złotą. Kiedy głowa złota, dla rady, dla rozsądku, będą i ręce, które posesyją, i mienie dobre znaczą, złote, zbogaci się taki. Wiwanda będzie Pańska, bankiety złote, jako żołądek złoty, Sekwito i asystencja strojna jako nogi złote: czemu? bo głowa złota! Potym niech będzie głowa złota gospodarska, co to nie o myślistwie, nie o pozorach na zjazdy, nie o nakładach wojskowych, ale o złocie, o zaskarbieniu myśli, przyrośnie taki w-złoto, w-dostatki, złota głowa ozłaca wszytko. Ale głowy złote dla rady, głowy złote gospodarskie, trwać że będziecie? Et jam non videbitis me
złotą. Kiedy głowá złota, dla rady, dla rozsądku, będą i ręce, ktore possesyią, i mienie dobre znáczą, złote, zbogaći się táki. Wiwánda będźie Pańska, bankiety złote, iako żołądek złoty, Sekwito i assystencyia stroyna iako nogi złote: czemu? bo głowa złota! Potym niech będźie głowa złota gospodarska, co to nie o myślistwie, nie o pozorach na ziazdy, nie o nakładach woyskowych, ale o złoćie, o zaskarbięniu myśli, przyrośnie taki w-złoto, w-dostatki, złota głowa ozłaca wszytko. Ale głowy złote dla rády, głowy złote gospodárskie, trwáć że będźiećie? Et jam non videbitis me
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 72
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
; oszacować tę Parafią, wieleby circiter mogła uczynić intraty, gdyby do jednego tylko proprietarium należała; et imponere na nią taksę dziesiątego, albo raczej dziesięciny, to jest: jeżeli Parafia uczyniłaby dziesięć tysięcy intraty, żeby tysiąc płaciła skarbowi.
Ta species podatkowania, zawiera w sobie omnia genera podatków, gdyż cokolwiek natura i gospodarska industria producit, contribueret by ad aerarium publicum, i tak miasto pogłownego, podymnego, łanowego, Rogowego od bydła, młynowego; ten jeden modus contribuendi wszystko to complectitur w sobie. I ktoźby się mógł zbraniać, uwolniony od wszytkich ciężarów, mogąc bezpiecznie, i według swojej woli, ekonomią prowadzić, nie dać na obronę
; oszácowáć tę Parafią, wieleby circiter mogła uczynić intraty, gdyby do iednego tylko proprietarium naleźała; et imponere na nię taxę dzieśiątego, albo raczey dzieśięćiny, to iest: ieźeli Parafia uczyniłaby dzieśięć tyśięcy intraty, źeby tyśiąc płaćiła skarbowi.
Ta species podatkowánia, zawiera w sobie omnia genera podatkow, gdyź cokolwiek natura y gospodárska industrya producit, contribueret by ad aerarium publicum, y ták miásto pogłownego, podymnego, łánowego, Rogowego od bydła, młynowego; ten ieden modus contribuendi wszystko to complectitur w sobie. Y ktoźby się mogł zbraniáć, uwolniony od wszytkich ćięźarow, mogąc beśpiecznie, y według swoiey woli, ekonomią prowádźić, nie dáć na obronę
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 130
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
, alias Dziedzince, mniejszy i większy, Kolumnami opasane, koło nich izby Stołowe, Sale, Talami albo Pokoje, codziennego mieszkania, Biblioteki, Łaznie, Gyneonitides, to jest pokoje białogłowskie, albo na Froncymer, a te wposrzodku pałacu między Perystylia, to jest owemi dziedzińcami kolumnistemi, na to, iż przy nich cała gospodarska była dyspozycja. Miasto Sal, Bazylik, tojest miejsc Sądowych, i Schadzkowych, Grecy mieli wielką Salę, za Gallerię, alias schodzenie nakryte, mieli Palaestras Athletarum, to jest miejsce zapasków, gdzie się młodź pasowała nago, oliwą smarując się, sił probowała; i Hypodromos, 10 jest Gonitwy końskie.
