JANOWI III. Królowi Polskiemu na Rusi rezydującemu przyniesiono rzecz admiracyj godną, Szczupaka zębami Lisa zażartego, i tak wraz z Lisem przyniesionego; co się stało, kiedy Lis pił wodę. Szczupak go swemi uchwycił zębami, interym od chłopa to widzącego oba złowieni. Historia Naturalis curiosa Poloniae.
ŁOS po Łacinie Alce, wysokością i grubością jest proporcją Konia pomiernego, i w ciele będącego, grzywy długiej i gęstej, maści albo sierści popielatej, którą mieni pewnych czasów. Głoś wydaje jak Dziecię płaczące. Samce rogi mają trochę mniejsze od Jelenich, i w konarach płaskie. Jest Zwierz większy od Jelenia, i bardziej kosmaty, znajduje się w Litewskich i Moskiewskich
IANOWI III. Krolowi Polskiemu na Rusi rezyduiącemu przyniesiono rzecz admiracyi godną, Szczupaka zębami Lisa zażartego, y tak wraz z Lisem przyniesionego; co się stało, kiedy Lis pił wodę. Szczupak go swemi uchwycił zębami, interim od chłopa to widzącego oba złowieni. Historia Naturalis curiosa Poloniae.
ŁOS po Łacinie Alce, wysokością y grubością iest proporcyą Konia pomiernego, y w ciele będącego, grzywy długiey y gęstey, maści albo szerści popielatey, ktorą mieni pewnych czasow. Głoś wydaie iak Dziecie płaczące. Samce rogi maią troche mnieysze od Ielenich, y w konarach płaskie. Iest Zwierz większy od Ielenia, y bardziey kosmaty, znayduie się w Litewskich y Moskiewskich
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 578
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
. 1. C. 8. Przysłowie owo Ex ungvę leonem znaczy, że w dziecinnych leciech, w początkach samych znać, że kto godnym będzie. Drugie proverbium: Leonem larvâ territas, na owych, co straszą nie ustraszonego,
ŁOS, po łacinie Alce zwierz, po Niemiecku Ellend, długością, wzrosłem, grubością, do konia mierzyny w dobrym ciele będącego podobny, na karku długą,gęstą, mając grzywę, głowę podługowatą z uszyma długiemi, wargami obwisłemi, na głowie rogi, u samca i samicy nie tak konarzyste i wielkie jak u jelenia, ale trochę rzadsze i płaskie, z kopytami. Głos wydaje jak dziecię płaczące:
. 1. C. 8. Przysłowie owo Ex ungvę leonem znaczy, że w dziecinnych leciech, w początkach samych znać, że kto godnym będzie. Drugie proverbium: Leonem larvâ territas, na owych, co straszą nie ustraszonego,
ŁOS, po łacinie Alce zwierz, po Niemiecku Ellend, długoscią, wzrosłem, gruboscią, do konia mierzyny w dobrym ciele będącego podobny, na karku długą,gęstą, maiąc grzywę, głowę podługowatą z uszyma długiemi, wargami obwisłemi, na głowie rogi, u samca y samicy nie tak konárzyste y wielkie iak u ieleniá, ale troche rzadsze y płaskie, z kopytami. Głos wydaie iak dziecie płáczące:
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 277
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Drugi dowód jest/ nie możemy mieć skąd inąd pokarmu jedno z tych rzeczy z których jestesiny złożeni: ale woda jest też jednem żywiołem i początkiem ciał naszych/ toć tedy ma nas odżywiać. Jeszcze i to nie podlejszy wywód/ jeśliż powietrze albo ten wiatr nam pokarm daje/ daleko więcej woda/ która jest podobniejsza grubością do ciał naszych. A iż powietrze to daje nam pokarm/ naucz się tego u Teofrasta i u Galena/ którzy to pokazują/ że dla tego w się wiatr bierze/ bez którego żyć nie może/ aby on był jakoby pokarmem jakim naszemu odetchnieniu. Tak tedy z obu stron/ i racij i przykładów i też
Drugi dowod iest/ nie możemy mieć zkąd inąd pokármu iedno z tych rzecży z ktorych iestesiny złożeni: ale woda iest też iednem żywiołem y pocżątkiem ćiał nászych/ toć tedy ma nas odżywiáć. Ieszcże y to nie podleyszy wywod/ iesliż powietrze álbo ten wiátr nam pokarm dáie/ dáleko więcey wodá/ ktora iest podobnieysza grubośćią do ćiał nászych. A iż powietrze to dáie nam pokarm/ náucż się tego v Theophrástá y v Gálená/ ktorzy to pokázuią/ że dla tego w się wiátr bierze/ bez ktorego żyć nie może/ áby on był iákoby pokármem iákim nászému odetchnieniu. Ták tedy z obu stron/ y ráciy y przykłádow y też
