Nie Don, nie Dunaj, był im nieprzebyty, Grzmiała szumnemi Rodope kopyty, Grzmiała, i polskie bobrowały konie Po Propontydzie i złotym Strymonie.
Świat sam zastępom i mocy tureckiej Oprzeć się nie mógł. Jeden Wiśniowiecki Dawał niedawno i Tatarom cary, I śmiał wołoskie zrzucać hospodary. Ledwie tak we lwiej ogromnie skudlanej Szyplać mógł grzywie piesek rozigrany, Ledwie tak jedno lernejskiemu smoku, Szlachetne orle było ku obroku. A jednak tyran siłą swą pijany, Na garść ich ludzi nieraz wyuzdany, Doznawał z klęską i krwawym zwycięstwem, Że im nie równał i sercem i męstwem. Komu po dziś dzień przy trackim Bosforze, Hak twój nieznany sarmacki Hektorze? Kto
Nie Don, nie Dunaj, był im nieprzebyty, Grzmiała szumnemi Rodope kopyty, Grzmiała, i polskie bobrowały konie Po Propontydzie i złotym Strymonie.
Świat sam zastępom i mocy tureckiej Oprzeć się nie mógł. Jeden Wiśniowiecki Dawał niedawno i Tatarom cary, I śmiał wołoskie zrzucać hospodary. Ledwie tak we lwiej ogromnie skudlanej Szyplać mógł grzywie piesek rozigrany, Ledwie tak jedno lernejskiemu smoku, Szlachetne orle było ku obroku. A jednak tyran siłą swą pijany, Na garść ich ludzi nieraz wyuzdany, Doznawał z klęską i krwawem zwycięstwem, Że im nie równał i sercem i męstwem. Komu po dziś dzień przy trackim Bosforze, Hak twój nieznany sarmacki Hektorze? Kto
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 52
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
Oko/ znaczy zdrowie. Kark urodę/ Róg płaski na którym piętka ziemie najbliżej/ pewność nóg. Brzuch/ trwałość w drodze znaczy/ a sierć miękka/ i skora wolna/ jako są Arabskie Konie/ Rączość/ i bieg pokazuje. A ile sierć tak miękka/ że jakby się dartego jedwabiu dotknął. Włosy na grzywie wzdłuż/ a nie miąższo leżące/ a co nadalej zarosłe na kłąb. Przytym szerokich/ i tłustych piersi/ a szyje nie okrągłej/ ale płaskiej ku głowie suchej/ zaś z krótkimi a ostrymi uszyma/ Brzucha nie małego/ choć trochę podniosły od Rząpia grzbiet/ gdyż przy okrągłym prawie zadzie/ rzadko najdzie się
Oko/ znáczy zdrowie. Kárk vrodę/ Rog płáski ná ktorym piętká źiemie naybliżey/ pewność nog. Brzuch/ trwáłość w drodze znáczy/ á śierć miękka/ y skorá wolna/ iáko są Arábskie Konie/ Rączość/ y bieg pokázuie. A ile śierć ták miękka/ że iákby sie dártego iedwabiu dotknął. Włosy ná grzywie wzdłusz/ á nie miąższo leżące/ á co nadáley zárosłe ná kłąb. Przytym szerokich/ y tłustych pierśi/ á szyie nie okrągłey/ ále płáskiey ku głowie suchey/ záś z krotkimi á ostrymi vszymá/ Brzuchá nie máłego/ choć trochę podniosły od Rząpia grzbiet/ gdyż przy okrągłym práwie zádźie/ rzadko naydźie sie
Skrót tekstu: PienHip
Strona: 6
Tytuł:
Hippika abo sposób poznania chowania i stanowienia koni
Autor:
Krzysztof Pieniążek
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
