, odsyłam w tej mierze do wielu autorów piszących o obyczajności. Moje zaś uwagi w trzech punktach dla pojęcia i roztrząśnienia lepszego zamknięte, mam honor z uszanowaniem i winnym respektem podać Damom takowym do należytej konsyderacyj.
1mo. Niech raczą zastanowić się nad krótkim wymiarem dni wieku naszego. Nie wystarczy życie wytwornej Pannie na wypełnienie wszystkich grymasów, wykwintów i korowodów, które ta profesja za sobą ciągnie. Gdybyśmy mogli tak długo żyć jak przed potopem Patriarchowie, mniejszaby była odłożyć Pannie na wydaniu, lat jakie pięćdziesiąt na uspokojenie niemowlęcej trwoźliwości, a dopiero drugie pięćdziesiąt obrócić na kurs doskonałej galanteryj. Ale w tym wieku skażonym i zepsutym zbyt dojrzałe owoce nie
, odsyłam w tey mierze do wielu autorow piszących o obyczayności. Moie zaś uwagi w trzech punktach dla poięcia y roztrząśnienia lepszego zamknięte, mam honor z uszanowaniem y winnym respektem podać Damom takowym do należytey konsyderacyi.
1mo. Niech raczą zastanowić się nad krotkim wymiarem dni wieku naszego. Nie wystarczy życie wytworney Pannie na wypełnienie wszystkich grymasow, wykwintow y korowodow, ktore ta professya za sobą ciągnie. Gdybyśmy mogli tak długo żyć iak przed potopem Patryarchowie, mnieyszaby była odłożyć Pannie na wydaniu, lat iakie pięćdziesiąt na uspokoienie niemowlęcey trwoźliwości, á dopiero drugie pięćdziesiąt obrocić na kurs doskonałey galanteryi. Ale w tym wieku skażonym y zepsutym zbyt doyrzałe owoce nie
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 64
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
Nadchodzi burza.
Co się dziś wznieci Jutro w zamieci Blask umbra mroczy,
Świetnie się zacznie Dzień, i wnet znacznie Wichrem się toczy.
Perz i kurżawa Odęta sława, Wiatr wiatrem goni,
Ledwo się wznieci Już na dół leci Już ginie w toni;
Dziś pełno fochów Niemców, i Włochów Kusej Czeladzi,
Pełno Grymasów, DUCHOWNE.
Fuków, hałasów Fraszka zawadzi;
Cóż z tego jutro? Zmieni się futro Co się jeżyło,
W trąbkę się zwinie, Co w dzikiej minie Tak się srożyło.
Dziś harde dumy Wichry i szumy W głowie się burzą,
Cyt! cyt Biedaku, Wnet cię bez braku Parki ponurzą.
Czego się dąsasz
Nádchodźi burza.
Co się dźiś wznieći Iutro w zamieći Blask umbrá mroczy,
Swietnie się zacznie Dźień, y wnet znácznie Wichrem się toczy.
Perz y kurżáwá Odęta sławá, Wiátr wiátrem goni,
Ledwo się wznieći Iuż ná doł leći Iuż ginie w toni;
Dźiś pełno fochow Niemcow, y Włochow Kusey Czeládźi,
Pełno Grymasow, DVCHOWNE.
Fukow, háłásow Frászká záwadźi;
Coż z tego iutro? Zmieni się futro Co się ieżyło,
W trąbkę się zwinie, Co w dźikiey minie Ták się srożyło.
Dźiś hárde dumy Wichry y szumy W głowie się burzą,
Cyt! cyt Biedaku, Wnet ćię bez bráku Parki ponurzą.
Czego się dąsasz
Skrót tekstu: JunRef
Strona: 78
Tytuł:
Refleksje duchowne na mądry króla Salomona sentyment
Autor:
Mikołaj Karol Juniewicz
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731
co nas BÓG stworzył, Już nie zapomnę o piekle, o Niebie, Choćby czas nasze mięszkanie umorzył, Ja zawsze będę należeć do ciebie, Będę pamiętać, że Pan nasz obrońca, Będę pamiętać, że wieczność bez końca. A naostatek przychodzą pięć zmysłów, Twarzy okryte mając w bawełniec,
Staną zdaleka, grymasów, wymysłów, W żadnym nie widać, bo są niewolnice Bogatej Duszy, którzy ją zdradzili, Nieprzyjaciołom Bramy otworzyli. Skłaniają głowy, o coś prosząc milczą, Zjadł pies pieczenią, zna że karę winien, Szpetnie owieczkom brać na się sierść wilczą, Każdy zwierzchności swej słuchać powinien, Uznały zmysły, że Duszy podległe,
co nas BOG stworzył, Już nie zápomnę o piekle, o Niebie, Choćby czás násze mięszkánie umorzył, Ja záwsze będę náleżeć do ciebie, Będę pámiętać, że Pan nasz obrońca, Będę pámiętać, że wieczność bez końca. A náostatek przychodzą pięć zmysłow, Twárzy okryte maiąc w báwełniec,
Stáną zdáleka, grymasow, wymysłow, W żadnym nie widać, bo są niewolnice Bogátey Duszy, ktorzy ią zdrádzili, Nieprzyiaciołom Brámy otworzyli. Skłaniaią głowy, o coś prosząc milczą, Ziadł pies pieczęnią, zna że kárę winien, Szpetnie owieczkom brać ná się sierść wilczą, Każdy zwierzchności swey słuchać powinien, Uznáły zmysły, że Duszy podległe,
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 241
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
Przywrócił nam wiek stary Nowalią Wystawił abryś w MARSZAŁKOWY KsIĘŻNIE, Wierną, cnotliwą, w niej Artemizją Pokazał, którą miłość tak potężnie Z Mężem spoiła, jak łańcuch ogniwy Czy on już w grobie czyli znią był żywy. Nie śmiem Książęcych w Trunnie spytać prochów Żeby świadectwa jawnego nie dały, Jak miłe życie bez grymasów, fochów Z kochaną KsIĘŻNĄ, dni, lata mijały Kto znał tę parę, bez podchlebstwa przyzna, Przyjaciel sługa i cała Ojczyzna. Nie Mężem, ale raczej Ojcem zowie Letnego Pana przez poszanowanie,
Respekt z miłością jaki był, kto powie? Jakie do woli Jego stosowanie, Baczność o zdrowiu, przestroga życzliwa KsIĄŻĘ zastęknie
Przywrocił nám wiek stáry Nowalią Wystáwił abryś w MARSZAŁKOWY XIĘŻNIE, Wierną, cnotliwą, w niey Artemizyą Pokázał, ktorą miłość ták potężnie Z Mężem spoiła, iák łancuch ogniwy Czy on już w grobie czyli znią był żywy. Nie śmiem Xiążęcych w Trunnie spytać prochow Zeby świadectwa jawnego nie dáły, Ják miłe życie bez grymasow, fochow Z kocháną XIĘŻNĄ, dni, láta miiały Kto znáł tę párę, bez podchlebstwa przyzna, Przyiaciel sługa y cáła Oyczyzna. Nie Mężem, ále ráczey Oycem zowie Letnego Pána przez poszánowanie,
Respekt z miłością iáki był, kto powie? Jákie do woli Jego stosowánie, Báczność o zdrowiu, przestroga życzliwa XIĄŻĘ zástęknie
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 16
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752