tam powtórnie z Mzurą swą Śreniawę łączy, Kędy pod Sącz z Krępaku Dunajec się sączy. Zwyczajna zwierza z zwierzem, rzeki z rzeką liga, Czego panną doświadczy, wdową się nie wzdryga, Bo wie, że nie ten lew płci niewinnej krew cedzi, Co na herbownym hełmie we dwu trąbach siedzi, Turkom i ordzie groźny, na wdowy, na panny, Jako we mchu wiewiórka chowana, rochmanny, Lecz którego na pomstę zgwałconego drzewa Sprowadziła na ziemię nieposłuszna Ewa. Śmierć jest tym lwem okrutna, bowiem bez respektu Wieku, stanu, godności, ludzkiego afektu, Smutnych z dziećmi rodziców i z żonami męże, Sługę z panem żałosnym zabojem rozprzę
tam powtórnie z Mzurą swą Śreniawę łączy, Kędy pod Sącz z Krępaku Dunajec się sączy. Zwyczajna zwierza z zwierzem, rzeki z rzeką liga, Czego panną doświadczy, wdową się nie wzdryga, Bo wie, że nie ten lew płci niewinnej krew cedzi, Co na herbownym hełmie we dwu trąbach siedzi, Turkom i ordzie groźny, na wdowy, na panny, Jako we mchu wiewiórka chowana, rochmanny, Lecz którego na pomstę zgwałconego drzewa Sprowadziła na ziemię nieposłuszna Ewa. Śmierć jest tym lwem okrutna, bowiem bez respektu Wieku, stanu, godności, ludzkiego afektu, Smutnych z dziećmi rodziców i z żonami męże, Sługę z panem żałosnym zabojem rozprzę
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 195
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
skiby i sterował pługiem; Dzisia buławą włada i hetmani, I Sabińczyków bezpieczeństwo gani, A jarzmo, które pozdejmował wołom, Na karki kładzie swym nieprzyjaciołom; Sprawiwszy dobrze jako wierny sługa, Składa urzędy, wraca się do pługa I toporami, znakiem rządu swego, Narąbie sobie chrustu zielonego, Albo te rózgi, którymi był groźny Rzymowi, wrzuci w piecyk pod czas mroźny. Tak się świat i z tym, co na nim jest, toczy,
Że prócz odmiany człowiek nic nie zoczy; Dlatego ani daj się złemu pożyć, I w dobrym pomnij, że złe może ożyć. I tobie, Pietrze, pójdą rzeczy ładno, Choć cię zła
skiby i sterował pługiem; Dzisia buławą włada i hetmani, I Sabińczyków bezpieczeństwo gani, A jarzmo, które pozdejmował wołom, Na karki kładzie swym nieprzyjaciołom; Sprawiwszy dobrze jako wierny sługa, Składa urzędy, wraca się do pługa I toporami, znakiem rządu swego, Narąbie sobie chrustu zielonego, Albo te rózgi, którymi był groźny Rzymowi, wrzuci w piecyk pod czas mroźny. Tak się świat i z tym, co na nim jest, toczy,
Że prócz odmiany człowiek nic nie zoczy; Dlatego ani daj się złemu pożyć, I w dobrym pomnij, że złe może ożyć. I tobie, Pietrze, pójdą rzeczy ładno, Choć cię zła
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 118
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
się pokuszę. Nie zawsze Jowisz w ręku trzyma piorun srogi, Którym w niebie, na ziemi straszne wzbudza trwogi, Ale lub mniejszych bogów kołem otoczony Niebieski sądzi dywan, lub rozweselony,
Mając już kędy gładkie nimfy upatrzone, Składa Bóstwo w złoty deszcz lub w puch utajone. Neptun kiedy z Tetydą ma swe alaspasy, Groźny trydent wzgardzony leży w one czasy. Pluton gdy z Proserpiną wesoły, wnet piekła Milczą i Tyzyfone odpoczywa wściekła. Wtenczas brańcy piekielni od mąk pokoj mają I złe siostry bezdennej kadzi lać przestają. Mądra oraz waleczna Pallas, gdy w Atenie Alternatę zasiada, świetna tarcz na ścienie Wisi i srogi oszczep w kącie gdzieś wakuje
się pokuszę. Nie zawsze Jowisz w ręku trzyma piorun srogi, Ktorym w niebie, na ziemi straszne wzbudza trwogi, Ale lub mniejszych bogow kołem otoczony Niebieski sądzi dywan, lub rozweselony,
Mając już kędy gładkie nimfy upatrzone, Składa bostwo w złoty deszcz lub w puch utajone. Neptun kiedy z Tetydą ma swe alaspasy, Groźny trydent wzgardzony leży w one czasy. Pluton gdy z Proserpiną wesoły, wnet piekła Milczą i Tyzyfone odpoczywa wściekła. Wtenczas brańcy piekielni od mąk pokoj mają I złe siostry bezdennej kadzi lać przestają. Mądra oraz waleczna Pallas, gdy w Atenie Alternatę zasiada, świetna tarcz na ścienie Wisi i srogi oszczep w kącie gdzieś wakuje
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 272
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
Potomne wieki będą przed inszemi W pamięci długiej. O jak was szacować! Ciebie przesławny Michale Hieremi, Ozdobo książąt Wiśniowieckich onych, Cnych Korybutów w męstwie doświadczonych.
