umysł/ skutku pełne słowa/ Wzrok jako promień słoneczny łaskawy. Lub sieła ważą gładkości Klejnoty/ Twe mnie MARYNO zniewoliły Cnoty. Lirycorum Polskich Pieśń VIII. BANKIET I. M. Pana ANDRZEJA SZEMETTA.
PAnie SZEMEĆIE Na twym bańkiecie/ Chybaby Anieli Co ani piją/ Nie jedząc żyją Mogli być weseli. Ale go grono Co go proszono Na to niepozwoli/ By złym porządkiem Ze czczym żołądkiem Słuchało Wioli/ Diabeł nie sprawa Mużyka/ wrzawa Amfiona zwiedli/ Damy nam wcieśni Śpiewają pieśni Amyżmy nie jedli. Panie SZEMEĆIE To Rajem chcecie By dom wasz był miany. Gdzie nic nie jedzą Śpiewając siedzą Wszyscy na przemiany. Jam inszej
vmysł/ skutku pełne słowa/ Wzrok iáko promień słoneczny łáskáwy. Lub śiełá ważą głádkośći Kleynoty/ Twe mnie MARYNO zniewoliły Cnoty. Lyricorum Polskich PIESN VIII. BANKIET I. M. Páná ANDRZEIA SZEMETTA.
PAnie SZEMEĆIE Ná twym báńkiećie/ Chybáby Anieli Co áni piią/ Nie iedząc żyią Mogli bydź weseli. Ale go grono Co go proszono Ná to niepozwoli/ By złym porządkiem Ze czczym zołądkiem Słucháło Wioli/ Diabeł nie spráwa Mużyká/ wrzáwá Amphioná zwiedli/ Damy nąm wćieśńi Spiewáią pieśni Amyżmy nie iedli. Pánie SZEMEĆIE To Ráiem chcećie By dom wász był miány. Gdźie nic nie iedzą Spiewáiąc śiedzą Wszyscy ná przemiány. Iam inszey
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 160
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
Honoru Leona zapalił, Brata Modesta ze stołkiem obalił. Okrzykną goście: „A to zaś co, mnichu? Nie możesz się to sprawować po cichu? Nie wiesz, że pleban ma klucze od nieba, Ma i u dzwonów postronków, co trzeba? Strzeżże się, frater, innej uczty zgoła, Nasze też grono podobnoć wydoła.” Odpowie Leon, nie widząc pomocy: „Jestem exemptus, nikt nade mną mocy Mieć tu nie może. O zakonu mego Honor protestor! nie ustąpię tego! W ostatku o wasz obiad nic nie stoję, Gniewów się waszych bynajmniej nie boję.” Tak diabeł — dziwy! — niech kto
Honoru Leona zapalił, Brata Modesta ze stołkiem obalił. Okrzykną goście: „A to zaś co, mnichu? Nie możesz się to sprawować po cichu? Nie wiesz, że pleban ma klucze od nieba, Ma i u dzwonów postronków, co trzeba? Strzeżże się, frater, innej uczty zgoła, Nasze też grono podobnoć wydoła.” Odpowie Leon, nie widząc pomocy: „Jestem exemptus, nikt nade mną mocy Mieć tu nie może. O zakonu mego Honor protestor! nie ustąpię tego! W ostatku o wasz obiad nic nie stoję, Gniewów się waszych bynajmniej nie boję.” Tak diabeł — dziwy! — niech kto
Skrót tekstu: DembowPunktBar_II
Strona: 478
Tytuł:
Punkt honoru
Autor:
Antoni Sebastian Dembowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
, jeszcze pożyczanym: Czy go na cugi i sadzone szory, Złociste wozy i insze splendory, Świetne gwardyje, trąby, forgi, kity Albo nie mogło stać na aksamity? On ci to słońcu złote koła zrobił, On barwą niebo i ziemię ozdobił, Jemu kapela nieprzerwanym tonem Świętych aniołów śpiewa milionem. Zacne słuchaczów katolickich grono! Wiedzcie, że to wam kwoli uczyniono. Wszytko nam kwoli dobroć boska zniosła. Każdy z nas ciało swojego ma osła (Ale nie swego, bo każdy zwyczajnie Musi go odwieść do powszechnej stajnie): Tego nam osieść i zachełznać trzeba, Ująwszy mu dziś, przez sześć niedziel, chleba; Niechaj nie buja,
