. Gardzisz świeżych frasunków pociechy dawnymi, Patrzajże co się dzieje z sąsiadkami twymi. Wej państwa kwitnącego żywicielka ona, Włoska ziemia narodom na łup wystawiona. Francja pojmana przed Angliki drżała, Chciwym z siebie Hiszpanom zdobycz znaczną dała. Czeska kraina, siostra twoja, spustoszona. Próżno do dawnej czci swej wzdycha utrapiona. Której godność tytułu cesarskiego dana, Można niemiecka rzesza strachem zwojowana, Jeszcze nie wojną, prędko na ziemię upadła I pod nogi hardego zwyciężce podpadła. Pan tak szerokowładny, co świat na wsze strony I przestronymi objął ocean ramiony, Hiszpan smętny z Holendry w trefny pokoj wstąpił. Poddanym (z hańbą swą) czci odpornym postąpił.
. Gardzisz świeżych frasunkow pociechy dawnymi, Patrzajże co się dzieje z sąsiadkami twymi. Wej państwa kwitnącego żywicielka ona, Włoska ziemia narodom na łup wystawiona. Francya poimana przed Angliki drżała, Chciwym z siebie Hiszpanom zdobycz znaczną dała. Czeska kraina, siostra twoja, spustoszona. Prożno do dawnej czci swej wzdycha utrapiona. Ktorej godność tytułu cesarskiego dana, Można niemiecka rzesza strachem zwojowana, Jeszcze nie wojną, prędko na ziemię upadła I pod nogi hardego zwyciężce podpadła. Pan tak szyrokowładny, co świat na wsze strony I przestronymi objął ocean ramiony, Hiszpan smętny z Holendry w trefny pokoj wstąpił. Poddanym (z hańbą swą) czci odpornym postąpił.
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 405
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Hominis dygnitas et natura.
Homo satage mente divum Homo rex soli salique Homo fulgor universi Homo particeps Olimpi Emerge de cloaca Coenoque foeditatis. Agnosce cuius haeres. Cuius propago surgis Patriisque natus astris Sublime tolle vultus, Ne rectus ore, pronus Animo gravi, deorsum Tendas, homoque cesses Latitare sub figura.
8. Ludzka, godność i przyrodzenie.
Rusz człowiecze co boskiego Masz w sobie: tyś przedniejszy Król ziemie, morza, ze wszego Stworzenia najświetniejszy. Człowiecze, który i w niebie Masz cząstkę, wstań z barłogu, Nie leż w tym brzydkim pogrzebie Gnoju, wspomni o Bogu. Wiedz, czegoś ty jest dziedzicem Czyjeś ty pokolenie?
Hominis dignitas et natura.
Homo satage mente divum Homo rex soli salique Homo fulgor universi Homo particeps Olimpi Emerge de cloaca Coenoque foeditatis. Agnosce cuius haeres. Cuius propago surgis Patriisque natus astris Sublime tolle vultus, Ne rectus ore, pronus Animo gravi, deorsum Tendas, homoque cesses Latitare sub figura.
8. Ludzka, godność i przyrodzenie.
Rusz człowiecze co boskiego Masz w sobie: tyś przedniejszy Krol ziemie, morza, ze wszego Stworzenia najświetniejszy. Człowiecze, ktory i w niebie Masz cząstkę, wstań z barłogu, Nie leż w tym brzydkim pogrzebie Gnoju, wspomni o Bogu. Wiedz, czegoś ty jest dziedzicem Czyjeś ty pokolenie?
