przyprowadzono księcia Rakoczego węgrzyna, oskarżonego o rebellionis z fakcji i kointeligencji z nim króla francuskiego, wkrótce decretum na śmierć effectuabitur.
16 Aprilis w nocy późno był u mnie iksiądz Davia, Nuncius Apostolicus, z nawiedzinami.
Zabawa moja w Wiedniu była rozmaita, najczęstsza w przejażdżkach z ip. Kontym d’Areo, zacnym i grzecznym kawalerem, wielkim przyjacielem moim, któregom dość uznał szczerych afektów. 23 Aprilis byliśmy z nim za milę oglądać cesarskie lwy, tygrysy, lamparty, indyjskie koty, rysie, niedźwiedzie i różnego rodzaju zwierzęta, także ptastwa, jako to: strusie i t. d.
Z Wiednia wyjechałem 27 Aprilis, tego dnia
przyprowadzono księcia Rakoczego węgrzyna, oskarżonego o rebellionis z fakcyi i kointelligencyi z nim króla francuzkiego, wkrótce decretum na śmierć effectuabitur.
16 Aprilis w nocy późno był u mnie jksiądz Davia, Nuncius Apostolicus, z nawiedzinami.
Zabawa moja w Wiedniu była rozmaita, najczęstsza w przejażdżkach z jp. Contym d’Areo, zacnym i grzecznym kawalerem, wielkim przyjacielem moim, któregom dość uznał szczerych affektów. 23 Aprilis byliśmy z nim za milę oglądać cesarskie lwy, tygrysy, lamparty, indyjskie koty, rysie, niedźwiedzie i różnego rodzaju zwierzęta, także ptastwa, jako to: strusie i t. d.
Z Wiednia wyjechałem 27 Aprilis, tego dnia
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 99
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
coś garnizonu sapieżyńskiego było, dobył przez akord i tamże gubernę objął; creuit generałem majorem, tandem generałem artylerii został; trzymał przytem Słuck, mohylowską ekonomię, szawelską, Horyhorki, Czeczersk i t. d., wszystko in turbido, conniuente i owszem za protegente principe księcia Wiśniowieckiego do pieniędzy wielkich przyszedł, a przeto grzecznym został, contemnebat viliorem fortunam, wbił się w ambitum, a jako z chudego pachołka prędko panem został, tak w krótkim bardzo czasie do mizernej wrócił się fortuny. Fortunae volucri ludimur impetu. Aeternum nil est; cadit, quod surgit, et adhuc surget et occidet.
Ipan Benedykt Sapieha podskarbi wielki wiel. księstwa litewskiego
coś garnizonu sapieżyńskiego było, dobył przez akord i tamże gubernę objął; creuit generałem majorem, tandem generałem artyleryi został; trzymał przytém Słuck, mohylowską ekonomię, szawelską, Horyhorki, Czeczersk i t. d., wszystko in turbido, conniuente i owszem za protegente principe księcia Wiśniowieckiego do pieniędzy wielkich przyszedł, a przeto grzecznym został, contemnebat viliorem fortunam, wbił się w ambitum, a jako z chudego pachołka prędko panem został, tak w krótkim bardzo czasie do mizernéj wrócił się fortuny. Fortunae volucri ludimur impetu. Aeternum nil est; cadit, quod surgit, et adhuc surget et occidet.
