go katu! I ciebie któż tak rączo goni? Szkoda się przeć, co sama wydaje łysina. Czyś czapki nie miał? Czyć z nią została czupryna? 191. MNICH Z BABĄ
Do skąpej paniej i już wiekiem nużnej Przyszedł zakonnik, proszący jałmużny. Ta go niesmacznym konfundując sztychem Pyta: „Potkałliś na grobli się z mnichem?” Potkałem — rzecze — lecz w takim terminie, W jakim z Waszmością ta baba w kominie.” FRASZKI I ŻARTY 192. DO CZYTELNIKA
Jeżeli smutny albo w serce świeżą Rznięty okrutnej fortuny rubieżą Weźmiesz te księgi (choć ci nie bez moli, Czas czyni, że nas niejednako boli)
go katu! I ciebie któż tak rączo goni? Szkoda się przeć, co sama wydaje łysina. Czyś czapki nie miał? Czyć z nią została czupryna? 191. MNICH Z BABĄ
Do skąpej paniej i już wiekiem nużnej Przyszedł zakonnik, proszący jałmużny. Ta go niesmacznym konfundując sztychem Pyta: „Potkałliś na grobli się z mnichem?” Potkałem — rzecze — lecz w takim terminie, W jakim z Waszmością ta baba w kominie.” FRASZKI I ŻARTY 192. DO CZYTELNIKA
Jeżeli smutny albo w serce świeżą Rznięty okrutnej fortuny rubieżą Weźmiesz te księgi (choć ci nie bez moli, Czas czyni, że nas niejednako boli)
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 283
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
kiedy Począł się Nieprzyjaciel pokazować z-góry, I opuszczać ku Grobli. Przy wyjezdzie który Książę swą Dragonią zwyczajnie postawił, a miedzy nią Piechote Osińskiego sprawił, Zmieszawszy ją nie znacznie: tak żeby około Końmi się zasłoniła. Koryckiemu czoło Dał od czoła. Swym wszytkim w-posiełku gotowym, Gdyby tam gwałt, abo był przy grobli, i owym Kazawszy być z-Zamojskim. Wiec w takiej gosprawie Postrzegszy Nieprzyjaciel, zaraz o przeprawie Swoich myśli, a pierwej wszytkie zniósłszy tamy, I Szańce zastąpione, po grobli się samy Zasłoniwszy Taborem , ku naszym przebiera. Gdzie owa Dragonia zrazu nie naciera, Nań tak przykro, prócz w-miejscu się
kiedy Począł się Nieprzyjaćiel pokazować z-gory, I opuszczáć ku Grobli. Przy wyiezdźie ktory Xiąże swą Dragonią zwyczáynie postawił, a miedzy nią Piechote Osinskiego sprawił, Zmieszawszy ią nie znacznie: ták żeby około Końmi sie zasłoniła. Koryckiemu czoło Dał od czoła. Swym wszytkim w-posiełku gotowym, Gdyby tam gwałt, abo był przy grobli, i owym Kazawszy bydź z-Zamoyskim. Wiec w takiey gosprawie Postrzegszy Nieprzyiaćiel, zaraz o przeprawie Swoich myśli, á pierwey wszytkie znioższy tamy, I Szańce zastąpione, po grobli sie samy Zasłoniwszy Taborem , ku naszym przebiera. Gdźie owa Dragonia zrazu nie naćiera, Nań tak przykro, procz w-mieyscu sie
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 21
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
: tak żeby około Końmi się zasłoniła. Koryckiemu czoło Dał od czoła. Swym wszytkim w-posiełku gotowym, Gdyby tam gwałt, abo był przy grobli, i owym Kazawszy być z-Zamojskim. Wiec w takiej gosprawie Postrzegszy Nieprzyjaciel, zaraz o przeprawie Swoich myśli, a pierwej wszytkie zniósłszy tamy, I Szańce zastąpione, po grobli się samy Zasłoniwszy Taborem , ku naszym przebiera. Gdzie owa Dragonia zrazu nie naciera, Nań tak przykro, prócz w-miejscu się odstrzeliwając, I nawału wiąkszego umyślnie czekając. Aż kiedy ich w-pół niemal przejdzie tym uporem, I drudzy następują niezmiernym Szaborem, Rozstąpią się Dragoni, a Osiński z swymi Odkrywszy
