oddalisz — Tam jasnym okiem, tu tęsknicą palisz. Ja-ć się twym czarom nie chcę odejmować, Ale cię przecię muszę przebierzmować I widząc częstą ogniów mych ponowę, Już cię Ogniskiem, nie Jagnieszką zowę. DO JAGNIESZKI
Chociaż nieładne do wiersza przezwisko Nosisz na sobie, kochana Jagnieszko, Chociaż to imię nie dosyć wydworne Na twej grzeczności dzieło cudotworne, Bo cię chrzcić było trzeba z mojej rady Imieniem której bogini , Atoli i to niż która bogini, Niż nimfa milszy dźwięk uszom mym czyni. Toż i w mych pieśniach, których wiek nie skruszy, Jeśli nas wieszczków prawdziwy duch puszy, Wolne od zębów będzie niepamięci — Ani go zgryzie czas,
oddalisz — Tam jasnym okiem, tu tęsknicą palisz. Ja-ć się twym czarom nie chcę odejmować, Ale cię przecię muszę przebierzmować I widząc częstą ogniów mych ponowę, Już cię Ogniskiem, nie Jagnieszką zowę. DO JAGNIESZKI
Chociaż nieładne do wiersza przezwisko Nosisz na sobie, kochana Jagnieszko, Chociaż to imię nie dosyć wydworne Na twej grzeczności dzieło cudotworne, Bo cię chrzcić było trzeba z mojej rady Imieniem której bogini , Atoli i to niż która bogini, Niż nimfa milszy dźwięk uszom mym czyni. Toż i w mych pieśniach, których wiek nie skruszy, Jeśli nas wieszczków prawdziwy duch puszy, Wolne od zębów będzie niepamięci — Ani go zgryzie czas,
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 241
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Polskie Peregrynacje, które już dawno Eurypides zganił non recte sapit qui spretis Patriae finibus álienam laudat, et moribus gaudet álienis. Boć cale w Polsce naszej cudzoziemskie eksotyki i praktyki ani potrzebne ani popłacaja, która się Koronnym prawem i wolnością rządzi. Zaczym Mości- Panowie niechapajmy tej Francuskiej Polityki, dość będzie każdemu na Polskiej grzeczności. Szlachcic. Mości Panowie mnie ta refleksja przychodzi: czemu też to Cudzoziemcy nie tak curiosi, a żeby też vice versa do Polski swoich na Fortystyerstwa wysyłali.
Respons. A byłoby co widzieć Mos Panie, Rudera tak wspaniałych Zamków! puszcze tak obszerne! błoto tak chędogie! i tym podobne raritates! U samego
Polskie Peregrynácye, ktore już dáwno Eurypides zganił non recte sapit qui spretis Patriae finibus álienam laudat, et moribus gaudet álienis. Boć cále w Polszcze nászey cudzoźiemskie exotyki y práktyki áni potrzebne áni popłacaja, która śię Koronnym práwem y wolnośćią rządźi. Záczym Mośći- Pánowie niechapaymy tey Francuskiey Polityki, dość będźie káżdemu ná Polskiey grzecznośći. Szláchćic. Mośći Pánowie mnie tá reflexya przychodźi: czemu też to Cudzoźiemcy nie ták curiosi, á żeby też vice versa do Polski swoich ná Fortystyerstwa wysyłali.