PAŁACÓW teraźniejszych cale
, alias Dziedzince, mnieyszy y większy, Kolumnami opasane, koło nich izby Stołowe, Sale, Thalami albo Pokoie, codziennego mieszkania, Biblioteki, Łaznie, Gyneonitides, to iest pokoie białogłowskie, albo na Froncymer, a te wposrzodku pałacu między Peristylia, to iest owemi dżiedzińcami kolumnistemi, na to, iż przy nich cała gospodarska była dyspozycya. Miasto Sal, Bazylik, toiest mieysc Sądowych, y Schadzkowych, Grecy mieli wielką Salę, za Galleryę, alias schodzenie nakryte, mieli Palaestras Athletarum, to iest mieysce zapaskow, gdzie się młodź pasowała nago, oliwą smaruiąc się, sił probowałá; y Hypodromos, 10 iest Gonitwy końskie.
PAŁACOW teraznieyszych cale
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 232
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
skończył, żartem k niemu gada Piotr Dzięciołowski i sen mu wykłada: „Bądź, Frydrych — rzecze — ze wszech miar wesoły! Dobrze wróż z panną, dobrze i ze pszczoły. Pono dla ciebie tu nas morze gnało, Aby cię na tej wyspie oglądało W stanie małżeńskiem. I snać z czterech która Ulubiła cię gospodarska córa; Sam widzieć możesz, iże cię czesała I jako męża na swym łonie miała. Pszczoły — to pewna — gospodarstwo znaczą I małe dziatki, i słodki zysk z pracą. Owe zaś panny, co spólnie pływały, A twoje włosy w swój warkocz wplatały, Pokrewni będą twojej miłej żony Mając ku tobie afekt otworzony
skończył, żartem k niemu gada Piotr Dzięciołowski i sen mu wykłada: „Bądź, Frydrych — rzecze — ze wszech miar wesoły! Dobrze wróż z panną, dobrze i ze pszczoły. Pono dla ciebie tu nas morze gnało, Aby cię na tej wyspie oglądało W stanie małżeńskiem. I snać z czterech która Ulubiła cię gospodarska córa; Sam widzieć możesz, iże cię czesała I jako męża na swym łonie miała. Pszczoły — to pewna — gospodarstwo znaczą I małe dziatki, i słodki zysk z pracą. Owe zaś panny, co spólnie pływały, A twoje włosy w swój warkocz wplatały, Pokrewni będą twojej miłej żony Mając ku tobie afekt otworzony
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 92
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Imiona i strój ich. Powaga matki i czułość około córek. Przywitanie ich z nami. Potym wszyscy idziemy do stołu nagotowanego. Córki Prezydentowe wodę nam na ręce podają. Siedziały z nami u jednego stołu. Wstyd ich i ostrożność przy siedzeniu. Jako się ludziom poczciwym piękne obyczaje podobają. Niestatek pochwały nie ma. Ochota gospodarska. Córki gospodarskie na instrumentach grają i śpiewają, z czego się i my, i sam ociec ucieszył. Wieczór zatym nastąpił. Poszliśmy do złożenia na noc sporządzonego. Rano ocknąwszy. Fryderyk nam sen swój powieda. Piotr Dzięciołowski sen mu żartem wykłada. Ale ten sen Fryderyk prawdziwiej sobie na karcie wytłomaczył. Skoro słońce
Imiona i strój ich. Powaga matki i czułość około córek. Przywitanie ich z nami. Potym wszyscy idziemy do stołu nagotowanego. Córki Prezydentowe wodę nam na ręce podają. Siedziały z nami u jednego stołu. Wstyd ich i ostrożność przy siedzeniu. Jako się ludziom poczciwym piękne obyczaje podobają. Niestatek pochwały nie ma. Ochota gospodarska. Córki gospodarskie na instrumentach grają i śpiewają, z czego się i my, i sam ociec ucieszył. Wieczór zatym nastąpił. Pośliśmy do złożenia na noc sporządzonego. Rano ocknąwszy. Fryderyk nam sen swój powieda. Piotr Dzięciołowski sen mu żartem wykłada. Ale ten sen Fryderyk prawdziwiej sobie na karcie wytłomaczył. Skoro słońce
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 94