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 31.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
błogosławił/ jak i Polaki błogosławi/ bo znać że Bogu lepiej służą/ i lepiej wierzą/ co na oko widżymy/ słyszymy/ i z ich książek czytamy/ jak z swego Narodu Polskiego/ choć ziemia mała/ wiele Świętych ludzi swych mają : a u nas nic/ tylko złość/ tyraństwo/ a zdrada z grubością/ i z głupstwem wielkim zmieszana. Wszakże to widzimy wszytko/ mając ich Polskie rozmaite Księgi/ Pisma/ Kroniki/ które czytamy/ i wiele słyszymy od wielu naszych/ od wielu Litwy/ od wielu Rusi/ od wielu Kozaków/ od wielu naszych Czernców/ od wielu naszych Popów/ co większa/ samiśmy
błogosławił/ iák y Polaki błogosłáwi/ bo znáć że Bogu lepiey służą/ y lepiey wierzą/ co na oko widżimy/ słyszymy/ y z ich kśiążek czytamy/ iák z swego Narodu Polskiego/ choć źiemia máła/ wiele Swiętych ludźi swych máią : a v nas nic/ tylko złość/ tyraństwo/ á zdrádá z grubośćią/ y z głupstwem wielkim zmieszána. Wszákże to widźimy wszytko/ máiąc ich Polskie rozmáite Kśięgi/ Pisma/ Kroniki/ ktore cżytamy/ y wiele słyszymy od wielu nászych/ od wielu Litwy/ od wielu Ruśi/ od wielu Kozakow/ od wielu nászych Czerncow/ od wielu nászych Popow/ co większa/ sámiśmy
Skrót tekstu: NowinyMosk
Strona: C4v
Tytuł:
Nowiny z Moskwy albo wota z traktatów i konsulty panów radnych ziemi moskiewskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
na 860 mil oddala się, a ogon nierównie jeszcze dalej rozciąga się, przeto widoma rzecz jest, iż cząstka mała powietrza i kurzaw może wystarczyć na ten przeciąg niebios, który komety ogon zajmuje, Ze zaś materia ogon składająca znacznie jest rzadka, dowodem jest światło gwiazd przez nie przebijające się. Atmosfera nasza światłem słonecznym oświecona grubością i gestością swoją ćmi i zasłania nie tylko gwiazdy wszystkie, ale też sam księżyc świetniejszy i większy nad ine. Przez grubość zaś niezmierną ogona komet światłem także słonecznym oświeconego najmniejsze gwazdy widzieć się dają bez najmniejszego światłości uszczerbku. (e) P. Bojle wzmiankę czyni o pewnych Hispańskich rękawiczkach, które wonność przez Jat 30 wydawały
na 860 mil oddala się, a ogon nierównie ieszcze daley rozciąga się, przeto widoma rzecz iest, iż cząstka mała powietrza i kurzaw może wystarczyć na ten przeciąg niebios, który komety ogon zaymuie, Ze zaś materya ogon składaiąca znacznie iest rzadka, dowodem iest światło gwiazd przez nie przebiiaiące się. Atmosfera nasza światłem słonecznym oświecona grubością y gestością swoią ćmi y zasłania nie tylko gwiazdy wszystkie, ale też sam księżyc świetnieyszy y większy nad inae. Przez grubość zaś niezmierną ogona komet światłem także słonecznym oświeconego naymnieysze gwazdy widzieć się daią bez naymnieyszego światłości uszczerbku. (e) P. Boyle wzmiankę czyni o pewnych Hispańskich rękawiczkach, które wonność przez Iat 30 wydawały
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 109
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
żyły (które są po wszystkiej nie mogąc się przez subtelne meaty, albo pory przecisnać; zatyka je, i gorącością wątroby naturalną bardziej się zapieka, i im dłużej tam trwa tym bardziej twardnieje. Wielość też humorów przyczyną bywa obstrukcjej wątroby; które pospolicie Vasa et cavitat s zatykają, jako to flegma, melancholia, która grubością i zymnem zatyka pory wątroby, krew też gdy jej będzie pełność i grubość, także cholera długo w wątrobie przetrzymana gdy się spiecze, obstrukcjej przyczyną bywa, do tego też złą konstytucja wątroby, naprzykład, gdy będzie z natury zimna; zbyt gorąca, etc. Item. Zbytni gniew, i częsty, który krew