Respons. A byłoby co widźieć Mos Pánie, Rudera ták wspániałych Zamkow! puszcze ták obszerne! błoto ták chędogie! y tym podobne raritates! U sámego
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: P3
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
bo ja widzę/ coć siedzi na języku) A kiedy będzie szpetna/ i zła/i głupia? na to gotowa rada/ nie pojmuj je; a jeśli nie słuchasz dla dostatków podobno które was najbardziej uwodzą. Cierpże/ ciesząc się pieniędzmi wszak chcącemu nie masz krzywdy. Ale ponieważ tak siłą o tej grzeczności i szpetności dyskurujesz; pytam/ jako porozumiesz? Bo jeśli według ludzkich oczu chcesz Zonę sobie z twarzy obrać/ to jest rzecz nieskończona; bo jednemu będzie się zdała arcypiękna/ drugi rzecze nie masz nic nad ludzi. A trzeci powie nic wdzięku nie ma./ Włoch mówi Dei gosti non accede disputare. O smak
bo iá widzę/ coć śiedźi na ięzyku) A kiedy będzie szpetna/ y zła/y głupia? ná to gotowa rádá/ nie poymuy ie; á ieśli nie słuchasz dla dostátkow podobno ktore was naybárdźiey uwodzą. Cierpże/ ćiesząc się pieniądzmi wszák chcącemu nie mász krzywdy. Ale ponieważ ták śiłą o tey grzecznośći y szpetnośći dyskuruiesz; pytam/ iáko porozumiesz? Bo ieśli według ludzkich oczu chcesz Zonę sobie z twarzy obráć/ to iest rzecz nieskończona; bo iednemu będźie się zdáłá árcypiękna/ drugi rzecze nie mász nic nád ludźi. A trzeći powie nic wdźięku nie ma./ Włoch mowi Dei gosti non accede disputare. O smák
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 14
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
/ co i od ludzi usłyszysz pytając się/ i sam zrozumieć możesz: więc zatym do Wdowy. Pospolita to przypowieść: u Wdowy chleb gotowy; Ale rzeczesz/ nie każdemu zdrowy; Pewnie nie każdemu/ ile prostakowi/ i leniwcowi; bo tacy u Wdów nie popłacają: Jeżeli się tedy czujesz na rozumie/ na grzeczności/ na siłach/ nie bój się Wdowy: Nie bój się żeby szczykać/ i nieboszczykać miała. Co większa/ biorąc Wdowę/ już prawie tak/ jak ujezdzonego konia/ z którym nie trzeba się dopiero szamotać/ oszarpywać/ żeć pod czas i boków naderwie; już tak wprawnego ptaka na rękę wziąć z którym
/ co y od ludźi usłyszysz pytáiąc się/ y sam zrozumieć możesz: więc zátym do Wdowy. Pospolita to przypowieść: u Wdowy chleb gotowy; Ale rzeczesz/ nie káżdemu zdrowy; Pewnie nie káżdemu/ ile prostakowi/ y leniwcowi; bo tácy u Wdow nie popłacáią: Ieżeli się tedy czuiesz ná rozumie/ ná grzecznośći/ ná śiłách/ nie boy się Wdowy: Nie boy się żeby szczykáć/ y nieboszczykáć miáłá. Co większa/ biorąc Wdowę/ iuż práwie ták/ iák uiezdzonego koniá/ z ktorym nie trzebá się dopiero számotáć/ oszárpywáć/ żeć pod czás y bokow náderwie; iuż ták wpráwnego ptaká ná rękę wźiąć z ktorym
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 18
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
zarówni są strojem. Idziemy tedy po wszytkich patrzając Ludziach i niemniej rzeczy uważając Tamtej insuły — a przed nami wszędy, Jeśli się sypał gmin w ulicach tędy, Regimentami drogę uprzątano I kapelusze dla uczty zdejmano. A tu już przed swą kamienicą stoi Zacny Prezydent tak w ludzkości swojej, Jako w ubierze, jako i w grzeczności, Będąc w niemałej sług okoliczności — Ku nam się wdzięcznie i poważnie skłonił, K temu łacińskich kilka słów wymówił: ,,Którychem — prawi — przez ludzkie powieści I sławne zewsząd zawsze lubił wieści I których zawsze w uszach moich brzmiała Sława — a ma chęć widzieć ich żądała, Teraz ich w oczach i w wnętrznym