Jpan Benedykt Sapieha podskarbi wielki wiel. księstwa litewskiego
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 256
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
omieszkać pilnego terminu.” Postrzegł jednak po głowie nazajutrz cielęcej, Że się nie masz dla czego w domu bawić więcej. 219. GŁUPI A PYSZNY
Biedny w Apelesowej szwiec znalazł robocie, Co zganił. Nie gniewaj się, przyjacielu, bo cię Szczerze przestrzegę, kiedyś barzo grzeczny sobie, A daleko byś z grzecznym nie doniósł na próbie. I szwiec, kiedyby tu był, rzekłby, że z rozprotem O rzeczypospolitej dyskurujesz botem. Mogą to i bez szewca powiedzieć ci krawce, Że równi tobie w zadek bierają na ławce. 220. NA PIENIĄDZE Z HORACJUSA DO KOGOŚ Z HORACJUSA
Głupiś, aleś bogaty; chłop
omieszkać pilnego terminu.” Postrzegł jednak po głowie nazajutrz cielęcej, Że się nie masz dla czego w domu bawić więcej. 219. GŁUPI A PYSZNY
Biedny w Apellesowej szwiec znalazł robocie, Co zganił. Nie gniewaj się, przyjacielu, bo cię Szczerze przestrzegę, kiedyś barzo grzeczny sobie, A daleko byś z grzecznym nie doniósł na próbie. I szwiec, kiedyby tu był, rzekłby, że z rozprotem O rzeczypospolitej dyskurujesz botem. Mogą to i bez szewca powiedzieć ci krawce, Że równi tobie w zadek bierają na ławce. 220. NA PIENIĄDZE Z HORACJUSA DO KOGOŚ Z HORACJUSA
Głupiś, aleś bogaty; chłop
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 291
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
: Summoporè mihi placet lex Ghillianorum, at quia ipsi Deum, quem colunt deuorant, moriatur anima mea cum animabus Philosophorum . Tak też naszy Politycy/ abo Dworzanie/ co się to kłaniać ku Elewacyjej/ i chodzić do tej Komunii często niechcą/ mówiąc: będą się ze mnie wszyscy naśmiewać; wolę już tak być grzecznym pachołkiem/ a z księża się nie kumać. A potym też umrzeć jako i drudzy; a Pan Bóg wie co z duszami naszemi ma czynić. Żeby tedy taka niezbożność między Katolikami/ i takie niedbalstwo zbawienia między bogatymi nie najdowało się. Naprzód dobrzy Katolicy mają się strzec jaką najbarziej konwersacyjej z Heretykami/ żeby się od
: Summoporè mihi placet lex Ghillianorum, at quia ipsi Deum, quem colunt deuorant, moriatur anima mea cum animabus Philosophorum . Ták też nászy Politycy/ ábo Dworzánie/ co się to kłániáć ku Elewácyiey/ y chodźić do tey Kommuniey często niechcą/ mowiąc: będą się ze mnie wszyscy náśmiewáć; wolę iuż tak bydź grzecznym páchołkiem/ á z kśięża się nie kumáć. A potym też vmrzeć iáko y drudzy; á Pan Bog wie co z duszami nászemi ma czynić. Zeby tedy táka niezbożność między Kátholikámi/ y tákie niedbálstwo zbáwienia między bogátymi nie náydowáło się. Naprzod dobrzy Kátholicy máią się strzec iáką naybárźiey konwersácyiey z Heretykámi/ żeby się od
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 54
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
w post nie trzeba swata. Nie tom kazała pisać, pisz Waszmość inaczej.” Aż jej to z wielką biedą regent wytłumaczy, Że u nas fatum śmiercią. Kwituje z ochoty: „Schowajcie się z tym swatem do inszej w zaloty.” 166 (N). PANIĘ MŁODE Z ŻOŁNIERZEM STARYM
