. Donata i Erasma/ Biskupów i Męczenników/ i Teodora Żołnierza i Męczennika/ ś. Wawrzyńca niemal ręka cała/ kości napalone/ znak wielkiego męczeństwa/ także i ś. Agnieszki Panny i Męczenniczki dobrze znaczna Relikwija/ i inszych śś. Relikwij barzo wiele zacnych jest/ jako goleni/ ramiona/ palce/ żebra/ grzbiety/ zęby/ i inszych wiele członków/ których poważna starożytność imion nie wyraziła. Jest i Kościół Farny ś. Bartłomieja/ który także ma swe Odpusty i Relikwije śs. Bożych. Kościół Naśw: Panny Nawiedzenia, i Z. WOJCIECHA, Arcybiskupa Gnieźnieńskiego w Staniątkach, przedtym Reguły ś. Benedykta Zakonnika.
TEn Kościół zbudowany
. Donatá y Erásmá/ Biskupow y Męczennikow/ y Theodorá Zołnierzá y Męczenniká/ ś. Wáwrzyńcá niemal ręká cáła/ kośći nápalone/ znák wielkiego męczeństwá/ tákże y ś. Agnieszki Pánny y Męczenniczki dobrze znáczna Relikwiia/ y inszych śś. Relikwiy bárzo wiele zacnych iest/ iáko goleni/ rámioná/ pálce/ źiebrá/ grzbiety/ zęby/ y inszych wiele członkow/ ktorych poważna stárożytność imion nie wyráźiłá. Iest y Kośćioł Fárny ś. Bárthłomieiá/ ktory tákże ma swe Odpusty y Relikwiie śs. Bożych. Kośćioł Naśw: Pánny Náwiedzenia, y S. WOYCIECHA, Arcybiskupá Gnieźnieńskiego w Staniątkách, przedtym Reguły ś. Benedyktá Zakonniká.
TEn Kośćioł zbudowány
Skrót tekstu: PruszczKlejn
Strona: 86
Tytuł:
Klejnoty stołecznego miasta Krakowa
Autor:
Piotr Hiacynt Pruszcz
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
przewodniki
Tematyka:
architektura, geografia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
, którzy nieprzytomni; Ale z tymi, co słyszą, panie, trzeba skromniej: Są w gębie zęby na chleb, są na gębę w dłoni, Jeśli swowolny język lada co blazgoni. Jeść was tu zaproszono; lepiej było w domu Swoim siedzieć, w sąsiedzkim niż przymawiać komu. Były kapłony, gęsi i wieprzowe grzbiety; Nie chcieliście? więc syrem dołożyć na wety. Już ich myślę rozwadzać, widząc zwadę jawną, Lecz jako ten żołądek, ów miał gębę strawną. Wino ich i pieczone pojednało prosię: Mniej w sercu, niż w języku, puścił to imo się. Dobry, spokojny człowiek, choć go wstyd i boli
, którzy nieprzytomni; Ale z tymi, co słyszą, panie, trzeba skromniej: Są w gębie zęby na chleb, są na gębę w dłoni, Jeśli swowolny język leda co blazgoni. Jeść was tu zaproszono; lepiej było w domu Swoim siedzieć, w sąsiedzkim niż przymawiać komu. Były kapłony, gęsi i wieprzowe grzbiety; Nie chcieliście? więc syrem dołożyć na wety. Już ich myślę rozwadzać, widząc zwadę jawną, Lecz jako ten żołądek, ów miał gębę strawną. Wino ich i pieczone pojednało prosię: Mniej w sercu, niż w języku, puścił to imo się. Dobry, spokojny człowiek, choć go wstyd i boli
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 229
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
objadą przestrzeni, Obrócą swoje Orły ku obozu, który Już był Dolmad osadził, rozmierzywszy w sznury. Tak mądry hetman stanął i tyle zostawił Turkom pola, że ani wszytkich wojsk swych sprawił Osman, ani kiedy chciał, prócz lekkiej gonitwy, Nie mógł nam dać ogólnej na swym polu bitwy. Z jednę stronę ostrych skał grzbiety nieprzebyte, Z drugą Dniestr, z tyłu lasy i chrusty okryte Obóz nasz zawierały; równia była w czele, Którą gotów częstować swe nieprzyjaciele; Bo ci nad nią osiadszy pagórzyste dziczy, Tam na rzeź, jak do jatki spadali rzeźniczej. Więc ledwie co w obozie naszy się rozgoszczą, Ledwie skrzywione grzbiety od kirysu sproszczą
objadą przestrzeni, Obrócą swoje Orły ku obozu, który Już był Dolmad osadził, rozmierzywszy w sznury. Tak mądry hetman stanął i tyle zostawił Turkom pola, że ani wszytkich wojsk swych sprawił Osman, ani kiedy chciał, prócz lekkiej gonitwy, Nie mógł nam dać ogólnej na swym polu bitwy. Z jednę stronę ostrych skał grzbiety nieprzebyte, Z drugą Dniestr, z tyłu lasy i chrósty okryte Obóz nasz zawierały; równia była w czele, Którą gotów częstować swe nieprzyjaciele; Bo ci nad nią osiadszy pagórzyste dziczy, Tam na rzeź, jak do jatki spadali rzeźniczéj. Więc ledwie co w obozie naszy się rozgoszczą, Ledwie skrzywione grzbiety od kirysu sproszczą
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 79
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