zarówni są strojem. Idziemy tedy po wszytkich patrzając Ludziach i niemniej rzeczy uważając Tamtej insuły — a przed nami wszędy, Jeśli się sypał gmin w ulicach tędy, Regimentami drogę uprzątano I kapelusze dla uczty zdejmano. A tu już przed swą kamienicą stoi Zacny Prezydent tak w ludzkości swojej, Jako w ubierze, jako i w grzeczności, Będąc w niemałej sług okoliczności — Ku nam się wdzięcznie i poważnie skłonił, K temu łacińskich kilka słów wymówił: ,,Którychem — prawi — przez ludzkie powieści I sławne zewsząd zawsze lubił wieści I których zawsze w uszach moich brzmiała Sława — a ma chęć widzieć ich żądała, Teraz ich w oczach i w wnętrznym
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 77
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
, częścią też dla wprowadzenia lepszego w wojsku naszym porządku, dla rozkrzewienia handlów, i innych kraju naszego pożytków. Ale nie jestem tego zdania żeby na oślep każdemu Cudzoziemcowi zaraz wierzyć, i każdego
[...] nich nad rodowitych naszych godnych Polaków przenosić. Zwłaszcza tego wieku, kiedy wielu takich Polaków znajdziemy, którzy żadnemi z najdoskonalszych Cudzoziemców w grzeczności nie ustąpią. Słyszałeś Wm Pan o kilku naszych Kawalerach którzy będąc w jednym z najpolerowniejszych kraju tyle dla nas zjednali swą grzecznością honoru, że niektórzy z Panów tamecznych do Polskiej swych Synów wysłali, aby podobnej doskonałości mogli nabyć dla siebie. Mówiłam tedy i mówię, że są między Cudzoziemcami zacni ludzie, są i
, częścią też dla wprowadzenia lepszego w woysku naszym porządku, dla rozkrzewienia handlów, y innych kraiu naszego pożytkow. Ale nie iestem tego zdania żeby na oślep każdemu Cudzoziemcowi zaraz wierzyć, y każdego
[...] nich nad rodowitych naszych godnych Polaków przenosić. Zwłaszcza tego wieku, kiedy wielu takich Polaków znaydziemy, ktorzy żadnemi z naydoskonalszych Cudzoziemcow w grzeczności nie ustąpią. Słyszałeś Wm Pan o kilku naszych Kawalerach którzy będąc w iednym z naypolerownieyszych kraiu tyle dla nas ziednali swą grzecznością honoru, że niektórzy z Panów tamecznych do Polskiey swych Synów wysłali, aby podobney doskonałości mogli nabydź dla siebie. Mowiłam tedy y mowię, że są między Cudzoziemcami zacni ludzie, są y
Skrót tekstu: BohFStar
Strona: 57
Tytuł:
Staruszkiewicz
Autor:
Franciszek Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1766
Data wydania (nie wcześniej niż):
1766
Data wydania (nie później niż):
1766
w zakładzie cnoty i wierności dwóch katolików, dwóch Ormianów, dwóch Rusi, dwóch Żydów Turkom dali byli, którzy tamże w Kamieńcu jedni poumierali, drudzy zdrowo szczęśliwie przy dalszych paktach z Turkami powychodzili.
Umarła jednak roku tego cnotliwa pani i zacna Konstancja Gryzelda księżna Wiśniowiecka, matka Michała króla, która przy wielkim rozumie swoim i grzeczności na to się była usadziła, aby była domowe umorzyła dyfidencyje, ale nie wiem czemu jej Bóg tego nie po- Rok 1673
zwolił, raczej sama obumarła świątobliwie o Wielkiejnocy, po której prędko, Zamoście niesłychanie z kilką kościołów, a kamienic ze ztem i domów, zgorzało w czerwcu, a w sierpniu Kamieniec w ręce
w zakładzie cnoty i wierności dwóch katolików, dwóch Ormianów, dwóch Rusi, dwóch Żydów Turkom dali byli, którzy tamże w Kamieńcu jedni poumierali, drudzy zdrowo sczęśliwie przy dalszych paktach z Turkami powychodzili.
