uniżonemi on intercessią prożbami.
Tu stawam, bo jako z tej relaciej (która całym sumnieniem, biorąc sobie Boga na świadectwo prawdziwie napisałem) dalszy dyskurs mój idzie, tak dalsze postępki w progresie tej informacjej pokażą się. Tak tu tedy stawa Pan Marszałek niewinny, bo go żywot jego wszytek cnotliwie odprawiony, zasługami i godnościami zacnym pokazuje. Bo Województwa, w których się rodził, służył, przez lat trzydzieści i jeden, Sąsiedzi, Przyjaciele Domowi, i słudzy Szlachta zacna spraw jego wiadomi, za niewinnością jego stoją, i statecznie do nieodstępują, na ruinę nawet fortun swych nie dbając, Bo Wojsko pod przysięgą, świadectwo publiczne głosem i
vniżonemi on intercessią prożbámi.
Tu stawam, bo iáko z tey reláciey (ktora cáłym sumnieniem, biorąc sobie Bogá ná świádectwo prawdźiwie nápisałem) dálszy discurs moy idźie, ták dálsze postępki w progressie tey informácyey pokażą się. Ták tu tedy stawa Pan Márszałek niewinny, bo go żywot iego wszytek cnotliwie odpráwiony, zasługámi y godnościámi zacnym pokázuie. Bo Woiewodztwá, w ktorych się rodźił, służył, przez lat trzydźieści y ieden, Sąśiedźi, Przyiaćiele Domowi, y słudzy Szláchtá zacna spraw iego wiádomi, zá niewinnośćią iego stoią, y státecznie do nieodstępuią, ná ruinę náwet fortun swych nie dbáiąc, Bo Woysko pod przyśięgą, świádectwo publiczne głosem y
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 47
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
cześć temu co cię czci oddając/ niżli ją sobie/ co honor nosisz/ z pogardą mniejszysz przywłaszczając. Wczasów/ wczasy potrzebą i uczciwością mierząc/ nigdy dla szczególnej lubieżności za niemi się nie ubiegając. Jakże kto jedno/ albo się w chciwość bogactw wpląta/ albo się w swych wczasach i pieszczotach zanurzy/ albo swemi godnościami nadmie. Jużeż zbieg/ już zmiennik już z nieprzyjacielem porozumienie/ i zmowę ma/ już wziął na rękę/ już z szeregu zbawienia w chrost skoczył/ już sromotnie umknął/ już zdrajca z pola uciekł/ już się do nieprzyjaciela przekinął. Czemuż? bo ta jest natura/ i własność żądzy/ a do rzeczy
cześć temu co ćię czći oddáiąc/ niżli ią sobie/ co honor nośisz/ z pogardą mnieyszysz przywłászczaiąc. Wczásow/ wczasy potrzebą y uczćiwośćią mierząc/ nigdy dlá szczegulney lubieżnośći zá niemi się nie vbiegáiąc. Iákże kto iedno/ álbo się w chćiwość bogactw wpląta/ álbo się w swych wczásach y pieszczotách zánurzy/ álbo swemi godnośćiámi nádmie. Iużeż zbieg/ iuż zmiennik iuż z nieprzyiáćielem porozumienie/ y zmowę ma/ iuż wźiął ná rękę/ iuż z szeregu zbáwieniá w chrost skoczył/ iuż sromotnie umknął/ iuż zdraycá z polá ućiekł/ iuż się do nieprzyjáćielá przekinął. Czemuż? bo tá iest náturá/ y włásność żądzy/ á do rzeczy
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 256
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
quis vult venire post me, abneget semet ipsum, et tollat crucem suam, et sequatur me. Kto mię (prawi) chce naśladować/ niech się nie tylko doczesnego znikomego mienia/ ale też/ i siebie samego wyrzecze. Niech odrzuciwszy lubieżności i rozkoszy/ twardy krzyż swój na ramiona weżmie; niech wzgardziwszy dostojeństwy i godnościami za mną wzgardzonym/ poniżonym postępki moje i przykłady w oczach i w sercu mając/ idzie. Krótko mówiąc/ Abstineat, sustineat, et agat. Te trzy że tak rzeknę pasy/ przeprawy i proportie/ lubo we wszytkich swych dziełach nam dostatecznie na sobie Pan nasz pokazał: osobliwie jednak pierwszy przykład przy narodzeniu i utajonym
