swoję; Bez których rady na śliskiej uboczy Miłosnych myśli trudno się ostoję: Te niech mi z czarnych źrenic z śniegiem szczerem Płci twojej dadzą inkaust z papierem.
Twoje oczy są fontanny, gdzie wody Parnaskiej sięga dowcip upragniony; Nad cień laurowy zasklepione wzwody Brwi twoich dają wierszom chłód zaćmiony; I Muzy u nich pewne są gospody, Gdzie Febus z słońcem już mieszka złączony. O, jaka miernym dowcipom wygoda, Gdzie słońce grzeje, chłodzi cień i woda! Niech tam pomocy, gdzie Parnas w dwa rogi Wierzch swój podnosi, zasięga kto inny,
I gdzie skrzydlatej uderzeniem nogi Końskiej wynikło źródło Kaballiny; Mnie zaś posiłek miły na te drogi —
swoję; Bez których rady na śliskiej uboczy Miłosnych myśli trudno się ostoję: Te niech mi z czarnych źrenic z śniegiem szczerem Płci twojej dadzą inkaust z papierem.
Twoje oczy są fontany, gdzie wody Parnaskiej sięga dowcip upragniony; Nad cień laurowy zasklepione wzwody Brwi twoich dają wierszom chłód zaćmiony; I Muzy u nich pewne są gospody, Gdzie Febus z słońcem już mieszka złączony. O, jaka miernym dowcipom wygoda, Gdzie słońce grzeje, chłodzi cień i woda! Niech tam pomocy, gdzie Parnas w dwa rogi Wierzch swój podnosi, zasięga kto iny,
I gdzie skrzydlatej uderzeniem nogi Końskiej wynikło źródło Kaballiny; Mnie zaś posiłek miły na te drogi —
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 5
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Neapolim do Malty. Droga z Neapolim do Luki. Droga z Luki do Genuj. Droga z Genuj do Milanu. Droga z Milanu do Wenecji. Droga z Mantuj do Padwie. Z Padwie dy Wenecji/ Gondolą co dzień prawie gdy zechcesz masz okazją/ Lądem zaś/ zawsze się trafiają Wozy/ a w drodze dobre Gospody. REGESTR REGESTR. REGESTR. REGESTR. REGESTR. REGESTR. REGESTR. REGESTR REGESTR. Opisanie MONETY różnej, valoru różnego, popłacającej, i uchodzącej w całym Ziemie Włoskiej kraju, a Osobliwie w Państwie Weneckim. Moneta Miedziana. OPISANIE
jeden szeląg albo soldo, a ta jest między wszytkiemi Pieniędzmi/ najpodlejsza Moneta. Moneta
Neápolim do Málty. Drogá z Neápolim do Luki. Drogá z Luki do Genuy. Drogá z Genuy do Milanu. Droga z Milanu do Wenecyey. Drogá z Mántuy do Pádwie. Z Pádwie di Wenecyey/ Gondolą co dźień práwie gdy zechcesz masz okázyą/ Lądem záś/ záwsze się tráfiáią Wozy/ á w drodze dobre Gospody. REGESTR REGESTR. REGESTR. REGESTR. REGESTR. REGESTR. REGESTR. REGESTR REGESTR. Opisánie MONETY rożney, valoru rożnego, popłacáiącey, y vchodzącey w cáłym Ziemie Włoskiey kráiu, á Osobliwie w Páństwie Weneckim. Monetá Miedźiána. OPISANIE
ieden szeląg álbo soldo, á tá iest między wszytkiemi Pieniądzmi/ naypodleysza Monetá. Monetá
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 299
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
! Tam promieniami Słońce złocistymi, także i Miesiąc świetno srebrzystymi krainy one górne napełniają i oświecają. Przed Słońcem ślicznej Jutrzenka piękności, pokazując się w dziwnej ozdobności, niebom i ziemi radości dodaje, kiedy powstaje. Ozdobne Baby, ślicznie urodzone, jakoby złotym gronem uczynione, prezentują się wdzięczne ku wejźrzeniu niebu wszytkiemu. Tam są gospody, w których Słońce bywa, w każdej przez miesiąc cały przemieszkiwa – te są dwanaście znaki rozłożone, rzędem sadzone. Tam Wóz niebieski gościniec toruje, potym się nazad każdy dzień kieruje. A kto wypowie piękność upstrzonego Tryjonu tego? Jakową jasność wydawają one lampy, kagańce gęsto rozsadzone! – już ziemia szpetna z swymi splendorami
