warsztatu się jęli, Do którego tak skrzętnie wszytką myślą swoją Udali się, że każdą mistrzynią z nich zowią. Nie dziw, że w swych nundinach prędko postąpili, Bo dzień i noc ichmość ich targując strawili.
Bruki same warszawskie gdyby snadź umiały Mówić, każdego by z was palcem ukazały. Nie mogli się Niebierscy w gospodach wczasować, Dla tych waszych włóczęgów czas spania zachować. Tak kuligiem stały się targowiny nocne, Rady wasze uchronne, promocyje mocne. Ale cóż po tych waszych nocnych targowiskach? Sami szczerze powiedzcie, co z nich macie w zyskach Azaście nie wiedzieli, że te male parta Bez pożytku waszego iść miały do czarta? .
warsztatu się jęli, Do którego tak skrzętnie wszytką myślą swoją Udali się, że każdą mistrzynią z nich zowią. Nie dziw, że w swych nundinach prętko postąpili, Bo dzień i noc ichmość ich targując strawili.
Bruki same warszawskie gdyby snadź umiały Mówić, każdego by z was palcem ukazały. Nie mogli się Niebierscy w gospodach wczasować, Dla tych waszych włóczęgów czas spania zachować. Tak kuligiem stały się targowiny nocne, Rady wasze uchronne, promocyje mocne. Ale cóż po tych waszych nocnych targowiskach? Sami szczerze powiedzcie, co z nich macie w zyskach Azaście nie wiedzieli, że te male parta Bez pożytku waszego iść miały do czarta? .
Skrót tekstu: SatStesBar_II
Strona: 728
Tytuł:
Satyr steskniony z pustyni w jasne wychodzi pole
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
Prowincyj, i oddawane do Ziemstwa. Marszałek nie powinien per non sune zbijać Sprawy, ani dzwonić, i kontynuacje Spraw są zniesione, ale każda przypadła z Rejestru powinna być osądzona. Zaden Urzędnik Ziemski, Grodzki, lub Podkomorzy nie może kondescensyj żadnej odprawić podczas funkcyj. Zagadzanie skrzynki z krzywdą strony przeciwnej, Sądy po gospodach, i kompromissy wszelkie przez Deputatów są zniesione. Od zaczętej Sprawy żaden Deputat wychodzić nie może, a jeżeli wynidzie na długi czas, Sentencyj dać nie może, ani kompletu rwać pod odsądzeniem, chyba że chorobę przysięgą wyświadczy, ale powinien być 3. razy rekwirowany jak Duchowny tak Świecki. Sekret Izby Sądowej obwarowany pod odsądzeniem
Prowincyi, i oddawane do Ziemstwa. Marszałek nie powinien per non sune zbijać Sprawy, ani dzwonić, i kontynuacye Spraw są znieśione, ale każda przypadła z Rejestru powinna być osądzona. Zaden Urzędnik Ziemski, Grodzki, lub Podkomorzy nie może kondescensyi żadney odprawić podczas funkcyi. Zagadzanie skrzynki z krzywdą strony przećiwney, Sądy po gospodach, i kompromissy wszelkie przez Deputatów są znieśione. Od zaczętey Sprawy żaden Deputat wychodźić nie może, á jeżeli wynidźie na długi czas, Sentencyi dać nie może, ani kompletu rwać pod odsądzeniem, chyba że chorobę przyśięgą wyświadczy, ale powinien być 3. razy rekwirowany jak Duchowny tak Swiecki. Sekret Izby Sądowey obwarowany pod odsądzeniem
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 252
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
, tak dalece, iż Dysydentom w Wierze Chrześcijańskiej, oprócz dawnych zborów, z wolnym w nich Nabożeństwa swego odprawowaniem, które przed Uchwałą Praw pomienionych zbudowane są, nowych zborów stawiać nie godzi się, ale mieszkającym po Miastach, Miasteczkach, i innych miejscach Koron: i W. X. L. prywatnie tylko po swoich Gospodach albo domach, Nabożeństwa swe używać, i to bez Kazania i śpiewania nie pozwolono. Przeto reasumując wszystkie dawniejsze Prawa i ekspedycje respective Mazowieckie Powagą niniejszego Traktatu postanowiono jest, aby jeśli są jakie Zbory, dotąd potym i przeciwko Uchwale Praw pomienionych w Miastach, Miasteczkach, Wsiach i samych Dworach świeżo wystawione, beż żadnej od nikogo