, jeszcze pożyczanym: Czy go na cugi i sadzone szory, Złociste wozy i insze splendory, Świetne gwardyje, trąby, forgi, kity Albo nie mogło stać na aksamity? On ci to słońcu złote koła zrobił, On barwą niebo i ziemię ozdobił, Jemu kapela nieprzerwanym tonem Świętych aniołów śpiewa milijonem. Zacne słuchaczów katolickich grono! Wiedzcie, że to wam kwoli uczyniono. Wszytko nam kwoli dobroć boska zniosła. Każdy z nas ciało swojego ma osła (Ale nie swego, bo każdy zwyczajnie Musi go odwieść do powszechnej stajnie): Tego nam osieść i zachełznać trzeba, Ująwszy mu dziś, przez sześć niedziel, chleba; Niechaj nie buja,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 386
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
brzegu, poleść dalej trzeba. Jeźli Rzym pod Kannami Wodzów dwóch zgubiła. Niesforna Alternata, cóż gdzie ich tak siła? Czego skutek nie długosz dokumentem potym. Ale gdy tam w-Warszawie konkludują o tym, Tu także się w- Zbarażu ziadą do namowy, Podolski Wojewoda, i dawno gotowy Koniecpolski Chorąży, a dobrego grono, I niemal trzy tysiące Wojska z-nim liczono Kalinowski, Potocki, Czołowański z-Dzikiem, Wołyńcy i Lublanie ze swym Pułkownikiem. Którzy gdy pod Gliniany gdzie Ordynans mieli, Nazad rakom podobni, wracać się niechcieli, Z-Książeciem do Obozu iść sobie obrali. Ale niż się z-tej jeszcze kupy rozsypali, Aż z Podola nowina
brzegu, poleść daley trzebá. Ieźli Rzym pod Kannami Wodzow dwoch zgubiłá. Niesforna Alternatá, cosz gdźie ich tak siłá? Czego skutek nie długosz dokumentem potym. Ale gdy tám w-Warszawie konkluduią o tym, Tu tákże sie w- Zbáráżu ziádą do namowy, Podolski Woiewodá, i dawno gotowy Koniecpolski Chorąży, á dobrego grono, I niemal trzy tysiące Woyská z-nim liczono Kálinowski, Potocki, Czołowański z-Dźikiem, Wołyńcy i Lublanie ze swym Pułkownikiem. Ktorzy gdy pod Gliniány gdzie Ordynans mieli, Názad rakom podobni, wracać sie niechćieli, Z-Xiążećiem do Obozu iść sobie obrali. Ale niż sie z-tey ieszcze kupy rozsypali, Aż z Podola nowina
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 23
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
, Wylawszy z brzegów, w nowy honor pójdzie prądem. Pójdzie, bowiem jej żadne nie hamują wstręty,
Do morza wiecznej sławy, kędy wiekiem zdjęty, Osadziwszy latorośl, da Bóg, swojej biodry, Z morza cię na firmament przeprowadzi modry. Wjeżdżaj, cny Lipski, domu zacnego korono! Oto życzliwych braci prowadzi cię grono: Onić to bracia, którzy afektem jednakiem Lat dwadzieścia pod twoim zostawali znakiem, Świadkowie odwag, kosztów, trudów i niewczasów Podczas dawnych i świeższych w Koronie hałasów. Tym, jako żaden niewczas, krew, śmierci i rany, Które w oczach twych kwoli ojczyźnie kochanej Ponosili, nie trwożył, gdy z królewskich ręku
, Wylawszy z brzegów, w nowy honor pójdzie prądem. Pójdzie, bowiem jej żadne nie hamują wstręty,