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
zabić; są kury, są gęsi, Chleb też będzie, bo dzieżę kucharka nań mięsi.” Tam do diabła! rychłoż to? przecież o obiedzie Myślić, gotować ryby do mięsa przy średzie; I tego ćwierć jeszcze jest, daleko do miasta. Są cielęta, są skopy, niech narobią ciasta. Gospodarska ochota ostatek nadstawi; Czemu kuchnia nie zdole, piwnica poprawi. Państwo ukontentować, młodszym nie przeciwić, Owszem ich z rana trunkiem do tańca przychciwić. Ale tak się, kuliga wczora goniąc, strudzą, Że aż w twarde południe z barłogu obudzą. Siędzie państwo, siędzie też i młódź za swe stoły, Jednak
zabić; są kury, są gęsi, Chleb też będzie, bo dzieżę kucharka nań mięsi.” Tam do diabła! rychłoż to? przecież o obiedzie Myślić, gotować ryby do mięsa przy średzie; I tego ćwierć jeszcze jest, daleko do miasta. Są cielęta, są skopy, niech narobią ciasta. Gospodarska ochota ostatek nadstawi; Czemu kuchnia nie zdole, piwnica poprawi. Państwo ukontentować, młodszym nie przeciwić, Owszem ich z rana trunkiem do tańca przychciwić. Ale tak się, kuliga wczora goniąc, strudzą, Że aż w twarde południe z barłogu obudzą. Siędzie państwo, siędzie też i młódź za swe stoły, Jednak
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 307
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
»Gazety nie ucieka, a to, co ku zdrowiu Najpilniejszego, czyńmy! Niechaj się tym czasem Żołądek na dwunastej z stojącym kompasem Zgadza! Jakoż jest — kładę«.
Gość też na to: »Zgoda! Żeby potrawy miały krzepnąć — pewnie szkoda!«
Siedli tedy do stołu. Jest ochota przy tem Gospodarska, z gościowem ktoja apetytem Przez odpoczynku walczy. Wszytko by rad w niego Wetkał. »Potym, czy — pyta — trunku korzennego Napijem się, czyli też tylko dla pragnienia?« — Co gospodarz rozkaże, gość nic nie odmienia.
Więc póki na obrusie z potrawami trwają Pułmiski, włoskim winem pragnienie skrapiają,
»Gazety nie ucieka, a to, co ku zdrowiu Najpilniejszego, czyńmy! Niechaj sie tym czasem Żołądek na dwunastej z stojącym kompasem Zgadza! Jakoż jest — kładę«.
Gość też na to: »Zgoda! Żeby potrawy miały krzepnąć — pewnie szkoda!«
Siedli tedy do stołu. Jest ochota przy tem Gospodarska, z gościowem ktoia appetytem Przez odpoczynku walczy. Wszytko by rad w niego Wetkał. »Potym, czy — pyta — trunku korzennego Napijem się, czyli też tylko dla pragnienia?« — Co gospodarz rozkaże, gość nic nie odmienia.
Więc poki na obrusie z potrawami trwają Pułmiski, włoskim winem pragnienie skrapiają,
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 76
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
starosty rzeszowskiego, nunc chorążego wielkiego koronnego córkę, Moszczyński starosta brzycki kujawski z samą de domo Prependowską, primi voti za Ożarowskim oboźnym koronnym, nunc za spomnianym będącą i IWYM ksiądz Kunicki, sufragan tutejszy poprzedzili mię. 12. Byłem na obiedzie u IWYM pana koniuszego z spomnianą kompanią, na którym gessit vices gospodyni bratowa gospodarska IWYM pani cześnikowa koronna de domo Jabłonowska, siotra szwagra mego, stolnika WKLgo, gdyż gospodarzowi zmarła de domo Miniszchówna, po której dziećmi dość Bóg obdarzył, kiedy trzech synów i tyloż córek dał. Wieczerzą-m jadł u siebie, od tutejszej się ekskuzując, z okazji srodze niepomyślnej poczty, na zabieżenie której do jedynego tylko