żyły (ktore są po wszystkiey nie mogąc się przez subtelne meaty, álbo pory przecisnać; zátyka ie, y gorącośćią wątroby náturálną bárdziey się zápieka, y im dłużey tám trwa tym bárdziey twárdnieie. Wielość też humorow przyczyną bywa obstrukcyey wątroby; ktore pospolićie Vasa et cavitat s zátykáią, iáko to flegmá, meláncholia, ktora grubośćią y zymnem zátyka pory wątroby, krew też gdy iey będzie pełność y grubość, tákże cholerá długo w wątrobie przetrzymáná gdy się spiecze, obstrukcyey przyczyną bywa, do tego też złą konstytucya wątroby, naprzykład, gdy będzie z nátury źimna; zbyt gorąca, etc. Item. Zbytni gniew, y częsty, ktory krew
Skrót tekstu: CompMed
Strona: S2
Tytuł:
Compendium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1719
Data wydania (nie później niż):
1719
owych/ którzy od tamtych dalecy są; tedy ponieważ Grekowie i Łacinnicy żyją różnym sposobem od inszych/ onymby miało służyć to imię Barbarów. Powiem tedy/ iż Barbarowie mają być poczytani owi/ których postępki i obyczaje zdróżne są od prawego rozumu: co się trafia abo za dzikością animuszu/ abo za niewiadomością/ abo za grubością obyczajów. Dzikość jest niejakie bestialstwo/ które ma cztery stopnie. Pierwszy jest owych/ którzy niewiedzą nic o Bogu/ ani im smakuje Religia: a takowi są rozmaici/ bo niektórzy zgoła żyją bez Boga/ a przytym bawią się czarami i zaklinaniem. I jest to rzecz uważenia godna/ iż narody im nabarziej
owych/ ktorzy od támtych dálecy są; tedy ponieważ Grekowie y Láćinnicy żyią roznym sposobem od inszych/ onymby miáło służyć to imię Bárbárow. Powiem tedy/ iż Bárbárowie máią być poczytáni owi/ ktorych postępki y obyczáie zdrożne są od práwego rozumu: co się tráfia ábo zá dźikośćią ánimuszu/ ábo zá niewiádomośćią/ ábo zá grubośćią obyczáiow. Dźikość iest nieiákie bestyálstwo/ ktore ma cztery stopnie. Pierwszy iest owych/ ktorzy niewiedzą nic o Bogu/ áni im smákuie Religia: á tákowi są rozmáići/ bo niektorzy zgołá żyią bez Bogá/ á przytym báwią się czárámi y záklinániem. Y iest to rzecz vważenia godna/ iż narody im nabárźiey
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 53
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
Słońca pod czas Pełni (jako tu reprezentuje Figura w punkcie E. będącego Księżyca przeciwko Słońcu w punkcie F. zostającego) ćmić się zawsze ze dwóch racyj musi, 1mo. Iż Księżyca Corpus zasłania cien ziemski K. 2do Iż Księżyc nie ma swojego światła, tylko od Słońca partycypuje; zaczym gdy mu tej udzielności swoją grubością przeszkadza, na ten czas ziemia przez swoję umbrę ogołoczony ze światła będąc ciemny wydaje się; jako insze obiekta na ziemi pod czas ciemnej nocy. Czemu zaś nie na każdej Pełni Zaćmienie bywa Księżyca? Ta jest tego racja: Iż gdy Pełnia trafi się naprzykład w punkcie I. albo D. już na ten czas
Słonca pod czas Pełni (iako tu reprezentuie Figura w punkćie E. będącego Xiężyca przećiwko Słoncu w punkćie F. zostaiącego) ćmić się zawsze ze dwoch racyi muśi, 1mo. Iż Xiężyca Corpus zasłania ćien źiemski K. 2do Iż Xiężyc nie ma swoiego światła, tylko od Słonca partycypuie; zaczym gdy mu tey udźielnośći swoią grubośćią przeszkadza, na ten czas źiemia przez swoię umbrę ogołoczony ze światła będąc ćiemny wydaie się; iako insze obiekta na źiemi pod czas ćiemney nocy. Czemu zaś nie na każdey Pełni Zaćmienie bywa Xiężyca? Ta iest tego racya: Iż gdy Pełnia trafi się naprzykład w punkćie I. albo D. iuż na ten czas
Skrót tekstu: DuńKal
Strona: O
Tytuł:
Kalendarz polski i ruski na rok pański 1741
Autor:
Stanisław Duńczewski
Drukarnia:
Paweł Józef Golczewski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
kalendarze
Tematyka:
astrologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1741
Data wydania (nie wcześniej niż):
1741
Data wydania (nie później niż):
1741
ni zwierz, ni bydle ni ptasze, Tchnąć niepotrafi kiedyby nie wasze.
