na morze. Refektarz dziwnie piękny i wielki, w miniaturach wszystek. Ołtarz marmurowy, słup u niego marmurowy, na którym naturalnych żył kilka figury różne pokazujących, jako to: na krzyżu Pana Jezusa jakby umyślnie robionego, gruszek dwie i ludzka głowa; figurki te małe: Pan Jezus na krzyżu jak na dłoń długi, gruszka nie wielka, głowa ludzka jak talar. Biblioteka dość porządna, za szkłami weneckiemi. Posadzka marmuru białego z czarnym, robiona tak apte, że różnie się widzi, raz w kawalerskich krzyżach, z drugiej strony patrząc widzi się w gwiazdach, z trzeciej w triumfalnych cegiełkach i t. d. Ołtarze bardzo piękne i bogate
na morze. Refektarz dziwnie piękny i wielki, w miniaturach wszystek. Ołtarz marmurowy, słup u niego marmurowy, na którym naturalnych żył kilka figury różne pokazujących, jako to: na krzyżu Pana Jezusa jakby umyślnie robionego, gruszek dwie i ludzka głowa; figurki te małe: Pan Jezus na krzyżu jak na dłoń długi, gruszka nie wielka, głowa ludzka jak talar. Biblioteka dość porządna, za szkłami weneckiemi. Posadzka marmuru białego z czarnym, robiona tak apte, że różnie się widzi, raz w kawalerskich krzyżach, z drugiéj strony patrząc widzi się w gwiazdach, z trzeciéj w tryumfalnych cegiełkach i t. d. Ołtarze bardzo piękne i bogate
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 81
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
; Lecz i to dla przestrogi nie wadzi napisać, Że wprzód trzeba na nią wleźć, niźli się kołysać. Tobie jabłoń do smaku; prawda, piękna dama, Lecz wiesz, do czego w raju przywiodła Adama: Gdy się często wężowi każe na się wspinać, Zdechniesz, dla każdego li jabłka przyjdzie zginać. Tobie gruszka nie darmo, i to dobre ziele, I tej, bracie, nie radzę zasypiać w popiele. Wiesz ich rodzaj? Są panny, baby, muszkatełki, Są grdule i bitarnie, patrzajże omełki. Tobie się pięknym wzrostem gładka jodła pisze; Ale na cóż borowe przydadzą się szysze? Strzeż się ich wszędy
; Lecz i to dla przestrogi nie wadzi napisać, Że wprzód trzeba na nię wleźć, niźli się kołysać. Tobie jabłoń do smaku; prawda, piękna dama, Lecz wiesz, do czego w raju przywiodła Adama: Gdy się często wężowi każe na się wspinać, Zdechniesz, dla każdego li jabłka przyjdzie zginać. Tobie gruszka nie darmo, i to dobre ziele, I tej, bracie, nie radzę zasypiać w popiele. Wiesz ich rodzaj? Są panny, baby, muszkatełki, Są grdule i bitarnie, patrzajże omełki. Tobie się pięknym wzrostem gładka jodła pisze; Ale na cóż borowe przydadzą się szysze? Strzeż się ich wszędy
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 197
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
/mówi Mędrzec/ by i brzozą: zamału prostuj je/ jako pilny sadowniczy prostuje latoroski swoje/ by się nie krzywiły złościami/ i potym jako niepożyteczne wycięte i w piec wrzucone nie były: Na te drzewka patrzając/ przypominaj sobie proszę/ iż te jako wzrosły/ zawse jednaki owoc/ list jednaki (boć gruszka gruszki/ orzech orzechy/ dereń derenie rodzi) roszczą/ i wszystko co jest na świecie/ pierwszego się swego trzyma początku/ szczególny człowiek wypadszy z łaski Bożej/ w złość pośliznął się. Patrz na Nieba/ ich obroty/ konstelacji /przełoż sobie żywioła/ i cokolwiek nimi żyje/ obaczysz iż to wszystko jednym torem
/mowi Mędrzec/ by y brzozą: zámáłu prostuy ie/ iáko pilny sádowniczy prostuie látoroski swoie/ by się nie krzywiły złościámi/ y potym iáko niepożyteczne wyćięte y w piec wrzucone nie były: Ná te drzewká pátrzáiąc/ przypominay sobie proszę/ iż te iáko wzrosły/ záwse iednáki owoc/ list iednáki (boć gruszká gruszki/ orzech orzechy/ dereń derenie rodźi) roszczą/ y wszystko co iest ná świećie/ pierwszego się swe^o^ trzyma początku/ szczegulny człowiek wypadszy z łáski Bożey/ w złość pośliznął się. Pátrz ná Niebá/ ich obroty/ constellátiey /przełoż sobie żywiołá/ y cokolwiek nimi żyie/ obaczysz iż to wszystko iednym torem
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 185
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
. Powiada Pliniusz, że listki jego po solstitium, do góry wywracają się, a przez to pokazuje się, iż czas solstitii już minął. Isidorus wykladający nomenclaturas wszystkich rzeczy powiada, iż Populus drzewo zowie się, niby ludem, że którąkolwiek utniesz gałąź, zaraz latorośl z niej się puszcza, jak ludu gromada.