! Tam promieniami Słońce złocistymi, także i Miesiąc świetno srebrzystymi krainy one górne napełniają i oświecają. Przed Słońcem ślicznej Jutrzenka piękności, pokazując się w dziwnej ozdobności, niebom i ziemi radości dodaje, kiedy powstaje. Ozdobne Baby, ślicznie urodzone, jakoby złotym gronem uczynione, prezentują się wdzięczne ku wejźrzeniu niebu wszytkiemu. Tam są gospody, w których Słońce bywa, w każdej przez miesiąc cały przemieszkiwa – te są dwanaście znaki rozłożone, rzędem sadzone. Tam Wóz niebieski gościniec toruje, potym się nazad każdy dzień kieruje. A kto wypowie piękność upstrzonego Tryjonu tego? Jakową jasność wydawają one lampy, kagańce gęsto rozsadzone! – już ziemia szpetna z swymi splendorami
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 105
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
pokazaniem kwitu na towar kupcom, od biorących danego, była sprawiedliwa z Skarbu Najjaśniejszego Gospodarza satysfakcja. Wiele strawiono czasu na igrzyskach i widowiskach na Elbie rzece przez same Drezno płynącej, osobliwie na strzelaniu wielkiego mnóstwa Jeleni, z Zwierzyńców na wodę napędzonych, od kawalerów i Dam z bacików strzelanych przy żałosnej trąb rezonańcyj. Austerie, Gospody, Panom Gościnnym, dopieroż Polakom destynowane i zapisane były przy wszelkiej wygodzie i suficjencyj z Skarbu Najjaśniejzego Króla prowidowanej i zastąpionej. A dopieroż stoły qua arte et sumptu były zastawione? pewnie jeśli nie przewyższyły, tedy doszły stołów Kaliguli Cesarza złotemi bochnami dla Bellatorów zastawionych; albo Domicianowych, októrych mógł był mówić Gośćkażdy z
pokazaniem kwitu na towar kupcom, od biorących danego, była sprawiedliwá z Skarbu Nayiasnieyszego Gospodarza satisfakcya. Wiele strawiono czasu na igrzyskach y widowiskach na Elbie rzece przez same Drezno płynącey, osobliwie ná strzelaniu wielkiego mnostwa Ieleni, z Zwierzyńcow na wodę napędzonych, od kawalerow y Dam z bacikow strzelanych przy załosney trąb rezonańcyi. Austerie, Gospody, Panom Gościnnym, dopieroż Polakom destynowane y zapisane były przy wszelkiey wygodzie y sufficiencyi z Skarbu Nayiásnieyzego Krola prowidowaney y zastąpioney. A dopieroż stoły qua arte et sumptu były zástawione? pewnie ieśli nie przewyższyły, tedy doszły stołow Kaliguli Cesarza złotemi bochnami dla Bellatorow zastawionych; albo Domicianowych, oktorych mogł był mowic Gośćkażdy z
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 277
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
z Węgier piszą/ że 12. Cesarskich Regimentów które są do śląska ordynowane iść mają przez nasze granice/ ale za własne wszytko kupując pieniądze. z Warszawy/ 2. Septembra.
Sejmiki/ Sieradzki/ Rawizki/ i Sandomirski/ doszły. Król I. M. będzie stał w Grodnie/ przy Jezuickim Kolegium Wszytkie insze gospody/ już są zamówione. Sejmiki Województwa Plockiego i Zakrocimski/ i inszych niektórych Prowincy/ częścią dla niezgody/ częścią dla przeciagów Moskiewskich/ porwały się. Tym czasem Gostyński/ Lubliński/ Sieradzki/ Rawidzki/ i Województwa Krakowskiego wszytkie doszły. z Poznania/ 2. Septembra.
Sejmik Wielkopolski jeszcze się nie skonczył/ a osobliwie
z Węgier piszą/ że 12. Cesárskich Regimentow ktore są do sląská ordinowáne iść máią przeż násze gránice/ ále zá własne wszytko kupuiąc pieńiądze. z Warszáwy/ 2. Septembrá.
