kanclerzu wielki W. Ks. Lit., ad illam zawziętości swojej przyszedłeś extremitatemdo tej... skrajności, że przepomniawszy bojaźni bożej i srogości prawa pospolitego dla wszystkich w wolnym narodzie polskim aequalitate iuris et poenaerównością prawa i kary zaszczyconych ustanowionego, nie zważając na oczywistą niewinność, niemniej abolendousunąwszy z pamięci swojej życzliwą z utraceniem zdrowia i fortuny żałujących delatorów przez czas niemały in utraque provincia aplikacją, a zawziąwszy bez żadnej słusznej przyczyny jako superius demonstratumwyżej wykazano ku tymże żałującym delatorom złośliwy i zapamiętały rankor, śmiesz i ważysz się nieskazitelny honor imienia onych, żadnej najmniej-
szej cenzurze naganie nie podlegający i owszem w kronikach, herbarzach i konstytucjach
kanclerzu wielki W. Ks. Lit., ad illam zawziętości swojej przyszedłeś extremitatemdo tej... skrajności, że przepomniawszy bojaźni bożej i srogości prawa pospolitego dla wszystkich w wolnym narodzie polskim aequalitate iuris et poenaerównością prawa i kary zaszczyconych ustanowionego, nie zważając na oczywistą niewinność, niemniej abolendousunąwszy z pamięci swojej życzliwą z utraceniem zdrowia i fortuny żałujących delatorów przez czas niemały in utraque provincia aplikacją, a zawziąwszy bez żadnej słusznej przyczyny jako superius demonstratumwyżej wykazano ku tymże żałującym delatorom złośliwy i zapamiętały rankor, śmiesz i ważysz się nieskazitelny honor imienia onych, żadnej najmniej-
szej cenzurze naganie nie podlegający i owszem w kronikach, herbarzach i konstytucjach
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 522
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
okaże i znaczną bojową kurzawę. Ty będziesz niewymownych pociech używała, Sława będzie pod same obłoki bujała. A jeśli więc potrzeby zajdą pokojowe, Z niego Rzeczpospolita weźmie rady zdrowe. Na nim rzeczy polega i na jego głowie Zechcą wesprzeć majestat swój możni królowie. A gdziekolwiek obróci twarz swoję szczęśliwą, Zewsząd usłyszy w niebo modlitwę życzliwą: Aby wiecznie zaznawał szczęścia pogodnego, Aby żył jako długi kres wieku ludzkiego. A to więc niech dla chełpy nie będzie rzeczono: «Bez nas nic nie może być w rzeczach tych sprawiono». Siła farb rozmaitych obraz potrzebuje, Który dopiero węglem malarz narysuje, A zaniedbanie wiele pięknych rzeczy roni; Ani żaden las
okaże i znaczną bojową kurzawę. Ty będziesz niewymownych pociech używała, Sława będzie pod same obłoki bujała. A jeśli więc potrzeby zajdą pokojowe, Z niego Rzeczpospolita weźmie rady zdrowe. Na nim rzeczy polega i na jego głowie Zechcą wesprzeć majestat swój możni królowie. A gdziekolwiek obróci twarz swoję szczęśliwą, Zewsząd usłyszy w niebo modlitwę życzliwą: Aby wiecznie zaznawał szczęścia pogodnego, Aby żył jako długi kres wieku ludzkiego. A to więc niech dla chełpy nie będzie rzeczono: «Bez nas nic nie może być w rzeczach tych sprawiono». Siła farb rozmaitych obraz potrzebuje, Który dopiero węglem malarz narysuje, A zaniedbanie wiele pięknych rzeczy roni; Ani żaden las
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 98
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
, jeżeli przy łasce Pańskiej szczerym duchownego postępku afektem, i statecznym uważeniem zażyte będzie. Idźmyż w Imię Pańskie, wziąwszy się za ręce. Ja mam w Bogu mym dufną nadzieję, że tego się tropu trzyma- jąć, w samej da Bóg pożądanego Niebieskiego domu bramie stanąwszy; mile się przywitamy, i wzajemnie sobie za życzliwą kompanią podziękujemy. PIERWSZE STAJE Uważenie Końca na który, każdy Człowiek stworzony jest.
