Świat cię wojskiem oblęże, Jeśli szatan swe rychtuje Przeciw tobie oręże, Uchodź Chrystusów żołnierzu, Do jaskiń tej opoki,
Respersa fonte sacro, Quibus fugentur hostes. I nunc crucisque ductu Inimica Tartarorum Perrumpe castra, vinces Signo merens sub isto .
Tam weź broń, stamtąd w puklerzu, Który świętymi stoki Pokropiony, w tym gromady Nieprzyjaciół porazisz. Podź za krzyżem, jego ślady I moc piekielną skazisz. 12. Testimonia martyrum et egzempla sanctorum.
Metain vides laborum Athleta! cerne palmas Et martyrum trophaea Et virginum corollas Et nobiles triumphos Exercitus supremi. Te vicerint puelli, Te vicerint puellae? Age, surge, curre, vince. Tenensque trita plantis
Świat cię wojskiem oblęże, Jeśli szatan swe rychtuje Przeciw tobie oręże, Uchodź Chrystusow żołnierzu, Do jaskiń tej opoki,
Respersa fonte sacro, Quibus fugentur hostes. I nunc crucisque ductu Inimica Tartarorum Perrumpe castra, vinces Signo merens sub isto .
Tam weź broń, ztamtąd w puklerzu, Ktory świętymi stoki Pokropiony, w tym gromady Nieprzyjacioł porazisz. Podź za krzyżem, jego ślady I moc piekielną skazisz. 12. Testimonia martyrum et exempla sanctorum.
Metain vides laborum Athleta! cerne palmas Et martyrum trophaea Et virginum corollas Et nobiles triumphos Exercitus supremi. Te vicerint puelli, Te vicerint puellae? Age, surge, curre, vince. Tenensque trita plantis
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 419
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
to potissimum in punctis facti uważywszy, iż lubo urodzony Brodowski nad inwentarz i zwyczaje niektóre za przeszłych dzierżawców praktykowane sobie nie postępował, tylko abusus niektóre kontynuował, że jednak pracowici poddani cierpiąc antecesorów dzierżawców abusus z supliką wprzód do nas i sądów naszych nie udali się i po wydanym mandacie, wszyscy w jednej zmowie będąc, na gromady nakazane schadzać się do dworu nie chcieli, owszem, tumultuarie na spiski i sprzysiężenia się przeciwko dworowi do lasów poszli, leśnemu siekiery zabrawszy lasy pustoszyli, inwazyje na dwór czynić i grozić się spaleniem i zabiciem ważyli się, robót, czynszów i innych powinności przeszłymi dekretami ad interim do decyzji sprawy nakazanych sprzeciwiając się im pełnić,
to potissimum in punctis facti uważywszy, iż lubo urodzony Brodowski nad inwentarz i zwyczaje niektóre za przeszłych dzierżawców praktykowane sobie nie postępował, tylko abusus niektóre kontynuował, że jednak pracowici poddani cierpiąc antecessorów dzierżawców abusus z supliką wprzód do nas i sądów naszych nie udali się i po wydanym mandacie, wszyscy w jednej zmowie będąc, na gromady nakazane schadzać się do dworu nie chcieli, owszem, tumultuarie na spiski i sprzysiężenia się przeciwko dworowi do lasów poszli, leśnemu siekiery zabrawszy lasy pustoszyli, inwazyje na dwór czynić i grozić się spaleniem i zabiciem ważyli się, robót, czynszów i innych powinności przeszłymi dekretami ad interim do decyzyi sprawy nakazanych sprzeciwiając się im pełnić,
Skrót tekstu: RefBrodRzecz
Strona: 54
Tytuł:
Z wyroku sądu referendarskiego w sprawie między Brodowskima poddanymi ze wsi Maćkowce, ...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1729
Data wydania (nie wcześniej niż):
1729
Data wydania (nie później niż):
1729
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
i zupełna w mierze, Zad jak ulany i gibkie pacierze, Tusz do popręgu i kark niezbyt chudy, Nóżka subtelna, podkasałe udy, A kosa jasna i obfita grzywa Blaski złotego przenosi przędziwa. O, jak to piękna, kiedy wzniósszy głowę I złotą grzywy puściwszy osnowę,
Buja i między zazdrosnymi stady Swych rówienniczek zawstydza gromady! Godna zaiste ciągnąć i wóz słońca, I stać w królewskiej stajni nie od końca; Godna, żeby jej sam wystrzygał uszy I róg wybierał koronny koniuszy. Teraz niech Neptun kształt na się przybierze Gładkiego konia, jak gwoli Cererze; Teraz niech Jowisz, zalotów niesyty, Końskimi stan swój okryje kopyty, A więcej wskóra