Seymiki/ Sierádzki/ Ráwizki/ y Sędomirski/ doszły. Krol I. M. będzie stáł w Grodnie/ przy Iezuickim Collegium Wszytkie insze gospody/ iusz są zámowione. Seymiki Woiewodztwá Plockiego y Zakrocimski/ y inszych niektorych Prowincy/ częśćią dla niezgody/ częśćią dla przećiagow Moskiewskich/ porwáły śię. Tym cżásem Gostyński/ Lublinski/ Sieradzki/ Rawidzki/ y Woiewodztwá Krákowskiego wszytkie doszły. z Poznáńia/ 2. Septembrá.
Seymik Wielgopolski ieszcże śię nie skonćzył/ á osobliwie
Skrót tekstu: PoczKról
Strona: 56
Tytuł:
Poczta Królewiecka
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Królewiec
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1718
Data wydania (nie wcześniej niż):
1718
Data wydania (nie później niż):
1718
królewicza Aleksandra w.ks.m. jeździł, ale o tym znać państwo nie wiedziało, bo mnie nie pytało.
Imp. marszałek w. kor. do dystrybuty gospód nie należy na Księstwo Litewskie; jest tu stanowniczy imp. marszałka w. W.Ks.L., u tego byłem. Wszystkie gospody, co należeli w.ks.m., na imp. wojewodę wileńskiego odebrano; trzeba tedy, żeby kto przyjachał z regestrem, wiele onych potrzeba na dwór w.ks.m. dobrodzieja. Pytał mię też także król im.: „a imp. marszałek wielki litewski nie był w Rydze z książęciem
królewica Aleksandra w.ks.m. jeździł, ale o tym znać państwo nie wiedziało, bo mnie nie pytało.
Jmp. marszałek w. kor. do dystrybuty gospód nie należy na Księstwo Litewskie; jest tu stanowniczy jmp. marszałka w. W.Ks.L., u tego byłem. Wszystkie gospody, co należeli w.ks.m., na jmp. wojewodę wileńskiego odebrano; trzeba tedy, żeby kto przyjachał z regestrem, wiele onych potrzeba na dwór w.ks.m. dobrodzieja. Pytał mię też także król jm.: „a jmp. marszałek wielki litewski nie był w Rydze z książęciem
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 275
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
50 i 60. domów w jednej wsi oraz przywiezli owsów, chlebów, olejów, etc. Choć im o to nic nie mówiono. Prosząc o respekt i żeby się łaskawie z niemi obeść. Proszą jaki taki o dobrego Pana do swojej wsi spodziewając się że to z niemi będą tak postępować jako Litwa. Rozpisalismy tedy gospody we wtorek pojechalismy we wsi we srodę jeździelismy do Piątku a postaremu nieskończyliśmy owego obiezdzenia lubo wsi gęste i Blisko siebie są ale ich jest i po trzydzieści w Parafijej. Wrócili my się tedy do Miasta tylkośmy rozkazali żeby z każdej wsi po dwóch przyszło aże by mieli kwity poborowe że by się z
50 y 60. domow w iedney wsi oraz przywiezli owsow, chlebow, olejow, etc. Choc im o to nic nie mowiono. Prosząc o respekt y zeby się łaskawie z niemi obeść. Proszą iaki taki o dobrego Pana do swoiey wsi spodziewaiąc się że to z niemi będą tak postępowac iako Litwa. Rospisalismy tedy gospody we wtorek poiechalismy we wsi we srodę iezdzielismy do Piątku a postaremu nieskonczyliśmy owego obiezdzenia lubo wsi gęste y Blisko siebie są ale ich iest y po trzydziesci w Parafiiey. Wrocili my się tedy do Miasta tylkosmy rozkazali żeby z kozdey wsi po dwoch przyszło aże by mieli kwity poborowe że by się z
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 81v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
em od Rynku. oni obaczywszy że z koni zsiadamy chozo pospieszywszy przypadli. A WSC to następujesz na Nasze kwatery? Ja odpowiedam. A WSC następujecie na powagę Majestatów dwóch Monarchów Polskiego i Moskiewskiego kiedy Contra Iura Gentium zabraniacie Mieszczanom czynić dosyć prawu i zwyczajowi. Mówi. A tu Cała Chorągiew stoi w tej ulicy i to Gospody są Towarzyskie gdzie WSC stawacie. Pytam go znowu jeżeli to Ludzie pod tą Chorągwią? Powieda pewnie że Ludzie Ja rzekę choć by tez byli i diabli. to się ja ich nie boję. A w ostatku zaniechajcie mię bo ja z wami sprawy nie mam tylko z Miastem królewskiem któremu w tym przysłuzycie się ze Burmistrzom szyje
ęm od Rynku. oni obaczywszy że z koni zsiadamy chozo pospieszywszy przypadli. A WSC to następuiesz na Nasze kwatery? Ia odpowiedam. A WSC następuiecie na powagę Maiestatow dwoch Monarchow Polskiego y Moskiewskiego kiedy Contra Iura Gentium zabraniacie Mieszczanom czynic dosyć prawu y zwyczaiowi. Mowi. A tu Cała Chorągiew stoi w tey ulicy y to Gospody są Towarzyskie gdzie WSC stawacie. Pytam go znowu iezeli to Ludzie pod tą Chorągwią? Powieda pewnie że Ludzie Ia rzekę choc by tez byli y dyiabli. to się ia ich nie boię. A w ostatku zaniechaycie mię bo ia z wami sprawy nie mam tylko z Miastem krolewskiem ktoremu w tym przysłuzycie się ze Burmistrzom szyie
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 167
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
do senatu.