Roksolańskich ziem wojewodo możny, Ze krwie Jagiełłów królów znamienitych, Który gdyś z daru boskiego pobożny Swój wiek prowadził: cnót niepospolitych Byłeś obrazem, złym sąsiadom groźny, Gdyś naprzód w Moskwie odważnie dobytych Ogniem pustosząc fortec wiele psował, A ich mieszkańce mieczem prześladował.
Doznał i Turczyn on basza Abazy, Żartkości twojej, i Tatarzyn dziki
On Omer Aga, gdyś po kilka razy Zgromił go silnie, i zmylił mu szyki Półwojska zbiwszy, a Bajrę Kazy Jasyr odjąwszy
Potomne wieki będą przed inszemi W pamięci długiej. O jak was szacować! Ciebie przesławny Michale Hieremi, Ozdobo xsiążąt Wiśniowieckich onych, Cnych Korybutów w męstwie doświadczonych.
Roxolańskich ziem wojewodo możny, Ze krwie Jagiełów królów znamienitych, Który gdyś z daru boskiego pobożny Swój wiek prowadził: cnót niepospolitych Byłeś obrazem, złym sąsiadom groźny, Gdyś naprzód w Moskwie odważnie dobytych Ogniem pustosząc fortec wiele psował, A ich mieszkańce mieczem prześladował.
Doznał i Turczyn on basza Abazy, Żartkości twojej, i Tatarzyn dziki
On Omer Aga, gdyś po kilka razy Zgromił go silnie, i zmylił mu szyki Półwojska zbiwszy, a Bajrę Kazy Jasyr odjąwszy
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 325
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
/ Za twym znami rozstaniem ubyło nam siła. Mocno trwały filarze: nie darmo się łzami Oblewamy po tobie/ żeś się rozstał znami. Tyś zawsze opatrował Koronne pokoje/ Naczym nam wiele schodzi/ przez odeście twoje. Każdy się bowiem wzdrygnął kto był ciebie świadam/ Zawsześ ty bywał groźny przeciwnym sąsiadam. Bogdajbyś był nie schodził ratszej z tego świata/ Albo przetrwał przynamniej teraźniejsze lata. Gdy się ledwie każdy z nas może ostać w domu/ Bronićby się/ niewiedzieć gdzie drzewiej/ i komu. Teraz o samo czoło wszytko się opiera/ A nas mało nie kto chce/ jak chce poniewiera
/ Zá twym známi rozstániem vbyło nam śiłá. Mocno trwały filarze: nie dármo się łzámi Oblewamy po tobie/ żeś się rozstał známi. Tyś záwsze opátrował Koronne pokoie/ Náczym nam wiele zchodźi/ przez odeśćie twoie. Káżdy się bowiem wzdrygnął kto był ćiebie świádam/ Záwsześ ty bywał groźny przećiwnym sąśiádam. Bogdaybyś był nie zchodźił rátszey z tego świátá/ Albo przetrwał przynamniey teráźnieysze látá. Gdy się ledwie káżdy z nas może ostać w domu/ Bronićby się/ niewiedźieć gdźie drzewiey/ y komu. Teraz o sámo czoło wszytko się opiera/ A nas máło nie kto chce/ iák chce poniewiera
Skrót tekstu: FraszSow
Strona: D3
Tytuł:
Fraszki Sowiźrzała nowego
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
M., nie szukamy w tym pożytków naszych, ale pragniemy sławy dobrej i pożytków W. K. M. W czym jeśli wysłuchani będziemy, a prośba pokorna nasza ważna u W. K. M. a nie lekką stanie, pewniśmy tego, iż i W. K. M. nami poddanymi swymi groźny za pomocą bożą nieprzyjaciołom swoim a przyjaciółom potężny będziesz i my W. K. M. pobożnym królem, szczęśliwymi nad insze narody zostaniemy". Po takiej prośbie przyszło do wotowania panom, w którym wotowaniu dobrze więtsza część senatorów do prośby poselskiej zdania swe nachylała. A ci, którzy po królu byli, a zwłaszcza ks