i zupełna w mierze, Zad jak ulany i gibkie pacierze, Tusz do popręgu i kark niezbyt chudy, Nóżka subtelna, podkasałe udy, A kosa jasna i obfita grzywa Blaski złotego przenosi przędziwa. O, jak to piękna, kiedy wzniósszy głowę I złotą grzywy puściwszy osnowę,
Buja i między zazdrosnymi stady Swych rówienniczek zawstydza gromady! Godna zaiste ciągnąć i wóz słońca, I stać w królewskiej stajni nie od końca; Godna, żeby jej sam wystrzygał uszy I róg wybierał koronny koniuszy. Teraz niech Neptun kształt na się przybierze Gładkiego konia, jak gwoli Cererze; Teraz niech Jowisz, zalotów niesyty, Końskimi stan swój okryje kopyty, A więcej wskóra
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 11
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Congregati propter metum: Zgromadzeni dla bojaźni. Ioan: 20. Przytomność Pana JEZUSOWĄ, obrona. 1. ŚWięty Pietrze, a twoja odwaga kędy? Było Uczniów Pańskich ludzi jedenaście, ba, byli i inni Uczniowie jego, aż się oni zawierają, fores essent clausae, a onej odwagi Piotrowej nie-widać, z-którą uderzył na gromady Żydowskie, na Żołnierstwo Cesarskie. Pamiętaj się Pietrze, jeszczeć to Małchusz nie zapomniał, i jego rodzina, jakoś mu ucho uciął. Ostatnia to Pietrze w-Ząmkach ufać, zawierać się, fores essent clausae: pokiś ty Pietrze w-polu potykał się, toś i ludzi, i kupy nie liczył: ale
Congregati propter metum: Zgromádzeni dla boiáźni. Ioan: 20. Przytomność Paná IEZVSOWĄ, obroná. 1. SWięty Pietrze, á twoiá odwagá kędy? Było Vczniow Páńskich ludźi iedenaśćie, bá, byli i inni Vczniowie iego, áż się oni záwieráią, fores essent clausae, á oney odwagi Piotrowey nie-widáć, z-ktorą vderzył ná gromády Zydowskie, ná Zołnierstwo Cesárskie. Pámiętay się Pietrze, ieszczeć to Máłchusz nie zápomniał, i iego rodźiná, iákoś mu vcho ućiął. Ostátniá to Pietrze w-Ząmkách vfáć, záwieráć się, fores essent clausae: pokiś ty Pietrze w-polu potykał się, toś i ludźi, i kupy nie liczył: ále
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 15
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
na rozpacz dawno odważonych siła/ aż na drugi brzeg nie bez podziwienia nas samych wyniósł. I tak znowu jako zwierz leśny ruszony/ na koło sieci do swojej się knieje bierze. Ku stolicy Moskiewskiej nakierowaliśmy się; dziwów wielkich napatrzylismy się/ między tymi ludźmi w-iednej Prowincji/ przyrodzeniem jaskolczym obumarłych na zimę/ widzieliśmy gromady/ sople lodowe od nosa każdego z-nich aż do nóg mające! Ktoby wyliczył niespodziane utarczki/ a mogły się przystojną wojną nazwać. gdy trzydzieści/ i czterdzieści tysięcy wojska drugie przenosiły/ a nasz pułk piąci tysięcy nie dochodził. Niebezpieczeństwa od zwierzów różnych srogich/ niewczasy zimnego nad miarę nieba/ przeprawy miejsc chropowatych/ lgniących
ná rospácz dawno odważonych śiłá/ áż ná drugi brzeg nie bez podźiwienia nas sámych wyniosł. I ták znowu iáko źwierz leśny ruszony/ ná koło śieći do swoiey się knieie bierze. Ku stolicy Moskiewskiey nákierowáliśmy się; dźiwow wielkich nápátrzylismy się/ między tymi ludźmi w-iedney Prowincyey/ przyrodzeniem iáskolczym obumárłych ná źimę/ widźieliśmy gromády/ sople lodowe od nosá káżdego z-nich áż do nog máiące! Ktoby wyliczył niespodźiane utarczki/ á mogły się przystoyną woyną názwać. gdy trzydźieśći/ i czterdźieśći tyśięcy woyská drugie przenośiły/ á nász pułk piąći tyśięcy nie dochodźił. Niebeśpieczeństwa od źwierzow rożnych srogich/ niewczasy źimnego nád miarę niebá/ przepráwy miesc chropowatych/ lgniących
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 75
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
zostało; Bo między drugiem wałem i murem głęboki Przykop jeszcze zostawał i dosyć szeroki.