Wyszedszy z pokoju az mię opadli moi Rawscy i Łęczyccy posłowie. A skądze to z królem taka konfidencja ? Cóż to. Jakoż to. Powiedziałem. dopiro Gratulor, Gratulor , wyszedłem z yzby senatorskiej byłem u Szelinga tam jadłem z nim Posłowie tez interim przyjechali na Pragę. Więc że Gospody były pozastępowane niemogli mieć stancyjej. Wszedłem do senatu i stanąłem woczach królowi, który zawoławszy mię spytał Cóż tam. Powiem ze już przyjechali ale gospody nie mogą mieć. Kazał tedy Scypionowi ze mną żeby kilku rugować z gospód i tam na Pradze stanąć do dalszej dyspozycyjej. I tak się stało.
Nazajutrz
do senatu.
Wyszedszy z pokoiu az mię opadli moi Rawscy y Łęczyccy posłowie. A zkądze to z krolem taka konfidencyia ? Coz to. Iakoz to. Powiedziałem. dopiro Gratulor, Gratulor , wyszedłęm z yzby senatorskiey byłęm u Szelinga tam iadłęm z nim Posłowie tez interim przyiechali na Pragę. Więc że Gospody były pozastępowane niemogli miec stancyiey. Wszedłem do senatu y stanąłem woczach krolowi, ktory zawoławszy mię spytał Coz tam. Powiem ze iuz przyiechali ale gospody nie mogą mieć. Kazał tedy Scypionowi zę mną zeby kilku rugować z gospod y tam na Pradze stanąc do dalszey dyspozycyiey. I tak się stało.
Nazaiutrz
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 174
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
czym zakładają większą część swoich dobrych uczynków/ i miłości ku bliżniemu.
Trzymają naprzód za pobożny uczynek domy budować/ lubo z nich pożytek biorą/ ponieważ dają przytulenie ludziom co majętności niemają/ ani pieniędzy na dostanie własnego mieszkania. Zewszytkich zaś budynków w najpierwszym poczcie kładą te/ co zowią Chan, niby karczmy abo gospody. Stawiają je wielcy Panowie/ dla wypocznienia nocnego podróżnych ludzi/ którzy Boga proszą za fundatorów/ co z ich szczodrobliwości potrzebnego sobie wczasu zażywają. Barzo są wspaniali Turcy w takowych budynkach/ i znajduje się ich niemało po wszytkich stronach Państwa. Miewają niektóre Meczety swoje łaźnie/ i kramy dla Kupców/ i rzemieslników/ z
czym zákłádáią większą część swoich dobrych vczynkow/ y miłośći ku bliżniemu.
Trzymáią naprzod zá pobożny vczynek domy budowáć/ lubo z nich pożytek biorą/ ponieważ dáią przytulenie ludźiom co máiętnośći niemáią/ áńi pieniędzy ná dostánie własnego mieszkánia. Zewszytkich záś budynkow w naypierwszym poczćie kłádą te/ co zowią Chan, niby karczmy ábo gospody. Stáwiáią ie wielcy Pánowie/ dla wypocznienia nocnego podrożnych ludźi/ ktorzy Bogá proszą zá fundatorow/ co z ich szczodrobliwośći potrzebnego sobie wczásu záżywáią. Bárzo są wspaniáli Turcy w tákowych budynkách/ y znayduie się ich niemáło po wszytkich stronách Páństwá. Miewáią niektore Meczety swoie łáźnie/ y kramy dla Kupcow/ y rzemieslnikow/ z
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 200
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678