i inszy/ co żon/ dzieci/ i majętności odeszli/ nioczym barziej nie myślili/ tylko żeby do nich jako najprędzej powrócić. Pod czas tak zamieszanej i strwożonej chwile/ żadna rzecz niemogła uspokoić zburzonych umysłów/ tylko jedna nowina o Pokoju. Od tej samej się tylko trzeba było spodziewać/ czego ani groźba ani prośba nie mogła sprawić. Rozdział XII.
Miał Wezyr przestrogi swoje o wszytkim/ co się działo miedzy Wojskowymi/ i z tąd urosła prawdziwa przyczyna Traktatów/ które w jednym prawie momencie z Cesarzem zawarł/ mimo spodziewanie wszytkiego świata/ za najpierwszą wzmianką od Pana Reninga Rezidenta Cesarskiego uczynioną/ którego zawsze przy sobie wodził za
y inszi/ co żon/ dźieći/ y máiętnośći odeszli/ nioczym bárźiey nie myślili/ tylko żeby do nich iáko nayprędzey powroćić. Pod czas ták zámieszáney y strwożoney chwile/ żadná rzecz niemogłá vspokoić zburzonych vmysłow/ tylko iedná nowiná o Pokoiu. Od tey sámey się tylko trzebá było spodźiewáć/ czego áni groźbá áni prośbá nie mogłá spráwić. Rozdźiał XII.
Miał Wezyr przestrogi swoie o wszytkim/ co się dźiało miedzy Woyskowymi/ y z tąd vrosłá prawdźiwá przyczyná Tráktátow/ ktore w iednym práwie momenćie z Cesárzem záwarł/ mimo spodźiewánie wszytkiego świátá/ zá naypierwszą wzmiánką od Páná Reningá Rezidentá Cesárskiego vczynioną/ ktorego záwsze przy sobie wodźił zá
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 243
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
i z duszą/ weź mię i ciałem Jezu namilszy/ miej mię za twego własnego. A odmieniając głos wołających/ na ciebie z trzciną na ganku stojącego/ nic się tą trzciną nie odrażając wołam uprzejmie: Weź mię mój Jezu/ weź mię wszytkiego/ choćbyś i pobił/ chcę stać przy tobie/ żadna mię groźba od ciebie nie odrazi/ nigdy się żadnym choćby śmiertelnym biciem nie źrażę/ gdyś ty Pasterz mój umyślnie milczał/ abyś był śmierci nie uszedł. I ja zamilknę z myślami memi/ gdy mię bić będziesz/ nic się w duszy mej nie ozowie/ abyś miał wolność więtszą do uderzenia/ żebyć nie
y z duszą/ weź mię y ćiałem IEZV namilszy/ miey mię zá twego własnego. A odmieniáiąc głos wołáiących/ ná ćiebie z trzćiną ná ganku stoiącego/ nic się tą trzćiną nie odrażáiąc wołam vprzeymie: Weź mię moy IEZV/ weź mię wszytkiego/ choćbyś y pobił/ chcę stać przy tobie/ żadná mię groźba od ćiebie nie odráźi/ nigdy się żadnym choćby śmiertelnym bićiem nie źráżę/ gdyś ty Pásterz moy vmyślnie milczał/ ábyś był śmierći nie vszedł. Y ia zámilknę z myślami memi/ gdy mię bić będźiesz/ nic się w duszy mey nie ozowie/ ábyś miał wolność więtszą do vderzenia/ żebyć nie
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 416
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
A któż autorem rozruchów nad was? Chcecie, abyście sądy naszemi zawładnęli, chcecie, aby w radzie o wszystkiem rządzie naszymeście wiedzieli i prawie już sub iugo nas mieli, a my abyśmy o biednym żaku choć pod jurysdykcją w chudobach naszych nie zawiadowali. Przeto tedy, cny panie, niechże cię ich groźba potępieniem nie ustrasza; prędzej zawsze złemu może się piekło uprosić, którem oni tobie grożą. Świadomiśmy stałości twej w wierze, świadomiśmy sumnienia, a mniemam, że i obcy naród, o nim rozsądek czyniąc godny ze mną, żeć to Bóg odda obfitą pociechą i nagrodą swoją. Znajduje cię autorem rozruchów po
A któż autorem rozruchów nad was? Chcecie, abyście sądy naszemi zawładnęli, chcecie, aby w radzie o wszystkiem rządzie naszymeście wiedzieli i prawie już sub iugo nas mieli, a my abyśmy o biednym żaku choć pod jurysdykcyą w chudobach naszych nie zawiadowali. Przeto tedy, cny panie, niechże cię ich groźba potępieniem nie ustrasza; prędzej zawsze złemu może się piekło uprosić, którem oni tobie grożą. Świadomiśmy stałości twej w wierze, świadomiśmy sumnienia, a mniemam, że i obcy naród, o nim rozsądek czyniąc godny ze mną, żeć to Bóg odda obfitą pociechą i nagrodą swoją. Znajduje cię autorem rozruchów po
Skrót tekstu: ReskryptSzlachCz_II
Strona: 68
Tytuł:
Reskrypt ślachcica jednego na ów skrypt, który przeciwko Zebrzydowskiemu, wojewodzie krakowskiemu, jakiś gregoryanek wydał: »Otóż tobie rokosz«.