Z starym, grzecznym żołnierzem, panię młode, głupie, Na bankiecie przy ludzi zwadziwszy się kupie, Że go Jasiem nazowie, srodze go to nęka. Pojedynkowi serce nie zdole i ręka; Jeśli kupą żołnierzów pełen Kraków wszędzie, I on się pewnie na nią do zwady zdobędzie. Więc balwierza przekupi, gdzie się żołnierz galał, Żeby
w post nie trzeba swata. Nie tom kazała pisać, pisz Waszmość inaczej.” Aż jej to z wielką biedą regent wytłumaczy, Że u nas fatum śmiercią. Kwituje z ochoty: „Schowajcie się z tym swatem do inszej w zaloty.” 166 (N). PANIĘ MŁODE Z ŻOŁNIERZEM STARYM
Z starym, grzecznym żołnierzem, panię młode, głupie, Na bankiecie przy ludzi zwadziwszy się kupie, Że go Jasiem nazowie, srodze go to nęka. Pojedynkowi serce nie zdole i ręka; Jeśli kupą żołnierzów pełen Kraków wszędzie, I on się pewnie na nię do zwady zdobędzie. Więc balwierza przekupi, gdzie się żołnierz galał, Żeby
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 617
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
pana bawił, Śmiech płaczem, gdy mu serce do śmierci zakrwawił. Miał tenże szlachcic córkę, nadobną i hożą; Długo się z nią rodzicy, jako bywa, drożą, Że bywszy jedynaczką, miała chleb do mięsa: Powabne to oboje w żonach interesa. Na ostatek małżeńskim zmówią ją przymierzem Z osiadłym oraz z grzecznym szlachcicem, żołnierzem. Osobny był budynek po wschodach na górce, Kędy mieszkanie swojej naznaczyli córce; Tam z panną stara ciotka, chłopiec sypiał w sieni. Czas się zbliżał wesela, goście zaproszeni, Bydło rozliczne bito, skąd i niedźwiedź syty; Skoro go przyrodzone ruszą apetyty, W dzień czwartkowy, jeszcze był prawie czas
pana bawił, Śmiech płaczem, gdy mu serce do śmierci zakrwawił. Miał tenże szlachcic córkę, nadobną i hożą; Długo się z nią rodzicy, jako bywa, drożą, Że bywszy jedynaczką, miała chleb do mięsa: Powabne to oboje w żonach interesa. Na ostatek małżeńskim zmówią ją przymierzem Z osiadłym oraz z grzecznym szlachcicem, żołnierzem. Osobny był budynek po wschodach na górce, Kędy mieszkanie swojej naznaczyli córce; Tam z panną stara ciotka, chłopiec sypiał w sieni. Czas się zbliżał wesela, goście zaproszeni, Bydło rozliczne bito, skąd i niedźwiedź syty; Skoro go przyrodzone ruszą apetyty, W dzień czwartkowy, jeszcze był prawie czas
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 408
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Polak.
Z. STANISŁAW Biskup i Męczennik. POlak rzeczon od pola/ i powinna blisko/ Rzecz się trzymać/ jako brzmi/ jej własne nazwisko. Święty Prałacie w polu/ ty się urodziwszy Niewiem/ jeźli nad ciebie/ był Polak prawdziwszy. Księgi Pierwsze. O Praesumencie.
MUsi mu każdy przyznać/ że go grzecznym chciała/ Natura mieć/ gdy znaczne/ tak przymioty dała. Leć pycha/ tę do siebie grzeczność widząc kazi/ Jak gdy kosztowną suknią/ umaze kto w mazi. Do Topora.
STarożytny Toporze/ a cóż się to dzieje? Ze teraz blatu twego/ tak poler/ rdzewieje. Toporzysko czerw stoczył/ ostrze
Polak.
S. STANISŁAW Biskup y Męczennik. POlak rzeczon od polá/ y powinna blisko/ Rzecz się trzymáć/ iáko brzmi/ iey własne nazwisko. Swięty Práłaćie w polu/ ty się vrodźiwszy Niewiem/ ieźli nád ćiebie/ był Polak prawdźiwszy. Kśięgi Pierwsze. O Praesumenćie.
MVśi mu káżdy przyznáć/ że go grzecznym chćiáłá/ Náturá mieć/ gdy znáczne/ ták przymioty dáłá. Leć pychá/ tę do śiebie grzeczność widząc káźi/ Iák gdy kosztowną suknią/ vmáze kto w máźi. Do Toporá.
