polu. Senatorowie więksi tego Województwa są ci: Biskup Kamieniecki, Wojewoda Podolski, i Kasztolan Kamieniecki. Znaczniejsze miasta oprócz Stołecznego są te: Latyczów, Bar, Batów sławne klęską wojska Polskiego w Roku 1652 od Chmielnickiego Kozackich Buntów Pryncypała porażonego. Paniowce, Zwaniec miejsce dosyć obronne. Okopy Z. Trójcy Forteczka przeciwko Tureckiej granicy nad Dniestrem trzy mile od Kamieńca, za staraniem Stanisława Augusta Króla Polskiego zreparowana. Bucząc, Usiatyn, Tarnopol, Czorstków, Jazłowiec; Zaleszczyki sławne fabryką sukien, i materyj, osobliwie kamlotów. Malczyce, etc. KARTA XVII. O Województwie Bracławskim g. 13.
1mo. Rzeki znaczniejsze są te: d. Dniester
polu. Senatorowie więksi tego Woiewodztwa są ci: Biskup Kamieniecki, Woiewoda Podolski, y Kasztolan Kamieniecki. Znacznieysze miasta oprocz Stołecznego są te: Latyczow, Bar, Batow sławne klęską woyska Polskiego w Roku 1652 od Chmielnickiego Kozackich Buntow Pryncypała porażonego. Paniowce, Zwaniec mieysce dosyć obronne. Okopy S. Troycy Forteczka przeciwko Tureckiey granicy nad Dniestrem trzy mile od Kamieńca, za staraniem Stanisława Augusta Krola Polskiego zreparowana. Bucząc, Usiatyn, Tarnopol, Czorstkow, Jazłowiec; Zaleszczyki sławne fabryką sukien, y materyi, osobliwie kamlotow. Malczyce, etc. KARTA XVII. O Woiewodztwie Bracławskim g. 13.
1mo. Rzeki znacznieysze są te: d. Dniester
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 185
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
Je. M. P. Referendarz/ Je. M. P. Zborowski a I. M. P. Hetman i z wojskiem swym/ i z Konfederaty szedł pod Ruczaczów/ spód Ruczaczowa ruszył się pod Możajsk. Ci tedy którzy jeszcze byli w Stolicy pozostali/ widząc iż Hetman i wojska z nim poszły ku granicy/ już wnikiem inszym/ tylko w Bogu samym nadzieję pokładali/ że ich ten miał posiłkować przeciw nieprzyjacielowi. W onym tedy ciężkim oblężeniu zostawszy/ tak się mężnie z nieprzyjacielem bijali/ że za Boską pomocą nigdy pociechy nieodnosił nad nimi: zasacki też ustawiczne czynili/ nad którymi bywał Pan Samuel Dyńkowski/ i P.
Ie. M. P. Referendarz/ Ie. M. P. Zborowski á I. M. P. Hetman y z woyskiem swym/ y z Confederaty szedł pod Ruczaczow/ zpod Ruczaczowá ruszył sie pod Możáysk. Ci tedy ktorzy iescze byli w Stolicy pozostáli/ widząc iż Hetman y woyská z nim poszły ku gránicy/ iuż wnikiem inszym/ tylko w Bogu sámym nádźieię pokłádáli/ że ich ten miał pośiłkowáć przećiw nieprzyiaćielowi. W onym tedy ćiężkim oblężeniu zostawszy/ ták sie mężnie z nieprzyiaćielem biiáli/ że zá Boską pomocą nigdy poćiechy nieodnosił nád nimi: zásacki też vstáwiczne czynili/ nád ktorymi bywał Pan Sámuel Dyńkowski/ y P.
Skrót tekstu: PasŻoł
Strona: Cv
Tytuł:
Pasja żołnierzów obojga narodów
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
będąc tylko co nie zginąłem. Kapitanowi Fabrycjuszowi kula armatna płaszcz na plecach zdarła i skórę osunęła. Dawała i nasza artyleria z armat ognia i kilkunastu Moskwy ubiła. Potem Oziembłowski cofnął się w swoją stronę, a my, trochę poczekawszy, także w drugą stronę obróciliśmy się i poszliśmy do Wizan, ku granicy pruskiej.