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
trwającej, że są w nadziei prędkiej trawy. 15. Unikając wizyt generałów moskiewskich, jeździłem widzieć szkodę przez wodę w groblach poczynioną. 16. Jeździłem pod Swory wieś moją, w której przechodzący pułk Moskwy w komendzie imć pana Mandeywla wielkie mi czynił honory. W tymże pułku lud śliczny, lecz by nie groźba, do tego niezgodnego, jak mają, munsztru, Cyganom by nie byli straszni, dopiroż wojskom regularniejszym od nich. Co zaś w artilerii są tak dobrzy, że ledwie się onym która zrównać może poteńcja. 17. Jegomość porucznik Mandeywel synowiec pułkownika spomnianego siewirskiego rejmentu przybył tu do mnie z komplementem od IWYM pana Liwena
trwającej, że są w nadziei prędkiej trawy. 15. Unikając wizyt generałów moskiewskich, jeździłem widzieć szkodę przez wodę w groblach poczynioną. 16. Jeździłem pod Swory wieś moją, w której przechodzący pułk Moskwy w komendzie imć pana Mandeywla wielkie mi czynił honory. W tymże pułku lud śliczny, lecz by nie groźba, do tego niezgodnego, jak mają, munsztru, Cyganom by nie byli straszni, dopiroż wojskom regularniejszym od nich. Co zaś w artilerii są tak dobrzy, że ledwie się onym która zrównać może poteńcja. 17. Jegomość porucznik Mandeywel synowiec pułkownika spomnianego siewirskiego rejmentu przybył tu do mnie z komplementem od JWJM pana Liwena
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 71
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
jednego Pana Szachmana.
Do widzenia mieliśmy naprzód miasto, jest barzo zacne i obronę ma swą barzo dobrą, kamiennice piękne, ulice z drzewami barzo ochędóżne, kanały i rzeka Ren, która przez miasto obmurowana idzie, bram kilka barzo pięknych, porządek wielki zachowują. Katolicy Rzymscy wielkie bezprawia cierpią nad insze miasta, wielka groźba, bo tu prawie sedes Calwińska, ale Katolików przecie barzo wiele jest i msze się barzo sekretnie odprawują, często po różnych domach. Akademią barzo sławną ma to miasto, w którejśmy byli. Tam zaraz przy Akademii jest ogród doktorski, kędy różnych drzew i ziół jest wiele; pokazują też tam w tym ogrodzie wiele
jednego Pana Szachmana.
Do widzenia mieliśmy naprzód miasto, jest barzo zacne i obronę ma swą barzo dobrą, kamiennice piękne, ulice z drzewami barzo ochędóżne, kanały i rzeka Rhen, która przez miasto obmurowana idzie, bram kilka barzo pięknych, porządek wielki zachowują. Catholicy Rzymscy wielkie bezprawia cierpią nad insze miasta, wielka groźba, bo tu prawie sedes Calwińska, ale Catholików przecie barzo wiele jest i msze się barzo sekretnie odprawują, często po różnych domach. Academią barzo sławną ma to miasto, w którejśmy byli. Tam zaraz przy Academiej jest ogród doktorski, kędy różnych drzew i ziół jest wiele; pokazują też tam w tym ogrodzie wiele
Skrót tekstu: GawarDzien
Strona: 179
Tytuł:
Dziennik podróży po Europie Jana i Marka Sobieskich
Autor:
Sebastian Gawarecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1646 a 1648
Data wydania (nie wcześniej niż):
1646
Data wydania (nie później niż):
1648
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wincenty Dawid
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Redakcja "Wędrowca"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1883