ludzie z-myślają, byłoby to głupstwo temu wiarę dawać. Zliczę ja wam zmyślonych czarów fundamenta albo zrzodła. W-Gospodarstwie pierwsze zrzodło jest niedozór, jeść nie dadzą i pić bydłu, ogłodzą Konie, zbiegają, stłuką, czary! ba nie czary, ale niedozór dla którego bydło zdycha, Konie poodchodziły. To czary gospodarskie! Drugie zrzodło w-domach i stadłach jest złość zajadła, gniewy niepohamowane: a przy tym frasunek wielki, choroby, aż tu co miała być dawna choroba Polska kordiaka; ogłoszą czary: o nie czaryć, ale złość i frasunek. A prawdziwych czarów żrzodło między grzesznymi, grzechy. Chciał nastąpić Czart na Joba,
ludźie z-myśláią, byłoby to głupstwo temu wiárę dawáć. Zliczę ia wam zmyślonych czárow fundámentá álbo zrzodłá. W-Gospodárstwie pierwsze zrzodło iest niedozor, ieść nie dádzą i pić bydłu, ogłodzą Konie, zbiegáią, ztłuką, czáry! bá nie czáry, ále niedozor dla ktorego bydło zdycha, Konie poodchodźiły. To czáry gospodárskie! Drugie zrzodło w-domách i stadłách iest złość záiádła, gniewy niepohámowáne: á przy tym frásunek wielki, choroby, áż tu co miáłá bydź dawna chorobá Polska kordyáká; ogłoszą czáry: o nie czáryć, ále złość i frásunek. A prawdźiwych czárow żrzodło między grzesznymi, grzechy. Chćiał nástąpić Czárt ná Iobá,
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 20
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
? bo głowa złota! Potym niech będzie głowa złota gospodarska, co to nie o myślistwie, nie o pozorach na zjazdy, nie o nakładach wojskowych, ale o złocie, o zaskarbieniu myśli, przyrośnie taki w-złoto, w-dostatki, złota głowa ozłaca wszytko. Ale głowy złote dla rady, głowy złote gospodarskie, trwać że będziecie? Et jam non videbitis me, znikomość was czeka, odmiany na was dybią. 5. MA ZNOWU SEN NABUCHODONOZOR, wyrażający czym on jest. To mu się podobno przyśni: że on diamentowy? pełowy? przyśni mu się, że z-złociał wszystek, nie! drwa koło ciebię Nabuchodonozorze. Widział
? bo głowa złota! Potym niech będźie głowa złota gospodarska, co to nie o myślistwie, nie o pozorach na ziazdy, nie o nakładach woyskowych, ale o złoćie, o zaskarbięniu myśli, przyrośnie taki w-złoto, w-dostatki, złota głowa ozłaca wszytko. Ale głowy złote dla rády, głowy złote gospodárskie, trwáć że będźiećie? Et jam non videbitis me, znikomość was czeka, odmiány ná was dybią. 5. MA ZNOWU SEN NABUCHODONOZOR, wyráżaiący czym on iest. To mu się podobno przyśni: że on dyámentowy? pełowy? przyśńi mu się, że z-złoćiał wszystek, nie! drwá koło ćiebię Nábuchodonozorze. Widźiał
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 72
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
do ruiny ich nie było sposobów. Naprzód sejmów tu konwokacyjnych, elekcyjnych, koronacyjnych, pacyfikacji rachować nie trzeba. Konwokacyje bowiem pod konfederacyją, elekcyje i koronacyje często w scysyjach i pewnie kontradykcji, jak widzieliśmy, nie uważając, sejmy pacyfikacji z musu i często koniecznie kończyć się muszą. Nie są to więc ordynaryjne i gospodarskie, że tak rzekę, Rzpltej
sejmy. Zatym tych w regestr sejmów, od Rzplitej co dwa lata na potrzebną o swych rządach wewnętrznych radę naznaczonych, rachować nie trzeba. Mój zaś koniec tu mówić szczególnie o ordynaryjnych lub do rządu i regulowania Rzplitej destynowanych sejmach. Tamte więc podczas interregnów lub wojen sejmy, pod konfederacjami tudzież
do ruiny ich nie było sposobów. Naprzód sejmów tu konwokacyjnych, elekcyjnych, koronacyjnych, pacyfikacyi rachować nie trzeba. Konwokacyje bowiem pod konfederacyją, elekcyje i koronacyje często w scyssyjach i pewnie kontradykcyi, jak widzieliśmy, nie uważając, sejmy pacyfikacyi z musu i często koniecznie kończyć się muszą. Nie są to więc ordynaryjne i gospodarskie, że tak rzekę, Rzpltej