CXXVII.
Imo to, że pogaństwu naszy u tej strony Z góry do dołu czynią snadniejsze obrony, Zewnątrz na pochodziste wały w mniejszem trudzie Coraz świeży z wodzami następują ludzie, Którzy spisami czynią wstręty i zawady I z łuków nieprzyjaciół strzelają gromady; Którzyby byli nie tak zgromadno bieżeli, By byli Rodomonta przy sobie nie mieli.
CXXVIII.
Który jednych pochwala, a drugich groźnemi Słowy gromi i sam wprzód wypada przed niemi: Jednemu głowę, piersi drugiemu rozcina, Jeśli widzi, że który uciekać poczyna; Inszych strąca i spycha, nikt mu się nie skryje
zostało; Bo między drugiem wałem i murem głęboki Przykop jeszcze zostawał i dosyć szeroki.
CXXVII.
Imo to, że pogaństwu naszy u tej strony Z góry do dołu czynią snadniejsze obrony, Zewnątrz na pochodziste wały w mniejszem trudzie Coraz świeży z wodzami następują ludzie, Którzy spisami czynią wstręty i zawady I z łuków nieprzyjaciół strzelają gromady; Którzyby byli nie tak zgromadno bieżeli, By byli Rodomonta przy sobie nie mieli.
CXXVIII.
Który jednych pochwala, a drugich groźnemi Słowy gromi i sam wprzód wypada przed niemi: Jednemu głowę, piersi drugiemu rozcina, Jeśli widzi, że który uciekać poczyna; Inszych strąca i spycha, nikt mu się nie skryje
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 327
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Argument Powieści Dziesiątej.
ARkas syn Jowiszo, z Kalisto w Niedzwiedzice obróconej urodzony, gdy już mając lat piętnaście, łowami się bawił na Erymancie, napadł na Niedźwiedzicę matkę swoję, którą chciał zabić, niewiedząc kto była. Jupiter jednak nie dopuścił, i na niebo tak onę, jako i Arkasa, przeniósł, i gromady gwiazd z nich uczynił. Grekowie te gwiazdy zowią Arctos, abo Helikas, abo Cynarsuran, a my wozem niebieskim. A dogadzając żądaniu Junony, Tetys i Ocean, nie dopuszczają tym gwiazdom nurzać się w wodach morskich: i przetoż zawsze nad głowami naszymi, u przyośka zwierzchnego niebieskiego, w nocy pogodne świecą.
Argument Powieśći Dźieśiątey.
ARkás syn Iowiszo, z Kálisto w Niedzwiedzice obroconey vrodzony, gdy iuż máiąc lat piętnaście, łowámi się báwił ná Erymánćie, nápadł ná Niedźwiedzicę mátkę swoię, ktorą chćiał zábić, niewiedząc kto byłá. Iupiter iednák nie dopuśćił, y ná niebo tak onę, iáko y Arkásá, przeniosł, y gromády gwiazd z nich vczynił. Grekowie te gwiazdy zowią Arctos, ábo Helikas, ábo Cynarsuran, á my wozem niebieskim. A dogadzáiąc żądániu Iunony, Thetys y Oceán, nie dopuszczáią tym gwiazdom nurzać się w wodach morskich: y przetoż záwsze nád głowámi nászymi, v przyośká zwierzchnego niebieskiego, w nocy pogodne świecą.
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 79
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
naszymi, u przyośka zwierzchnego niebieskiego, w nocy pogodne świecą. Powieść Dziesiąta.
A LEcz już miał śmiercionoszonym przebić ją żelazem/ B Ale go wszechmogący sfukał/ i zarazem C I występek uprzątnął/ D i oboje one. Abowiem przez powietrze próżne pochwycone/ Rączym wiatrem przeniozszy/ położył na niebie: E I poczynił gromady gwiazd z nich bliskie siebie. Rozgniewała się Juno/ skoro obaczeła/ (cieła. F Ze się już jej zdrajczyna w śrzód gwiazd rozświecieła, G I zstąpiła do morza/ wnet H do Tett świej/ I starca Oceana/ którego w poczciwej Powadze/ zawsze wszyscy Bogowie miewali: Tymże/ gdy się o drogi
nászymi, v przyośká zwierzchnego niebieskiego, w nocy pogodne świecą. Powieść Dźieśiąta.