, tak dalece, iż Dyssydentom w Wierze Chrześćijańskiey, oprocz dawnych zborow, z wolnym w nich Nabożeństwa swego odprawowaniem, ktore przed Uchwałą Praw pomienionych zbudowane są, nowych zborow stawiać nie godźi się, ale mieszkaiącym po Miastach, Miasteczkach, y innych mieyscach Koron: y W. X. L. prywatnie tylko po swoich Gospodach albo domach, Nabożeństwa swe używać, y to bez Kazania y śpiewania nie pozwolono. Przeto reassumuiąc wszystkie dawnieysze Prawa y expedycye respective Mazowieckie Powagą ninieyszego Traktatu postanowiono iest, aby ieśli są iakie Zbory, dotąd potym y przećiwko Uchwale Praw pomienionych w Miastach, Miasteczkach, Wśiach y samych Dworach świeżo wystawione, beż żadney od nikogo
Skrót tekstu: TrakWarsz
Strona: G
Tytuł:
Traktat Warszawski dnia trzeciego Nowembra 1716 roku zkonkludowany
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1717
leśne (to jest Bisurmianie) i ci się nad śmiercią twoją rozweselili. Cóż Chrześcijanie/ którzy są jako Cedrowie Libanu wysokie/ ozdobne; gdy obaczyli/ a ciebie ćma ludzi twoichże własnych prowadzi do katuszej/ w której miałeś być zaduszony. Mówili tedy: Już nie powstanie dalibóg więcej/ któryby nas po gospodach mordował/ któryby nas do dźwigania zaprzągał: zdrajca nasz/ nie Pan nasz/ zginął. Gdy Faraona Bóg w morzu topił/ tańcowały góry jako barankowie, mówi Pismo ś. Gdy Juliana Apostatę Bóg włócznią swą zabił/ morze tańcowało/ jako niektórzy Historycy piszą: wydzierało się z brzegów swoich/ i oświadczało radości swoje
leśne (to iest Bisurmiánie) y ći się nád śmierćią twoią rozweselili. Coż Chrześćiánie/ ktorzy są iáko Cedrowie Libanu wysokie/ ozdobne; gdy obaczyli/ á ćiebie ćmá ludźi twoichże własnych prowádźi do kátuszey/ w ktorey miałeś być záduszony. Mowili tedy: Iuż nie powstánie dalibog więcey/ ktoryby nas po gospodách mordował/ ktoryby nas do dźwigánia záprzągał: zdraycá nász/ nie Pan nász/ zginął. Gdy Pháráoná Bog w morzu topił/ táńcowáły gory iáko báránkowie, mowi Pismo ś. Gdy Iulianá Apostátę Bog włocznią swą zábił/ morze táńcowáło/ iáko niektorzy Historycy piszą: wydźieráło się z brzegow swoich/ y oświadczáło rádośći swoie
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 36
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Miesiąc od końca do końca ich nie zejdzie, gdyż się rozciągają na mil 500, według świeższych na 300 mil Niemieckich, mające wież 3000. Drogi Chińskie merentur admirationem, wszystkie kamieniem usłane. Te co idą od Południa na Pułnoc, mają Pałace, Austerie dla Podróżnych i dla samego Króla, koni dla Kurietów bywa w Gospodach po dwa kroć sto tysięcy, a samych kurierów po czterysta.
Wielkiego Chama w Mieście Ksanda był zwierzyniec według Polusa świadka w cyrkuł murowany, na mil Włoskich 16 a Niemieckich i Polskich cztery, pełny omnis generis zwierząt, w którym był Pałac ruchomy i przenoszony, z miejsca na miejsce.
W Włoszech zaś około Ticinum vulgo
Miesiąc od końca do końca ich nie zeydzie, gdyż się rościągaią na mil 500, według świeższych na 300 mil Niemieckich, maiące wież 3000. Drogi Chińskie merentur admirationem, wszystkie kamieniem usłane. Te co idą od Południa na Pułnoc, maią Pałace, Austerye dla Podrożnych y dla sámego Krola, koni dla Kuryetow bywa w Gospodach po dwa kroć sto tysięcy, a samych kuryerow po czterysta.
Wielkiego Chama w Mieście Xanda był zwierzyniec według Polusa świadka w cyrkuł murowany, na mil Włoskich 16 á Niemieckich y Polskich cztery, pełny omnis generis zwierząt, w ktorym był Páłac ruchomy y przenoszony, z mieysca na mieysce.