Duchy skrzydlaste ożywiały tego, Co BÓG swym Słowem na świecie utworzył, Cokolwiek tylko chciał mieć żyjącego, Wiatrom pas wolny do prześcia otworzył, Chcąc żeby z wszech stron przez gęby nadęte, Zachowywały dzieła przed się wzięte. Niech mgły, grubością Firmament zasłonią, Niechaj nam Słońca oglądać nie dadzą, Wiatry tę wilgoć rozpędzą, rozgonią, Brudnym Bałwanom ustępować radzą, Te być powolne musząc, rozkaz iszczą, Uchodzą, po nich aurę wiatry czyszczą. Niech Zodiaczne zbiegną się obroty, W zbytnim dżdżu prace przeszkadzają letnie, Często im wschodni skręci kołowroty, Zachodni strugę ciekącą
ni zwierz, ni bydle ni ptasze, Tchnąć niepotrafi kiedyby nie wásze.
Duchy skrzydlaste ożywiały tego, Co BOG swym Słowem ná świecie utworzył, Cokolwiek tylko chciał mieć żyiącego, Wiatrom pas wolny do prześcia otworzył, Chcąc żeby z wszech stron przez gęby nadęte, Záchowywały dzieła przed się wzięte. Niech mgły, grubością Firmament zásłonią, Niechay nám Słońca oglądać nie dadzą, Wiatry tę wilgoć rospędzą, rozgonią, Brudnym Bałwanom ustępować rádzą, Te bydź powolne musząc, roskaz iszczą, Uchodzą, po nich aurę wiatry czyszczą. Niech Zodyaczne zbiegną się obroty, W zbytnim dzdzu práce przeszkadzaią letnie, Często im wschodni skręći kołowroty, Záchodni strugę ćiekącą
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 157
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
przeciwne własności, któremi jedno drugie psując do czego nowego sposobi. 5. Czemu niektóre rzeczy mają ciepło jawne a drugie skryte? Ciepły jawnie ogień, a skrycie i tylo za wzbudzeniem: pieprz wino i inne te mają ciepło jasne w których ogień od przeciwnego Elementu nie jest związany, te zaś skrycie w których przeciwny element grubością swoją albo czym innym ogień przytłumił, i tak w pieprzu gdy wilgotność żołądkowa co ziemskiego opłocze, ciepło zakryte z ciepłem żołądkowym się wzmaga i grzeje: w winie także kiedy wodnistej wilgotności i niejakiej grubości zbywa, i w parę się subtelną obraca, dopieroż ciepło moc bierze to jest, które duchy mają gorące między grubszą
przeciwne własnośći, ktoremi iedno drugie psuiąc do czego nowego sposobi. 5. Czemu niektore rzeczy máią ćiepło iawne á drugie skryte? Ciepły iáwnie ogień, á skryćie y tylo zá wzbudzeniem: pieprz wino y inne te máią ćiepło iasne w ktorych ogień od przeciwnego Elementu nie iest związány, te záś skryćie w ktorych przećiwny element grubośćią swoią álbo czym innym ogień przytłumił, y ták w pieprzu gdy wilgotność żołądkowa co źiemskiego opłocze, ćiepło zákryte z ciepłem żołądkowym się wzmaga y grzeie: w winie tákże kiedy wodnistey wilgotnośći y nieiákiey grubośći zbywa, y w párę się subtelną obraca, dopieroż ćiepło moc bierze to iest, ktore duchy máią gorące między grubszą
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 92
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692