1. JAkto gdy kto nie mając żadnej pewnej potrzeby ani przedsięwzięcia/ do którego by miejsca zmiejsca zmierzał/ w drogę się zapuści; a tu i owdzie się błąkając sam zgoła niewie/ dokąd/ i po co idzie:
, ieżeli przy łasce Pańskiey szczerym duchownego postępku affektem, y statecznym uważeniem zażyte będźie. Idźmyż w Imie Pańskie, wziąwszy się za ręce. Ia mam w Bogu mym dufną nadźieię, że tego się tropu trzyma- iąc, w samey da Bog pożądanego Niebieskiego domu bramie stanąwszy; mile się przywitamy, y wzaiemnie sobie za życzliwą kompanią podźiękuiemy. PIERWSZE STAIE Vważenie Końca na ktory, każdy Człowiek stworzony iest.
1. IAkto gdy kto nie maiąc żadney pewney potrzeby ani przedsięwźięćia/ do ktorego by mieysca zmieysca zmierzał/ w drogę się zapuśći; á tu y owdźie się błąkaiąc sam zgoła niewie/ dokąd/ y po co idźie:
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 16
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
stań łaskawa! - A twojać to jest zabawa, Rozkwiliwszy, i utulić; choć ci muszę w tym przymówić: Nie pragnę jarzma miłości, bo jeszcze czas mej młodości Nie przeszedł mi, leć swobody; daj mi w tym swoje nagrody! Nie chcę jeszcze postanowienia
Ale, jakoś w tym zdradliwą, pokazujesz się życzliwą, ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Perswadując, że znać wiedział ten, co o tym opowiedział, Że lepiej związkiem miłości być skrępowany w młodości. Wystawujesz wiele innych, tej racjej nie przeciwnych. Perswazja Fortuny
Ja idę za twoją radą, nie wiedząc, że ze mną zdradą, Jak Laban z Jakubem, czyni. Takie ze
stań łaskawa! - A twojać to jest zabawa, Rozkwiliwszy, i utulić; choć ci muszę w tym przymówić: Nie pragnę jarzma miłości, bo jeszcze czas mej młodości Nie przeszedł mi, leć swobody; daj mi w tym swoje nagrody! Nie chcę jeszcze postanowienia
Ale, jakoś w tym zdradliwą, pokazujesz się życzliwą, ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Perswadując, że znać wiedział ten, co o tym opowiedział, Że lepiej związkiem miłości być skrępowany w młodości. Wystawujesz wiele innych, tej racyjej nie przeciwnych. Perswazja Fortuny
Ja idę za twoją radą, nie wiedząc, że ze mną zdradą, Jak Laban z Jakóbem, czyni. Takie ze
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 6
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
Zycie, kiedy na więzy Wulkana mściwego Ni pamiętna, nie tylko nieba świadczącego Nie wstydzi się Wenera, i po tej swejwoli Wszytko jej wolno, wszytko ma sobie po woli. Wam co tytuł Panieństwa wzajemny chowacie, Wydziwić się nie mogę; że tak odmieniacie Prędko czysty animusz, i zbójcom z złośliwą Wenerą, kompanią czynicie życzliwą. O niezbożnej ofiary w dzikiej wystawionych Scytyj, i krwią ludzką ołtarzów skropionych: Obie godne Boginie; skąd się irodziła Ta zawziętość, którą z was moja uraziła By słowem Próżerpina! czyli się naparła Twoich lasów Dianna! czy z mocy wydarła Krwawe bitwy Palladzie? podobno przeszkodą W czym wam była? i owszem idąc
Zyćie, kiedy ná więzy Wulkáná mśćiwego Ni pámiętna, nie tylko niebá świádczącego Nie wstydźi sie Wenerá, y po tey sweywoli Wszytko iey wolno, wszytko ma sobie po woli. Wam co tytuł Pánieństwá wzáiemny chowaćie, Wydźiwić się nie mogę; że ták odmieniaćie Prętko czysty ánimusz, y zboycom z złośliwą Wenerą, kompánią czynićie życzliwą. O niezbożney ofiáry w dźikiej wystáwionych Scytyi, y krwią ludzką ołtarzow skropionych: Obie godne Boginie; zkąd sie irodźiłá Tá záwźiętość, ktorą z was moiá uráźiłá By słowem Prozerpiná! czyli się nápárłá Twoich lásow Dyánna! czy z mocy wydárłá Krwáwe bitwy Pálladźie? podobno przeszkodą W czym wam byłá? y owszem idąc