sejmy. Zatym tych w regestr sejmów, od Rzplitej co dwa lata na potrzebną o swych rządach wewnętrznych radę naznaczonych, rachować nie trzeba. Mój zaś koniec tu mówić szczególnie o ordynaryjnych lub do rządu i regulowania Rzplitej destynowanych sejmach. Tamte więc podczas interregnów lub wojen sejmy, pod konfederacyjami tudzież
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 123
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
utrzymującym według jurysdykcji swojej Żydów, emulacja — promowował miasto, a Siruć Żydów utrzymywał. Oba byli przytomni w Grodnie. Przypadła sprawa. Miasto według przywilejów swoich ewakuacją Żydów wygrało. A że starosta Siruć do tej sprawy nie był przypozwany, a choć pusty, miał obszerny plac dworu królewskiego, gdzie przedtem stajnie królewskie i inne gospodarskie zabudowania były, od miasta ekscypowany, przy tym że Łopaciński, instygator lit., w kredycie u podkanclerzego będący, którego brat młodszy rodzony ożenił się niedawno z Próżorówną, siostrzenicą rodzoną Sirucia, utrzymywał zatem Sirucia Łopaciński. Za czym poszła jeszcze komisja między miastem a starostą, choć nieprawnie, bo starosta ani sam pozywał,
utrzymującym według jurysdykcji swojej Żydów, emulacja — promowował miasto, a Siruć Żydów utrzymywał. Oba byli przytomni w Grodnie. Przypadła sprawa. Miasto według przywilejów swoich ewakuacją Żydów wygrało. A że starosta Siruć do tej sprawy nie był przypozwany, a choć pusty, miał obszerny plac dworu królewskiego, gdzie przedtem stajnie królewskie i inne gospodarskie zabudowania były, od miasta ekscypowany, przy tym że Łopaciński, instygator lit., w kredycie u podkanclerzego będący, którego brat młodszy rodzony ożenił się niedawno z Prozorówną, siestrzenicą rodzoną Sirucia, utrzymywał zatem Sirucia Łopaciński. Za czym poszła jeszcze komisja między miastem a starostą, choć nieprawnie, bo starosta ani sam pozywał,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 365
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
drzewa, liście, kwiaty, frukta z tych drogich były misternie wyrobione metalów, a przytym ptactwo, węże formowane zezłota po ogrodzie. Przy Pałacach Inkasów, albo Królów tamecznych także były ogrody pełne Statuów złotych, Zwierząt, Ptactwa takichże: Szpiklerze ziarnem różnego zboża, ze złota lanym na sypane były; naczynia gospodarskie ze złota, cegły budynków w tenże metal osadzone znaleziono. Dość ze kiedy Agatualpę Króla Perwańskiego Franciszek Pizarrus Hiszpański Admirałzniósł w batalii, on okupując się dał tyle złota, drugi raz srebra, ile w Pokoju w którym mieszkał, zmieścić się mogło: Pokoju tego wzdłuż było łokci 22. wszerz łokci 16. na wysokość
drzewá, liście, kwiaty, frukta z tych drogich były misternie wyrobione metallow, á przytym ptactwo, węże formowáne zezłota po ogrodźie. Przy Pałácach Inkasow, albo Krolow tamecznych także były ogrody pełne Statuow złotych, Zwierząt, Ptactwá takichże: Szpiklerze źiarnem rożnego zboża, ze złota lanym ná sypane były; náczynia gospodarskie ze złota, cegły budynkow w tenże metal osadzone ználeźiono. Dość ze kiedy Agatualpę Krola Perwáńskiego Fránciszek Pizarrus Hiszpański Admirałzniosł w batalii, on okupuiąc się dał tyle złota, drugi ráz srebrá, ile w Pokoiu w ktorym mieszkał, zmieścić się mogło: Pokoiu tego wzdłuż było łokci 22. wszerz łokci 16. ná wysokość
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 678
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
