L.
Ale nie na wiele zbrój i blachów trafiała, Na którychby się ostra broń bawić musiała, Więcej pawęz skórzanych i tarczy drzewianych I kaftanów, bawełną gęstą przetykanych; Dla tego niemasz dziwu, że gdziekolwiek spada, Siecze, psuje, dziurawi, kole i przepada; Tak się jej wszytko broni, jako gradom kłosy, Albo tak, jako trawy zębom ostrej kosy.
LI.
Już beł wszytek on wielki hufiec rozgromiony, Kiedy pierwszy pułk szkocki nastąpił sprawiony; Przed nim Zerbin królewic z drzewem wymierzonem Ukazował tor hufcom sobie powierzonem; Za niem z niemniejszem pędem Szotowie bieżeli W tamtę stronę, gdzie swego hetmana widzieli, I nie inaczej
L.
Ale nie na wiele zbrój i blachów trafiała, Na którychby się ostra broń bawić musiała, Więcej pawęz skórzanych i tarczy drzewianych I kaftanów, bawełną gęstą przetykanych; Dla tego niemasz dziwu, że gdziekolwiek spada, Siecze, psuje, dziurawi, kole i przepada; Tak się jej wszytko broni, jako gradom kłosy, Albo tak, jako trawy zębom ostrej kosy.
LI.
Już beł wszytek on wielki hufiec rozgromiony, Kiedy pierwszy pułk szkocki nastąpił sprawiony; Przed nim Zerbin królewic z drzewem wymierzonem Ukazował tor hufcom sobie powierzonem; Za niem z niemniejszem pędem Szotowie bieżeli W tamtę stronę, gdzie swego hetmana widzieli, I nie inaczej
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 370
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Benedykowania Dzwonów (nie ochrzczenia, bo to nie człek) Ceremonia nastała za Jana XIII Papieża. Roku 958 kiedy ten Papież Dzwon wielki na Lateraneńskiego Kościoła dzwonnicę od mnóstwa ludzi udzwigniony przeżegnał, i dał mu imię swoje Jan, od tego czasu Dzwony benedykują, namaszczają Biskupi, dając im moc na przeciw czartom, burzom, gradom, a primaria na zwoływanie Prawowiernych do Kościołów na Nabożeństwo.
Orientalana zaś Cerkiew nie rychło potym wzieła zwyczaj dzwonienia od Łacinników, a przed tym zażywała różnego klepadła, alias szyn żelaznych, blach na łańcuchach przy Cerkwi wiszących, to deszczek, jak teraz na Wielki Piątek. Pierwszy Michał Cesarz Grecki, mając sobie przysłane Dzwony,
Benedykowania Dzwonow (nie ochrzczenia, bo to nie człek) Ceremonia nastała za Iana XIII Papieża. Roku 958 kiedy ten Papież Dzwon wielki na Lateraneńskiego Kościoła dzwonnicę od mnostwa ludzi udzwigniony przeżegnał, y dał mu imie swoie Jan, od tego czasu Dzwony benedykuią, namaszczaią Biskupi, daiąc im moc na przeciw czartom, burzom, gradom, á primaria na zwoływanie Prawowiernych do Kościołow ná Nabożeństwo.
Orientalana zaś Cerkiew nie rychło potym wzieła zwyczay dzwonienia od Łacinnikow, á przed tym zażywała rożnego klepadła, alias szyn żelaznych, blach na łańcuchach przy Cerkwi wiszących, to deszczek, iak teraz na Wielki Piątek. Pierwszy Michał Cesarz Grecki, maiąc sobie przysłane Dzwony,
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 70
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
możesz, podleź! DĄB I TRZCINA.
Dąb i trzcina spór wielki raz z sobą trzymali, W którym gdy uszczypliwiej sobie przymawiali, Rzekł dąb trzcinie: „Cóż czynisz? ze mną się chcesz wadzić? Nie wiesz, że ja każdego umiem z siebie zsadzić
Mocą swą przyrodzoną? Wytrwam ja gromowi, Wytrwam wiatrom i gradom, wytrwam piorunowi; A ty, by namniejszy wiatr, zaraz czołem bijesz, Ledwie że się przed wiatry pod wodę nie kryjesz!” Umilkła za tym trzcina, za wygraną daje,
Bo więc przeciwko prawdzie rozumu nie staje.
W kilka dni potym, gdy się wiatry rozigrały I nad zwyczaj się prawie zewsząd siłowały,
możesz, podleź! DĄB I TRZCINA.