starosty rzeszowskiego, nunc chorążego wielkiego koronnego córkę, Moszczyński starosta brzycki kujawski z samą de domo Prependowską, primi voti za Ożarowskim oboźnym koronnym, nunc za spomnianym będącą i JWJM ksiądz Kunicki, sufragan tutejszy poprzedzili mię. 12. Byłem na obiedzie u JWJM pana koniuszego z spomnianą kompanią, na którym gessit vices gospodyni bratowa gospodarska JWJM pani cześnikowa koronna de domo Jabłonowska, siotra szwagra mego, stolnika WKLgo, gdyż gospodarzowi zmarła de domo Miniszchówna, po której dziećmi dość Bóg obdarzył, kiedy trzech synów i tyloż córek dał. Wieczerzą-m jadł u siebie, od tutejszej się ekskuzując, z okazji srodze niepomyślnej poczty, na zabieżenie której do jedynego tylko
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 79
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
nalepiej koni nakarmić. A ono ludzkość i powinność gościowa/ nie tego chce/ abyś sobie w domu bezpiecznie cudzym poczynał: ale wdzięczności/ przyjaźni/ uczciwości/ chęci przeciwko Gospodarzowi. Prawa bowiem nie jedno są gospodarskie/ jako się mają przeciwko gościom zachować/ ale też jako goście przeciwko gospodarzom: a jaka jest sromota gospodarska gościa wdzięcznie w dom nie przyjąć/ tak tym więtsza gościowa u gospodarza wdzięcznego nieprzystojna się zachowa/ gdy wdzięcznie co mu dadzą/ nie przyjmuje/ gdy najedzie zatrudnionego/ gdy mu każe po niewoli pełnić/ abo szkapy tak jako swoje/ rozkazuje karmić/ co zaprawdę sromota wielka gościowa. Ma tedy gość wiedzieć że na to
nalepiey koni nákarmić. A ono ludzkość y powinność gośćiowa/ nie tego chce/ ábyś sobie w domu bespiecznie cudzym poczynał: ále wdźięcznośći/ przyiáźni/ vczćiwośći/ chęci przećiwko Gospodarzowi. Práwá bowiem nie iedno są gospodárskie/ iáko się máią przećiwko gośćiom záchowáć/ ále też iáko gośćie przećiwko gospodarzom: á iáka iest sromotá gospodárska gośćiá wdźięcznie w dom nie przyiąć/ ták tym więtsza gośćiowá v gospodarzá wdźięcznego nieprzystoyna się záchowa/ gdy wdźięcznie co mu dádzą/ nie prziymuie/ gdy náiedźie zátrudnionego/ gdy mu każe po niewoli pełnić/ ábo szkápy ták iáko swoie/ roskázuie karmić/ co záprawdę sromotá wielka gośćiowá. Ma tedy gość wiedźieć że ná to
Skrót tekstu: StarPopr
Strona: 110
Tytuł:
Poprawa niektórych obyczajów polskich potocznych
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625
ma być gęsto na wszystkie strony opleciony, i dobrze ogrodzony i opatrzony, przy słusnym zawarciu, aby Kot, Szczur, Łaska, Ptak nie doszedł, i jaki dobry człowiek, aby miasto wiatru, i słońća, lepiej nie wysuszył serów. Kurnik z porząnną także dla Torza mieć zaporą, owo zgoła aby każda rzecz Gospodarska według porząnnego Trybu Gospodarskiego i dozoru swoję miała zawsze wygodę i pewność. Chlewów kilka zbudować proporcjonalnych, przy jakich ścianach, albo płotach na ustroniu, tak dla samic, albo maciorek chlewnego bydła: gdy się prosić będą, aby każda z nich na ten czas w osobności była. Jako też i dla prosiąt podchowałych, i
ma bydź gęsto ná wszystkie strony oplećiony, y dobrze ogrodzony y opátrzony, przy słusnym zawárćiu, áby Kot, Sczur, Łáská, Ptak nie doszedł, y iáki dobry człowiek, áby miásto wiátru, y słońćá, lepiey nie wysuszył serow. Kurnik z porząnną tákże dla Thorza mieć zaporą, owo zgołá áby káżda rzecz Gospodárska według porząnnego Trybu Gospodárskiego y dozoru swoię miáłá záwsze wygodę y pewność. Chlewow kilká zbudowáć proporcyonálnych, przy iakich śćiánách, álbo płotách ná vstroniu, ták dla samic, álbo máćiorek chlewnego bydła: gdy się prośić będą, áby káżda z nich ná tęn czáś w osobnośći byłá. Iáko teź y dla prośiąt podchowáłych, y
Skrót tekstu: HaurEk
Strona: 23
Tytuł:
OEkonomika ziemiańska
Autor:
Jakub Kazimierz Haur
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675