zdanie alegowane, o tyle osobach.
37 Mają za rzecz pewną, że Mesjasz jest w Raju, do którego Szymsze, Haurusz Rabin odprawił Legację, umiejący języków 72, wziąwszy Żydów mądrych kilku w asystencyj, paszportem i informacją opatrzony od Jozue Ben-Levi. Pobrali na siebie (prawią) szaty Arbakanfes nazwane, tojest o czterech grani, w których czart kusić ich nie może: wprzód w Damaszku ten Poseł zakopał się po szyję w piasku, Talmud pisał lat 13; co Sabasz barana sobie stworzył, ogniem z nieba spuszczonym pieczonego pożywał. Drogę potym przedsiewziętą kontynuował, Anioła Hamoves strażnika Ra ju zdybał, o miecza pokazanie prosił, i po nim pokazanym
zdanie allegowane, o tyle osobach.
37 Maią zá rzecz pewną, że Messiasz iest w Ráiu, do ktorego Szymsze, Haurusz Rabin odpráwił Legácyę, umieiący ięzykow 72, wziąwszy Zydow mądrych kilku w asystencyi, paszportem y informacyą opátrzony od Iozue Ben-Levi. Pobrali na siebie (prawią) szaty Arbakanfes nazwane, toiest o czterech grani, w ktorych czart kusić ich nie może: wprzod w Dámaszku ten Poseł zakopáł się po szyię w piasku, Talmud pisał lat 13; co Sabász barana sobie stworzył, ogniem z nieba spuszczonym pieczonego pożywał. Drogę potym przedsiewziętą kontynuował, Anioła Hamoves strażnika Rá iu zdybał, o miecza pokazánie prosił, y po nim pokazanym
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1075
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
potrzebę, rodzą się skrupuły: Już powaga kościelna, już święconych osób, Gdy przyjdzie komu co dać, gwałci się w ten sposób. Że lewici podatków nie płacili między Żydami, racja ta, nie mieli pieniędzy, Nie mieli żadnych intrat, jako Waszeć, ani Wsi i miast. Jeśli prawda, że na czwartej grani Król w Polsce z szlachtą siedzi, księża ze trzech biorą — Wierę, nieproporcja. Ledwie nie komorą Siedzimy u Waszeciów. Jeszcze z tego kąta Co rok do waszych gumien część chleba dziesiąta, Z jakim niemiłosierdziem, mówić się nie godzi, Tak wielkich wyderkafów nie wspomnię, odchodzi. Kanonik: W mniej potrzebną dysputę i
potrzebę, rodzą się skrupuły: Już powaga kościelna, już święconych osób, Gdy przyjdzie komu co dać, gwałci się w ten sposób. Że lewici podatków nie płacili między Żydami, racyja ta, nie mieli pieniędzy, Nie mieli żadnych intrat, jako Waszeć, ani Wsi i miast. Jeśli prawda, że na czwartej grani Król w Polszcze z szlachtą siedzi, księża ze trzech biorą — Wierę, nieproporcyja. Ledwie nie komorą Siedzimy u Waszeciów. Jeszcze z tego kąta Co rok do waszych gumien część chleba dziesiąta, Z jakim niemiłosierdziem, mówić się nie godzi, Tak wielkich wyderkafów nie wspomnię, odchodzi. Kanonik: W mniej potrzebną dysputę i
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 650
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
się Duńczykowie flotą I ten port zaswoiwszy, gniazdo sobie plotą, Gdańsko na samym brzegu założywszy Wisły, Aleć im wódz sarmacki pomieszał zamysły, Kiedy spłoszywszy dzikie kaczory na morze, Miasto, na które dzisia cała Polska orze, Kędy złoto za żyto Holendrzy i Dani Frymarczą, w tej wymierzy, w której stoi, grani; Gdzie szpiklerze i nasze spieniężywszy gumna, Złotym nazad Paktolem Wisła wraca szumna. Wisła, którą od końca do końca i z głową Osiągnąwszy Słowianie, od jej sławy zową; Gdańsk zasię, abo Dantysk, z oboich języków, Że go ci założyli, zowiem od Duńczyków. ... 3. DO TEGOŻ