Dąb i trzcina spór wielki raz z sobą trzymali, W którym gdy uszczypliwiej sobie przymawiali, Rzekł dąb trzcinie: „Cóż czynisz? ze mną się chcesz wadzić? Nie wiesz, że ja każdego umiem z siebie zsadzić
Mocą swą przyrodzoną? Wytrwam ja gromowi, Wytrwam wiatrom i gradom, wytrwam piorunowi; A ty, by namniejszy wiatr, zaraz czołem bijesz, Ledwie że się przed wiatry pod wodę nie kryjesz!” Umilkła za tym trzcina, za wygraną daje,
Bo więc przeciwko prawdzie rozumu nie staje.
W kilka dni potym, gdy się wiatry rozigrały I nad zwyczaj się prawie zewsząd siłowały,
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 28
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
. I wszem tamże i lud wiejski/ gdy może do domu Księdza Katolickiego zwabic/ tedy beczki i kadzi oną napełniwszy poświęconą/ chowa sobie bez żadnej skazy/ jako skarb na wiele lat/ tą siebie/ zonę dziatki/ bydełko schorzałe leczą i odzywiają tę ogrody/ role/ zakrapiają przeciw rozmaitym skazem/ i zarazam/ gradom etc. i bronią od czar i czarowników/ których tam więcej niżeli czarownic/ i szkodliwszych Siódme lekarstwo Relikwie Świętych/ i inne rzeczy na to w Kościele święcone/ jako Agnus Dei, kadzidło/ zioła/ sól/ chleb/ zboża rozmaite/ ile za przyczyną pewnych przyjaciół Bożych wedni ich świąt dorocznych poświęcone. Bo
. Y wszem tamże y lud wieyski/ gdy może do domu Kśiędza Katolickiego zwabic/ tedy beczki y kádzi oną napełniwszy poświęconą/ chowa sobie bez żadney skazy/ iáko skarb ná wiele lat/ tą siebie/ zonę dziatki/ bydełko schorzáłe leczą y odzywiáią tę ogrody/ role/ zákrápiaią przeciw rozmaitym zkázem/ y zarázam/ grádom etc. y bronią od czar y czárownikow/ ktorych tám więcey niżeli czárownic/ y szkodliwszych Siodme lekárstwo Reliquie Swiętych/ y inne rzeczy ná to w Kośćiele święcone/ iáko Agnus Dei, kadzidło/ źioła/ sol/ chleb/ zboża rozmáite/ ile zá przyczyną pewnych przyiaćioł Bożych wedni ich świąt dorocznych poświęcone. Bo
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 114
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Książce swej o różnicach kościelnego prawa i świeckiego przyznawa. Stąd pokazuje się/ iż dopuszcza prawo dla zachowania w cale urodzajów/ była/ i wszelkich inszych przypadków/ pewnych ludzi/ tym się bawiących/ nie tylko cieprpiec/ ale i nagradzać. Będzie tedy należało sędziemu kościelnemu przestrzegać tego/ jeśli że tylko według opisania prawa przeciwko gradom/ i wszelkim niepogodom/ przystojnymi sposobami/ jako niżej pokażemy/ abo też niektórymi próżnymi/ takowi ludzie postępuja. I zatym/ jeśliby to nieponosiło żadnego wzgorszenia w wierze/ cierpieć. Ale to już nie będzie według trzeciego/ jeno według czwartego/ i piątego leczenia sposobu/ o którym niżej będziemy mówić/ o
Xiążce swey o roznicách kośćielnego práwá y świeckiego przyznawa. Stąd pokázuie sie/ iż dopuscza práwo dla záchowánia w cále vrodzáiow/ byłá/ y wszelkich inszych przypadkow/ pewnych ludźi/ tym sie báwiących/ nie tylko cieprpiec/ ále y nágradzáć. Będźie tedy należáło sędźiemu kościelnemu przestrzegáć tego/ iesli że tylko według opisánia práwá przećiwko grádom/ y wszelkim niepogodom/ przystoynymi sposobámi/ iáko niżey pokażemy/ ábo też niektorymi proznymi/ tákowi ludźie postępuia. Y zátỹ/ iesliby to nieponośiło żádne^o^ wzgorszenia w wierze/ ćierpieć. Ale to iuż nie będźie według trzećie^o^/ ieno według czwarte^o^/ y piąte^o^ lecżenia sposobu/ o ktorym niżey będźiemy mowić/ o
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 197
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
na Czarownice In Sermone de auguryis. wrozek i wieszczków radzący się niech czytają. Część Wtóra 21. de Ciuit: Dei. Młotu na Czarownice Lib: 3. de Trin. zażywanie charakterów psuje lekarstwa przyrodzone. Część Wtóra 21. de Ciuit: Dei. Młotu na Czarownice Człowiek ma wojować z szatanem. Lekarstwa przeciw gradom. i bydłu uczarowanemu. ROZDZIAŁ VII.
