. Schönfliss. in Dominic. Laetar. Conc. I. et VIII. f. m. 678. et. 696.
Diogenes przechodząc kiedyś wedle domu jednego Utratnika/ spoyźrzy coś na drzwi/ aż obaczy ten napis: Hae aedes sunt venales: Ten dom jest przedaźny. I wszedszy do domu onego/ rzecze Gospodarzowi: Ledwiebym nie zgadł/ dla czego ten dom swój przedawasz? wyrzygnałes go podobno przez pijaństwo zbyteczne!
O jak wiele i takich dzisia miedzy Rodzicami i Gospodarzami/ którzy przez zbytki/ przez obżarstwo i pijaństwo o wszystko cokolwiek mają/ przychodzą/ a siebie i dziatki swoje do ubóstwa/ nędze i niedostatku przywodzą!
. Schönfliss. in Dominic. Laetar. Conc. I. et VIII. f. m. 678. et. 696.
Diogenes przechodząc kiedyś wedle domu jednego Utrátniká/ zpoyźrzy coś ná drzwi/ aż obaczy ten nápis: Hae aedes sunt venales: Ten dom jest przedáźny. Y wszedszy do domu onego/ rzecze Gospodarzowi: Ledwiebym nie zgadł/ dla czego ten dom swoy przedawasz? wyrzygnałes go podobno przez pijáństwo zbyteczne!
O ják wiele y tákich dźiśia miedzy Rodźicámi y Gospodarzámi/ ktorzy przez zbytki/ przez obżárstwo y pijáństwo o wszystko cokolwiek máją/ przychodzą/ á śiebie y dźiatki swoje do ubostwá/ nędze y niedostátku przywodzą!
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 21.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
, rzecze do ślepego chromy: „Ach, gdyżby mi do tego drzewa twoje nogi.” Odpowie ślepy: „A mnie twe oczy, mój drogi.”
Rozum, jako wszytkiemu, i temu poradzi: Skoro ślepy chromego na ramiona wsadzi, Zjedzą on piękny owoc i, choć się przą oba, Sama gospodarzowi wyda ich podoba. Tedy, jako grzeszyli, jednego na drugiem Położywszy, skarze ich obudwu kańczugiem. Chromy duch, ciało ślepe; gdy się na co zgodzi To dwoje, gdzie upatrzy duch, tam ciało chodzi. Nie masz dziwu, gdy pójdą oboje do piekła, Że w ciele będzie duszę wieczna pomsta siekła.
, rzecze do ślepego chromy: „Ach, gdyżby mi do tego drzewa twoje nogi.” Odpowie ślepy: „A mnie twe oczy, mój drogi.”
Rozum, jako wszytkiemu, i temu poradzi: Skoro ślepy chromego na ramiona wsadzi, Zjedzą on piękny owoc i, choć się przą oba, Sama gospodarzowi wyda ich podoba. Tedy, jako grzeszyli, jednego na drugiem Położywszy, skarze ich obudwu kańczugiem. Chromy duch, ciało ślepe; gdy się na co zgodzi To dwoje, gdzie upatrzy duch, tam ciało chodzi. Nie masz dziwu, gdy pójdą oboje do piekła, Że w ciele będzie duszę wieczna pomsta siekła.
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 102
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. Trybunał nie może przysądzać więcej do skrzynki nad Vadium jedno. Dekreta Trybunalskie czytane być powinne przez Ziemstwo zaraz po ustępie. RZĄD POLSKI.
Starostowie raz na zawsze Deputatom wyznaczyć stancje powinni na każde Województwo, i Kapituły żeby jak Kapituły tak Województwa reparowali należycie, a przy skończonej funkcyj każdy Deputat powinien Inwentarz spisać Kamienicy, i Gospodarzowi oddać. Długi Miastom należące przez Deputatów powinne być wypłacone po skończonej fukncyj. Deputaci ani cały Trybunał w żadne Jurysdykcje Miasta wdawać się nie powinni ani w żadne taksy.
Deputaci Duchowni sentencje w Sprawach powinni Arianismi, Taktowych, i Mixti wszyscy alternato z Świeckimi, w Rejestrze zaś Compositi Judicii tylko 6. Duchownych i 6.
. Trybunał nie może przysądzać więcey do skrzynki nad Vadium jedno. Dekreta Trybunalskie czytane byc powinne przez Ziemstwo zaraz po ustępie. RZĄD POLSKI.
