dobroć jego poczciwego serca, to czegom się temi dniami strafunku dowiedział, opowiem. Przechodząc się po Galeryj, gdzie wiele obrazów wybornych znajduje się, postrzegłem wyobrażenie tonącego człowieka w rzece, którego drugi w liberyj ubrany ratował, gdym się tej sztuce ciekawie przypatrywał, zdało mi się iż tonący miał nie jakie do gospodarza domu podobieństwa; potwierdził mnie natychmiast w tej opinij przytomny Burgrabia zamku, powiedając; iż w młodym wieku gdy się raz w rzece kąpał Baron, niespodzianą mdłością zesłabiony byłby utonął, gdyby stojący na brzegu lokaj nie był skoczył w rzekę, i Pana na poły żywego nie wyniósł. Wdzięczny tej usługi, nie tylko lokaja
dobroć iego poczciwego serca, to czegom się temi dniami ztrafunku dowiedział, opowiem. Przechodząc się po Galeryi, gdzie wiele obrazow wybornych znaiduie się, postrzegłem wyobrażenie tonącego człowieka w rzece, ktorego drugi w liberyi ubrany ratował, gdym się tey sztuce ciekawie przypatrywał, zdało mi się iż tonący miał nie iakie do gospodarza domu podobieństwa; potwierdził mnie natychmiast w tey opinij przytomny Burgrabia zamku, powiedaiąc; iż w młodym wieku gdy się raz w rzece kąpał Baron, niespodzianą mdłością zesłabiony byłby utonął, gdyby stoiący na brzegu lokay nie był skoczył w rzekę, y Pana na poły żywego nie wyniosł. Wdzięczny tey usługi, nie tylko lokaia
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 89
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
wędki jego są sławne, siatki na ptaszki, łapki na lisy, nikt lepiej zrobić, nikt zręczniej stawiać niepotrafi. Ze zaś jest z natury uprzejmy i ludzki, a do tego zacnego urodzenia, w każdym domu jest gościem pożądanym, kiedy gdzie przyjedzie zawzdy z sobą cokolwiek przywiezie, czymby ukontentował według możności swojej gospodarza lub domowników; temu więc ofiaruje szczenie dobrego gniazda, innemu ptaka do kuropatw, konie targować i frymarczyć, psy zamieniać, polowanie naraić, ogary układać, kanarki ułaskawić, mucki tańcu wyuczyć, wszystko to on doskonale umie. W największych przeto jest łaskach u młodych paniczów którzy się bez niego obejść niemogą. Zgoła chętnemi
wędki iego są sławne, siatki na ptaszki, łapki na lisy, nikt lepiey zrobić, nikt zręczniey stawiać niepotrafi. Ze zaś iest z natury uprzeymy y ludzki, a do tego zacnego urodzenia, w każdym domu iest gościem pożądanym, kiedy gdzie przyiedzie zawzdy z sobą cokolwiek przywiezie, czymby ukontentował według możności swoiey gospodarza lub domownikow; temu więc ofiaruie szczenie dobrego gniazda, innemu ptaka do kuropatw, konie targować y frymarczyć, psy zamieniać, polowanie naraić, ogary układać, kanarki ułaskawić, mucki tańcu wyuczyć, wszystko to on doskonale umie. W naywiększych przeto iest łaskach u młodych paniczow ktorzy się bez niego obeyść niemogą. Zgoła chętnemi
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 102
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
haniebnie/ a w onym opilstwie własną swoję Córkę zgwałcił/ do upadku i sromoty przywiódł. Piszą o jednym/ do którego Diabeł przyszedszy oznajmił mu ze jeden grzech z tych trzech popełnić miał; albo pijaństwo albo cudzołóstwo albo morderstwo. On nieborak rozumiejąc pijaństwo być grzechem namniejszym i napodlejszym/ nie długo potym upił się w domu Gospodarza swego. A iż pijaństwo do nierządu zapala/ przełożywszy się piciem cudzołóstwa się z Zoną gospodarską dopuścił. Gospodarz napadszy nań chce go imać: On rzuciwszy się do broni Gospodarza zabił; i tak oraz trzy śmiertelne popełnił grzechy. Tit. in L. T. H. sub Praec. 6. p. m