: ták żeby około Końmi sie zasłoniła. Koryckiemu czoło Dał od czoła. Swym wszytkim w-posiełku gotowym, Gdyby tam gwałt, abo był przy grobli, i owym Kazawszy bydź z-Zamoyskim. Wiec w takiey gosprawie Postrzegszy Nieprzyiaćiel, zaraz o przeprawie Swoich myśli, á pierwey wszytkie znioższy tamy, I Szańce zastąpione, po grobli sie samy Zasłoniwszy Taborem , ku naszym przebiera. Gdźie owa Dragonia zrazu nie naćiera, Nań tak przykro, procz w-mieyscu sie odstrzeliwaiąc, I nawału wiąkszego umyślnie czekaiąc. Aż kiedy ich w-poł niemal przeydźie tym uporem, I drudzy nastepuią niezmiernym Szaborem, Rozstąpią sie Dragoni, a Osinski z swymi Odkrywszy
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 21
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
? Jak się ma mieć dobrze dobro pospolite, gdzie szalbirze, matacze, wykrętarze i fakcjanci wchodzą, interesa mieszają, zawodzą i różnym faktorują językiem. Tymi upadek pospolity stoi tak dalece, że najliczniejszą czasem rzetelnych i podciwych ludzi partyją dźwignąć się rzecz zdesperowana nie wydoła. Nieczęsto bowiem tysiąc rydlów ustanowi wodę, którą zdradliwa w grobli srebra żywego rozleje partykułka. Zgoła w publicznych i partykularnych okolicznościach trudne szkody powetowanie sądzę, w które ludzi przewrotnych i nierzetelnych jakiekolwiek i kiedykolwiek wchodzi czynienie. Bo kto usta miewa z rzeczą niesforne, takowąż w akcjach mieć musi manijerę. A jeżeli w słowach nierzetelność naganna szkodzi, jakoż w czynieniu zdrada, która za
? Jak się ma mieć dobrze dobro pospolite, gdzie szalbirze, matacze, wykrętarze i fakcyjanci wchodzą, interesa mieszają, zawodzą i różnym faktorują językiem. Tymi upadek pospolity stoi tak dalece, że najliczniejszą czasem rzetelnych i podciwych ludzi partyją dźwignąć się rzecz zdesperowana nie wydoła. Nieczęsto bowiem tysiąc rydlow ustanowi wodę, którą zdradliwa w grobli srebra żywego rozleje partykułka. Zgoła w publicznych i partykularnych okolicznościach trudne szkody powetowanie sądzę, w które ludzi przewrotnych i nierzetelnych jakiekolwiek i kiedykolwiek wchodzi czynienie. Bo kto usta miewa z rzeczą niesforne, takowąż w akcyjach mieć musi manijerę. A jeżeli w słowach nierzetelność naganna szkodzi, jakoż w czynieniu zdrada, która za
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 188
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
potym w staw wpada. Im większy i przestrzeńszy staw, tym więcej ryb mnoży. Stawki zaś i sadzawki jeśli są ciasne, tedy w nich wlecie dla gorąca, w zimie dla nieznosnego zimna ryby zdychają. Koło stawu rzecz dobra, jeżeli są drzewa umbrę czyniące, gdzie wczas zbytnich upałów ryby się zgromadzają. Na grobli zwyczajnie fundują Młyny, stępy, Folusze, Dębnie, Papiernie, Prochownie, Amernie, Tartaki, jeśli woda jest donośna, i lasów abundancja. W stawach małych nieżyczę moczyć konopi, gdyż to szkodzi ry- O Ekonomice o Grobli, Młynie, i innych wodnych machinach.
bom: chyba że staw obszerny, woda w
potym w staw wpada. Im większy y przestrzeńszy staw, tym więcey ryb mnoży. Stawki zaś y sadzawki iezli są ciasne, tedy w nich wlecie dla gorąca, w zimie dla nieznosnego zimna ryby zdychaią. Koło stawu rzecz dobra, ieżeli są drzewa umbrę czyniące, gdzie wczas zbytnich upałow ryby się zgromadzaią. Na grobli zwyczaynie funduią Młyny, stępy, Folusze, Dębnie, Papiernie, Prochownie, Amernie, Tartaki, iezli woda iest donośna, y lasow abundancya. W stawach małych nieżycżę moczyć konopi, gdyż to szkodzi ry- O Ekonomice o Grobli, Młynie, y innych wodnych machinach.