quis vult venire post me, abneget semet ipsum, et tollat crucem suam, et sequatur me. Kto mię (práwi) chce náśládować/ niech się nie tylko doczesnego znikomego mieniá/ ále też/ y śiebie samego wyrzecze. Niech odrzućiwszy lubieżnośći y roskoszy/ twardy krzyż swoy ná ramioná weżmie; niech wzgárdźiwszy dostoieństwy y godnośćiámi zá mną wzgárdzonym/ poniżonym postępki moie y przykłady w oczach y w sercu maiąc/ idźie. Krotko mowiąc/ Abstineat, sustineat, et agat. Te trzy że ták rzeknę pasy/ przepráwy y proportie/ lubo we wszytkich swych dźiełách nam dostátecznie ná sobie Pan nász pokázał: osobliwie iednák pierwszy przykład przy národzeniu y utáionym
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 285
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
i samemu Bogu pociechy rości. Przeciwnym zaś sposobem/ by niewiem jaka rozkosz była/ nigdy człowiekowi pragnącemu nieba/ serca jak należy ucieszyć gryzienie/ i tak jawne Zbawienia niebezpieczeństwo/ i nakoniec jeśli by czasu do poprawy nie dano/ wieczna pewna zguba koniecznie nastąpić musi. 4. Gardziłci zawsze Zbawiciel nasz i godnościami gdy powagę ich jako jednę marność deptał. Osobliwie jednak przez owe ośmnaście lat/ przez które cale ukryty/ nic się światu niepokazując/ przy jednym ubożuchnym ciesielskim warstacie zostawał. Archelaus na wysokim tronie króluje: JEZUS na niski kominek drobne wiorki zmiata. Heród złotym berłem włada: JEZUS prostym toporkiem ciesze. Heród wszytkim rozkazuje
y sámemu Bogu poćiechy rośći. Przećiwnym záś sposobem/ by niewiem iáka roskosz była/ nigdy człowiekowi prágnącemu niebá/ sercá iák náleży ućieszyć gryźienie/ y ták iáwne Zbáwieniá niebespieczeństwo/ y nákoniec ieśli by czásu do popráwy nie dano/ wieczna pewna zgubá koniecznie nástąpić muśi. 4. Gardźiłći záwsze Zbáwićiel nász y godnośćiámi gdy powágę ich iáko iednę márność deptał. Osobliwie iednák przez owe ośmnáśćie lát/ przez ktore cále ukryty/ nic się świátu niepokázuiąc/ przy iednym ubożuchnym ćieśielskim wárstaćie zostáwał. Archelaus ná wysokim thronie kroluie: IEZVS ná niski kominek drobne wiorki zmiáta. Herod złotym berłem włada: IEZVS prostym toporkiem ćiesze. Herod wszytkim rozkázuie
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 291
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
być musi/ że czci pogarda/ w większej jest czci i wadze u Boga/ niż czci szukanie a to pewna/ że większa cześć i powaga być nie może nad tę cześć/ którą kogo Bóg sobie poważa. Gdy tedy Bóg u siebie tak wysoce kładzie tych/ którzy przykładem najmilszego syna swego/ czcią i godnościami świata tego gardzą/ chybabyśmy od rozumu odeszli/ Boskie raczej zdanie/ niż omylnego złośliwego świata błąd i omamienie przedsię brać/ i wzgardziwszy marną znikomą czcią/ Boską cześć pokorną ale zacną poważać/ jej pragnąć/ jej szukać mamy. Inaczej lubo by cię świat niewiem jak cenił/ gdy by tobą Bóg wzgardził
być muśi/ że czći pogárdá/ w większey iest czći y wádze v Bogá/ niż czći szukánie a to pewna/ że większa cześć y powágá być nie może nad tę cześć/ ktorą kogo Bog sobie powáża. Gdy tedy Bog u śiebie ták wysoce kłádźie tych/ ktorzy przykłádem náymilszego syna swego/ czćią y godnośćiámi świáta tego gárdzą/ chybabysmy od rozumu odeszli/ Boskie raczey zdánie/ niż omylnego złośliwe^o^ świáta błąd y omámienie przedsię bráć/ y wzgárdźiwszy márną znikomą czćią/ Boską cześć pokorną ále zácną powáżać/ iey prágnąć/ iey szukać mamy. Ináczey lubo by ćię świát niewiem iák cenił/ gdy by tobą Bog wzgárdźił
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 293
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
wysławiwszy Kościół Zofii albomądrości Boskiej w Konstantynopolu, kosztownemi marmurami ściany i sufit wykształtowawszy, przysionki złotemi wysławszy blachy, zawołał vici Te Salomon, bo jako Orientalnym Panem będąc, Salomona godnością przewyższał, tak w Architekturze, od Boga sobie daną inwencją. Tak tedy należało Jaśnie Wielmożny PANIE, którego BÓG na wielkiej fortunie zasadza, wysokiemi godnościami ozdabia, i większe jeszcze, honoru i fortuny słupnie wyznacza, aby ci też Architektury wysoką dał imprezyą, co nam jest do teraźniejszej dedykacyj, osobliwą imprezą. Ale ja tu wielkie rzeczy na mniejsze, wysokie na niskie, wspaniałe na szczupłe pociągam, gdy Twojej Wielmożności, te małe, prezentuję początki, Życząc sobie,