hániebnie/ á w onym opilstwie własną swoję Corkę zgwałćił/ do upadku y sromoty przywiodł. Piszą o jednym/ do ktorego Dyjabeł przyszedszy oznáymił mu ze jeden grzech z tych trzech popełnić miał; álbo pijáństwo álbo cudzołostwo álbo morderstwo. On nieboras rozumiejąc pijáństwo bydź grzechem namnieyszym y napodleyszym/ nie długo potym upił śię w domu Gospodarzá swego. A iż pijáństwo do nierządu zápala/ przełożywszy śię pićiem cudzołostwá śię z Zoną gospodárską dopuśćił. Gospodarz nápadszy nań chce go imáć: On rzućiwszy śię do broni Gospodarzá zábił; y ták oráz trzy śmiertelne popełnił grzechy. Tit. in L. T. H. sub Praec. 6. p. m
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 20.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
, żeby się nie ziściło, jako mówią o księżycu: w ediktorium, tertia quarta qualis, tota erit lunatio talis, co nie daj Boże; zagrzewał do należytego sejmowania, cytując konstytucją Anno 1699 za nieboszczyka Szczuki referendarza, potem podkanclerzego litewskiego i dwie materie proponowane distinguebat. Władza hetmańska bez obrania marszałka wynalezienia sposobów, bez gospodarza publicznego, jako może się facilitari? jaki podają salwowania sposób? życzył sponsionem universalem dla ichmość panów sandomierskich. Do króla jegomości, jako ma adireipan marszałek, chyba po elekcji; wprzód trzeba jura humanitatis względem króla jegomości wypełnić, powitać majestas, a po przywitaniu supplikować o przywrócenie tego skryptu. Zaczem svasit przystąpić do
, żeby się nie ziściło, jako mówią o księżycu: w ediktorium, tertia quarta qualis, tota erit lunatio talis, co nie daj Boże; zagrzewał do należytego sejmowania, cytując konstytucyą Anno 1699 za nieboszczyka Szczuki referendarza, potém podkanclerzego litewskiego i dwie materye proponowane distinguebat. Władza hetmańska bez obrania marszałka wynalezienia sposobów, bez gospodarza publicznego, jako może się facilitari? jaki podają salwowania sposób? życzył sponsionem universalem dla ichmość panów sandomierskich. Do króla jegomości, jako ma adirejpan marszałek, chyba po elekcyi; wprzód trzeba jura humanitatis względem króla jegomości wypełnić, powitać majestas, a po przywitaniu supplikować o przywrócenie tego skryptu. Zaczém svasit przystąpić do
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 408
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
tu i o grzech gra chodzi, Dwóch masz Walantych; ten twój, co lepiej dogodzi” — Że owa, bojęcy się w czym naruszyć ślubu,
Pozwoli sobie wstrząsnąć duchnikowi czubu. Na przestrogę, młodzieńcy, do tej bożej służby Nie przybierajcie sobie nigdy księdza drużby. 314 (D). DOMA NAJLEPIEJ
Trzy rzeczy gospodarza wyganiają z domu. Pierwsza, kto ma złą żonę. Druga, jeśli komu Za kołnierz z dachu kapie. Niedostatek trzeci. Zamkniesz drzwi, któż przed głodem oknem nie wyleci? A ja bym zaś złą żonę wolał wygnać z gmachu, Wolałbym dziurę gontem załatać na dachu, Niżeli się sam włóczyć,
tu i o grzech gra chodzi, Dwóch masz Walantych; ten twój, co lepiej dogodzi” — Że owa, bojęcy się w czym naruszyć ślubu,
Pozwoli sobie wstrząsnąć duchnikowi czubu. Na przestrogę, młodzieńcy, do tej bożej służby Nie przybierajcie sobie nigdy księdza drużby. 314 (D). DOMA NAJLEPIEJ
Trzy rzeczy gospodarza wyganiają z domu. Pierwsza, kto ma złą żonę. Druga, jeśli komu Za kołnierz z dachu kapie. Niedostatek trzeci. Zamkniesz drzwi, któż przed głodem oknem nie wyleci? A ja bym zaś złą żonę wolał wygnać z gmachu, Wolałbym dziurę gontem załatać na dachu, Niżeli się sam włóczyć,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 135
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
oprawne, o kwaterach dwu na zawiaskach żelaznych, z zaszczepkami, narożniczkami żelaznemi. Ex opposito okna drzwi żelazne do Skarbcu, z zamkiem i wrzeciądzami dwiema żelaznemi. Odrzwi wyrzynane z kamienia ciosanego. — We środku Sieni latarnia szklana, w ołów oprawna.