jako chciano tak brano. Czerwony złoty przedtym 6, a potem na 13, a potem na 14 szacowano. Taler bity na złotych 6, a potem i więcej wynoszono. A zatym wszystkie handle kupieckie tak w suknach, bławatach, korzeniu jako i w najmniejszej rzeczy in duplo podniesione. Żyto jednak, pszenica i insze gospodarskie rzeczy tanie były, bo się też z łaski Bożej tego roku niezgorzej porodziły, aleć to drugiego, przyszłego roku niejdnemu w oszukaniu stało. Trzeba było Józefa, żeby był tegoroczne zatrzymał zboża na przyszłego roku niedostatek. Nie bardzo z tym ten rok odważył był się, bo i pokoju trochę i żywności ludziom z łaski
jako chciano tak brano. Czerwony złoty przedtym 6, a potem na 13, a potem na 14 szacowano. Taler bity na złotych 6, a potem i więcej wynoszono. A zatym wszystkie handle kupieckie tak w suknach, bławatach, korzeniu jako i w najmniejszej rzeczy in duplo podniesione. Żyto jednak, pszenica i insze gospodarskie rzeczy tanie były, bo się też z łaski Bożej tego roku niezgorzej porodziły, aleć to drugiego, przyszłego roku niejdnemu w oszukaniu stało. Trzeba było Józefa, żeby był tegoroczne zatrzymał zboża na przyszłego roku niedostatek. Nie bardzo z tym ten rok odważył był się, bo i pokoju trochę i żywności ludziom z łaski
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 390
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
, ptaszki, gadziny, wszystko to cudownie ze złota i srebra było robione, i misternie, pola ziarnem złotym siane, statuj Męskie, białogłwoskie, dziecinne, wszystko to z szczerego złota, nawet stodoły. spikrze, napełnione były ziarnem złotym, wszystko to dla magnificencyj ich Bogów było przy Kościołach, nawet i wszystkie sprzęty gospodarskie do orania i do uprawiania ziemi były złote, a nie tylko Kościół Cusco był tak bogaty, ale i wszystkie Kościoły Peruwiańskie, ale i Domy nawet, ledwie nie w równe obfitowały bogactwa, bo wszędzie cegła, kamienie, do stawiania Domów były zmieszane ze złotem, srebrem, i ołowiem. Przytym Inkasowie pokazując obfitość
, ptaszki, gadziny, wszystko to cudownie ze złota y srebra było robione, y misternie, pola ziarnem złotym siane, statuy Męskie, białogłwoskie, dziecinne, wszystko to z szczerego złota, náwet stodoły. spikrze, nápełnione były ziarnem złotym, wszystko to dla magnificencyi ich Bogow było przy Kosciołách, nawet y wszystkie sprzęty gospodárskie do orania y do upráwiania ziemi były złote, á nie tylko Koscioł Cusco był ták bogáty, ále y wszystkie Koscioły Peruwiáńskie, ále y Domy náwet, ledwie nie w rowne obfitowáły bogáctwá, bo wszędzie cegła, kámienie, do stáwiánia Domow były zmieszáne ze złotem, srebrem, y ołowiem. Przytym Inkasowie pokázuiąc obfitość
Skrót tekstu: ŁubŚwiat
Strona: 646
Tytuł:
Świat we wszystkich swoich częściach
Autor:
Władysław Aleksander Łubieński
Drukarnia:
Wrocławska Akademia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wrocław
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1740
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1740
aby się schodzili do swoich Oficjerów/ kiedy tego potrzeba.
Większa część Janczarów zostają bez żon/ nie żeby im miano tego bronić/ ale że ożeniwszy się/ pojmują nieprzestępną zawadę do dalszego szczęścia/ i postąpienia na jakikolwiek Urząd/ choćby niewiem jakie zasługi mieli. Jest to ugruntowane rozumienie u Porty/ że się zabawy gospodarskie żadną miarą z usługą Pańską zgodzić nie mogą. Pod czas Pokoju są wolni od wszelkiej powinności/ tylko co w Piątek powinni przyjść do swojej Izby/ i pokazać się starszemu. Księga Trzecia,
Pod czas wojny/ jest ta Piechota w wielkiej u Turków wadze/ i mają Janczarów za najmężniejszych i sprawniejszych żołnierzów/ i zawsze
áby się schodźili do swoich Officierow/ kiedy tego potrzebá.
