trzech „jest, jest, jest” zalała napojem; Wiesz dobrze, co są smaczne trebijany, Akwapendenty, cierpkie monpolcjany, Oblizujesz się na słodsze patoki Niż lipiec i na zielonawe soki Florenckiej sławnej werdei, lecz z chęcią Przyjm ślinkę za rzecz i ciesz się pamięcią. Piłeś łagodne wina od Kremony, I z gron bagnajskich, i roncyglijony, I co przodkuje na parmeńskim stole Tłoczone blisko cudnej Kaprarole; Pomnisz i alban, godzien swego rymu, Godzien i poić ojce święte z Rzymu, I bogi, kiedy nektaru dopiją I nieśmiertelną strawią ambrozyją (Jeśli go Monte Caval nie ustrzeże I głupi bogom ustąpią papieże). Piłeś ochotnie mondragońskie
trzech „jest, jest, jest” zalała napojem; Wiesz dobrze, co są smaczne trebijany, Akwapendenty, cierpkie monpolcjany, Oblizujesz się na słodsze patoki Niż lipiec i na zielonawe soki Florenckiej sławnej werdei, lecz z chęcią Przyjm ślinkę za rzecz i ciesz się pamięcią. Piłeś łagodne wina od Kremony, I z gron bagnajskich, i roncyglijony, I co przodkuje na parmeńskim stole Tłoczone blisko cudnej Kaprarole; Pomnisz i alban, godzien swego rymu, Godzien i poić ojce święte z Rzymu, I bogi, kiedy nektaru dopiją I nieśmiertelną strawią ambrozyją (Jeśli go Monte Caval nie ustrzeże I głupi bogom ustąpią papieże). Piłeś ochotnie mondragońskie
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 53
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
za to złoto. DO JAGI
Dwieścieśkroć gęby, Jago, obiecała, Dwieścieś ust dała, tyłeś odebrała; Dosyć się stało, przyznam, obietnicy, Lecz nie masz dosyć w miłosnej tęsknicy. Któż sobie, dziewko, takowych żniw życzy, Których kłos, i sian, których źdźbła policzy? Kto się o tysiąc gron bogom pokłoni? Kto policzonym rojom rad zadzwoni? Ubogiego to na liczbie mieć owce I znać na pamięć granic swych manowce! Dlatego-ć ziemia zawsze z niebem zyszcze, Że jej nie licząc kropel spuszcza deszcze, Tak że gdy wywrze przeciwko niej gniewy, Nie liczy gradu, młócąc zboża w plewy. I dobre, i złe
za to złoto. DO JAGI
Dwieścieśkroć gęby, Jago, obiecała, Dwieścieś ust dała, tyłeś odebrała; Dosyć się stało, przyznam, obietnicy, Lecz nie masz dosyć w miłosnej tęsknicy. Któż sobie, dziewko, takowych żniw życzy, Których kłos, i sian, których źdźbła policzy? Kto się o tysiąc gron bogom pokłoni? Kto policzonym rojom rad zadzwoni? Ubogiego to na liczbie mieć owce I znać na pamięć granic swych manowce! Dlatego-ć ziemia zawsze z niebem zyszcze, Że jej nie licząc kropel spuszcza deszcze, Tak że gdy wywrze przeciwko niej gniewy, Nie liczy gradu, młócąc zboża w plewy. I dobre, i złe
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 270
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
, nad sześć dni, gdy się dostoją. Po pełni Księżyca najlepiej zbierać, bo póki Miesiąc rośnie zbierając, nie trwałe wino. Po trzeciej też godzinie na dzień, gdy rosa oschnie, a słońce ogrzeje, zbierać dobrze. W słotny czas strzeż się go zbierać, bo będzie wodniste. Gdy tęż długo nie zbierasz gron, Winne macice słabieją na rok przyszły; co i o wszytkich Drzewach rodzących, certum est, u Naturalistów. Noż tez, albo piłka, któremi wino obcinasz, chędożysz, przerzedzasz, trzeba niedzwiedzim sadłem albo oliwą smarować, utarszy z czosnkiem, wtedy robactwo i mrozy winu nie szkodzą. RóżnE o WINIE notanda.