Starostowie raz na zawsze Deputatom wyznaczyć stancye powinni na każde Województwo, i Kapituły żeby jak Kapituły tak Województwa reparowali należyćie, á przy skończoney funkcyi każdy Deputat powinien Inwentarz spisać Kamienicy, i Gospodarzowi oddać. Długi Miastom należące przez Deputatów powinne być wypłacone po skończoney fukncyi. Deputaći ani cały Trybunał w żadne Jurysdykcye Miasta wdawać śię nie powinni ani w żadne taxy.
Deputaći Duchowni sentencye w Sprawach powinni Arianismi, Taktowych, i Mixti wszyscy alternato z Swieckimi, w Rejestrze zaś Compositi Judicii tylko 6. Duchownych i 6.
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 253
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
żywy Był sprawiedliwy.
Gdy na włość przyjdzie, tam dobry mierniczy Tak sprawiedliwie łany pograniczy, Pustych od całych nic nie odejmuje, Wraz to spisuje
I tak porządne sprawi inwentarze, Że się dziwują sami gospodarze Nie wiedząc tego, co rewizor nowy, Ani połowy.
Biedny karwasz rznąc to co żołnierzowi Ze środka połcia, a gospodarzowi Kawałki tylko jeden od ogona, Drugi z zęboma.
Toć sprawiedliwość. Nuż one korbony, Z których dziurawy i nienasycony Wór chcą przy ludzkim srogim uciążeniu Napchać w ciągnieniu.
O jakie płacze, jakie narzekania, Jakie za nimi idą przeklinania, Które samego dosięgają nieba, Że miasto chleba
Łzami ludzkimi napełniają wozy, Którymi
żywy Był sprawiedliwy.
Gdy na włość przyjdzie, tam dobry mierniczy Tak sprawiedliwie łany pograniczy, Pustych od całych nic nie odejmuje, Wraz to spisuje
I tak porządne sprawi inwentarze, Że się dziwują sami gospodarze Nie wiedząc tego, co rewizor nowy, Ani połowy.
Biedny karwasz rznąc to co żołnierzowi Ze środka połcia, a gospodarzowi Kawałki tylko jeden od ogona, Drugi z zęboma.
Toć sprawiedliwość. Nuż one korbony, Z ktorych dziurawy i nienasycony Wor chcą przy ludzkim srogim uciążeniu Napchać w ciągnieniu.
O jakie płacze, jakie narzekania, Jakie za nimi idą przeklinania, Ktore samego dosięgają nieba, Że miasto chleba
Łzami ludzkimi napełniają wozy, Ktorymi
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 345
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
mniej potrzeba; Dziś w starości, niestetyż, żebrzesz kęsa chleba. Nieszczęśliwa młodości, to nas wiele zwodzisz, Niepomiarem, jak ślepe, do nędze przywodzisz. 35. Kolęda chłopska.
Teraz, bracia, po kolędzie iść możem, Azali się z łaski bożej wspomożem. Napierwej że Pańskie imię wysławmy, Panu gospodarzowi błogosławmy, Na dobytku i na wszej majętności, Aby go Pan Bóg cieszył z wysokości. Zwłaszcza na ten to rok nowo zaczęty Z małżonką, z dziatki, z jego pacholęty. Sprawy jego niechaj mu się fortunią A złe, przeciwne niech od niego stronią. Przez cały rok niechaj nie zna odmiany, Zachowanie żeby miał
mniej potrzeba; Dziś w starości, niestetyż, żebrzesz kęsa chleba. Nieszczęśliwa młodości, to nas wiele zwodzisz, Niepomiarem, jak ślepe, do nędze przywodzisz. 35. Kolęda chłopska.