bom: chyba że staw obszerny, woda w
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 465
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
dobra, jeżeli są drzewa umbrę czyniące, gdzie wczas zbytnich upałów ryby się zgromadzają. Na grobli zwyczajnie fundują Młyny, stępy, Folusze, Dębnie, Papiernie, Prochownie, Amernie, Tartaki, jeśli woda jest donośna, i lasów abundancja. W stawach małych nieżyczę moczyć konopi, gdyż to szkodzi ry- O Ekonomice o Grobli, Młynie, i innych wodnych machinach.
bom: chyba że staw obszerny, woda w nim żywa, bieżąca, to tego nieznać. W końcu stawów Jazy mają być dobrze opatrzone, in omnem eventum, jak może staw zabrać długością, gdy woda wyleje podczas deszczów, albo z śniegów na wiosnę, tak wysoki
dobra, ieżeli są drzewa umbrę czyniące, gdzie wczas zbytnich upałow ryby się zgromadzaią. Na grobli zwyczaynie funduią Młyny, stępy, Folusze, Dębnie, Papiernie, Prochownie, Amernie, Tartaki, iezli woda iest donośna, y lasow abundancya. W stawach małych nieżycżę moczyć konopi, gdyż to szkodzi ry- O Ekonomice o Grobli, Młynie, y innych wodnych machinach.
bom: chyba że staw obszerny, woda w nim żywa, bieżąca, to tego nieznać. W końcu stawow Iazy maią bydź dobrze opatrzone, in omnem eventum, iak może staw zabrać długością, gdy woda wyleie podczas deszczow, albo z sniegow na wiosnę, tak wysoki
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 465
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
bywała, piwnica z drzewa - -
Sadek za budynkiem. - - Folwark stary, drewniany, pod słomą, w którym izba dla podstarościego. - -Sad za folwarkiem. - - Stajnia. - - Budynek stary, który na szpichlerz obrócony. - - Sadzawek w Zamku dwie. - - Gumno za Zamkiem, przy grobli, grodzone. — — Karczma na gościńcu, z chrustu grodzona, pod słomą. - - Winnica z chrustu pleciona, gliną oblepiona, pod słomą. - - Młyn ex opposito winnicy. Browar. - -
Inwentarz aparatu Kaplicy młynisckiej:
Kielich pozłocisty, srebrny, z pateną takąż. Welum białe płócienne, wyszywane
bywała, piwnica z drzewa - -
Sadek za budynkiem. - - Folwark stary, drewniany, pod słomą, w którym izba dla podstarościego. - -Sad za folwarkiem. - - Stajnia. - - Budynek stary, który na szpichlerz obrócony. - - Sadzawek w Zamku dwie. - - Gumno za Zamkiem, przy grobli, grodzone. — — Karczma na gościńcu, z chrustu grodzona, pod słomą. - - Winnica z chrustu pleciona, gliną oblepiona, pod słomą. - - Młyn ex opposito winnicy. Browar. - -
Inwentarz apparatu Kaplicy młynisckiej:
Kielich pozłocisty, srebrny, z pateną takąż. Welum białe płócienne, wyszywane
Skrót tekstu: DwórMłynGęb
Strona: 26
Tytuł:
Opis dworu w Młyniskach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
, klejnot ów pokaże. „Nic droższego nad męża; wszytko równa śmieci Dobra żona; taki skarb daruję Waszeci. Tym przywiódszy do skutku swoję obietnicę, Vicem, panie sąsiedzie, oddaję pro vice.” 236 (P). NIE MIJAJ MUROWANEGO KOMINA
Jedzie nas trzech z sejmiku imo dwór szlachecki; Sam stał na grobli, baba w stawie płucze niecki; Prosi na wstęp. Wstąpimy, bo południe blisko; Każe w skok do obiadu zakładać ognisko, A tymczasem do izby prowadzi nas siedzieć, Chcąc się czego o przeszłym sejmiku dowiedzieć. Prawimy, ale się nam na żołądku zwija, Gdzie nie tylko południe, lecz śródwieczerz mija; Już