W Włoszech zaś około Ticinum vulgo
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 678
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
okiem wszędzie za niemi tudziesz czatujący Angelczycy/ wyprawieli zaraz za niemi swoich/ wpogonią; niewiemy już nic zatym/ co się dalej zniemi Stanie/ jeżeli ich dogonią. z Rzymu/ 3. Spetembra.
Ponieważ zakazał Papiesz/ Żeby w żadnych tak Tee/ Kafe/ jako i inszych publicznych Domach/ lub gospodach/ niemowiono nic/ o tej Angelczyków z Hiszpanami potyczce; tedy oraz Sam ten publikowany Papieski Zakaz/ rozmaitym u różnych podlegać musi rozsądkom i rozumieniom; tym czasem/ zakazał i Dwór Hiszpański/ aby od tąd/ żadnej i najmniejszej cała Hiszpania/ z Rzymem i kim kolwiek inszem/ ze wszytkich Państw Kościelnych/ nie miała
okiem wszędzie zá niemi tudziesż czátuiący Angelcżycy/ wypráwieli záraz zá niemi swoich/ wpogonią; niewiemy iusz nic zátym/ co śię daley zniemi Stánie/ iezeli ich dogońią. z Rzymu/ 3. Spetembrá.
Ponieważ zákazał Papiesz/ Zeby w zadnych ták Tée/ Kaffe/ iáko y inszych publicznych Domách/ lub gospodách/ niemowiono nic/ o tey Angelczykow z Hiszpanámi potycżce; tedy oraz Sam ten publikowány Papieski Zákaz/ rozmáitym u roznych podlegáć muśi rozsądkom y rozumieniom; tym cżásem/ zákazał y Dwor Hiszpáński/ áby od tąd/ zadney y naymńieyszey cáła Hiszpáńia/ z Rzymem y kim kolwiek inszem/ ze wszytkich Panstw Koscielnych/ nie miała
Skrót tekstu: PoczKról
Strona: 77
Tytuł:
Poczta Królewiecka
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Królewiec
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1718
Data wydania (nie wcześniej niż):
1718
Data wydania (nie później niż):
1718
. Podstarościego Stokliskiego rozstrzelać chcieli. Argenteis enim pugnant telis, ideo omnia vincunt.
Czwarty. Po drogach i gościńcach rozbijają. Dobrosiłkowskiego w dordze z pieniędzy skarbowych poborowych/ samowtórego zabili/ i do ośmi tysięcy pieniędzy od niego wzięli. A to sprawili Tatarowie z Soroktatar/ bo tymi pieniędzmi dobrze po Wilnie i Trokach w gospodach szafowali. Znać iż Tatarowie dawno rozbójstwem się bawią/ bo i prawo w Statucie o rozbojach ich mamy. o. Dobrzećby i prawo z nowu obostrzyć na nie/ bo jeśli ich nie pohamujemy/ tedy w tym Państwie za czasem wielkie rozbójstwa będą: i odjąć się im nierychło będziem mogli/ jako w Palestynie/
. Podstárośćiego Stokliskie^o^ rozstrzeláć chćieli. Argenteis enim pugnant telis, ideo omnia vincunt.
Czwarty. Po drogách y gośćińcách rozbiiáią. Dobrośiłkowskiego w dordze z pieniędzy skárbowych poborowych/ sámowtorego zábili/ y do ośmi tyśięcy pieniędzy od niego wźięli. A to spráwili Tátárowie z Soroktátar/ bo tymi pieniędzmi dobrze po Wilnie y Trokách w gospodách száfowáli. Znáć iż Tátárowie dawno rozboystwem się báwią/ bo y práwo w Státućie o rozboiách ich mamy. o. Dobrzećby y práwo z nowu obostrzyć ná nie/ bo ieśli ich nie pohámuiemy/ tedy w tym Páństwie zá cżásem wielkie rozboystwá będą: y odiąć się im nierychło będźiem mogli/ iáko w Pálestynie/
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 39
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
napijają. Których w Olkinikach gromiono w ro: 1616. ale pouciekali. Jako Tatarowie w Wilnie i indziej bez groszy pijają? § 27 Acute.