, nad sześć dni, gdy się dostoią. Po pełni Xiężyca naylepiey zbierać, bo poki Miesiąc rośnie zbieraiąc, nie trwałe wino. Po trzeciey też godzinie na dzień, gdy rosa oschnie, á słońce ogrzeie, zbierać dobrze. W słotny czas strzeż się go zbierać, bo będzie wodniste. Gdy tęż długo nie zbierasz gron, Winne macice słabieią na rok przyszły; co y o wszytkich Drzewach rodzących, certum est, u Naturalistow. Noż tez, albo piłka, ktoremi wino obcinasz, chędożysz, przerzedzasz, trzeba niedzwiedzim sadłem albo oliwą smarować, utarszy z czosnkiem, wtedy robactwo y mrozy winu nie szkodzą. ROZNE o WINIE notanda.
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 487
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
się strzec masło robiąć?
Masła nie zrobisz, jeśli by w Maślnice wpadł kawałek cukru. Jak winne grono konserwować długo?
Weź grono wielkie piękne, czyste, oblep smołą ciepłą, zawieś na chłodzie i suchym miejscu, długo się może konserwować. Albo też wziąć ciepły chleb, plew weń napchać, a wplewy gron winnych, potrzymać tak, aby trochę zwiędniały od ciepła, potym schowaj w faskę, potrwają Jak Limonte, Pomarancze, Cytryny konserwować?
Wybrawszy czystych, zdrowych, tych fruktów, przesypuj słomą żytną tak żeby jedno drngiego nie tykało, zawieś w koszu, krubce, na miejscu chłodnym, na wolnym powietrzu, lub w chłodnej
się strzedz masło robiąć?
Masłá nie zrobisz, iesli by w Maślnice wpádł kawałek cukru. Iak winne grono konserwować długo?
Weź grono wielkie piękne, czyste, oblep smołą ciepłą, zawieś ná chłodźie y suchym mieyscu, długo się może konserwować. Albo też wziąc ciepły chleb, plew weń napchać, a wplewy gron winnych, potrzymać ták, áby troche zwiędniały od ciepła, potym schoway w faskę, potrwaią Iak Limonte, Pomarancze, Cytryny konserwować?
Wybrawszy czystych, zdrowych, tych fruktow, przesypuy słomą żytną tak żeby iedno drngiego nie tykało, zawieś w koszu, krubce, na mieyscu chłodnym, na wolnym powietrzu, lub w chłodney
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 512
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
z ziemią porównali: Ale aż do kamienia wszytko wywrócili; I namniejszej ozdoby w nim nie zostawili. Albo tak mi się zda/ żem ujrzał rozgrodzoną Winnicę/ tak w jagody winne zachwaloną/ Ze nie są tak chwalebne winnice Massyku Momentu/ i Falerny/ abo z innych liku Winnic; jak ta winnica chwałę z gron swych miała/ Która się na ząb dzikim zwierzętom dostała. Bo różne ją zwierzęta zewsząd okrążyły/ A weszrzodku/ i w koło wszytko wygubiły. Dzikie kozy nie tylo zjadły grona spore/ Lecz i roszczki ogryzły na drzewie/ i kore. Leśne wieprze przypadszy nie tylo winnice Poryły/ lecz i z gruntu wyryły macice.
z źiemią porownáli: Ale áż do kámieniá wszytko wywroćili; Y námnieyszey ozdoby w nim nie zostáwili. Albo ták mi się zdá/ żem uyrzáł rozgrodzoną Winnicę/ ták w iágody winne záchwaloną/ Ze nie są ták chwálebne winnice Massyku Momentu/ y Phalerny/ ábo z innych liku Winnic; iak tá winnica chwáłę z gron swych miáłá/ Ktorá się ná ząb dźikim zwierzętom dostała. Bo rożne ią zwierzętá zewsząd okrążyły/ A weszrzodku/ y w koło wszytko wygubiły. Dźikie kozy nie tylo ziádły groná spore/ Lecż y roszcżki ogryzły na drzewie/ y kore. Lesne wieprze przypadszy nie tylo winnice Poryły/ lecż y z gruntu wyryły máćice.