Na resztę na Wielkanoc stanęliśmy w Filipowie, pod samą granicą pruską, skąd potem ponad tąż granicą pruską wojsko nasze coraz mniejsze, gdyż wielu do domów swoich odjeżdżało, poszło pod komendą Massalskiego do Warmii, pod Reszel, a Pociej regimentarz prosto przez Prusy, z którym i ja pojechałem był do
będąc tylko co nie zginąłem. Kapitanowi Fabrycjuszowi kula armatna płaszcz na plecach zdarła i skórę osunęła. Dawała i nasza artyleria z armat ognia i kilkunastu Moskwy ubiła. Potem Oziembłowski cofnął się w swoją stronę, a my, trochę poczekawszy, także w drugą stronę obróciliśmy się i poszliśmy do Wizan, ku granicy pruskiej.
Na resztę na Wielkanoc stanęliśmy w Filipowie, pod samą granicą pruską, skąd potem ponad tąż granicą pruską wojsko nasze coraz mniejsze, gdyż wielu do domów swoich odjeżdżało, poszło pod komendą Massalskiego do Warmii, pod Reszel, a Pociej regimentarz prosto przez Prusy, z którym i ja pojechałem był do
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 101
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, z ich Wlasnościami
TV bych się chciał zabawić/ Różność Nacij wystawić. Kto chce przeczytaj sobie/ Przytchnąwszy oczy obie. Obacz wszytkie narody/ Możeć to być bez szkody: Jakie dowcipy mają/ I czym się zabwawiają? Własność Turecka
TUrczyn kopije robi/ Konie sobie sposobi. Młodź do potrzeby ćwiczy/ Ustawicznie granicy: To u nich zwyczaj stary/ Mieć kosztowne towary. Które do nas przedają/ A trzezwio się chowają. Co jest że cicho siedzi? Nie pytaj odpowiedzi Gdy o pokoju radzi: Wten czas nawięcej wadzi. Węgrzyn.
WEgrzyn acz unas marny/ Jest człowiek gospodarny. I ma dobre towary/ Jedno nie
, z ich Wlasnosciámi
TV bych się chćiał zábáwić/ Rozność Náciy wystáwić. Kto chce przeczytay sobie/ Przytchnąwszy oczy obie. Obacz wszytkie narody/ Możeć to bydź bez szkody: Iákie dowćipy máią/ Y czym się zábwawiáią? Własność Turecka
TVrcżyn kopiie robi/ Konie sobie sposobi. Młodź do potrzeby ćwiczy/ Vstáwicznie gránicy: To v nich zwyczay stáry/ Mieć kosztowne towáry. Ktore do nas przedáią/ A trzezwio się chowáią. Co iest że ćicho śiedźi? Nie pytay odpowiedźi Gdy o pokoiu rádźi: Wten czás nawięcey wádźi. Węgrzyn.
WEgrzyn ácż vnas márny/ Iest człowiek gospodárny. Y ma dobre towáry/ Iedno nie
Skrót tekstu: FraszSow
Strona: B3v
Tytuł:
Fraszki Sowiźrzała nowego
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Klasztoru. W trzech dniach powrócimy. J słowa więcej nie wymówiwszy, oboje odeszli. Mąż mój i ja ledwieśmy mieli tyle serca na się wejrzyć, a dopieroż przemówić. Skryte drzenie przez wszystkie przeszło członki. Mój Boże, cóż to będzie? Zaczął mąż mój. Marianna, Klasztor... i nie daleko granicy. Jakież to są straszne nowiny! Ach nędzny i nieszczęśliwy Karlson! O gdyby nasze domysły teraz fałszywe były! O gdyby Andrzy znowu przybył, albo żeby już więcej nigdy do Europy nie był powrócił! Jego przytomność zapewne nam najsmutnieszą wyjawi tajemnicę, któraby nam powinna była wiecznie być zakrytą. Czyliż snadź Karolina
Klasztoru. W trzech dniach powroćimy. J słowa więcey nie wymowiwszy, oboie odeszli. Mąż moy i ia ledwieśmy mieli tyle serca na śię weyrzyć, a dopieroż przemowić. Skryte drzenie przez wszystkie przeszło członki. Moy Boże, coż to będzie? Zaczął mąż moy. Maryanna, Klasztor... i nie daleko granicy. Jakież to są straszne nowiny! Ach nędzny i nieszczęśliwy Karlson! O gdyby nasze domysły teraz fałszywe były! O gdyby Andrzy znowu przybył, albo żeby iuż więcey nigdy do Europy nie był powroćił! Jego przytomność zapewne nam naysmutnieszą wyiawi taiemnicę, ktoraby nam powinna była wiecznie bydź zakrytą. Czyliż snadź Karolina
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 49
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
:Mę PaNa: Miłł: będziesz nam dawał we wszystkim naszego Traktatu Informacie A na ten czas Łasce się wmmę Pana zaleciwszy zostawam etę ut Sup Z Mohylowa 13 Marty 1678 ut Sup 7mo Tegoż do Tegoż PS ut Sup.