Teraz, bracia, po kolędzie iść możem, Azali się z łaski bożej wspomożem. Napierwej że Pańskie imię wysławmy, Panu gospodarzowi błogosławmy, Na dobytku i na wszej majętności, Aby go Pan Bóg cieszył z wysokości. Zwłaszcza na ten to rok nowo zaczęty Z małżonką, z dziatki, z jego pacholęty. Sprawy jego niechaj mu się fortunią A złe, przeciwne niech od niego stronią. Przez cały rok niechaj nie zna odmiany, Zachowanie żeby miał
Skrót tekstu: WychWieś
Strona: 27
Tytuł:
Kiermasz wieśniacki
Autor:
Jan z Wychylówki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
dialogi, fraszki i epigramaty, pieśni
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Teodor Wierzbowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
K. Kowalewski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1902
Heleny, swoje ubóstwo nad wszystkie cudze dostatki, chociaż ta tania, owe piękniejsze, te powabniejsze były, zdrowsza, milsza i przyjemniejsze bywały. Trzymała okazją zbytku życia skromność, wszeteczeństwa i swawoli bojaźń Boska, pochop natury czystość, prostota i niewinność serca. Sypiał parobek z dziewką jako z aniołem Tobijasz podróżny. Na córkę gospodarzowi swojemu jako Labanowi Jakub w cnotach, pracach, w wierności i afekcie lata swoje wyrabiał i perfekcyjonował, gospodyni jako własnej matce czystą miłością i posłuszeństwem wysługował się. Za to wszytko płacił Bóg do woli potrzeby i nienagannej intencji każdemu. A tak gdzie były cnoty i bojaźń Boska, tam była obfitość błogosławieństwa Wszechmocnego. Nie
Heleny, swoje ubóstwo nad wszystkie cudze dostatki, chociaż ta tania, owe piękniejsze, te powabniejsze były, zdrowsza, milsza i przyjemniejsze bywały. Trzymała okazyją zbytku życia skromność, wszeteczeństwa i swawoli bojaźń Boska, pochop natury czystość, prostota i niewinność serca. Sypiał parobek z dziewką jako z aniołem Tobijasz podróżny. Na córkę gospodarzowi swojemu jako Labanowi Jakub w cnotach, pracach, w wierności i afekcie lata swoje wyrabiał i perfekcyjonował, gospodyni jako własnej matce czystą miłością i posłuszeństwem wysługował się. Za to wszytko płacił Bóg do woli potrzeby i nienagannej intencyi każdemu. A tak gdzie były cnoty i bojaźń Boska, tam była obfitość błogosławieństwa Wszechmocnego. Nie
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 209
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
, słoma będzie nie gnój, który z moczą i ekskrementami bydlęcemi dobrze przez mnóstwo bydła udeptany, lepszy niż sama mierzwa. Pastwisk od deszczu zamulonych strzec się potrzeba, gdyż z tąd na bydło zaraza, Krowy które się cielą około Wielkiejnocy, są dobre na pożytek; bo cielęta odchowawszy, już pożytek przez całe lato przynoszą gospodarzowi. Którym że czarownice nabiał odbierają, na Z. Jur, alias na Z. Jerzego Ruskiego, na Zielone święta, w wilią Z. Jana Chrzciciela, to z wrot obornych trzaski wycinając, to w progu obory co zakopując, to na drodze kędy bydło chodzi; temu zapobież z psami wartując. 2do nad
, słoma będzie nie gnoy, ktory z moczą y exkrementami bydlęcemi dobrze przez mnostwo bydła udeptany, lepszy niż sama mierzwa. Pastwisk od deszczu zamulonych strzec się potrzeba, gdyż z tąd na bydło zaraza, Krowy ktore się cielą około Wielkieynocy, są dobre na pożytek; bo cielęta odchowawszy, iuż pożytek przez całe lato przynoszą gospodarzowi. Ktorym że czarownice nabiał odbieraią, na S. Iur, alias na S. Ierzego Ruskiego, na Zielone swięta, w wilią S. Iana Chrzciciela, to z wrot obornych trzaski wycinaiąc, to w progu obory co zakopuiąc, to na drodze kędy bydło chodzi; temu zapobież z psami wartuiąc. 2do nad
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 366
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
modicum caeca málignántis Fortunae indulserit conniventia. Sed tunc etiam inclyte Hospes; ut meliûs sapiat haec mensa ac mens Pátrisfamilias, Tuis svavissimis condi sálibus, Parce sorti parcissimae ,
Na trzeciej ścianie wtymże Refektarzyku, na podobnym kształtem wyrobionej tabulacie, ja jest inskrypcja Polska,