Umarła jednak roku tego cnotliwa pani i zacna Konstancyja Gryzelda księżna Wiśniowiecka, matka Michała króla, która przy wielkim rozumie swoim i grzeczności na to się była usadziła, aby była domowe umorzyła dyfidencyje, ale nie wiem czemu jej Bóg tego nie po- Rok 1673
zwolił, raczej sama obumarła świątobliwie o Wielkiejnocy, po której prętko, Zamoście niesłychanie z kilką kościołów, a kamienic ze stem i domów, zgorzało w czerwcu, a w sierpniu Kamieniec w ręce
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 407
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
sobie wszytko obiecować: ale przecię pewniejsza/ więcej dufać ostróżności swojej/ i zabiegom/ niżeli pieniądzom. Księga Pierwsza, ROZDZIAŁ XXI. Jako sobie ważą Turcy Pańów Chrześcijańskich, każdego zosobna biorąc na wagę.
TUrcy/ jakom niedawno zokazjej namienił/ są z przyrodzenia pyszni i hardzi/ siła coś rozumieją o swojej grzeczności/ o swoim męstwie/ o siłach/ co pochodzi z nieznajomości potęgi inszych Panów/ i siły Państwa ich. Kiedy się wzmianka trafi/ w jakimby niebezpieczeństwie byli Mahometani/ gdyby w raz Chrześcijanie na wojnę przeciwko nim powstali/ mówią że ich Cesarz jest jako Lew/ a drudzy Królowie jako pieskowie mali/ co go
sobie wszytko obiecowáć: ále przećię pewnieysza/ więcey dufáć ostrożnośći swoiey/ y zabiegom/ niżeli pieniądzom. Xięgá Pierwsza, ROZDZIAŁ XXI. Iáko sobie ważą Turcy Páńow Chrześćiáńskich, kożdego zosobná biorąc ná wagę.
TVrcy/ iákom niedawno zokázyey namienił/ są z przyrodzenia pyszni y hárdźi/ śiłá coś rozumieią o swoiey grzecznośći/ o swoim męstwie/ o śiłách/ co pochodźi z nieznáiomośći potęgi inszych Pánow/ y śiły Páństwá ich. Kiedy się wzmianká tráfi/ w iakimby niebespieczeństwie byli Máhometáni/ gdyby w raz Chrześćiánie ná woynę przećiwko nim powstáli/ mowią że ich Cesarz iest iáko Lew/ á drudzy Krolowie iáko pieskowie máli/ co go
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 115
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
Prawa pilnują, Króla miłują. Nauk nie znają, Wojny szukają. I z nią się rodzą Póki się zgodzą. Morzem na ziemi Zawsze mężnymi. Czego dostają Mocno trzymają, Ażby drugiego Zwlec już martwego. Drudzy kupcami I lichwiarzami Z pospolitego Ludu prostego. Nie wydzierają Sztucznie zmykają, Skryci w miłości Gdzie co w grzeczności. Gdy ich zawodzą Źle się obchodzą, Dokąd aż miła Wziątek wróciła. Milczą więc radzi, Gdy się kto zwadzi, Lecz gniew co mają, Długo chowają, Mszcząc potym złego W sercu skrytego. Obrońcy zgoła Państwa, kościoła.
Z ich pomnożeniem Gorliwym chceniem, Wiary rzymiańskiej I chrześcijańskiej. Uczą zrzetelnie Nie dźwięku pełnie
Prawa pilnują, Krola miłują. Nauk nie znają, Wojny szukają. I z nią się rodzą Poki się zgodzą. Morzem na ziemi Zawsze mężnymi. Czego dostają Mocno trzymają, Ażby drugiego Zwlec już martwego. Drudzy kupcami I lichwiarzami Z pospolitego Ludu prostego. Nie wydzierają Sztucznie zmykają, Skryci w miłości Gdzie co w grzeczności. Gdy ich zawodzą Źle się obchodzą, Dokąd aż miła Wziątek wrociła. Milczą więc radzi, Gdy się kto zwadzi, Lecz gniew co mają, Długo chowają, Mszcząc potym złego W sercu skrytego. Obrońcy zgoła Państwa, kościoła.
Z ich pomnożeniem Gorliwym chceniem, Wiary rzymiańskiej I chrześcijańskiej. Uczą zrzetelnie Nie dźwięku pełnie
Skrót tekstu: ZbierDrużWir_I
Strona: 136
Tytuł:
Collectanea...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1675 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910