Juzem się Ja i Z Mohilowa przez pocztę odezwał wmmę Pana dając znać ozblizeniu moim ku Granicy i tu dnia dzisiejszego stanąwszy defero. Ze Jutro przy Łasce Bożej w hadzyniu Stane gdzie przydziemi podobno 8 dniowej, jak i w Mohylowie zażyć Subsistenciej czekając na Imię Pa Wdę Połockiego który dopiero z Mińska d 15 Marty ruszyć się miał zamną Gdy da Pan Bóg zjedziemy się zechcemy Jako najprędzej ave lerare naznaczoną funkcią, żeby
:Mę PaNa: Miłł: będziesz nam dawał we wszystkim naszego Traktatu Jnformacie A na ten czas Łasce się wmmę Pana zaleciwszy zostawam etę ut Sup Z Mohylowa 13 Marty 1678 ut Sup 7mo Tegoz do Tegoz PS ut Sup.
Juzem się Ja y Z Mohilowa przez pocztę odezwał wmmę Pana daiąc znać ozblizeniu moim ku Granicy y tu dnia dzisiejszego stanowszy defero. Ze Jutro przy Łasce Bozej w hadzyniu Stane gdzie przydziemi podobno 8 dniowey, iak y w Mohylowie zazyć Subsistenciey czekaiąc na Jmę Pa Wdę Połockiego ktory dopiero z Minska d 15 Marty ruszyć się miał zamną Gdy da Pan Bog ziedziemy się zechcemy Jako nayprędzey ave lerare naznaczoną funkcią, zeby
Skrót tekstu: CzartListy
Strona: 142v
Tytuł:
Kopie listów do [...] Krzysztofa Paca
Autor:
Michał Czartoryski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
srogi Armat, flinotw, trąb, kotłów, obojów, uczuje, Rzezwość swą, ledwo jezdca powagą zmiarkuje. Piękny widok ziemianom, niebom nie mniej miły, Gdy weń jako wtęcz, oko słoneczne w lepiły. Bo cale się jak w Wiosny przybrały pogodę, Kiedy Polska żegnała swego Wojewodę. Wojsko Polskie przyswojej granicy:
Tu z góry na podległę spuściwszy dolinę, Szykami zastąpioną znajdziemy równinę Koronnego Rycerstwa. prawe chorągwiami Polaków, lewe skrzydło grało kornetami Rajtaryj, i Dragonii; a wśród tej ulicy Zbrojnej, przeście zostało do samej granicy. Wołosza przy swojej.
Zdrugiej strony, którą z tą dzieli strumyk mały Trzy chorągwie Wołochów, jak
srogi Armat, flinotw, trąb, kotłow, oboiow, uczuie, Rzezwość swą, ledwo iezdcá powagą zmiárkuie. Piękny widok ziemiánom, niebom nie mniey miły, Gdy weń iáko wtęcz, oko słoneczne w lepiły. Bo cále się iák w Wiosny przybráły pogodę, Kiedy Polska żegnáłá swego Woiewodę. Woysko Polskie przyswoiey gránicy:
Tu z gory ná podległę spuściwszy dolinę, Szykámi zástąpioną znaydźiemy rowninę Koronnego Rycerstwá. prawe chorągwiami Polakow, lewe skrzydło gráło kornetámi Ráytáryi, y Drágonii; á wsrzod tey ulicy Zbroyney, przeście zostáło do sámey gránicy. Wołosza przy swoiey.