wysławiwszy Kościoł Zofii álbomądrości Boskiey w Konstantynopolu, kosztownemi marmurámi ściány y sufit wykształtowáwszy, przysionki złotemi wysławszy bláchy, zawołał vici Te Salomon, bo iáko Orientalnym Pánem będąc, Salomona godnością przewyższał, ták w Architekturze, od Boga sobie dáną inwencyą. Ták tedy należáło Jáśnie Wielmożny PANIE, którego BOG na wielkiey fortunie zasadza, wysokiemi godnościámi ozdábia, y większe ieszcze, honoru y fortuny słupnie wyznácza, áby ci też Architektury wysoką dáł impressyą, co nám iest do teraznieyszey dedykacyi, osobliwą imprezą. Ale ia tu wielkie rzeczy na mnieysze, wysokie ná niskie, wspaniáłe ná szczupłe pociągam, gdy Twoiey Wielmożności, te máłe, prezentuię początki, zycząc sobie,
Skrót tekstu: ŻdżanElem
Strona: 5
Tytuł:
Elementa architektury domowej
Autor:
Kajetan Żdżanski
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
architektura
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749
tak nie tylo dla siebie/ ale dla dobra pospolitego/ któremu służą wtym/ to czynią. Akademia Krakowska z kąd proszę bierze na Bakałarze/ Mistrze/ Doktory/ i Profesory/ aza nie ze swych dyscypułów? Czyli ich nie dla pospolitego pożytku przyjmuje/ tym samym/ gdy ich wliczbę swych creatur wpisuje/ godnościami one i tytułmi zdo- biąc? azaby kto śmiał to zadać Akademii/ że to czyniąc sobie tylo gali. Przetoż Jezuici tym samym/ że na takąż robotę którą na pańszczyźnie odprawić powinni/ proszących się przyjmują/ dla pospolitego dobra to czynią. Jeśli się też przypatrzemy jako wiele ze szkół Jezuickich co rok idzie
ták nie tylo dla siebie/ ále dla dobrá pospolitego/ ktoremu służą wtym/ to czynią. Akádemia Krákowska z kąd proszę bierze ná Bákáłarze/ Mistrze/ Doktory/ y Professory/ áza nie ze swych dyscypułow? Cżyli ich nie dla pospolitego pożytku przyimuie/ tym sámym/ gdy ich wliczbę swych creátur wpisuie/ godnośćiámi one y tytułmi zdo- biąc? ázaby kto smiał to zádáć Akádemiey/ że to czyniąc sobie tylo gali. Przetosz Iezuići tym sámym/ że ná tákąż robotę ktorą ná páńszcżyźnie odpráwić powinni/ proszących sie przyimuią/ dla pospolitego dobrá to czynią. Ieśli się tesz przypátrzemy iáko wiele ze szkoł Iezuickich co rok idźie
Skrót tekstu: SzemGrat
Strona: 11
Tytuł:
Gratis plebański
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
Jednego na Moskorzewie de murata Turri Moskorzewskim nazwanego, gdzie i po dziś dzień nieśmiertelna wzbija się pamięć wielkich tego Ministra zasług, bo dotąd trwa Sala, w której według zwyczajów dawnych Sądy generalne odprawował. Syn Kasztelana Krakowskiego drugi na Potoku Potocki, Kasztelan Wojnicki, wyprowadza clara Patriae sydera; I lubo od nieźliczonych wieków wysokiemu świecące godnościami, ale w tej Linij Najwyźszemi, bądź w boju, bądź w Pokoju pokazują się preeminencjami Caelo nata notataq; Nomina. Nie wspominam Krakowskich Wojewodów, Wojnickiego, Sondeckiego, Kasztelanów, Podkomorzych Chorążych i innych wysokich Urzędników Krakowskich, tak wiele Buław, Senatorskich Krzeseł, Urzędów Koronnych za naszych i za tamtych lat numerum innumerum Stawam