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 77
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
rezkł do nich Józef: Izali nie Boże są wykłady? powiedzcie mi proszę. 9. A tak powiedział przełożony nad podczaszymi/ śniło mi się/ a oto winna macica przedemną: 10. A na winnej macicy były trzy gałązki/ a ona jakoby pąkowie wypuszczała/ a wychodził kwiat jej/ i dostawały się jagody gron winnych. 11. A kubek Faraonów był w ręce mojej: wziąłem tedy jagody/ i wytłaczałem je w kubek Faraonów/ i podawałem kubek w ręce Faraonowe. 12. Tedy mu powiedział Józef. Ten jest wykład snu tego: trzy gałązki trzy dni są. 13. Potrzech dniach wywyższy Farao głowę
rezkł do nich Iozef: Izali nie Boże są wykłády? powiedzćie mi proszę. 9. A ták powiedźiał przełożony nád podcżászymi/ sniło mi śię/ á oto winna máćicá przedemną: 10. A ná winney máćicy były trzy gáłązki/ á oná jákoby pąkowie wypuszczáłá/ á wychodźił kwiát jey/ y dostawáły śię jágody gron winnych. 11. A kubek Fáráonow był w ręce moiey: wźiąłem tedy jágody/ y wytłaczałem je w kubek Fáráonow/ y podawałem kubek w ręce Fáráonowe. 12. Tedy mu powiedźiał Iozef. Ten jest wykład snu tego: trzy gáłązki trzy dni są. 13. Potrzech dniách wywyższy Fáráo głowę
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 42
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
toż spodkać miało. Simon Vignosius Ligur, armaty wodnej Genneńskiej Hetman/ sprawiedliwości wojennej wielki miłośnik/ jako Ubertus Folieta in Eulogiis wspomina: Ten dostawszy miasta Chio nazwanego/ zakazał/ aby niczego z folwarków miejsckich żołnierz jego nie ruszał. Syn jego jednak/ w nadzieję łaski ojcowskiej/ zaszedszy do jednego folwarku/ nad zakaz nabrałnieco gron winnych/ pojmanego do ojca Hetmana przywiedli/ ociec na więtszą wzgardę/ kazał mu na szyję one grona winne powiesić/ i po mieście rozebranego wodząc/ rozgami bić. Totilas król Gottów/ kiedy walczył z Belizariuszem we Włoszech/ zakazał surowo poddanym krzywdy czynić/ ale oddawszy jemu dań/ bezpiecznie każdy siał/ i z pola
toż spodkáć miáło. Simon Vignosius Ligur, armáty wodney Gennenskiey Hetman/ spráwiedliwośći woienney wielki miłośnik/ iáko Vbertus Folieta in Eulogiis wspomina: Ten dostawszy miástá Chio názwánego/ zákázał/ áby nicżego z folwárkow miesckich żołnierz iego nie ruszał. Syn iego iednak/ w nádźieię łáski oycowskiey/ zászedszy do iednego folwárku/ nád zakaz nábrałnieco gron winnych/ poimánego do oycá Hetmáná przywiedli/ oćiec ná więtszą wzgárdę/ kazał mu ná szyię one groná winne powieśić/ y po mieśćie rozebránego wodząc/ rozgámi bić. Totilas krol Gottow/ kiedy walczył z Belizáriuszem we Włoszech/ zákázał surowo poddánym krzywdy cżynić/ ále oddawszy iemu dań/ bespiecżnie káżdy śiał/ y z pola
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 67
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
/ sierocie/ i wdowie/ to będzie: abyć błogosławił PAN Bóg twój/ w każdej sprawie rąk twoich. 20. Gdy będziesz obierał Oliwki twoje/ nie oglądajże się na każdą gałązkę za sobą/ przychodniowi/ sierocie/ i wdowie to będzie. 21. Gdy będziesz obierał winnicę twoję/ nie zbierajże gron pozostałych za tobą/ przychodniowi/ sierocie/ i wdowie to będzie. 22. A pamiętaj/ iżeś był niewolnikiem w ziemi Egipskiej. Przetoż ja tobie przykazuję/ abyś to czynił. Rozdział XXV. Tego co zasłużył biczowanie, pod liczbę biczować. 4. robiącego żywić. 5. Niewstydliwej rękę uciąć.