STárożytny Toporze/ á cosz sie to dźieie? Ze teraz blatu twego/ ták poler/ rdzewieie. Toporzysko czerw ztoczył/ ostrze
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 51
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
stołu poszedł król im., u którego z królewiczami ichm. suo loco siedział, jako też i królowa im., na rogu stołu im. ks. nuncjusz z imp. posłem francuskim, na drugim młode państwo. Do tegoż stołu służyli imp. podstoli kor. z imp. Chomentowskim wojewodzicem bracławskim, bardzo grzecznym kawalerem. W tym była omyłka, że krzeseł tak sieła nie przygotowali, blisko godziny na nie czekali im. ks. nuncjusz, imp. poseł i państwo ślubne. Nie jadł nic król im., patientissime siedział, mając alteracyją, która go ku końcowi dopiro była opuściła. Z ichmpp. senatorów u boku tych
stołu poszedł król jm., u którego z królewicami ichm. suo loco siedział, jako też i królowa jm., na rogu stołu jm. ks. nuncjusz z jmp. posłem francuskim, na drugim młode państwo. Do tegoż stołu służyli jmp. podstoli kor. z jmp. Chomentowskim wojewodzicem bracławskim, bardzo grzecznym kawalerem. W tym była omyłka, że krzeseł tak sieła nie przygotowali, blisko godziny na nie czekali jm. ks. nuncjusz, jmp. poseł i państwo ślubne. Nie jadł nic król jm., patientissime siedział, mając alteracyją, która go ku końcowi dopiro była opuściła. Z ichmpp. senatorów u boku tych
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 328
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
Blachu Ostro o ordynans prosi In Pugna stataria odważnym się zstanie w Plecy (: zato szlubuję rany Nie dostanie. Anibal gdy po Bitwie Rannych Cenzorował Nigdy godnością datkiem tych Niekontentował którzy mu w tyle szwanki swe prezentowali Lecz Adverso pectore Rany przyjmowali Mówiąc że rana tylna bywa podejrzana Zawsze zaś kawalerska wprzodzie otrzymana Przyjmuje Męsny Grzecznym szwanki swoje Frontem Ze kawaler świadczy się światu Helespontem Lecedemonczyk jeden w bitwie pokonany Leząc na Placu Cierpiąc już śmiertelne rany Prosi Nieprzyjaciela by go wywrócono A jeszcze zraz Horęzem w piersi uderzono Pytają go na Co to? powie że dla tego Żebym u inszych uszedł rozumienia złego I żeby się nie wstydził mój Hetman kochany Widząc u
Blachu Ostro o ordynans prosi In Pugna stataria odwaznym się zstanie w Plecy (: zato szlubuię rany Nie dostanie. Anibal gdy po Bitwie Rannych Censorował Nigdy godnoscią datkiem tych Niekontentował ktorzy mu w tyle szwanki swe prezentowali Lecz Adverso pectore Rany przyimowali Mowiąc że rana tylna bywa podeyrzana Zawsze zas kawalerska wprzodzie otrzymana Przyimuie Męzny Grzecznym szwanki swoie Frontem Ze kawaler swiadczy się swiatu Helespontem Lecedemonczyk ieden w bitwie pokonany Leząc na Placu Cierpiąc iuz smiertelne rany Prosi Nieprzyiaciela by go wywrocono A ieszcze zraz Horęzem w piersi uderzono Pytaią go na Co to? powie że dla tego Zebym u inszych uszedł rozumienia złego I zeby się nie wstydził moy Hetman kochany Widząc u
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 270v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
. NIEBO ODMIENIA, NIE UMYSŁ, PEREGRYNACJA
Abo się ten ojczyźnie, abo mu ojczyzna Nie podoba, abo go mierzi gotowizna, Kto postronnych, ojczyznę zostawiwszy chłopcem, Obyczajów pod niebem chce nawykać obcem. Niech zjeździ antypody, Indyje i Scyty: Kto się błaznem urodził, będzie nim, jak i ty; A kto grzecznym, tylko że w substancyjej mniejszy, Ale pewnie do domu nie wróci grzeczniejszy. Bo jeśli nazbyt Paryż posmakuje komu, Bywa to, nie ma po co wracać się do domu. O naukach nie mówię, ale na videre, Na tańce wioski tracić — właśnie terebzdere. Niejednegoż dziś (mają pokój tu duchowni,
. NIEBO ODMIENIA, NIE UMYSŁ, PEREGRYNACJA
Abo się ten ojczyźnie, abo mu ojczyzna Nie podoba, abo go mierzi gotowizna, Kto postronnych, ojczyznę zostawiwszy chłopcem, Obyczajów pod niebem chce nawykać obcem. Niech zjeździ antypody, Indyje i Scyty: Kto się błaznem urodził, będzie nim, jak i ty; A kto grzecznym, tylko że w substancyjej mniejszy, Ale pewnie do domu nie wróci grzeczniejszy. Bo jeśli nazbyt Paryż posmakuje komu, Bywa to, nie ma po co wracać się do domu. O naukach nie mówię, ale na videre, Na tańce wioski tracić — właśnie terebzdere. Niejednegoż dziś (mają pokój tu duchowni,
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 60
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987