi jego ofiarował. I tamże zaraz hetmana pożegnali, który nie mogąc inaczej wdzięczności swej onych zacnych męstw Elearskich zwierzchownie pokazać, prócz godną ich męstwa pochwałą, mimo insze listy swe do cesarza j. m. prywatne, pod pretekstem paszportu, z swojej własnej chęci tam im przyznał otworzystym listem, co było przyznać. ROZDZIAŁ XXVI. O PRZEJŚCIU Z HABELSWERDU AŻ POD PRAGĘ, KTÓRĘDY I, JAKO SKROMNE BYŁO. Wojsko Elearskie głośno dalekie. Pułk cesarski odważnie
, więźniów co znaczniejszych, w obudwu onych zwycięstwach jednego dnia szczęśliwie pod Glockiem i Habelswerdem pojmanych, p. z Dunina hetmanowi polnemu oddali, prosząc aby je arcyksiążęciu imieniem wszystkiego wojska, na znak przysięgi jego ofiarował. I tamże zaraz hetmana pożegnali, który nie mogąc inaczej wdzięczności swej onych zacnych męstw Elearskich zwierzchownie pokazać, prócz godną ich męstwa pochwałą, mimo insze listy swe do cesarza j. m. prywatne, pod pretextem paszportu, z swojej własnej chęci tam im przyznał otworzystym listem, co było przyznać. ROZDZIAŁ XXVI. O PRZEJŚCIU Z HABELSWERDU AŻ POD PRAGĘ, KTÓRĘDY I, JAKO SKROMNE BYŁO. Wojsko Elearskie głośno dalekie. Pułk cesarski odważnie
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 69
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859