A LEcz iuż miał śmierćionoszonym przebić ią żelázem/ B Ale go wszechmogący zfukał/ y zárázem C Y występek vprzątnął/ D y oboie one. Abowiem przez powietrze prozne pochwycone/ Rączym wiátrem przeniozszy/ położył ná niebie: E Y poczynił gromády gwiazd z nich bliskie śiebie. Rozgniewáłá się Iuno/ skoro obaczełá/ (ćiełá. F Ze się iuż iey zdrayczyná w śrzod gwiazd rozświećiełá, G Y zstąpiłá do morzá/ wnet H do Thett świey/ Y stárcá Oceáná/ ktorego w poczćiwey Powadze/ záwsze wszyscy Bogowie miewáli: Tymże/ gdy się o drogi
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 80
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
A Lecz już miał śmiercionoszym przebić ją żelazem. Arkas matkę Kalisto, w Niedźwiedzicę obróconą. B Ale go wszechmogący. Jupiter. C I występek uprzątnął. To jest nie dopuścił tego Arkasowi, aby był miał zorzeszyć, zabiwszy matkę. D I oboje one. To jest syna z matką. Przemian Owidyuszowych E I poczynił gromady gwiazd z nich na niebie. O tym się wyższej pisało, że wozy niebieskie z nich porobił Jupiter. F Ze się już tej zdrajczyna. Kalisto, ktroa była obrócona z Niedźwiedzice w gwiazdy. G I zstąpiła. Juno. H Do Tery siwej/ i starca Oceana. Do Boga morskiego, i żony jego,
A Lecz iuż miał śmierćionoszym przebić ią żelázem. Arkás mátkę Kálisto, w Niedźwiedźicę obroconą. B Ale go wszechmogący. Iupiter. C Y występek vprzątnął. To iest nie dopuśćił tego Arkásowi, áby był miał zorzeszyć, zábiwszy matkę. D Y oboie one. To iest syná z mátką. Przemian Owidyuszowych E Y poczynił gromády gwiazd z nich ná niebie. O tym się wyższey pisáło, że wozy niebieskie z nich porobił Iupiter. F Ze się iuż tey zdrayczyná. Kalisto, ktroa byłá obrocona z Niedźwiedzice w gwiazdy. G Y zstąpiłá. Iuno. H Do Thery siwey/ y stárcá Oceáná. Do Bogá morskiego, y żony iego,
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 81
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
córki Ereby, i nocy. W niciach tych które ony przędą, Poetowie powiedają, że się żywot ludzki zawiera, i długość jego. A przerwanie nici przędzionych, śmierć ludziom przynosi. A chociaż Park: skończyły żywot cielesny Chirona lekarza rannego strzałą jadowitą: jednak on po śmierci miłosierdziem Bogów na niebo przeniesiony, i między gromady gwiazd włożony. K Nie dokończyła była jeszcze mowy swojej. Ocyrrhoe. Księgi Wtóre. L I w piersi ojczyste. W Chironowe. M Lecz przecz wszystka/ bo mój ociec dwoisty jest. Dziwowała się Ocyrrhoe, że przynamniej nie stała się pół koniem, i pół człowiekiem, jakim ociec jej był: ale wszystka w
corki Ereby, y nocy. W nićiách tych ktore ony przędą, Poetowie powiedáią, że się żywot ludzki záwiera, y długość iego. A przerwánie nići przędźionych, śmierć ludźiom przynośi. A choćiaż Párk: skończyły żywot ćielesny Chironá lekárzá ránnego strzałą iádowitą: iednák on po śmierći miłośierdźiem Bogow ná niebo przenieśiony, y między gromády gwiazd włożony. K Nie dokończyłá byłá ieszcze mowy swoiey. Ocyrrhoe. Kśięgi Wtore. L Y w pierśi oyczyste. W Chironowe. M Lecz przecz wszystká/ bo moy oćiec dwoisty iest. Dźiwowáłá się Ocyrrhoe, że przynamniey nie sstáłá się puł koniem, y puł człowiekiem, iákim oćiec iey był: ále wszystká w
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 89
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638