JAkoby zaś bydło uczarowane leczone być miało/ także burze powietrza rozganiane/ tu mówić będziemy wporzód powiedziawszy o niektórych lekarstwach nie pozwolonych/ których wiele ludzi zażywać zwykło. Te tedy kelarstwa bywają odprawowane słowy abo uczynkami zabobonnemi. Słowy jako gdy niektórzy robaki w palcach/ abo członkach jakich będące
ná Czárownice In Sermone de auguriis. wrozek y wiesczkow rádzący sie niech czytáią. Część Wtora 21. de Ciuit: Dei. Młotu ná Czárownice Lib: 3. de Trin. záżywánie chárákterow psuie lekárstwá przyrodzone. Część Wtora 21. de Ciuit: Dei. Młotu ná Czárownice Człowiek ma woiowáć z szátánem. Lekárstwá przećiw grádom. y bydłu vczárowánemu. ROZDZIAŁ VII.
IAkoby záś bydło vczarowáne lecżone bydź miáło/ tákże burze powietrza rozganiáne/ tu mowić będźiemy wporzod powiedźiawszy o niektorych lekárstwách nie pozwolonych/ ktorych wiele ludźi záżywáć zwykło. Te tedy kelárstwá bywáią odpráwowáne słowy ábo vczynkámi zabobonnemi. Słowy iáko gdy niektorzy robaki w pálcách/ ábo cżłonkách iákich będące
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 269
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
w który szatan sam czary wkładał/ które to czary/ rzecz barzo podła bywała/ kamień/ drewno/ mysz/ abo wąż jaki. Rzecz abowiem jest pewna iż szatan czary sam prezsię sprawuje/ nie potrzebując zezwolenia czarownice/ podobno ku pewniejszemu zatraceniu jej/ gdy do społeczności roboty takiej/ zda się jej potrzebować. Przeciwko gradom zaś/ i burzom nadto cośmy o postanowieniu znaku krzyża świętego wyżej wspomnieli/ to też lekarstowo jest zwyczajne. trzy ziarna gradu wzywając Trójce przenaświętszej miecą w ogień/ a zmówiwszy dwa abo trzykroć Pacierz z pozdrowieniem Anielskim przydają ewanielia Jana ś. Na początku było słowo żegnając burzą wprzód/ i pozad/ i ze wszytkich stron
w ktory szátan sam cżáry wkładał/ ktore to czáry/ rzecż bárzo podła bywáłá/ kámień/ drewno/ mysz/ ábo wąż iáki. Rzecz ábowiem iest pewna iż szátan czáry sam prezsię spráwuie/ nie potrzebuiąc zezwolenia czárownice/ podobno ku pewnieyszemu zátráceniu iey/ gdy do społecznośći roboty tákiey/ zda sie iey potrzebowáć. Przeciwko grádom záś/ y burzom nádto cosmy o postánowieniu znáku krzyżá świętego wyżey wspomnieli/ to też lekárstowo iest zwycżáyne. trzy źiárná grádu wzywáiąc Troyce przenaświętszey miecą w ogień/ á zmowiwszy dwá ábo trzykroć Pacierz z pozdrowieniem Anielskim przydáią ewánielia Ianá ś. Ná początku było słowo żegnáiąc burzą wprzod/ y pozad/ y ze wszytkich stron
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 275
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Dla tej reguły/ częstokroć bywają opuszczane żegnania/ i błogosławieństwa. Przez słowa nabożne/ tak w mówieniu nad choremi/ jako i w wieszaniu ich na szyj/ ale te rzeczy tajemnie przynamniej/ jeśli jawnie być nie może dla przyczyny wzgorszenia ludziom prostym/ mają być odprawowane. Te są lekarstwa przystojne/ według nauki kościelnej przeciw gradom/ i burzom powietrza. Część Wtóra Leczenie robaków wpalcach Święconą wodę bydłu w gębe leją. Młotu na Czarownice wierzba dnia pierwszego Maja rzezana zachowuje od czarów bydło Część Wtóra Krzyż Z. postawonj we zbożu broni zboża. Jałmużna z mleka zachowuje mleko. Młotu na Czarownice Podejrzanym wczarach nie trzeba nic pożyczać ani dawać.