Do morza wiecznej sławy, kędy wiekiem zdjęty, Osadziwszy latorośl, da Bóg, swojej biodry, Z morza cię na firmament przeprowadzi modry. Wjeżdżaj, cny Lipski, domu zacnego korono! Oto życzliwych braci prowadzi cię grono: Onić to bracia, którzy afektem jednakiem Lat dwadzieścia pod twoim zostawali znakiem, Świadkowie odwag, kosztów, trudów i niewczasów Podczas dawnych i świeższych w Koronie hałasów. Tym, jako żaden niewczas, krew, śmierci i rany, Które w oczach twych kwoli ojczyźnie kochanej Ponosili, nie trwożył, gdy z królewskich ręku
Skrót tekstu: PotSielKuk_I
Strona: 119
Tytuł:
Sielanka
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
albo klatkę z mocnego zbudować drzewa, Ul postawić z miodem w klatce, dokąd gdy wchodzi, sam sobą drzwi obala artisiciose zawieszone, i tak w słodkim miodzie, gorzkiej skosztuje śmierci. Rzecz w NIEDZWIEDZIACH admiracyj godna, że w nim co rok, Nerka przybywa Ile tedy ma lat, tyle Nerek w sobie, jak grono winne zrosłych. Na Rusi jeden z ciekawych w Niedźwiedziu naliczył Nerek takich 140. Drugi w innym narachował Nerek 160. Trzeci tandem 170 z kąd się daje widzieć, że pro ratione Nerek, co rok się rodzących, nie jeden wiek ci żyli Niedzwiedzie od Ciekawych eksenterowani. ŚWIDRIGEL Książę Litewski tak miał łaskawą Niedzwiedzicę, że
albo klatkę z mocnego zbudować drzewa, Ul postawić z miodem w klatce, dokąd gdy wchodzi, sam sobą drzwi obala artisiciose zawieszone, y tak w słodkim miodzie, gorzkiey skosztuie śmierci. Rzecz w NIEDZWIEDZIACH admiracyi godna, że w nim co rok, Nerka przybywa Ile tedy ma lat, tyle Nerek w sobie, iak grono winne zrosłych. Na Rusi ieden z ciekawych w Niedźwiedziu naliczył Nerek takich 140. Drugi w innym narachował Nerek 160. Trzeci tandem 170 z kąd się daie widzieć, że pro ratione Nerek, co rok się rodzących, nie ieden wiek ci żyli Niedzwiedzie od Ciekawych exenterowani. SWIDRIGEL Xiąże Litewski tak miał łaskáwą Niedzwiedzicę, że
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 579
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Kałamarz cudownej figury Ryba, coś nakszałt Raka nogami i głową, właśnie jakby z torby kto pół nożyc otwartych Krawieckich pokazał. Zowie się KAŁAMARZEM, że Sieci, albo Niewód postrzegłszy, puszcza z siebie jakiś czarny likwor i juchę, a tak w owej zamęconej wodzie jest invisibilis. Jajca niesie sklejone do kupy jak winne grono, Arystoteles i Salvianus.
THYMUS, THYMALUS, THYNNUS , TUNCZYK Ryba jest pięknej figury, smaku bardzo przyjemnego; tego jest odoru którego miód przaśny, w głowie bowiem samej ma odor Tymi ziela, alias Dzięcielnika. Na niego żadnych nie trzeba zastawiać ponęt, tylko komarów, a tak małą rzeczą, wielki ułowisz specjał.
Kałamarz cudowney figury Ryba, coś nakszałt Raka nogámi y głową, właśnie iakby z torby kto puł nożyc otwartych Krawieckich pokazał. Zowie się KAŁAMARZEM, że Sieci, albo Niewod postrzegłszy, puszcza z siebie iakiś czarny likwor y iuchę, á tak w owey zamęconey wodzie iest invisibilis. Iayca niesie skleione do kupy iak winne grono, Aristoteles y Salvianus.
THYMUS, THYMALUS, THYNNUS , TUNCZYK Ryba iest piękney figury, smaku bardzo przyiemnego; tego iest odoru ktorego miod przaśny, w głowie bowiem samey ma odor Thymi ziela, alias Dzięcielnika. Na niego żadnych nie trzeba zastawiać ponęt, tylko komarow, á tak máłą rzeczą, wielki ułowisz specyał.