NIetylko do wybierania stacyj/ nietylko do ogórków sadzenia i do cebule plewienia/ abo do kóz dubienia i skor wyprawowania/ ale też i do daremnego napitku/ w gospodach i w karczmach/ ten rodzaj pogański Tatarski wymysły swoje ma. Abowiem gdy już zdobycz w Ponarskich gurach/ abo w inszych gościńcach nie powiedzie się im/ a nie mają za co pić/ (acz Mahomet zakazał się upijać/ widząc ich złe przymioty/ że rozbijają podpiwszy/ i pijanicę każdego kijmi ośmdziesiąt razów kazał bić
nápiiáią. Ktorych w Olkinikách gromiono w ro: 1616. ale poućiekáli. Yako Tátárowie w Wilnie y indźiey bez groszy piiáią? § 27 Acute.
NIetylko do wybieránia stácyi/ nietylko do ogurkow sádzenia y do cebule plewienia/ ábo do koz dubienia y skor wypráwowánia/ ále też y do dáremnego napitku/ w gospodách y w kárcżmách/ ten rodzay pogáński Tátárski wymysły swoie ma. Abowiem gdy iuż zdobycż w Ponárskich gurách/ ábo w inszych gośćińcách nie powiedźie się im/ á nie máią zá co pić/ (ácż Máchomet zákazał się vpiiać/ widząc ich złe przymioty/ że rozbiiáią podpiwszy/ y piiánicę káżdego kiymi ośmdźieśiąt rázow kazał bić
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 67
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
ozwał się ten, kto chodził, a spytany i to powiedział, że widział, gdy kartę na wrota przylepiano, lecz ktoby to był, nie wiem, - prawi - ale poznałbych, w twarz go widziawszy. Zatym Zakrzewski kilka sług wziąwszy z sobą, chodził z tym drążnym po Wilnie po róznych gospodach, owa tak długo chodził, aż go drążny nalazł i ukazał. Rzucił wnet sługę Zakrzewski po te, co łapają; którzy przyszedszy pojmali zbrodnia i oddali do zamkowego więzienia, gdzie się zaraz do tej karty przyznał, powiedając, iżem ja nie miał nigdy tej myśli, żebych się na króla targnąć miał,
ozwał się ten, kto chodził, a spytany i to powiedział, że widział, gdy kartę na wrota przylepiano, lecz ktoby to był, nie wiem, - prawi - ale poznałbych, w twarz go widziawszy. Zatym Zakrzewski kilka sług wziąwszy z sobą, chodził z tym drążnym po Wilnie po róznych gospodach, owa tak długo chodził, aż go drążny nalazł i ukazał. Rzucił wnet sługę Zakrzewski po te, co łapają; którzy przyszedszy pojmali zbrodnia i oddali do zamkowego więzienia, gdzie się zaraz do tej karty przyznał, powiedając, iżem ja nie miał nigdy tej myśli, żebych się na króla targnąć miał,
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 224
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886
on sam ipso facto był infamis, a gdzieby był pojmany in recenti, aby był na gardle od starosty karan. A tego raptu nie mają czynić nikomu, ani miejskiemu ani wiejskiemu stanu ludziom. Plebeia persona, aby penitus była na gardle karana, aby wszyscy ludzie w pokoju w domach, na drogach, w gospodach i na każdym miejscu wszelakiej kondycji od zuchwalstwa byli wolni.
A ktoby chciał dobrze, przystojnie do stanu małżeńskiego przyść, tak szlachcic, jako i mieszczanin, aby był w kościele swym zapowiedziany, a pierwej do grodu, do ksiąg z temi, z któremiby należało, z rodzicami, a gdyby rodziców nie stało
on sam ipso facto był infamis, a gdzieby był pojmany in recenti, aby był na gardle od starosty karan. A tego raptu nie mają czynić nikomu, ani miejskiemu ani wiejskiemu stanu ludziom. Plebeia persona, aby penitus była na gardle karana, aby wszyscy ludzie w pokoju w domach, na drogach, w gospodach i na każdym miejscu wszelakiej kondycyej od zuchwalstwa byli wolni.
A ktoby chciał dobrze, przystojnie do stanu małżeńskiego przyść, tak ślachcic, jako i mieszczanin, aby był w kościele swym zapowiedziany, a pierwej do grodu, do ksiąg z temi, z któremiby należało, z rodzicami, a gdyby rodziców nie stało
Skrót tekstu: SposPodCz_II
Strona: 398
Tytuł:
Sposób podania drogi do ś. sprawiedliwości i pokoju pospolitego w Koronie polskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918