/ śieroćie/ y wdowie/ to będźie: ábyć błogosłáwił PAN Bog twoj/ w káżdey spráwie rąk twojich. 20. Gdy będźiesz obierał Oliwki twoje/ nie oglądajże śię ná káżdą gáłąskę zá sobą/ przychodniowi/ śieroćie/ y wdowie to będźie. 21. Gdy będźiesz obierał winnicę twoję/ nie zbierajże gron pozostáłych zá tobą/ przychodniowi/ śieroćie/ y wdowie to będźie. 22. A pámiętaj/ iżeś był niewolnikiem w źiemi Egipskiey. Przetoż ja tobie przykázuję/ ábyś to cżynił. ROZDZIAL XXV. Tego co zásłużył bicżowánie, pod liczbę biczowáć. 4. robiącego żywić. 5. Niewstydliwey rękę ućiąć.
Skrót tekstu: BG_Pwt
Strona: 211
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Powtórzonego Prawa
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
. A jako chlebem ciało żyje/ tak tym pokarmem dusza się odżywia/ jako chleb z wielu ziarnek bywa: tak Ciało Chrystusowe/ z wielu wybranych składa się. Jako chleb od ognia/ tak Chrystus od miłości upieczony. Ciałem i chlebem bywa mianowany/ bo za nas jako Baranek był ofiarowany. Jako wino z wielu gron/ tak Kościół z wielu sprawiedliwych/ jako wino w prasie wytłoczone/ tak Krew na drzewie Krzyża ś. wylana była. V. Któraż jest forma tego Sakramentu? M. Te słowa: To jest Ciało moje/ To jest Krew moja. V. Jakoż czcić mamy ten Sakrament? M. Czcią którą
. A iáko chlebem ćiáło żyie/ ták tym pokármem duszá się odżywia/ iako chleb z wielu źiarnek bywa: ták Ciáło Chrystusowe/ z wielu wybránych składa się. Iáko chleb od ogniá/ ták Chrystus od miłośći vpieczony. Ciáłem y chlebem bywa miánowány/ bo zá nas iáko Báránek był ofiárowány. Iáko wino z wielu gron/ ták Kośćioł z wielu spráwiedliwych/ iáko wino w práśie wytłoczone/ ták Krew ná drzewie Krzyżá ś. wylana byłá. V. Ktoraż iest formá tego Sákrámentu? M. Te słowá: To iest Ciáło moie/ To iest Krew moiá. V. Iákoż czćić mamy ten Sákráment? M. Czćią ktorą
Skrót tekstu: AnzObjWaś
Strona: 43
Tytuł:
Objaśnienie trudności teologicznych zebrane z doktorów św. od Anzelma świętego
Autor:
Wojciech Waśniowski
Drukarnia:
Łukasz Kupisz
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
dialogi
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1651
Data wydania (nie wcześniej niż):
1651
Data wydania (nie później niż):
1651
gardła użyczył sporego, Dobrym porządkiem kolej naprawuje I w głos do wszystkich stojąc peroruje: ,,Boże-ć daj zdrowie, mój piękny okole, Co przy tym siedzisz rozłożystym stole! Za wasze zdrowie spełnić obiecuję, A sam Bóg one niechaj wam daruje, Ile w tym tronku winnych jagód było, Ile się i gron w ten puchar zmieściło I w te tu beczki ile prasowała Ręka likworu, gdy go wytłaczała. Jeszcze i więcej nad to wam winszuję Szczęścia, którem was niech Bóg opatruje; Lecz już i dosyć świętej łaski jego I opatrzenia mamy niebieskiego, Bo cóż nam —- proszę — morze ugroziło, Choć nas igrzyskiem swoim zatrwożyło
gardła użyczył sporego, Dobrym porządkiem kolej naprawuje I w głos do wszystkich stojąc peroruje: ,,Boże-ć daj zdrowie, mój piękny okole, Co przy tym siedzisz rozłożystym stole! Za wasze zdrowie spełnić obiecuję, A sam Bóg one niechaj wam daruje, Ile w tym tronku winnych jagód było, Ile się i gron w ten puchar zmieściło I w te tu beczki ile prasowała Ręka likworu, gdy go wytłaczała. Jeszcze i więcej nad to wam winszuję Szczęścia, którem was niech Bóg opatruje; Lecz już i dosyć świętej łaski jego I opatrzenia mamy niebieskiego, Bo cóż nam —- proszę — morze ugroziło, Choć nas igrzyskiem swoim zatrwożyło
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 63
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971