, co tego i owego tylko smakuje.
Kto zażył dobrego, niech skosztuje i złego.
Sąsiedzka trwoga, nasza przestroga.
Czego nie możesz poprawić, lepiej cicho wsobie strawić.
Cierp co i drudzy, czymeś nad innych lepszy.
Straż pańska na wierniejsza poddanych miłość.
Szymona święto i Judy, nabawi cię pewnej grudy. Po świętym Mateuszu, zimno chodzić w Kapeluszu. Do Świętego Ducha, nie składaj Kożucha.
Pomału dalej zajdziesz. Chłop spadł zdębu a odpoczął.
Tak mu się chce, jak Kozie do rzeźnika. Częstują się jak Ich Moście do wieże.
Co wswięto przetrawisz, w powszednie dni tego przepościsz.
Nie trzeba Każdemu
, co tego y owego tylko smakuie.
Kto zażył dobrego, niech skosztuje y złego.
Sąśiedzka trwoga, nasza przestroga.
Czego nie możesz poprawić, lepiey cicho wsobie strawić.
Cierp co y drudzy, czymeś nad innych lepszy.
Straż pańska na wiernieysza poddanych miłość.
Szymona święto y Judy, nabawi cie pewney grudy. Po swiętym Mattheuszu, źimno chodzić w Kapeluszu. Do Swiętego Ducha, nie składay Kożucha.
Pomału daley zaydziesz. Chłop zpadł zdębu a odpoczął.
Tak mu śię chce, jak Koźie do rzeźnika. Częstują śię jak Ich Mośćie do wieże.
Co wswięto przetrawisz, w powszednie dni tego przepośćisz.
Nie trzeba Każdemu
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 60
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
i w nim umarł już nie jeden starzec. KWIECIEN od Kwiatów rannych; a MAJ, że zielony, CZERWIEC od Czerwca; LIPIEC z Lip kwiatu rzeczony, SIEPIEN od sierpa, zniwa. WRZESIEN jest Maikiem, Październik od pazdziorów LISTOPAD, że Likiem o CHRONOLOGII
Niezliczonym list pada; w tym GRUDZIEŃ nastaje, Od Grudy Rok Nowemu, Stary rządy zdaje.
Który MIESIĄC wiele ma Dni?
WRZESIEN, LISTOPAD, CZERWIEC, KIECIEN trzy krzyżyki, Inne dzień nad trzydzieści, biorą w swoje szyki LUTY zaś nad dwadzieścia, ośm dni swych rachuje, Lec w lat cztery Przybysz mu, dzień jeden daruje.
Miesiące u Łacinników temi zowią się Imionami
y w nim umarł iuż nie ieden starzec. KWIECIEN od Kwiatow rannych; a MAY, że zielony, CZERWIEC od Czerwca; LIPIEC z Lip kwiatu rzeczony, SIEPIEN od sierpa, zniwa. WRZESIEN iest Maikiem, PAZDZIERNIK od pazdziorow LISTOPAD, że Likiem o CHRONOLOGII
Niezliczonym list pada; w tym GRUDZIEN nastaie, Od Grudy Rok Nowemu, Stáry rządy zdaie.
Ktory MIESIĄC wiele ma Dni?
WRZESIEN, LISTOPAD, CZERWIEC, KIECIEN trzy krzyzyki, Inne dzień nad trzydzieści, biorą w swoie szyki LUTY zaś nad dwadzieścia, ośm dni swych rachuie, Letz w lat cztery Przybysz mu, dzień ieden dáruie.