Większa część Iánczarow zostáią bez żon/ nie żeby im miano tego bronić/ ále że ożeniwszy się/ poymuią nieprzestępną záwádę do dálszego szczęśćia/ y postąpienia ná iákikolwiek Vrząd/ choćby niewiem iákie zasługi mieli. Iest to vgruntowáne rozumienie v Porty/ że się zábáwy gospodárskie żadną miárą z vsługą Páńską zgodźić nie mogą. Pod czas Pokoiu są wolni od wszelkiey powinnośći/ tylko co w Piątek powinni przyiść do swoiey Izby/ y pokázáć się stárszemu. Xięgá Trzećia,
Pod czas woyny/ iest tá Piechotá w wielkiey v Turkow wadze/ y máią Iánczarow zá naymężnieyszych y spráwnieyszych żołnierzow/ y záwsze
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 229
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
węborkach 1, drybinek do niego o 2 nogach 1; u Jana Dragana stół 1, u Małego Maćka stół 1, u Wrońskiego stół 1, na pokojach kamiennych stół 1, ławów długich na pokojach 2, item na starostwie ławów 2, fasa do wody wożenia na zamkową potrzebę u Wrońskiego 1. C. Sprzęty gospodarskie folwarku starogrodzkiego. Wozów ze wszystkim porządkiem: z wagami, szlami, nasznikami n-ro 2, wóz z irzemkiem drewnianym, z wagami, szlami, nasznikami 1, kół starych tylko kozły same 3, żelastwa u nich sztuk 16, kół nowych bosych do oprawy 2, łańcuch w ogniw 39 jeden, łańcuch z skoblem i
węborkach 1, drybinek do niego o 2 nogach 1; u Jana Dragana stół 1, u Małego Maćka stół 1, u Wrońskiego stół 1, na pokojach kamiennych stół 1, ławów długich na pokojach 2, item na starostwie ławów 2, fasa do wody wożenia na zamkową potrzebę u Wrońskiego 1. C. Sprzęty gospodarskie folwarku starogrodzkiego. Wozów ze wszystkim porządkiem: z wagami, szlami, nasznikami n-ro 2, wóz z irzemkiem drewnianym, z wagami, szlami, nasznikami 1, kół starych tylko kozły same 3, żelastwa u nich sztuk 16, kół nowych bosych do oprawy 2, łańcuch w ogniw 39 jeden, łańcuch z skoblem i
Skrót tekstu: InwChełm
Strona: 29
Tytuł:
Inwentarze dóbr biskupstwa chełmińskiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1723 a 1747
Data wydania (nie wcześniej niż):
1723
Data wydania (nie później niż):
1747
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ryszard Mienicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Toruń
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1956
do komór/ do stodół kłódki tłuką/ chcąc się u ludzi nalepiej najeść/ i nalepiej napić/ i nalepiej koni nakarmić. A ono ludzkość i powinność gościowa/ nie tego chce/ abyś sobie w domu bezpiecznie cudzym poczynał: ale wdzięczności/ przyjaźni/ uczciwości/ chęci przeciwko Gospodarzowi. Prawa bowiem nie jedno są gospodarskie/ jako się mają przeciwko gościom zachować/ ale też jako goście przeciwko gospodarzom: a jaka jest sromota gospodarska gościa wdzięcznie w dom nie przyjąć/ tak tym więtsza gościowa u gospodarza wdzięcznego nieprzystojna się zachowa/ gdy wdzięcznie co mu dadzą/ nie przyjmuje/ gdy najedzie zatrudnionego/ gdy mu każe po niewoli pełnić/ abo szkapy
do komor/ do stodoł kłotki tłuką/ chcąc się v ludźi nalepiey náieść/ y nalepiey nápić/ y nalepiey koni nákarmić. A ono ludzkość y powinność gośćiowa/ nie tego chce/ ábyś sobie w domu bespiecznie cudzym poczynał: ále wdźięcznośći/ przyiáźni/ vczćiwośći/ chęci przećiwko Gospodarzowi. Práwá bowiem nie iedno są gospodárskie/ iáko się máią przećiwko gośćiom záchowáć/ ále też iáko gośćie przećiwko gospodarzom: á iáka iest sromotá gospodárska gośćiá wdźięcznie w dom nie przyiąć/ ták tym więtsza gośćiowá v gospodarzá wdźięcznego nieprzystoyna się záchowa/ gdy wdźięcznie co mu dádzą/ nie prziymuie/ gdy náiedźie zátrudnionego/ gdy mu każe po niewoli pełnić/ ábo szkápy
Skrót tekstu: StarPopr
Strona: 110
Tytuł:
Poprawa niektórych obyczajów polskich potocznych
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625