M., nie szukamy w tym pożytków naszych, ale pragniemy sławy dobrej i pożytków W. K. M. W czym jeśli wysłuchani będziemy, a prośba pokorna nasza ważna u W. K. M. a nie lekką sstanie, pewniśmy tego, iż i W. K. M. nami poddanymi swymi groźny za pomocą bożą nieprzyjaciołom swoim a przyjaciołom potężny będziesz i my W. K. M. pobożnym królem, szczęśliwymi nad insze narody zostaniemy". Po takiej prośbie przyszło do wotowania panom, w którym wotowaniu dobrze więtsza część senatorów do prośby poselskiej zdania swe nachylała. A ci, którzy po królu byli, a zwłaszcza ks
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 160
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886
tury i niedźwiedzie, Niżeli przy podwice siadać na biesiedzie. Dlategoż się moimi uciechami brzydził, Kędy mię kolwiek zoczył, wszędy ze mnie szydził: “Na co – prawi – ten sajdak nosisz na twych karkach, Ponieważ do strzelania nie masz siły w barkach? Mnie to raczej marsowe oręże przystoi, Którego się wieprz groźny i mściwy lew boi. A ty, licha dziecino, zaniechawszy łuku, Głównią podkurzaj gachów przemierzłych na bruku, Mnie strzały daruj”. – „Prawda, Febie, z twojej kusze Nieme bestyje martwej pozbywają dusze; Mój zasię bełt z pieszczonych wypuszczony rogów Przejmie ciebie i twoich przechwalonych bogów.” To rzekszy
tury i niedźwiedzie, Niżeli przy podwice siadać na biesiedzie. Dlategoż się moimi uciechami brzydził, Kędy mię kolwiek zoczył, wszędy ze mnie szydził: “Na co – prawi – ten sajdak nosisz na twych karkach, Ponieważ do strzelania nie masz siły w barkach? Mnie to raczej marsowe oręże przystoi, Którego się wieprz groźny i mściwy lew boi. A ty, licha dziecino, zaniechawszy łuku, Głownią podkurzaj gachów przemierzłych na bruku, Mnie strzały daruj”. – „Prawda, Febie, z twojej kusze Nieme bestyje martwej pozbywają dusze; Mój zasię bełt z pieszczonych wypuszczony rogów Przejmie ciebie i twoich przechwalonych bogów.” To rzekszy
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 13
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
Ja ze złym człowiekiem i ten rok nieco dobry, wielkimi dyfidenycajami między wielkimi panami niektórymi i wojskiem a królem Michałem zajątrzony, kończę. W którym lubo po troszę urodzaju było ale i ten to przez wojska, to przez pospolite ruszenie pod Warszawą stojące, wielce nadwerężony, śmiertelnością jednak nieco tak panom jako i pospólstwu groźny, za którym następuje: Rok 1672
Ten już nieco bardziej straszliwy, a częścią odebraniem Kamieńca Podolskiego od Turków, częścią wielkimi od tychże Turków i Tatarów na Rzeczypospolitą Polską najazdami. Sejm wprawdzie w Warszawie na początku roku, zabiegając dalszym niebezpieczeństwom, król Michał złożył był, na którym i Sobieski hetman z inszymi senatorami być
Ja ze złym człowiekiem i ten rok nieco dobry, wielkimi dyfidenycajami między wielkimi panami niektórymi i wojskiem a królem Michałem zajątrzony, kończę. W którym lubo po troszę urodzaju było ale i ten to przez wojska, to przez pospolite ruszenie pod Warszawą stojące, wielce nadwerężony, śmiertelnością jednak nieco tak panom jako i pospólstwu groźny, za którym następuje: Rok 1672
Ten już nieco bardziej straszliwy, a częścią odebraniem Kamieńca Podolskiego od Turków, częścią wielkimi od tychże Turków i Tatarów na Rzeczypospolitą Polską najazdami. Sejm wprawdzie w Warszawie na początku roku, zabiegając dalszym niebezpieczeństwom, król Michał złożył był, na którym i Sobieski hetman z inszymi senatorami być
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 398
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
od ważne ramie/ Cny Deboamie.