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 39
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
Na łonie twoim odważnych piastujesz: Dziś dowód chęci pokażesz życzliwych, Gdy Syna mego imprezę ratujesz. Odważne myśli i tę śmiałość jego, Sama do kresu prowadź pomyślnego. 126. A ty mój Synu, ponieważ koniecznie Odwieść cię od tej imprezy nie mogę: Abyś w niej sobie postąpił bezpiecznie; Miej tę odemnie życzliwą przestrogę. Spieszących przez się koni nie zacinaj; A mężnie sobie i śmiele poczynaj. 127. Dzikich cię zwierząt ogniste figury. Które częstokroć mnie samemu grożą: Gdy ku południu wzbijesz się do gury: Niech swym aspektem bynamniej nie trwożą, Ostatek drogi moim z lekka torem Spuszczając, samym dokończysz wieczorem. 128. To
Ná łonie twoim odważnych piástuiesz: Dźiś dowod chęći pokażesz życzliwych, Gdy Syná mego imprezę rátuiesz. Odważne myśli y tę śmiáłość iego, Sámá do kresu prowadź pomyślnego. 126. A ty moy Synu, ponieważ koniecznie Odwieść ćię od tey imprezy nie mogę: Abyś w niey sobie postąpił beśpiecznie; Miey tę odemnie życzliwą przestrogę. Spieszących przez się koni nie záćinay; A mężnie sobie y śmiele poczynay. 127. Dźikich ćię zwierząt ogniste figury. Ktore częstokroć mnie samemu grożą: Gdy ku południu wzbijesz się do gury: Niech swym áspektem bynamniey nie trwożą, Ostátek drogi moim z lekká torem Spuszczáiąc, samym dokończysz wieczorem. 128. To
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 94
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
zataić się w ciszy Nie zdarzyła sekretom. Które jak usłyszy Skargi jej i lamenty, stanie przestraszony Skrytym nieco afektem: i wzrok obrócony Do Króla, cudy temi mając strwożonego: W śród broni i oręża tak rzeczy onego. Mnieć to o luby Ojcze, (porzuć tę wątpliwą Bojaźń) mnie tetys dała; tobie tę życzliwą Niebo zsyła Fortuną; że pożądanego Grecju Achillesa z domu dajesz twego. O nad samego teraz milszy że tak rzekę I Rodzica, i wdzięczną Chirona opiekę: Proszę nieco posłuchaj; i te moje mowy Przyjmiej trochę łaskawszy, i nie tak surowy. Ciebie stary Peleus, z Tetydą Boginią, Z Bogów idąc oboje: teściem
zátáić się w ćiszy Nie zdárzyłá sekretom. Ktore iák usłyszy Skárgi iey y lámenty, stánie przestrászony Skrytym nieco áffektem: y wzrok obrocony Do Krolá, cudy temi máiąc strwożonego: W środ broni y oręża ták rzeczy onego. Mnieć to o luby Oycze, (porzuć tę wątpliwą Boiaźń) mnie tetys dáłá; tobie tę życzliwą Niebo zsyła Fortuną; że pożądánego Grecyu Achillesa z domu dáiesz twego. O nád samego teraz milszy że ták rzekę Y Rodźicá, y wdźięczną Chironá opiekę: Proszę nieco posłuchay; y te moie mowy Przyimiey trochę łáskáwszy, y nie ták surowy. Ciebie stáry Peleus, z Tetydą Boginią, Z Bogow idąc oboie: teśćiem
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 147
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
co masz roztropności, Albo że teraz nie masz tej coś miał czerstwości. Ten tedy miejcie odemnie prawdziwy prognostyk (chociem się Astronomiej nie wiele uczyła/ i Kalendarzów na ten Rok pisać nie myślę/ ile ci/ co najbardziej przebierają/ brakują/ wykwintują/ najgorzej upadają: uznasz to ktokolwiek lekce sobie ważysz tę moję życzliwą przestrogę/ że rzeczesz ale podobno po niewczasie. I jam błazen com jej rady nie słuchał. Tę odwłokę i odkładanie ożenienia sprawuje w was jakiś pod czas skryta presumpcja/ żebyście chcieli/ coby to coś nad ludzi było/ coby to wszytkim dogodzić żeby to wszyscy dziwowali się temu/ i tak