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 417
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Koronie przedniejsze urzędy A osobliwie pamiętne w Kijowie, Kędy rządzili cni wojewodowie, Znaczni w pokoju, znaczni w boju, ani Tych wydawali wielcy kasztelani. Acz i tych czasów najmniej nie zblakował Tenże dom zacny i owszem przodował Inszym w prawdziwej staropolskiej cnocie I do usługi ojczyzny ochocie. Rodzica jego taka była sława I taka godność, że gdy jaka sprawa
Między wielkimi ludźmi zawiedziona Cale nie mogła być uspokojona, Kiedy już czemu główne trybunały I żadne insze sądy nie zdołały, Na jego zdanie obie strony chętnie Samy się zdały a on umiejętnie I tak szczęśliwie zawsze je pogodził, Że każdy kontent od niego odchodził. A jako temu domowi imienia, Szerokich
Koronie przedniejsze urzędy A osobliwie pamiętne w Kijowie, Kędy rządzili cni wojewodowie, Znaczni w pokoju, znaczni w boju, ani Tych wydawali wielcy kasztelani. Acz i tych czasow najmniej nie zblakował Tenże dom zacny i owszem przodował Inszym w prawdziwej staropolskiej cnocie I do usługi ojczyzny ochocie. Rodzica jego taka była sława I taka godność, że gdy jaka sprawa
Między wielkimi ludźmi zawiedziona Cale nie mogła być uspokojona, Kiedy już czemu głowne trybunały I żadne insze sądy nie zdołały, Na jego zdanie obie strony chętnie Samy się zdały a on umiejętnie I tak szczęśliwie zawsze je pogodził, Że każdy kontent od niego odchodził. A jako temu domowi imienia, Szyrokich
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 421
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Do empirejskiej leciała dziedziny, Ale i stamtąd cna dziewka przyjaznym
Okiem na ziemię patrza, jeśli złota Z pierwszego wieku jaka odrobina Jeszcze została? Lecz widzi, że cnota Za nic i dobrym być największa wina.
Pojrzałam dalej, gdzie pod niedźwiadkowym Brzuchem świeci się sprawiedliwa waga, Która nie ciężkim ładowna ołowem, Lecz godność, cnota, dzielność i odwaga
Na jednej szali, na drugiej bogate Kruszce, kamienie, perły, odmiennemu
Szczęściu znikome dobre na zapłatę. A gdy się pilno przypatruję temu,
Aliści widzę, że ta, w której cnota, Jak marmur w wodę idzie w niż z ciężarem, W drugiej zaś z pereł i szczyrego
Do empirejskiej leciała dziedziny, Ale i ztamtąd cna dziewka przyjaznym
Okiem na ziemię patrza, jeśli złota Z pierwszego wieku jaka odrobina Jeszcze została? Lecz widzi, że cnota Za nic i dobrym być największa wina.
Pojrzałam dalej, gdzie pod niedźwiadkowym Brzuchem świeci się sprawiedliwa waga, Ktora nie ciężkim ładowna ołowem, Lecz godność, cnota, dzielność i odwaga
Na jednej szali, na drugiej bogate Kruszce, kamienie, perły, odmiennemu
Szczęściu znikome dobre na zapłatę. A gdy się pilno przypatruję temu,
Aliści widzę, że ta, w ktorej cnota, Jak marmur w wodę idzie w niż z ciężarem, W drugiej zaś z pereł i szczyrego
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 464
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
niej jest oraz Książęciem Sieluńskim. Kanoników liczy 24. Ma za Herb Najś: Pannę w koronie
CXVIII. Biskupstwo Warmińskie. Powstało za Innocentego IV. Papieża w roku 1242. Granice Diecezyj z jednej strony do Królewca, z drugiej do Biskupstwa Wileńskiego, z trzeciej do Płockiego się rozciagają. Liczy Kościołów Parochialnych 90. Godność Biskupia jest z tytułem Książęcia i jure gladii. Ma alternatę w Senacie z Luckim Biskupem. Do żadnego Arcybiskupa nie należy, ale samej stolicy Rzymskiej immediate podlega. Kapituła ma za Herb pół Krzyża i bramę, w hełmie triregium Papieskie. Kanoników z Prałatami liczy 16. Którzy do rezydencyj przy Katedrze przywiązani. Dni tylko 60
niey iest oraz Xiążęciem Sieluńskim. Kanonikow liczy 24. Ma zá Herb Nayś: Pannę w koronie