PYRUS Gruszka drzewo frukt w Quinsai w Chinach wydaje tak wielki, że zaważy dzięsieć funtów. Lohner in Bibl: Man: tit: Orbis.
QUERCUS to jest Dąb, inaczej u Łacinników Robur niby siła, moc, że jest twarde i długo się konserwujące drzewo. Dla tego według bajecznych Poętów Herkulesowa buława z tego utoczona była drzewa
. Powiada Pliniusz, że listki iego po solstitium, do gory wywracaią się, á przez to pokazuie się, iż czas solstitii iuż minął. Isidorus wykladaiący nomenclaturas wszystkich rzeczy powiada, iż Populus drzewo zowie się, niby ludem, że ktorąkolwiek utniesz gałąź, zaraz latorosl z niey się puszcza, iak ludu gromada.
PYRUS Gruszka drzewo frukt w Quinsai w Chinach wydaie tak wielki, że zaważy dzięsieć funtow. Lohner in Bibl: Man: tit: Orbis.
QUERCUS to iest Dąb, inaczey u Łacinnikow Robur niby siła, moc, że iest twarde y długo się konserwuiące drzewo. Dla tego według baiecznych Pòętow Herkulesowa buława z tego utoczona była drzewa
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 333
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
wapiennej, piaszczystej, według Alberta. Te drzewo szczepiąc, urzni gałąź na łokieć grubą, jak rękojeść u siekiery, sadź gnojem świnim obmazawszy, i to w swego rodzaju płonkę. Okopać koło niego trzeba na jesień i wiosnę. Pełne są jabłka ziarn. Są słodkie i kwasnie. Bardziej aptekom, niż stołom służą. Gruszka lubi miejsca po pod góry. Jedne grusze wydają frukta w Czerwcu miesiącu, i zowią się Muszkatelle, drugie w Lipcu, te zowią się małgorzatki, iż koło święta Z. Małgorzaty. Sadząc grusze dobre ogrodowe, należy sadzić w płonkach gruszek leśnych o 30 stop jedne od drugiej. Cierpkie są lekarstwem na laksacią żołądka;
wapienney, piaszczystey, według Alberta. Te drzewo szczepiąc, urzni gałąź na łokieć grubą, iak rękoieść u siekiery, sadź gnoiem swinim obmazawszy, y to w swego rodzaiu płonkę. Okopać koło niego trzeba na iesień y wiosnę. Pełne są iabłka ziarn. Są słodkie y kwasnie. Bardziey aptekom, niż stołom służą. Gruszka lubi mieysca po pod gory. Iedne grusze wydaią frukta w Czerwcu miesiącu, y zowią się Muszkatelle, drugie w Lipcu, te zowią się małgorzatki, iż koło swięta S. Małgorzaty. Sadząc grusze dobre ogrodowe, należy sadzić w płonkach gruszek lesnych o 30 stop iedne od drugiey. Cierpkie są lekarstwem na laxacią żołądka;
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 383
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
uroda zaraz i z pychą ustanie, Od spodku korzeń zginie, członki uschnąć muszą, Mróz a śnieg tę urodę i pychę uduszą”. Tegoż roku zaś ciernie w ogrodzie nadobnym Chciało się drugim drzewom równo zstać podobnym.
