do tegoć, że się ów dom cały Zwaśnił za honor, aż ściany trzeszczały.
Powiem wam jeszcze o szlachetnym biesie, Tak jak nauka rodzicielska niesie: Miał ociec syna dobrze podrosłego,
Którego chciał dać do dworu jakiego I mówi: „Słuchaj, jużeś podrósł z laty, Szpetna, byś dłużej tarł domowe graty. Myśliłem dotąd o twym wychowaniu, Czas, byś miał pieczą o własnym staraniu. I jam w tych leciech już nie siedział w domu, Przeglądałem się, co przystoi komu. Oddać cię myślę do zacnego dworu, Ale pamiętaj na twój Punkt Honoru. Bo się to teraz brawur namnożyło, Jakich
do tegoć, że się ów dom cały Zwaśnił za honor, aż ściany trzeszczały.
Powiem wam jeszcze o szlachetnym biesie, Tak jak nauka rodzicielska niesie: Miał ociec syna dobrze podrosłego,
Którego chciał dać do dworu jakiego I mówi: „Słuchaj, jużeś podrósł z laty, Szpetna, byś dłużej tarł domowe graty. Myśliłem dotąd o twym wychowaniu, Czas, byś miał pieczą o własnym staraniu. I jam w tych leciech już nie siedział w domu, Przeglądałem się, co przystoi komu. Oddać cię myślę do zacnego dworu, Ale pamiętaj na twój Punkt Honoru. Bo się to teraz brawur namnożyło, Jakich
Skrót tekstu: DembowPunktBar_II
Strona: 480
Tytuł:
Punkt honoru
Autor:
Antoni Sebastian Dembowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
; od p. Bielińskiego pożyczonych sześć tysięcy; teraz dwadzieścia tysięcy i jeden - co czyni wszystko pięćdziesiąt tysięcy i kilkaset złotych. Prócz tego tysiąca talerów na guziki posłało się. O starostwo kałuskie jeszczem nie zawarł kontraktu, bo ja chcę zadatku dwadzieścia tysięcy w dobrej monecie, które tejże godziny na weksel p. Graty oddać rozkaże się, skoro się tu skończy i podpisze kontrakt. Gdy tedy i te Wć odbierzesz, tedy to wyniesie siedmdziesiąt tysięcy i coś w dobrej monecie, a na nasze rachując, półtorakroć sto tysięcy bez dziesięciu; czegom ja tu, P. Bóg widzi, przy tak niepojętych kosztach nie strawił. Widzę,
; od p. Bielińskiego pożyczonych sześć tysięcy; teraz dwadzieścia tysięcy i jeden - co czyni wszystko pięćdziesiąt tysięcy i kilkaset złotych. Prócz tego tysiąca talerów na guziki posłało się. O starostwo kałuskie jeszczem nie zawarł kontraktu, bo ja chcę zadatku dwadzieścia tysięcy w dobrej monecie, które tejże godziny na weksel p. Graty oddać rozkaże się, skoro się tu skończy i podpisze kontrakt. Gdy tedy i te Wć odbierzesz, tedy to wyniesie siedmdziesiąt tysięcy i coś w dobrej monecie, a na nasze rachując, półtorakroć sto tysięcy bez dziesięciu; czegom ja tu, P. Bóg widzi, przy tak niepojętych kosztach nie strawił. Widzę,
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 307
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
obracam, Wybaczcie, że wam pulsów choć zdrowym namacam. Luboć to nierzecz moja Duchowieństwo leczyć, Lecz wam dobrze życzącey,nie będziecie przeczyć. Gdy w samę słuszność każdy, kto się w tym poczuwa Wejrzy, jak was fortuna po stopniach posuwa. Za pzybyciem Godności, przybywa Intraty, Czemu cierpicie stare swych Kościołów graty?
Nie wszystko to na ręce patrzać Kolatorów, Z których łask nabywacie sposobów do zbiorów. Czyńcie Prawom zadosyć, na co przysięgacie, Ze na trzy części dzielić swe dochody macie. Dzielicieć wy, to prawda, na sto, a nie na trzy Cząstek, ale BÓG na nie krzywym okiem patrzy! Widząc koszt,
obracam, Wybaczcie, że wam pulsow choć zdrowym namacam. Luboć to nierzecz moia Duchowieństwo leczyć, Lecz wam dobrze życzącey,nie będziecie przeczyć. Gdy w samę słuszność każdy, kto się w tym poczuwa Weyrzy, iak was fortuna po stopniach posuwa. Za pzybyciem Godności, przybywa Intraty, Czemu cierpicie stare swych Kościołow graty?
Nie wszystko to na ręce patrzać Kollatorow, Z ktorych łask nabywacie sposobow do zbiorow. Czyńcie Prawom zadosyć, na co przysięgacie, Ze na trzy części dzielić swe dochody macie. Dzielicieć wy, to prawda, na sto, á nie na trzy Cząstek, ale BOG na nie krzywym okiem patrzy! Widząc koszt,
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 84
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
rozrywka uroście, Niech tylko wszyscy poschodzą się goście. Więc dwóch, albo trzech sprzysięgłych kompanów Zdaleka stojąc od siedzących Panów. Taką zabawę biorą złej natury Żeby nikt nie był z ich wolny cenzury.
Jeden drugiego w bok trącając rzecze: Patrz jak się za tą ogon długi wlecze. Na tej opięto, kuso, graty stare Znać w wodzie stała, gdy jej brano miarę. Ta jak żółw głową, albo bażant chwieje Ta zaś pod żaglem, leci gdy wiatr wieje. Szum szelest za nią, ni bies kogo niesie Czyli więc zwierza uganiają wlesie. Ta jak sikorka lub czeczotka drobna Ta z nóg wysokich do czapli podobna. Za
rozrywka uroście, Niech tylko wszyscy poschodzą się goście. Więc dwoch, álbo trzech sprzysięgłych kompanow Zdáleka stoiąc od siedzących Pánow. Táką zábawę biorą złey nátury Zeby nikt nie był z ich wolny cenzury.
Jeden drugiego w bok trącaiąc rzecze: Pátrz iák się zá tą ogon długi wlecze. Ná tey opięto, kuso, gráty stáre Znać w wodżie stáła, gdy iey bráno miarę. Ta iák żołw głową, álbo bażant chwieie Ta zaś pod żaglem, leći gdy wiatr wieie. Szum szelest zá nią, ni bies kogo niesie Czyli więc zwierza ugániaią wlesie. Ta iák sikorka lub czeczotka drobna Ta z nog wysokich do czápli podobna. Zá
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 362
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752