, klejnot ów pokaże. „Nic droższego nad męża; wszytko równa śmieci Dobra żona; taki skarb daruję Waszeci. Tym przywiódszy do skutku swoję obietnicę, Vicem, panie sąsiedzie, oddaję pro vice.” 236 (P). NIE MIJAJ MUROWANEGO KOMINA
Jedzie nas trzech z sejmiku imo dwór szlachecki; Sam stał na grobli, baba w stawie płucze niecki; Prosi na wstęp. Wstąpimy, bo południe blisko; Każe w skok do obiadu zakładać ognisko, A tymczasem do izby prowadzi nas siedzieć, Chcąc się czego o przeszłym sejmiku dowiedzieć. Prawimy, ale się nam na żołądku zwija, Gdzie nie tylko południe, lecz śródwieczerz mija; Już
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 656
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
niepłatni wracając żołnierze. Co za konsekwencja? Kto ma rozum, przyzna. Że ledwie nie na schyłku już nasza ojczyzna. Póty młyn miele, póki co wody, choć na dnie; Zeszła woda, młyn stanie, a dalej i spadnie. Jeżeli czuły młynarz, wprzód nim do ostatka Staw jego spustoszeje, dziur w grobli nie zatka. 7. O SZLACHECTWIE Z Okazji ORŁA ...
Nie Polska tylko, wszytkie miewały to kraje, Że w prawo obracały stare się zwyczaje. I to weszło w koronnych konstytucyj księgi, Żeby chłopa szlachcicem, purpurą siermięgi, Prócz potwierdziwszy sejmem obozu, nikędy Nie czynić, na hetmańską mając po tym względy
niepłatni wracając żołnierze. Co za konsekwencyja? Kto ma rozum, przyzna. Że ledwie nie na schyłku już nasza ojczyzna. Póty młyn miele, póki co wody, choć na dnie; Zeszła woda, młyn stanie, a dalej i spadnie. Jeżeli czuły młynarz, wprzód nim do ostatka Staw jego spustoszeje, dziur w grobli nie zatka. 7. O SZLACHECTWIE Z OKAZJEJ ORŁA ...
Nie Polska tylko, wszytkie miewały to kraje, Że w prawo obracały stare się zwyczaje. I to weszło w koronnych konstytucyj księgi, Żeby chłopa szlachcicem, purpurą siermięgi, Prócz potwierdziwszy sejmem obozu, nikędy Nie czynić, na hetmańską mając po tym względy
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 393
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
To zaś jest poczesniejsze/ iż tam rezyduje parlament. Porty przedniejsze są/ Brest/ i San Mało. Brest leży nad jedną nie wielką odnogą morską: San Mało na jednej skale: gdy się morskie wody wracają nazad/ obijają się o mur: i statki przystępują dobrze do miasta/ kędy też jest i przystęp po grobli zrobionej ku morzu. Naweselsze miejsce jest Dynan/ gdzie przedtym zażywali delicij Ksążęta/ oblane Rausą. Berytanowie radniejszy pilnują rolej/ a niż inszych zabaw. Są też przemożni i w nawigaciej. Jeżdżają do Baccalaitam/ skąd przywożą srogą wielkość ryb suchych/ które suszą. Sławne też są konie/ i psi Beriańscy. Francja Pierwsze
To záś iest poczesnieysze/ iż tám residuie párláment. Porty przednieysze są/ Brest/ y Sán Malo. Brest leży nád iedną nie wielką odnogą morską: San Malo ná iedney skále: gdy się morskie wody wrácáią názad/ obiiáią się o mur: y státki przystępuią dobrze do miástá/ kędy też iest y przystęp po grobli zrobioney ku morzu. Naweselsze mieysce iest Dinan/ gdźie przedtym zażywáli deliciy Xążętá/ oblane Rausą. Beritánowie rádnieyszy pilnuią roley/ á niż inszych zabaw. Są też przemożni y w náuigáciey. Ieżdżáią do Báccálaitam/ skąd przywożą srogą wielkość ryb suchych/ ktore suszą. Sławne też są konie/ y pśi Beriáńscy. Fráncia Pierwsze
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 39
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609