Iednego ná Moskorzewie de murata Turri Moskorzewskim názwánego, gdźie y po dźiś dźień nieśmiertelná wzbiiá się pámięć wielkich tego Ministrá zásług, bo dotąd trwá Sálá, w ktorey według zwyczáiow dáwnych Sądy generálne odpráwował. Syn Kászteláná Krakowskiego drugi ná Potoku Potocki, Kásztelán Woynicki, wyprowádzá clara Patriae sydera; Y lubo od nieźliczonych wiekow wysokiemu świecące godnośćiámi, ále w tey Liniy Náywyźszemi, bądź w boiu, bądź w Pokoiu pokázuią się preeminencyámi Caelo nata notataq; Nomina. Nie wspominám Krákowskich Woiewodow, Woynickiego, Sondeckiego, Kásztelánow, Podkomorzych Chorążych y innych wysokich Urzędnikow Krákowskich, ták wiele Bułáw, Senátorskich Krzeseł, Urzędów Koronnych zá naszych y zá támtych lát numerum innumerum Stáwám
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 7
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
sine fuce Laudis propriae cum odio adulationis rzec: że w IMCi Pannie i ozdobnych Cnot świecą się dowody, i zacności Familij jawny zaszczyt. Nie jest ten Łabędź podłego gniazda, nidus jego pod faworem łaskawego Nie-
ba i łaskawych influencyj w gnieździe Orła Polskiego, w którym wypielęgnowany famam sibi canebat et Orbi, wzbijał się sławą godnościami, preeminencjami pod same Nieba, Imię cantans sublimé ferebat ad Sydera Cygnus. Bujał na Ojczystym powietrzu Candore nitens, któremu przyświecały Lumina Domu I.O. O. Książąt Wiśniowieckich Domu Hlebowiczów i Tyszkiewiczów tak dalece, że mu należy inskrypcja, Candore et Lumine wzbijał się pod Nieba złotemi Strzałami Sapiehów i Chodkiewiczów, i co
sine fuce Laudis propriae cum odio adulationis rzec: że w IMCi Pannie y ozdobnych Cnot świecą się dowody, y zacnośći Familíy iawny zaszczyt. Nie iest ten Łabędź podłego gniazda, nidus iego pod faworem łaskawego Nie-
bá y łaskawych influencyi w gniaźdźie Orła Polskiego, w ktorym wypielęgnowany famam sibi canebat et Orbi, wzbiiał się sławą godnośćiami, preeminencyami pod same Nieba, Imie cantans sublimé ferebat ad Sydera Cygnus. Buiał ná Oyczystym powietrzu Candore nitens, ktoremu przyświecały Lumina Domu I.O. O. Xiążąt Wiśniowieckich Domu Hlebowiczow y Tyszkiewiczow tak dalece, że mu należy inskrypcya, Candore et Lumine wzbiiał się pod Niebá złotemi Strzałámi Sapiehow y Chodkiewiczow, y co
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 13
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
w pełni zawsze zostającego prodigum vitae pectus ImPana Łowczego Koronnego, który torem idąc żarliwego w Afekcie ku Ojczyźnie Rodzica swego ImPana Kasztelana Miedzyrzyckiego, w oczach Najjaśniejszego Majestatu, szczęśliwie nam panującego, krwią własną na bladych kościami Bisurmańskiemi polach ochotnie wylaną, do nieśmiertelnej przepłynął sławy. Jaśnieje przez tak wiele lat domowemi z obojej Linii zebrana godnościami familia, której zacność, wyprobowanej na usłudze Rzeczypospolitej cnoty, lat kilkadziesiąt obrotem, tak wielkiemi zasługami wystawuje in Auge; Tegoż szczepu będąc, w oczach naszych IMP. Wojewoda Malborski, pokazując, ze omnis Aristippum decet color, zwrastającemi wielkiej nadziei szczepami, z których już jedne od ziemi do Nieba ciągną się Palmy,
w pełni záwsze zostáiącego prodigum vitae pectus ImPaná Łowczego Koronnego, ktory torem idąc żarliwego w Affekcie ku Oyczyznie Rodzica swego ImPana Kásztelana Miedzyrzyckiego, w oczach Nayiaśnieyszego Máiestatu, szczęśliwie nam pánuiącego, krwią własną ná bladych kościami Bisurmańskiemi polách ochotnie wyláną, do nieśmiertelney przepłynął sławy. Iáśnieie przez ták wiele lat domowemi z oboiey Linii zebrana godnościámi familia, ktorey zacność, wyprobowaney ná usłudze Rzeczypospolitey cnoty, lat kilkadziesiąt obrotem, ták wielkiemi zasługámi wystáwuie in Auge; Tegoż szczepu będąc, w oczach nászych IMP. Woiewoda Malborski, pokazuiąc, ze omnis Aristippum decet color, zwrastaiącemi wielkiey nádziei szczepámi, z ktorych iuż iedne od ziemi do Nieba ciągną się Palmy,
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 29
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745