Zdrugiey strony, ktorą z tą dzieli strumyk mały Trzy chorągwie Wołochow, iák
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 45
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
na puszczy/ a wychodzi z granice Amorrejskiej. Abowiem Arnon jest granica Moabska miedzy Moabczykiem i Amorrejczykiem. 14. Przetoż mówi się w księgach wojen Pańskich/ przeciwko Wahebowi w iwchrze walczył/ i przy potokach Arnoon: 15. Bo ściekanie tych potoków/ które się nachyliło ku położeniu Har/ to się ściąga/ ku granicy Moabskiej. 16. Z tamtąd potym przyszli do Beery a tać jest ona studnia/ o której mówił PAN do Mojżesza: zgromadź lud/ a dam im wody. 17. Tedy śpiewał Izrael tę piosnkę: Wystąp studnio. 18. Śpiewajcież o niej: Studnia/ którą wykopali Książęta: wykopali ją Hetmani ludu/
ná puszczy/ á wychodźi z gránice Amorrejskiey. Abowiem Arnon jest gránicá Moábska miedzy Moábczykiem y Amorreyczykiem. 14. Przetoż mowi śię w kśięgách wojen Páńskich/ przećiwko Wáhebowi w iwchrze walcżył/ y przy potokách Arnoon: 15. Bo śćiekánie tych potokow/ ktore śię náchyliło ku położeniu Hár/ to śię śćiąga/ ku gránicy Moábskiey. 16. Z támtąd potym przyszli do Beeri á táć jest oná studniá/ o ktorey mowił PAN do Mojzeszá: zgromadź lud/ á dam jim wody. 17. Tedy śpiewał Izráel tę piosnkę: Wystąp studnio. 18. Spiewajćież o niey: Studnia/ ktorą wykopáli Kśiążętá: wykopáli ją Hetmáni ludu/
Skrót tekstu: BG_Lb
Strona: 164
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Liczb
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
że Nil nie mógł zgoła wszystkich zalewać gruntów, trzeba mu było pomoc przez ryte przekopy, i kanały, orać, aby wodę na wsze strony sprowadzić. Niezliczona moc wsi nad brzegiem Nilowym, bliżej na pagórkach leżących, mają swoje kanały, które w przyzwoitym czasie otwierają. Odleglejsze zaś, i te, które aż ku granicy, wiele podobnych rowów powyrabiały, i tak wody by w najdalszych kątach, jedna na drugiej następuje miejsce. Nie godziło się tych brozd czynić, póki Rzeka w pewnej niestaneła porze, ani razem wszystkich otwierać upustów, bo jedne pola nazbyt, drugie by niedosyć oblane były. I tak poczynano w górnym Egipcie, potym
że Nil nie mogł zgoła wszystkich zálewać gruntow, trzeba mu było pomoc przez ryte przekopy, y kánały, oráć, áby wodę ná wsze strony zprowadzić. Niezliczona moc wśi nad brzegiem Nilowym, bliżey ná págorkach leżących, máią swoie kanáły, ktore w przyzwoitym czasie otwieraią. Odlegleysze zaś, y te, ktore aż ku granicy, wiele podobnych rowow powyrabiáły, y ták wody by w naydalszych kątách, iedná ná drugiey nástępuie mieysce. Nie godziło się tych brozd czynić, poki Rzeká w pewney niestanełá porze, áni razem wszystkich otwierać upustow, bo iedne polá názbyt, drugie by niedosyć oblane były. Y ták poczynáno w gornym Egypcie, potym
Skrót tekstu: RolJabłADziej
Strona: 82
Tytuł:
Dziejopis starożytny Egipcjanów, Kartainców, Assyryjczyków, Babilonców, Medów, Persów, Macedończyków i Greków
Autor:
Charles Rollin
Tłumacz:
Józef Aleksander Jabłonowski
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
, od którego swój obrót zaczęło, powinno łożyć na to godzin 24. i minut 4.
Druga okoliczność: iż słońce codziennym obrotem swoim sferyczno spiralnym biorąc od Tropicum Capricorni, to jest tego cyrkułu, na którym słońce zostając pod czas solstitium zimowego około 21. dnia Grudnia, zabierając się ku pułnocy, ku swojej drugiej granicy, która się nazywa tropicus Cancri, to jest tego cyrkułu na którym słońce czyni solstitium letnie, iż formuje cyrkułów blisko 182. Według liczby dni to jest miesięcy sześciu które wychodzą od solstitium zimowego do drugiego solstitium letniego, około dnia 21. Lipca. Także od tegoż tropicum Cancri zabierając się ku południowi, ku drugiej
, od ktorego swoy obrot záczęło, powinno łożyć ná to godzin 24. y minut 4.
Druga okoliczność: iż słońce codziennym obrotem swoim sferyczno spiralnym biorąc od Tropicum Capricorni, to iest tego cyrkułu, ná ktorym słońce zostáiąc pod czas solstitium zimowego około 21. dnia Grudnia, zábieraiąc się ku pułnocy, ku swoiey drugiey granicy, ktora się nazywa tropicus Cancri, to iest tego cyrkułu ná ktorym słońce czyni solstitium letnie, iż formuie cyrkułow blisko 182. Według liczby dni to iest miesięcy sześciu ktore wychodzą od solstitium zimowego do drugiego solstitium letniego, około dnia 21. Lipca. Tákże od tegoż tropicum Cancri zábieraiąc się ku południowi, ku drugiey
Skrót tekstu: BystrzInfAstron
Strona: Lv
Tytuł:
Informacja Astronomiczna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743