się Duńczykowie flotą I ten port zaswoiwszy, gniazdo sobie plotą, Gdańsko na samym brzegu założywszy Wisły, Aleć im wódz sarmacki pomieszał zamysły, Kiedy spłoszywszy dzikie kaczory na morze, Miasto, na które dzisia cała Polska orze, Kędy złoto za żyto Holendrzy i Dani Frymarczą, w tej wymierzy, w której stoi, grani; Gdzie szpiklerze i nasze spieniężywszy gumna, Złotym nazad Paktolem Wisła wraca szumna. Wisła, którą od końca do końca i z głową Osiągnąwszy Słowianie, od jej sławy zową; Gdańsk zasię, abo Dantysk, z oboich języków, Że go ci założyli, zowiem od Duńczyków. ... 3. DO TEGOŻ
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 386
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
iścizny odlicza. Czerwiem nieźrały owoc z drzewa swego leci, Żyto co rok stokłosi, pszenica się śnieci, Groch, choćby najpiękniejszy, wyczy, jęczmień owsi, Czyste bry wyłubieją, że zgoła nic po wsi. Więcej zimy niż lata; ani wiosna, ani Jesień, jako z początku, w swej nie stoi grani; Zwłaszcza w Podgórzu, kędy chleb jedzą z osypki,
Z bedłek kluski na obiad, na wieczerzą grzybki. Drzewa prędzej próchnieją, że abo poprawiać, Abo ustawnie trzeba nowe domy stawiać; Więcej wilków niż owiec, ludzi jedzą głodem; Pczoły sną ani barci zakładają miodem. Wszytko opak i wszytko na dół się obraca
iścizny odlicza. Czerwiem nieźrały owoc z drzewa swego leci, Żyto co rok stokłosi, pszenica się śnieci, Groch, choćby najpiękniejszy, wyczy, jęczmień owsi, Czyste bry wyłubieją, że zgoła nic po wsi. Więcej zimy niż lata; ani wiosna, ani Jesień, jako z początku, w swej nie stoi grani; Zwłaszcza w Podgórzu, kędy chleb jedzą z osypki,
Z bedłek kluski na obiad, na wieczerzą grzybki. Drzewa prędzej próchnieją, że abo poprawiać, Abo ustawnie trzeba nowe domy stawiać; Więcej wilków niż owiec, ludzi jedzą głodem; Pczoły sną ani barci zakładają miodem. Wszytko opak i wszytko na dół się obraca
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 477
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
tym się mogą chlubić. Nowego nic, z jednego chyba drugie tworzy, Niczego nie ożywi zgoła, tylko morzy. Sam na co tylko pojrzy, począwszy od włosu, Zewsząd się mu obawiać trzeba śmierci losu; Wszytko się w ziemię wraca, cokolwiek jest na niej. Pódźmyż do odmienności: każda rzecz w swej grani, Lubo ją dowcip ludzki, lubo ją mistrzyni Powszechna tego świata, natura, uczyni; Czas wszytko psuje: chociaż zrazu było zdrowo, Trzeba albo poprawiać, albo robić nowo. Spadają drzewa w lasach, długim gnijąc czasem, A niwy oraczowi zarastają lasem; Co rok, zostawując im niepłodne kamienie, Z uprawionych zagonów
tym się mogą chlubić. Nowego nic, z jednego chyba drugie tworzy, Niczego nie ożywi zgoła, tylko morzy. Sam na co tylko pojźry, począwszy od włosu, Zewsząd się mu obawiać trzeba śmierci losu; Wszytko się w ziemię wraca, cokolwiek jest na niej. Pódźmyż do odmienności: każda rzecz w swej grani, Lubo ją dowcip ludzki, lubo ją mistrzyni Powszechna tego świata, natura, uczyni; Czas wszytko psuje: chociaż zrazu było zdrowo, Trzeba albo poprawiać, albo robić nowo. Spadają drzewa w lasach, długim gnijąc czasem, A niwy oraczowi zarastają lasem; Co rok, zostawując im niepłodne kamienie, Z uprawionych zagonów
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 454
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987