CXVIII. Biskupstwo Warmińskie. Powstało zá Jnnocentego IV. Papieża w roku 1242. Granice Diecezyi z iedney strony do Krolewca, z drugiey do Biskupstwa Wileńskiego, z trzeciey do Płockiego się rozciagaią. Liczy Kościołow Parochialnych 90. Godność Biskupia iest z tytułem Xiążęcia y jure gladii. Ma alternátę w Senacie z Luckim Biskupem. Do żadnego Arcybiskupa nie należy, ále samey stolicy Rzymskiey immediatè podlega. Kápituła ma zá Herb puł Krzyża y bramę, w hełmie triregium Papieskie. Kanonikow z Prałatami liczy 16. Ktorzy do rezydencyi przy Katedrze przywiązáni. Dni tylko 60
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: K2
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
owce Parys (bo gdy się Hekubie Śniło, że świecę ku trojańskiej zgubie Urodzić miała, prosto od żywota Każe Parysa wyrzucić za wrota; Lecz trudno wieczne zahamować wrogi: I on nad zakaz macierzyński srogi Na górze Idzie, gdzieś między pastuchy Miał wychowanie i swoje pieluchy); Kto by też był rzekł, że ta godność potka Nieszczęśliwego matki swej wyrodka,
Żeby szedziwe opuściwszy głowy, Na młodego dać afektu narowy Sprawę tak trudną boginie owe trzy Miały. A wiedząc, że kto tu opieprzy, Kto nasmaruje, ten pojedzie sporzej, Każda swych skarbów szkatułę otworzy. Najpierwej Juno złotym berłem błyśnie, Które mu ślubi dochować umyślnie; Królewskie przy tym
owce Parys (bo gdy się Hekubie Śniło, że świecę ku trojańskiej zgubie Urodzić miała, prosto od żywota Każe Parysa wyrzucić za wrota; Lecz trudno wieczne zahamować wrogi: I on nad zakaz macierzyński srogi Na górze Idzie, gdzieś między pastuchy Miał wychowanie i swoje pieluchy); Kto by też był rzekł, że ta godność potka Nieszczęśliwego matki swej wyrodka,
Żeby szedziwe opuściwszy głowy, Na młodego dać afektu narowy Sprawę tak trudną boginie owe trzy Miały. A wiedząc, że kto tu opieprzy, Kto nasmaruje, ten pojedzie sporzej, Każda swych skarbów szkatułę otworzy. Najpierwej Juno złotym berłem błyśnie, Które mu ślubi dochować umyślnie; Królewskie przy tym
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 276
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Wjazd SPANIAŁY POSŁÓW POLSKICH Do Paryża. Przy tym Opisanie pierwszej Audiencjej, którą mieli u KrólA Francuskiego, i KrólOWEJ I. M. tudzież też i u Księżny I. M. LUDOWIKI MARIEJ, mianowanej Królowej Polskiej. NIemasz nic coby barziej reputacji Autorów wadziło/ jako godność rzeczy/ którą traktują: Gdzie każdy z Czytelników więcej zawsze niż subiecta materia dopuszcza/ domyślawać się zwykł: A to osobliwie w piowaniu rzeczy wielkich/ na widok całemu światu podanych/ przydawać się zwykło: Gdyż bystrość wzroku ludzkiego/ jednym skinieniem oka więcej ogarnie/ niż cały volumen w sobie zawrzeć może. Nie mogąc tedy
WIAZD SPANIAŁY POSŁOW POLSKICH Do Paryza. Przy tym Opisánie pierwszey Audiencyey, ktorą mieli v KROLA Fráncuskiego, y KROLOWEY I. M. tudźiesz też y v Kśiężny I. M. LVDOWIKI MARYEY, miánowáney Krolowey Polskiey. NIemász nic coby bárźiey reputácyey Autorow wádźiło/ iáko godność rzeczy/ ktorą tráktuią: Gdźie káżdy z Czytelnikow więcey záwsze niż subiecta materia dopuszcza/ domyślawáć się zwykł: A to osobliwie w piowániu rzeczy wielkich/ ná widok cáłemu świátu podánych/ przydawać się zwykło: Gdyż bystrość wzroku ludzkiego/ iednym skinieniem oká więcey ogárnie/ niż cáły volumen w sobie záwrzeć może. Nie mogąc tedy
Skrót tekstu: WjazdPar
Strona: a
Tytuł:
Wjazd wspaniały posłów polskich do Paryża
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