Nie każdy Turczyn został się przy duszy/ Gdzie się Koronny podkał Podkoniuszy/ Litewski w ten czas po lud w obce strony/ Był wyprawiony. Borowski. Szczęsny Morsztyn.
Strażnik Wojskowy pokazał to Zbrożek/ Ze mu do sławy nie trzeba ostrożek/ Niemniej Karczewski Wojskowy Oboźny/ Turkom był groźny.
Ruszczyć/ Miączyński/ bez łodzi/ bez wiosła/ Dniestr przepłynąwszy/ tak ich chciwość niosła/ Sławy, tych Turków/ co się przeprawili/ Potężnie bili.
Generał Major Łączyński/ i drudzy/ Starzy Gradywa okrutnego słudzy/ Dennemark dawny Oberszter/ Zebrowski/ I Przębedowski .
Na prawym skrzydle Pułki przywodzili/ I oślep
od ważne rámie/ Cny Deboámie.
Nie káżdy Turczyn został się przy duszy/ Gdźie się Koronny podkał Podkoniuszy/ Litewski w ten czás po lud w obce strony/ Był wypráwiony. Borowski. Szcżęsny Morsztyn.
Strażnik Woyskowy pokázał to Zbrożek/ Ze mu do sławy nie trzebá ostrożek/ Niemniey Kárczewski Woyskowy Oboźny/ Turkom był groźny.
Ruszczyc/ Miączynski/ bez łodźi/ bez wiosłá/ Dniestr przepłynąwszy/ ták ich chćiwość niosłá/ Sławy, tych Turkow/ co się przepráwili/ Potężnie bili.
Generał Máior Łączyński/ y drudzy/ Stárzy Grádywá okrutnego słudzy/ Dennemárk dawny Oberszter/ Zebrowski/ Y Przębedowski .
Ná práwym skrzydle Pułki przywodźili/ Y oślep
Skrót tekstu: SławWikt
Strona: C3v
Tytuł:
Sławna wiktoria nad Turkami od wojsk koronnych
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
chudak Pana daruje/ Diabeł z niego przekwintuje. Cum pauper diuiti donat, tunc Diabolus ridet. Gość w dom/ Bóg w dom. Hospes venit, Christus venit. Gdzie Pan Bóg kościół buduje/ tam diabeł kaplicę stawi. Diabolus est simia operum diuinorum. Gdzie powie sucho/ tam[...] po uszy ulgnies godzien wiary. Groźny na żonę/ kto nie ma swej żony. Gospodarza w domu trzeba słuchać. Quod iubet hospes agas, Si non vis sumere plagas. Gdzie jedzą/ tam jedz/ a gdzie robią/ tam idź precz nie zawadzaj. Gdzie się leje/ tam się dobrze dzieje. Prou. Italicum. 40
Gdzie go z jeść
chudak Páná dáruie/ Diabeł z niego przekwintuie. Cum pauper diuiti donat, tunc Diabolus ridet. Gość w dom/ Bog w dom. Hospes venit, Christus venit. Gdźie Pan Bog kośćioł buduie/ tám diabeł káplicę stáwi. Diabolus est simia operum diuinorum. Gdźie powie sucho/ tám[...] po vszy vlgnies godźien wiáry. Groźny ná żonę/ kto nie ma swey żony. Gospodarzá w domu trzebá słucháć. Quod iubet hospes agas, Si non vis sumere plagas. Gdźie iedzą/ tám iedz/ á gdźie robią/ tám idź precż nie záwadzay. Gdźie się leie/ tám się dobrze dźieie. Prou. Italicum. 40
Gdźie go z ieść
Skrót tekstu: RysProv
Strona: B4V
Tytuł:
Proverbium polonicorum
Autor:
Salomon Rysiński
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618