Tu się nie opisuje Skarbiec, bo klucz od niego nie należy do gospodarza.
Pokój Pierwszy. — Idąc z Sieni, po prawej ręce, do Pokoju Pierwszego odrzwi z kamienia ciosanego. Drzwi dembowe, na zawiasach, stolarską robotą, z zamkiem i klamką żelazną. W tym pokoju piec biały. Okien troje, w drzewo oprawnych, u każdego po kwaterze jednej do góry wysuwanej, z gałkami
oprawne, o kwaterach dwu na zawiaskach żelaznych, z zaszczepkami, narożniczkami żelaznemi. Ex opposito okna drzwi żelazne do Skarbcu, z zamkiem i wrzeciądzami dwiema żelaznemi. Odrzwi wyrzynane z kamienia ciosanego. — We środku Sieni latarnia szklana, w ołów oprawna.
Tu się nie opisuje Skarbiec, bo klucz od niego nie należy do gospodarza.
Pokój Pierwszy. — Idąc z Sieni, po prawej ręce, do Pokoju Pierwszego odrzwi z kamienia ciosanego. Drzwi dembowe, na zawiasach, stolarską robotą, z zamkiem i klamką żelazną. W tym pokoju piec biały. Okien troje, w drzewo oprawnych, u każdego po kwaterze jednej do góry wysuwanej, z gałkami
Skrót tekstu: ZamLaszGęb
Strona: 63
Tytuł:
Opis zamku w Laszkach Murowanych
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Laszki Murowane
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1748
Data wydania (nie wcześniej niż):
1748
Data wydania (nie później niż):
1748
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
postumencie drewnianym, ze wszystkiemi do niego należytościami, wagami, indeksami, dzwonami. — U postumentu pasów żelaznych dwa.
Ganek. — Na Ganek drzwi sosnowe, na zawiasach i hakach żelaznych, z wrzeciądzem żelaznym. Przy drzwiach jedno okno, w ołów oprawne.
Według tego regiestru oddało się to wszytko na ręce Grzegorza, gospodarza Laszeckiego Zamku, z którego bez naszego kwitu nic wydać nie powinien. K. Mniszchowa P. W. Ks. L.
postumencie drewnianym, ze wszystkiemi do niego należytościami, wagami, indeksami, dzwonami. — U postumentu pasów żelaznych dwa.
Ganek. — Na Ganek drzwi sosnowe, na zawiasach i hakach żelaznych, z wrzeciądzem żelaznym. Przy drzwiach jedno okno, w ołów oprawne.
Według tego regiestru oddało się to wszytko na ręce Grzegorza, gospodarza Laszeckiego Zamku, z którego bez naszego kwitu nic wydać nie powinien. K. Mniszchowa P. W. Ks. L.