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 633
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Macicy nie jeden Wiek przetrwała Na wierzch Kościoła Diany Efeskiej, z jednej winnej Macicy Cipryiskiej zrobiona była drabina, według Jonstona, Czemu się dziwować nie potrzeba, kiedy w Maurytanii i Karmanii grona winne na dwa łokcie wielkie znajdują się, toć muszą i Winne Macice albo Drzewka być mocne i duże. Nie małe i to grono rodziło się w ziemi Chananejskiej, gdy go dwóch Mężów ledwo uniesło. Numerorum cap 13. Pliniusz i Serarius świadczą, że się i tak więlkie znajdują grona, że wóz jedno napełnić może. W Afryce, w Mieście Tagodast w Haskorze kosteczki albo jądra, winne tak są wielkie, jak kurze jaja według Leoniusza. Na
Macicy nie ieden Wiek przetrwała Na wierzch Kościoła Diany Efeskiey, z iedney winney Macicy Cipryiskiey zrobiona była drabina, według Ionstona, Czemu się dziwować nie potrzeba, kiedy w Mauritanii y Karmanii grona winne na dwa łokcie wielkie znayduią się, toć muszą y Winne Macice albo Drzewka bydź mocne y duże. Nie małe y to grono rodziło się w ziemi Chananeyskiey, gdy go dwoch Mężow ledwo uniesło. Numerorum cap 13. Pliniusz y Serarius swiadczą, że się y tak więlkie znayduią grona, że woz iedno napełnić może. W Afryce, w Mieście Tagodast w Haskorze kosteczki albo iądra, winne tak są wielkie, iak kurze iaia według Leoniusza. Na
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 644
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
; Góry Falernus, Massicus i Gaurus primae notae rodzą w Kampanii wino: w tejże krainie w Mieście Calenum, w Fundzie Mieście Włoskim; skąd Vinum Fundanum: Gaulon Góra Kalabryiska i ta w te dona Bachi nie uboga: Metymna Miasto na Lesbos Insule Greckiej: Nie poślednie Wina bywały w ziemi Chananejskiej, których jedno grono dwóch Mężów obciążyło niosących: Tarsus albo Tarsis Kraj Cylicji także nie ubogi w Wino: Maretis Kraina część Egiptu ma go dosyć. Alba Miasto Włoskie w toż abundat. Ale teraz w Europie najprzedniejsze są Węgierskie, mianowicie Tokajskie; Inne Wina w Europie są sławne Tarrakońskie w Hifzpanii, Burguńskie, kampańskie vulgo Szampańskie w Francyj,
; Gory Falernus, Massicus y Gaurus primae notae rodzą w Kampanii wino: w teyże krainie w Mieście Calenum, w Fundzie Mieście Włoskim; zkąd Vinum Fundanum: Gaulon Gora Kalabryiska y ta w te dona Bacchi nie uboga: Metymna Miasto na Lesbos Insule Greckiey: Nie poślednie Wina bywały w ziemi Chananeyskiey, ktorych iedno grono dwoch Mężow obciążyło niosących: Tarsus albo Tarsis Kray Cylycii także nie ubogi w Wino: Maretis Kraina część Egyptu ma go dosyć. Alba Miasto Włoskie w toż abundat. Ale teraz w Europie nayprzednieysze są Węgierskie, mianowicie Tokayskie; Inne Wina w Europie są sławne Tarrakońskie w Hifzpanii, Burguńskie, kampańskie vulgo Szampańskie w Francyi,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1002
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
owszem i paciorki, puszeczki, tabakierki, etc. Ródzi się w Amerykańskich tych Krajach Sant Jan, de Puerto Rico, i innych miejscach; różne też są species i owoce tego drzewa. CANILLA albo CANELLA jest drzewo w Prowincyj Zumaco pod linią Ekwinokcjonalną obszerne liście mające, jak bobkowe drzewo, ale jagody mniejsze, jak grono winne dokupy zrosłe, które się trzymają, jak w żołędnej skorupie, ale większej i głębszęj. Ródzi się na gruncie sprawnym. Zbierają ten frukt i drogo estymują to dla zdrowia poratowania, to dla kupienia innego zań towaru. August: Zarat: Histor: Pervan. l. 4. C. 1.
owszem y paciorki, puszeczki, tabakierki, etc. Rodzi się w Amerykańskich tych Kraiach Sant Ian, de Puerto Rico, y innych mieyscach; rożne też są species y owoce tego drzewa. CANILLA albo CANELLA iest drzewo w Prowincyi Zumaco pod linią Ekwinokcyonalną obszerne liście maiące, iak bobkowe drzewo, ale iagody mnieysze, iak grono winne dokupy zrosłe, ktore się trzymaią, jak w żołędney skorupie, ale większey y głębszęy. Rodzi się na gruncie sprawnym. Zbieraią ten frukt y drogo estymuią to dla zdrowia poratowania, to dla kupienia innego zań towaru. August: Zarat: Histor: Pervan. l. 4. C. 1.
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 624
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756