Dla tey reguły/ częstokroć bywaią opusczáne żegnánia/ y błogosłáwieństwá. Przez słowá nabożne/ ták w mowieniu nád choremi/ iáko y w wieszániu ich ná szyi/ ále te rzecży táiemnie przynamniey/ iesli iáwnie bydź nie może dla przyczyny wzgorszenia ludziom prostym/ máią bydź odpráwowáne. Te są lekárstwá przystoyne/ według náuki kościelney przeciw grádom/ y burzom powietrza. Część Wtora Leczenie robakow wpálcách Swięconą wodę bydłu w gębe leią. Młotu ná Czárownice wierzbá dniá pierszego Máiá rzezána záchowuie od czárow bjdło Część Wtora Krzyż S. postawonj we zbożu broni zbozá. Iáłmuzná z mleká záchowuie mleko. Młotu ná Czárownice Podeyrzánym wczárách nie trzebá nic pożyczáć ani dáwáć.
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 280
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Z. Jakuba dela Valles, Tempica, i Panuco Stołeczne Prowincyj. AudienCJA GWATYMALSKA,
KRaj tej Audiencyj jest położony między morzem Północym i Południowym; graniczy na Zachód z Meksykiem, a na Wschód z Panamą. Okryty górami od Wschodu do Zachodu cągnącemi się w zdłuż, wysokiemi i napełnionemi lasami, podległy trzęsieniu Ziemi, i gradom pochodzącym z Wiatrów Północych i Południowych ustawicznie tam wiejących od Kwietnia aż do Sierpnia, jednak jest żyzny i wydaje z siebie wiele owoców: jako Cacao, bawełny, i wełny Wigonijskie. Dzieli się na 8. Prowincyj, 1. Gvatimala, 2. Soconusco, 3. Vera Paz, 4. Honduras, 5.
S. Jakuba delá Valles, Tempica, y Pánuco Stołeczne Prowincyi. AUDYENCYA GWATYMALSKA,
KRáy tey Audyencyi iest położony między morzem Pułnocnym y Południowym; graniczy ná Zachod z Mexykiem, á ná Wschod z Pánámą. Okryty gorámi od Wschodu do Záchodu cągnącemi się w zdłuż, wysokiemi y nápełnionemi lásami, podległy trzęsieniu Ziemi, y gradom pochodzącym z Wiátrow Pułnocnych y Południowych ustáwicznie tám wieiących od Kwietnia áż do Sierpnia, iednák iest zyzny y wydaie z siebie wiele owocow: iáko Cácáo, báwełny, y wełny Wigoniyskie. Dzieli się ná 8. Prowincyi, 1. Gvátimálá, 2. Soconusco, 3. Vera Paz, 4. Honduras, 5.
Skrót tekstu: ŁubŚwiat
Strona: 642
Tytuł:
Świat we wszystkich swoich częściach
Autor:
Władysław Aleksander Łubieński
Drukarnia:
Wrocławska Akademia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wrocław
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1740
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1740
Doktor Anielski: który jeszcze na rękach piastunki swojej; już się Anielską oną potrawą, Aue Maria umiał delikacko karmić.
17. To podobno stąd bliskość swoję do Sukcesyj po Matce Boskiej; do wspołdziedzictwa z Chrystusem Synem jej, Hiacynt Z. pokaże? że suchemi nogami po wodach, jako Chrystus chodził; że wiatrom, gradom rozkazował: quid est hic cui venti et mare obediunt? że nie tylko Bracią swoję na płaszczu rozesłanym po nurtach wód głębokich przewoził; ale i samę Najświętszą Matkę Boską, na rękach swoich przez Dniestr przed Nieprzyjacielem unosił. Aleć byli i Chrystoforowie tacy, byli Antoni Padewscy, Rajmundowie Dominikani i inszy: którzy tymże
Doktor Anielski: ktory ieszcze ná rękách piástunki swoiey; iuż się Anielską oną potráwą, Aue Maria umiał delikácko karmić.
17. To podobno ztąd bliskość swoię do Successyi po Mátce Boskiey; do wspołdźiedźictwá z Chrystusem Synem iey, Hiácynt S. pokaże? że suchemi nogámi po wodach, iáko Chrystus chodźił; że wiátrom, grádom rozkázował: quid est hic cui venti et mare obediunt? że nie tylko Bráćią swoię ná płaszczu rozesłánym po nurtách wod głębokich przewoził; ale y sámę Nayświętszą Mátkę Boską, ná rękách swoich przez Dniestr przed Nieprzyiaćielem unośił. Aleć byli y Chrystoforowie tácy, byli Antoni Pádewscy, Ráymundowie Dominikani y inszy: ktorzy tymże
Skrót tekstu: PiskorKaz
Strona: 818
Tytuł:
Kazania na Dni Pańskie
Autor:
Sebastian Jan Piskorski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1706
Data wydania (nie wcześniej niż):
1706
Data wydania (nie później niż):
1706