Między drzewem rodzajnym tak się rozkrzewiło, Że już i gruszkę kłóło, jabłku przykre było. Rzekła gruszka do drugich: „Wierę, to nieznośnie Cierpiemy, że to ciernie kole nas tak sprośnie, A i nasze owoce; już nam cierpieć tego Nie trzeba: doczekamy czego się gorszego. Bo ten rodzaj taki jest, choć się rozkorzeni W ogrodzie, przyrodzenia jednak nie odmieni, Przecię on zawsze kole, choć pożyteczniejsze Drzewa
uroda zaraz i z pychą ustanie, Od spodku korzeń zginie, członki uschnąć muszą, Mróz a śnieg tę urodę i pychę uduszą”. Tegoż roku zaś ciernie w ogrodzie nadobnym Chciało się drugim drzewom równo zstać podobnym.
Między drzewem rodzajnym tak się rozkrzewiło, Że już i gruszkę kłóło, jabłku przykre było. Rzekła gruszka do drugich: „Wierę, to nieznośnie Cierpiemy, że to ciernie kole nas tak sprośnie, A i nasze owoce; już nam cierpieć tego Nie trzeba: doczekamy czego się gorszego. Bo ten rodzaj taki jest, choć się rozkorzeni W ogrodzie, przyrodzenia jednak nie odmieni, Przecię on zawsze kole, choć pożyteczniejsze Drzewa
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 97
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
/ tyś wczora kontusz zdjął/ przed Żydem. Potrzebne Rekwisita.
POwiadają przy śmierci. Ze Jeleń/ łzy leje/ Zaś Łabędz umierając/ wdzięczny Paean pieje. Oboje to pobożny przy śmierci człek miewa/ Z skruchy płacze ze grzeszył/ a znadzieje śpiewa. Fraszek. Strój.
NIe dorzeczy na misie/ zgniła gruszka drogi/ V czapki Aksawitny/ Baranie wyłogi. O Pawiu.
PAw ogień gdy obaczy zaraz wrzeszczy. Zaczem Na Wiezy on Krakowski mógłby być Trębaczem. Toć to jest.
BOgaty zawsze na Czci/ Ubogi na stypie/ Kto ma pieprzu dostatek w jarzynę go sypie. Niepochybna.
KTo zbytecznie hoduje/ jak missa
/ tyś wczorá kontusz zdiął/ przed Zydem. Potrzebne Requisitá.
POwiádáią przy śmierći. Ze Ieleń/ łzy leie/ Záś Łábędz vmieráiąc/ wdźięczny Paean pieie. Oboie to pobożny przy śmierći człek miewa/ Z skruchy płácze ze grzeszył/ á znádźieie spiewa. Frászek. Stroy.
NIe dorzeczy ná miśie/ zgniła gruszká drogi/ V czapki Axáwitny/ Báránie wyłogi. O Pawiu.
PAw ogień gdy obaczy záraz wrzesczy. Záczem Ná Wiezy on Krákowski mogłby bydź Trębáczem. Toć to iest.
BOgáty záwsze ná Czći/ Vbogi ná stypie/ Kto ma pieprzu dostátek w iárzynę go sypie. Niepochybna.
KTo zbytecznie hoduie/ iák missá
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 38
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
taka wielkie jabłka rodzi. Na ziemi suchej więdnieje spodem, z kąd frukt drobny wydaje, krzewi się, przez inokulizacją, szczepienie i przesadzanie. Szczepienie jednak zaskorne lepsze jest. Żeby zaś frukta trwalsze i lepsze były rozszczepują korzenie, wodę zmlekiem, krwią cielęcą leją między nie, i tak skrapiając odwilżają.
2. Gruszka różnego rodzaju, Lubo pomiernie tłustej i wilgotnej ziemi potrzebuje, na którymkolwiek miejscu: polna jednak rola pługiem albo motyką często uprawiona najlepsza dla niej. Nie lubi zaś chudej, suchej, kamienistej i słonej ziemi. Propagacja jej przez wszelkie sposoby zwyczajne, najlepsza jednak przez zaskorne szczypienie. Potrzeba zaś strzec się przesadzać ją na ten
táka wielkie iábłká rodźi. Ná źiemi suchey więdnieie spodem, z kąd frukt drobny wydáie, krzewi się, przez inokulizácyą, szczepienie y przesadzánie. Szczepienie iednák zaskorne lepsze iest. Zeby záś fruktá trwalsze y lepsze były rozszczepuią korzenie, wodę zmlekiem, krwią ćielęcą leią między nie, y ták skrapiáiąc odwilżáią.