Skrót tekstu: ZamLaszGęb
Strona: 85
Tytuł:
Opis zamku w Laszkach Murowanych
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Laszki Murowane
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1748
Data wydania (nie wcześniej niż):
1748
Data wydania (nie później niż):
1748
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
jednak, że twoja rada się ostoi, Gdy swoją nie dosiągnę, udam się do twojej. 286 (P). NIESZCZYRA CEREMONIA
„Proszę na wstęp Waszmości.” „Mam ci pilną drogę.” „A jedźże Waszmość, kiedy uprosić nie mogę.” Wstąp, maszli; bo nie radzę kusić gospodarza. Rzecze raz, nie każdy rad drugi raz powtarza. 287. DO PANÓW
Orda się zbliża, gotują się trwogi, Król koło Lwowa szykuje załogi. Czegóż już czekać? Hej, sarmacka młodzi, Pana się na rzeź wydawać nie godzi. Kto mąż, do konia! Tchórzowie do Rzymu, Drudzy do Gdańska z
jednak, że twoja rada się ostoi, Gdy swoją nie dosiągnę, udam się do twojej. 286 (P). NIESZCZYRA CEREMONIA
„Proszę na wstęp Waszmości.” „Mam ci pilną drogę.” „A jedźże Waszmość, kiedy uprosić nie mogę.” Wstąp, maszli; bo nie radzę kusić gospodarza. Rzecze raz, nie każdy rad drugi raz powtarza. 287. DO PANÓW
Orda się zbliża, gotują się trwogi, Król koło Lwowa szykuje załogi. Czegóż już czekać? Hej, sarmacka młodzi, Pana się na rzeź wydawać nie godzi. Kto mąż, do konia! Tchórzowie do Rzymu, Drudzy do Gdańska z
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 313
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
słowem, nad nami sejm, abyśmy na nim i królowi i — że tak rzekę — sobie samym, gdy wybranym od nas, rządzić się dali, i im byli posłuszni. Sejm tedy monarcha i absolut jest u nas. Sejm najwyższy nasz rządca. Bez sejmu, jak bez głowy na ciele, jak bez gospodarza w domu, jak bez nauklera w okręcie żadną miarą nie możemy się rządzić. Proszę tu zatym każdego patrioty dobrego, każdego rodowitego i urodzonego w ojczystej wolności szlachcica polskiego, aby się nad tym zastanowił punktem, że grunt rządu tego wolnego Królestwa na jednych zawisł szczególnie sejmach, że jako wszędzie reprezentacja (jak zowią politycy)
słowem, nad nami sejm, abyśmy na nim i królowi i — że tak rzekę — sobie samym, gdy wybranym od nas, rządzić się dali, i im byli posłuszni. Sejm tedy monarcha i absolut jest u nas. Sejm najwyższy nasz rządca. Bez sejmu, jak bez głowy na ciele, jak bez gospodarza w domu, jak bez nauklera w okręcie żadną miarą nie możemy się rządzić. Proszę tu zatym każdego patryjoty dobrego, każdego rodowitego i urodzonego w ojczystej wolności szlachcica polskiego, aby się nad tym zastanowił punktem, że grunt rządu tego wolnego Królestwa na jednych zawisł szczególnie sejmach, że jako wszędzie reprezentacyja (jak zowią politycy)
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 165
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
I do samych piekielnych cieniów sprzymykała/ Wykopywają skarby/ podniatę do złego. Już się i moc Zjawiło złota szkodliwego/ I żelaza nad złoto szkodliwego. potym Okrutna zasię wpyna nastąpiła/ co tym Obojgiem walczy/ i krwie ręką opojoną Trzęsie brząkając bronią/ strachem napełnioną. Z drapieżej ludzie żyją/ nie jest gość bezpieczny Od gospodarza/ ani w przyjaźni stateczny Zięć przeciwko Świerkowi/ nie często stychana Zgoda/ by między Bracią miała być chowana. Mąż na zgubę swej własnej żony się udawa/ Zona o zdrowiu męża niemniej przemyślawa. Mąż na zgubę swej własnej żony się udawa/ Zona o zdrowiu męża niemniej przemyślawa. Straszne trucizny robią okrutne macochy: Lata
Y do sámych piekielnych ćieniow zprzymykáłá/ Wykopywáią skárby/ podniátę do złego. Iuż się y moc ziáwiło złotá szkodliwego/ Y żelázá nád złoto szkodliwego. potym Okrutna záśię wpyná nástąpiłá/ co tym Oboygiem walczy/ y krwie ręką opoioną Trzęśie brząkáiąc bronią/ stráchem nápełnioną. Z drapieżey ludźie żyią/ nie iest gość bespieczny Od gospodarzá/ áni w przyiáźni stateczny Zięć przećiwko Swierkowi/ nie często stychána Zgodá/ by między Bráćią miáła bydź chowána. Mąż ná zgubę swey własney żony się vdawa/ Zoná o zdrowiu mężá niemniey przemyślawa. Mąż ná zgubę swey własney żony się vdawa/ Zoná o zdrowiu mężá niemniey przemyślawa. Strászne trućizny robią okrutne macochy: Látá
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 11
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638