przez siebie samego, i godność talentów swoich urzędu dostawa; ale kiedy fakcjami, zakupionymi głosy, zapojoną zgodą, poglozowanymi kartami, wchodzi, na miejscu stawa, już ten nie ma chwały swojej. Non per se ipsum intrat, bo nie przez siebie samego whodzi. Niech cię Cnota nie prośba, Talenta nie grosz, godność nie namowa, stawi nad drugiemi. 1. PASTOR BONUS. Roztrząsa jeszcze Augustyn Święty wyżej, te tytuły Pańskie, ze jest i pasterzem i drzwiami. Wytłumaczył Pan co pasterz, i powiedział: Jam jest: wytłumaczył co są drzwi, i powiedział: Jam jest: Panie, jakoś przed innymi wszystko zabierasz
przez siebie samego, i godność tálentow swoich vrzędu dostawa; ále kiedy fákcyiámi, zákupionymi głosy, zápoioną zgodą, poglozowánymi kártámi, wchodźi, ná mieyscu stawa, iuż ten nie ma chwały swoiey. Non per se ipsum intrat, bo nie przez siebie sámego whodźi. Niech ćię Cnotá nie prośbá, Tálentá nie grosz, godność nie namowá, stáwi nád drugiemi. 1. PASTOR BONUS. Roztrząsa ieszcze Augustyn Swięty wyżey, te tytuły Páńskie, ze iest i pásterzem i drzwiami. Wytłumáczył Pąn co pásterz, i powiedźiał: Iam iest: wytłumáczył co są drzwi, i powiedźiał: Iam iest: Pánie, iákoś przed innymi wszystko zábierasz
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 61
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Doktor Augustyn zbija ludzie, by snać Pan nasz, w-lekkie u nich poważenie nie przyszedł: Nie rozumijcie ludzie, iż to Chrystus ma być już za pasterza u was miany, że się pasterzem nazywa. Przestrzegaj się śmiertelności, że ci co pokorą idą, w-swoich nazwiskach umniejszają się, gdy pozór lichych mają, godność w-nich większa zawarta: bo i Chrystus, pod płaszczykiem pasterza, wielki tytuł tai. Nec petra est, quta durus, et sine sensu non est, nie jest Pan opoką, bo nie jest twardy, nieużyty i zmysłu nie mający. Tych wy za opokę miejcie, co się każdemu twardo stawiają, patrzy na nędzę
Doktor Augustyn zbiia ludźie, by snać Pan nász, w-lekkie v nich poważenie nie przyszedł: Nie rozumiyćie ludźie, iż to Christus ma bydź iuż zá pásterzá v was miány, że się pásterzem názywa. Przestrzegay się śmiertelnośći, że ći co pokorą idą, w-swoich nazwiskách vmnieyszáią się, gdy pozor lichych máią, godność w-nich większa záwarta: bo i Christus, pod płaszczykiem pásterzá, wielki tytuł tái. Nec petra est, quta durus, et sine sensu non est, nie iest Pan opoką, bo nie iest twárdy, nieużyty i zmysłu nie máiący. Tych wy zá opokę mieyćie, co się kożdemu twárdo stawiáią, pátrzy ná nędzę
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 68
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
czemuż tedy nazywa wtórą Księgę dokończeniem? podobno to tu trzeba się czegoś w-tych Księgach doczytać. 9. Trzem tylko na tych Księgach czytać dam. Polityce, Z. Teologyj, i Z. Grzegorzowi, ofiarować ją będę. 10. Doczyta się na tych Księgach Polityk abo Szlachectwo Polskie, ba i godność urodzenia Miejskiego, doczyta się mówię tego, że to familije i rozrodzenia różne bywają. Ze to będzie czasem familia ni Melchisedech, ani wiedzieć skąd się wziął, ani wiedzieć kogo miał P. Ojca, kogo P. Matkę, nikt się do niego nie odzywa; z-tym wszystkim ma się dobrze, nie żałuje
czemuż tedy názywa wtorą Kśięgę dokończeniem? podobno to tu trzebá się czegoś w-tych Kśięgách doczytáć. 9. Trzem tylko ná tych Kśięgách czytáć dam. Polityce, S. Teologyi, i S. Grzegorzowi, ofiárowáć ią będę. 10. Doczyta się ná tych Kśięgách Polityk ábo Szláchectwo Polskie, bá i godność urodzenia Mieyskiego, doczyta się mowię tego, że to fámilyie i rozrodzenia rożne bywáią. Ze to będźie czásem fámilyia ni Melchisedech, áni wiedźieć zkąd się wziął, áni wiedźieć kogo miał P. Oycá, kogo P. Mátkę, nikt się do niego nie odzywa; z-tym wszystkim ma się dobrze, nie żáłuie
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 84
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681