Miesiące u Łacinnikow temi zowią się Imionami
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 193
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
ofiarowali z łaski. Mieszcza nic nie mówią a Myślą że to zła taka łaska kiedy komu obuchem do karku przymierzą. Pytam Burmistrza na coś cię się zgodzili powieda że na 70 złotych piwa beczka chleba mięsa oto już prowiant stoi na saniach dopiero rzekę prowiant nasz piniądze wasze schowajcie jak swoje. Niemasz teraz gołoledzi ani grudy niepodbije się kon bo śnieg po Tebinki droga miękka nie trzeba podków, mieszczanie za piniądze do worka z nimi. A Pan fiercyk nos zwiessił Mieszczanie tedy do Nóg co mię przedtym nie znali ani wiązki siana nie przyniesiono bom tez o to i nie mówił wskok składać się nosić różnych rzeczy Alem tego Nie
ofiarowali z łaski. Mieszcza nic nie mowią a Myslą że to zła taka łaska kiedy komu obuchem do karku przymierzą. Pytam Burmistrza na cos cie się zgodzili powieda że na 70 złotych piwa beczka chleba mięsa oto iuz prowiant stoi na saniach dopiero rzekę prowiant nasz piniądze wasze schowaycie iak swoie. Niemasz teraz gołoledzi ani grudy niepodbiie się kon bo snieg po Tebinki droga miękka nie trzeba podkow, mieszczanie za piniądze do worka z nimi. A Pan fiercyk nos zwiessił Mieszczanie tedy do Nog co mię przedtym nie znali ani wiązki siana nie przyniesiono bom tez o to y nie mowił wskok składac się nosić roznych rzeczy Alem tego Nie
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 154
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
drapsi/ na taką chromotę/ czasem na obie nodze jednako/ czasem choć na obie/ ale barziej na jednę/ czasem tylko na jednę. O Ogarach
Jeśli to nie pomoże/ odciągnąć mu skorę na łopatkach/ i zegadłem przepalić/ jako się wspomniało wyższej obiałym parchu: wystawa to i tym. Kiedy pies z grudy/ abo szyszek/ abo lecie z gorącej i z piekiej ziemie/ ma nogi zapalone. Lnianego siemienia Latorośli Debowych. Lipowych.
Włóż w garnek w piwo abo wino/ uwarz: w warzone wbij białek jajowy/ obwin na noc nogi. Potrzebna to/ i często tego potrzeba przypada.
Kiedy pies tak się poodbija/
drápsi/ ná táką chromotę/ cżásem ná obie nodze iednako/ cżásem choć ná obie/ ále bárźiey ná iednę/ cżásem tylko ná iednę. O Ogárách
Iesli to nie pomoże/ odćiągnąć mu skorę ná łopátkách/ y zegádłem przepalić/ iáko sie wspomniáło wysszey obiałym párchu: wystawa to y tym. Kiedy pies z grudy/ ábo szyszek/ ábo lećie z gorącey y z piekiey źiemie/ ma nogi zápalone. Lniánego śiemieniá Látorośli Debowych. Lipowych.
Włoż w garnek w piwo ábo wino/ vwarz: w wárzone wbiy białek iáiowy/ obwin ná noc nogi. Potrzebna to/ y cżęsto tego potrzebá przypada.
Kiedy pies ták sie poodbiia/
Skrót tekstu: OstrorMyśl1618
Strona: 26
Tytuł:
Myślistwo z ogary
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
myślistwo, zoologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
. Wilcza pokora. Wyprawuje się by Rzemień w ogniu. Ważono/ miła Zono. Iacta est alea. Wie Pan Bóg czyj Kapłun/ a czyj Baran. Własny Pękowskiego piesek. Wsadzono go w kozi rożek. Wara wąsa. W ciernie Bracia. Terent. Prouerbiorum Polonicorum 40
W dzień Symona Judy/ boi się koń grudy. Festa dies Iudae, prohibet incedere nudè. Wodę czerpa przetakiem/ kto bez Ksiąg chce być Zakiem. Haurit aquam crobro, qui studet absq; libro. Wojna jednego zbogaci/ a sto ich z uboży. Wilk na dziedzinie nie szkodzi. Wrzucił kość miedzy nie. Wolno do Piekła/ by chciał p północy/
. Wilcża pokorá. Wypráwuie się by Rzemień w ogniu. Ważono/ miła Zono. Iacta est alea. Wie Pan Bog cżyi Kápłun/ á cżyi Báran. Własny Pękowskiego piesek. Wsádzono go w koźi rożek. Wárá wąsá. W ćiernie Bráćia. Terent. Prouerbiorum Polonicorum 40
W dźień Symoná Iudy/ boi się koń grudy. Festa dies Iudae, prohibet incedere nudè. Wodę cżerpa przetákiem/ kto bez Xiąg chce być Zakiem. Haurit aquam crobro, qui studet absq; libro. Woyná iednego zbogáći/ á sto ich z vboży. Wilk ná dźiedźinie nie szkodźi. Wrzućił kość miedzy nie. Wolno do Piekłá/ by chćiał p połnocy/
Skrót tekstu: RysProv
Strona: Kv
Tytuł:
Proverbium polonicorum
Autor:
Salomon Rysiński
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618