1. Chudopacholskie Gościu, gdy nawiedzasz progi, Zda się Gospodarzowi, że tu goszczą Bogi Gdzie ci rad sercem szczerym, przy chlebie i soli, Nim lepiej stół zastawi Niebieski Podstoli, Tuż części Świata, Delfy, Parnas prezentuje; Wiatrów kompas i to, co który figuruje, Tuż przystole kanapy, masz chociaż nie miętkie Wszak wchłodzie i na głazie, bywa spanie prędkie
modicum caeca málignántis Fortunae indulserit conniventia. Sed tunc etiam inclyte Hospes; ut meliûs sapiat haec mensa ac mens Pátrisfamilias, Tuis svavissimis condi sálibus, Parce sorti parcissimae ,
Na trzeciey scianie wtymże Refektarzyku, ná podobnym kształtem wyrobioney tabulacie, ia iest inskrypcya Polska,
1. Chudopacholskie Gościu, gdy nawiedzasz progi, Zda się Gospodarzowi, że tu goszczą Bogi Gdzie ci rad sercem szczerym, przy chlebie y soli, Nim lepiey stoł zastawi Niebieski Podstoli, Tuż części Swiata, Delfy, Parnás prezentuie; Wiátrow kompas y to, co ktory figuruie, Tuż przystole kanapy, masz chociasz nie miętkie Wszak wchłodzie y na głazie, bywa spanie prętkie
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 553
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Z: któremi się prosty udawić może, hardy zabić; pyszny rozum, w głębokości jego może utonąć. I w Starym Testamencie według Z: Hieronima, Ksiąg Rodzaju, Pieniów Salomonowych, Proverbia, etc nie wszytkim czytać pozwalano. Samarytan ów Ewangeliczny porąbanemu na drodze od łotrów, nie dał do rąk dwóch srebrników, ale gospodarzowi do dyspozycyj, przez co mówi namieniony X. Skarga, znaczą się dwa Testamenta Pisma Z: które także do Gospodarza należą dyspozycyji, i wyrozumienia, tojest Kościoła Powszechnego i Papieża, aby je wykładał zbawiennie dla synów swoich, nie do pacjentów, którzyby zle zażyli. O BIBLII Świętej i to jeszcze sciendum et quidem
S: ktoremi się prosty udawić może, hardy zabić; pyszny rozum, w głębokości iego może utonąć. I w Starym Testamencie według S: Hieronima, Ksiąg Rodzaiu, Pieniow Salomonowych, Proverbia, etc nie wszytkim czytać pozwalano. Samarytan ow Ewangeliczny porąbanemu na drodze od łotrow, nie dał do rąk dwoch srebrnikow, ale gospodarzowi do dyspozycyi, przez co mowi namieniony X. Skarga, znaczą się dwa Testamenta Pisma S: ktore także do Gospodarza należą dyspozycyii, y wyrozumienia, toiest Kościoła Powszechnego y Papieża, aby ie wykładał zbawiennie dla synow swoich, nie do pacyentow, ktorzyby zle zażyli. O BIBLII Swiętey y to ieszcze sciendum et quidem
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 592
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
mąż wspaniały, Cny wojewoda, chociażby własnemi Nie był ozdobion cnotami, do chwały Swej dosyćby miał, że tak wysokiemi Zasługami miał dóm swój okazały Z obu rodziców, że i ojcowskiemi Słynął triumfy, że był starożytnych Plemie pradziadów i mądrych i bitnych.
Ale jako szczep w bujnym usadzony Ogrodzie, mało stąd pociechy dawa Gospodarzowi, jeśli list zielony I sam tylko maj płonny mu wydawa; Tak mało na tem, choć kto urodzony Z zacnej krwie będzie, jeśli niepowstawa Sam własną cnotą: trzeba, urodzenie Żeby przystojne zdobiło rządzenie.
Tak Koniecpolski z rodziców spłodzony Wielmożnych, k'temu myśli i zabawy Swoje obracał, żeby zamierzony Bieg życia swego przez chwalebne
mąż wspaniały, Cny wojewoda, chociażby własnemi Nie był ozdobion cnotami, do chwały Swej dosyćby miał, że tak wysokiemi Zasługami miał dóm swój okazały Z obu rodziców, że i ojcowskiemi Słynął tryumfy, że był starożytnych Plemie pradziadów i mądrych i bitnych.
Ale jako szczep w bujnym usadzony Ogrodzie, mało ztąd pociechy dawa Gospodarzowi, jeśli list zielony I sam tylko maj płonny mu wydawa; Tak mało na tém, choć kto urodzony Z zacnej krwie będzie, jeśli niepowstawa Sam własną cnotą: trzeba, urodzenie Żeby przystojne zdobiło rządzenie.
Tak Koniecpolski z rodziców spłodzony Wielmożnych, k'temu myśli i zabawy Swoje obracał, żeby zamierzony Bieg życia swego przez chwalebne
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 338
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842