co masz rostropnośći, Albo że teraz nie mász tey coś miał czerstwośći. Ten tedy mieyćie odemnie prawdźiwy prognostyk (choćiem się Astronomiey nie wiele uczyłá/ y Kálendarzow ná ten Rok pisáć nie myślę/ ile ći/ co naybárdźiey przebieráią/ brákuią/ wykwintuią/ naygorzey upadaią: uznasz to ktokolwiek lekce sobie ważysz tę moię życzliwą przestrogę/ że rzeczesz ále podobno po niewczáśie. I iam błazen com iey rády nie słuchał. Tę odwłokę y odkłádánie ożenienia spráwuie w was iákiś pod czás skryta presumpcya/ żebyśćie chćieli/ coby to coś nád ludźi było/ coby to wszytkim dogodźić żeby to wszyscy dźiwowáli się temu/ y ták
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 67
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
o takiej niemiłości macierzyńskiej ku dziatkom swoim? Zmiłuj się W. K. M. nad krwią swoją, a nie zabijaj ich W. K. M. tym odjazdem swoim. Jeśli czego W. K. M. do uspokojenia myśli nie dostaje, masz W. K. M. syna króla, radę koronną życzliwą sobie; są ci, którycheś W. K. M. dobrodziejstwy swemi obwiązała. Wszyscy ci uczynią to wszytko, co W. K. M. każesz, a nie chciej W. K. M. odjazdem swoim zasmęcać tej Korony. Ja teraz z osoby swej W. K. M. proszę,
o takiej niemiłości macierzyńskiej ku dziatkom swoim? Zmiłuj się W. K. M. nad krwią swoją, a nie zabijaj ich W. K. M. tym odjazdem swoim. Jeśli czego W. K. M. do uspokojenia myśli nie dostaje, masz W. K. M. syna króla, radę koronną życzliwą sobie; są ci, którycheś W. K. M. dobrodziejstwy swemi obwiązała. Wszyscy ci uczynią to wszytko, co W. K. M. każesz, a nie chciej W. K. M. odjazdem swoim zasmęcać tej Korony. Ja teraz z osoby swej W. K. M. proszę,
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 211
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886
Wprzód dostanie raka. Takci Fortuna obłudą kieruje: Cyrce straszydła urodziwe rodzi, Dzień zaś pogodny rad ze śmiercią chodzi. 48
Herkules mężny, kiedy podarunek Odbiera, zgubę zna nielitościwą,
A Troja w murach swych czuje rabunek, Gdy w się Helenę bierze urodziwą, Szwank wielki cierpi i wieczny frasunek, Kiedy uznawa Fortunę życzliwą. Prędzej ci drugi niesmak puści z oczu, Niźli u jeża dostanie owocu. 49
Rzadko obfite zboża rodzi pole, Często się oracz widzi oszukanym; Gdzie miały zboża być — tam są kąkole A on się karmił szczęściem pożądanym, Próżne sąsieki w swej widzi stodole, Które miał pełne mieć zbożem natkanym. Często, kiedy
wprzod dostanie raka. Takci Fortuna obłudą kieruje: Cyrce straszydła urodziwe rodzi, Dzień zaś pogodny rad ze śmiercią chodzi. 48
Herkules mężny, kiedy podarunek Odbiera, zgubę zna nielutościwą,
A Troja w murach swych czuje rabunek, Gdy w się Helenę bierze urodziwą, Szwank wielki cierpi i wieczny frasunek, Kiedy uznawa Fortunę życzliwą. Prędzej ci drugi niesmak puści z oczu, Niźli u jeża dostanie owocu. 49
Rzadko obfite zboża rodzi pole, Często się oracz widzi oszukanym; Gdzie miały zboża być — tam są kąkole A on się karmił szczęściem pożądanym, Prożne sąsieki w swej widzi stodole, Ktore miał pełne mieć zbożem natkanym. Często, kiedy
Skrót tekstu: LubSPir
Strona: 20
Tytuł:
Piram i Tyzbe
Autor:
Stanisław Herakliusz Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1660 a 1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1660
Data wydania (nie później niż):
1702
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Księgarnia św. Wojciecha
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1929