2. Gruszka roznego rodzáiu, Lubo pomiernie tłustey y wilgotney źiemi potrzebuie, ná ktorymkolwiek mieyscu: polna iednák rola pługiem álbo motyką często upráwiona naylepsza dla niey. Nie lubi záś chudey, suchey, kámienistey y słoney źiemi. Propágácya iey przez wszelkie sposoby zwyczayne, naylepsza iednak przez zaskorne szczypienie. Potrzebá záś strzedz się przesadzáć ią ná ten
Skrót tekstu: DuńKal
Strona: E2v
Tytuł:
Kalendarz polski i ruski na rok pański 1741
Autor:
Stanisław Duńczewski
Drukarnia:
Paweł Józef Golczewski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
kalendarze
Tematyka:
astrologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1741
Data wydania (nie wcześniej niż):
1741
Data wydania (nie później niż):
1741
Bóg na złe więtsze jego. Tak on jadowitemu rodzić się wężowi Kazał, aby swem żądłem szkodził człowiekowi; A na co wilk z niedźwiedziem, bący i szerszenie, Kąkol w zbożu, na to nam złe twoje nasienie.
CXX.
Czemu Bóg nie pozwolił człowiekowi tego, Aby bez ciebie wszego mógł zażyć lubego? Tak gruszka, śliwa, jabłko swe owoce dają, Choć ludzkie tylko ręce róść im pomagają. A kiedy upatrować pilniej rzecz będziemy, I samo przyrodzenie we wszytkiem najdziemy Niedoskonałe, bo się natura mianuje Imieniem białogłowskiem, co w statku szwankuje.
CXXI.
Jeśli harde dlatego wznosisz, pyszna, czoło, Że mężczyznami świat ten, jako
Bóg na złe więtsze jego. Tak on jadowitemu rodzić się wężowi Kazał, aby swem żądłem szkodził człowiekowi; A na co wilk z niedźwiedziem, bący i szerszenie, Kąkol w zbożu, na to nam złe twoje nasienie.
CXX.
Czemu Bóg nie pozwolił człowiekowi tego, Aby bez ciebie wszego mógł zażyć lubego? Tak gruszka, śliwa, jabłko swe owoce dają, Choć ludzkie tylko ręce róść im pomagają. A kiedy upatrować pilniej rzecz będziemy, I samo przyrodzenie we wszytkiem najdziemy Niedoskonałe, bo się natura mianuje Imieniem białogłowskiem, co w statku szwankuje.
CXXI.
Jeśli harde dlatego wznosisz, pyszna, czoło, Że mężczyznami świat ten, jako
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 350
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
sposoby Bóg do stłumienia pychy swej gliny śmiertelnej; Ale jeżeli kędy, tu, tu był źretelny. Na koniec, żeby czasu w poswarkach nie trawić, Kilkadziesiąt namiotów kazali postawić Na tamtej Dniestru stronie i o tym znać dadzą, Że się naszy ruszają, że się już prowadzą. Łacno starzec uwierzy, że na wierzbie gruszka, Co mu z oczu nie pancerz, lecz patrzy poduszka; Choćby też co i myślał, widzi, że zeń nasi Mają rozumu, że mu zachodzą od spasi. Toż ich prosi do siebie, wesoły na cerze. Da im jeden egzemplarz tych pakt, drugi bierze. Tam mu Suliszowskiego wybornych słów tonem
sposoby Bóg do stłumienia pychy swej gliny śmiertelnéj; Ale jeżeli kędy, tu, tu był źretelny. Na koniec, żeby czasu w poswarkach nie trawić, Kilkadziesiąt namiotów kazali postawić Na tamtej Dniestru stronie i o tym znać dadzą, Że się naszy ruszają, że się już prowadzą. Łacno starzec uwierzy, że na wierzbie gruszka, Co mu z oczu nie pancerz, lecz patrzy poduszka; Choćby też co i myślał, widzi, że zeń nasi Mają rozumu, że mu zachodzą od spasi. Toż ich prosi do siebie, wesoły na cerze. Da im jeden egzemplarz tych pakt, drugi bierze. Tam mu Suliszowskiego wybornych słów tonem
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 329
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924