stronę ostrych skał grzbiety nieprzebyte, Z drugą Dniestr, z tyłu lasy i chrusty okryte Obóz nasz zawierały; równia była w czele, Którą gotów częstować swe nieprzyjaciele; Bo ci nad nią osiadszy pagórzyste dziczy, Tam na rzeź, jak do jatki spadali rzeźniczej. Więc ledwie co w obozie naszy się rozgoszczą, Ledwie skrzywione grzbiety od kirysu sproszczą, Luźna czeladź to dla drew bieży, to dla słomy, Bez straży, bez kałauzów, w kąt on niewiadomy, Najmniej o tym nie myśląc, co nad nimi wisi, Kiedy zbójca Bernacki gdzieś się z jamy lisiej Wyrwawszy, z swoimi ich oskoczy opryszki, A jako wilk drapieżny wygłodzone kiszki,
stronę ostrych skał grzbiety nieprzebyte, Z drugą Dniestr, z tyłu lasy i chrósty okryte Obóz nasz zawierały; równia była w czele, Którą gotów częstować swe nieprzyjaciele; Bo ci nad nią osiadszy pagórzyste dziczy, Tam na rzeź, jak do jatki spadali rzeźniczéj. Więc ledwie co w obozie naszy się rozgoszczą, Ledwie skrzywione grzbiety od kirysu sproszczą, Luźna czeladź to dla drew bieży, to dla słomy, Bez straży, bez kałauzów, w kąt on niewiadomy, Najmniej o tym nie myśląc, co nad nimi wisi, Kiedy zbójca Bernacki gdzieś się z jamy lisiéj Wyrwawszy, z swoimi ich oskoczy opryszki, A jako wilk drapieżny wygłodzone kiszki,
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 79
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
Pomsty długa skarga zwłoką. Febe toż. Porwawszy się po powietrzu skokiem/ Spadli na Kadmów zamek/ pokryci obłokiem. Było równe/ a spore błonie za murami/ Utretowane końmi: więc silnie kołami Skiby poroziezdzane były/ i kopyty. Tam Amfionowiców część/ koń znamienity Biorą pod się/ i sokiem tyrskim/ osiadają Strojne grzbiety/ złotemi wędzidły władają. Z tychże Ismen/ co matce pierwszym był tłomokiem; Gdy na rączym dzianecie krętym biegał skokiem. I obracał toczącym piany; Hoj prze Bogi/ Krzyknął: a w pojśrzód serca postrzałosiadł srogi. Z nędznego zatym ręku/ cugiel się wywinął: Sam po prawej łopatce/ bokiem na dół spłynął
Pomsty długa skárgá zwłoką. Phebe toż. Porwawszy się po powietrzu skokiem/ Spádli ná Kádmow zamek/ pokryći obłokiem. Było rowne/ á spore błonie zá murámi/ Vtretowáne konmi: więc śilnie kołami Skiby poroziezdzáne były/ y kopyty. Tám Amphionowicow częśc/ koń známienity Biorą pod się/ y sokiem tyrskim/ ośiadáią Stroyne grzbiety/ złotemi wędźidły władáią. Z tychże Ismen/ co mátce pierwszym był tłomokiem; Gdy ná rączym dźiánećie krętym biegał skokiem. Y obracáł tocżącym piány; Hoy prze Bogi/ Krzyknął: á w poyśrzod sercá postrzałośiadł srogi. Z nędznego zátym ręku/ cugiel się wywinął: Sam po práwey łopátce/ bokiem ná doł spłynął
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 143
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
cnego/ Wielki urzędnik Kryski/ a cny Podkanclerzy/ Jako mówił/ kto inszy opisze to szerzej. Kiedy Krojniki swojej dokończywać będzie/ Rozumiem iż w niej każdy wedłuk zasług siędzie. Opuszczam ja ich wiele/ którzy zdrowie swoje/ Laząc na mur kładli tak/ iż ich własne zbroje Echorejskie wyświadczą/ a tym więcej grzbiety/ Wierz mi/ iż tam nie z cukrów w ten czas były wety. Jest dział zdobyczych wszytkich pięć i dziewięćdziesiąt/ Co żelaznych śmigownic pod dwieście sześcdziesiąt/ Ołowu/ prochu/ i kul do tego dostatek/ Wątpisz ? od nich nie jeden struskał się nasz bratek, Już tedy po zwycięstwie w napierwszą Niedzielę
cnego/ Wielki vrzędnik Kryski/ á cny Podkánclerzy/ Iáko mowił/ kto inszy opisze to szerzey. Kiedy Kroyniki swoiey dokońcżywáć będźie/ Rozumiem iż w niey káżdy wedłuk zasług śiędźie. Opuszcżam ia ich wiele/ ktorzy zdrowie swoie/ Láząc ná mur kłádli ták/ iż ich własne zbroie Echoreyskie wyświádcżą/ á tym więcey grzbiety/ Wierz mi/ iż tám nie z cukrow w ten cżás były wety. Iest dźiał zdobycżych wszytkich pięć y dźiewięćdźieśiąt/ Co żeláznych śmigownic pod dwieśćie sześcdźieśiąt/ Ołowu/ prochu/ y kul do tego dostátek/ Wątpisz ? od nich nie ieden struskał się nász brátek, Iuż tedy po zwyćięstwie w napierwszą Niedźielę
Skrót tekstu: OzimSzturm
Strona: B3
Tytuł:
Szturm pocieszny smoleński
Autor:
Baltazar Ozimiński
Drukarnia:
Jan Karcan
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1611
Data wydania (nie wcześniej niż):
1611
Data wydania (nie później niż):
1611