i kształtni. Co w nich/ i w inszych pobliskich pochodzi/ z ustawicznych zabaw ich około łowów/ i z potraw: bo nawięcej używają mięsa dzikich zwierzów. Mają trojakie jelenie: z jednych biorą takież pożytki (bo są domowe) mleka i mleczna/ jako my z krów. Krowy mają podobne koniom w grzywie/ wielbłądom w garbie. W strzały wprawują kości ostre rybie/ abo kamienie krzemieniste. Używają konch morskich miasto pieniędzy: ale przecię formują je wedle pewnego swego sposobu: a tego nie godzi się czynić/ tylko wielkim Panom/ jako u nas kuć monety. Chodzą w szatach sobolich abo kunich/ a zwłaszcza szlachta: drudzy
y kształtni. Co w nich/ y w inszych pobliskich pochodźi/ z vstáwicznych zabaw ich około łowow/ y z potraw: bo nawięcey vżywáią miesá dźikich źwierzow. Máią troiákie ielenie: z iednych biorą tákież pożytki (bo są domowe) mleká y mleczná/ iáko my z krow. Krowy máią podobne koniom w grzywie/ wielbłądom w gárbie. W strzały wpráwuią kośći ostre rybie/ ábo kámienie krzemieniste. Vżywáią konch morskich miásto pieniędzy: ále przećię formuią ie wedle pewnego swego sposobu: á tego nie godźi się czynić/ tylko wielkim Pánom/ iáko v nas kuć monety. Chodzą w szátách sobolich ábo kunich/ á zwłascza szláchtá: drudzy
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 278
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
gębą cały dzień bałuszyć, Cały dzień się kłopotać niż raz ręką ruszyć. 59. KIEDY PRZYJDZIESZ MIĘDZY WRONY, KRACZ JAKO I ONY NA TOŻ DRUGI RAZ
Zajechawszy do cudzych z ojczyzny swej krajów, Do tamtych się stosować trzeba obyczajów; Jako zaś powróciwszy do swoich szczęśliwie, Niech będzie wół po rogach, koń znaczny po grzywie, Niech się Polak po polsku, Włoch po włosku stroi: Głupi, kto postponuje strój ojczyzny swojej. Jeszczeż tym ujdzie, choć drwią, nie chodząc po swojsku, Co w polskim cudzoziemską modą służą wojsku; Ale ów jałat czemu opasał się szpadą, Idąc w pole z korzeniem byczym za gromadą? Przejechałem
gębą cały dzień bałuszyć, Cały dzień się kłopotać niż raz ręką ruszyć. 59. KIEDY PRZYJDZIESZ MIĘDZY WRONY, KRACZ JAKO I ONY NA TOŻ DRUGI RAZ
Zajechawszy do cudzych z ojczyzny swej krajów, Do tamtych się stosować trzeba obyczajów; Jako zaś powróciwszy do swoich szczęśliwie, Niech będzie wół po rogach, koń znaczny po grzywie, Niech się Polak po polsku, Włoch po włosku stroi: Głupi, kto postponuje strój ojczyzny swojej. Jeszczeż tym ujdzie, choć drwią, nie chodząc po swojsku, Co w polskim cudzoziemską modą służą wojsku; Ale ów jałat czemu opasał się szpadą, Idąc w pole z korzeniem byczym za gromadą? Przejechałem
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 40
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, jako broń nieprzyjaciel niesie, Wypaść z siodła i zaś go w tymże osieść czesie: To zbroja, to ich puklerz; lecz i na te kugle Już naszy sposób mieli: przytrzymawszy cugle Zamierzyć się, a skoro poganin, od strachu Zmylił raz, powtórnego nie uszedł zamachu, Albo na krzyżach, albo na grzywie u konia, Ze łbem nadstawionego razem pozbył krztonia. Sześćdziesiąt ich dziś padło, kilku żywcem wzięto; Nierównie nastrzelano więcej i nacięto WOJNA CHOCIMSKA
Przedniego komunnika, gdyż na takie gony Nie zejdzie się tylko mąż i żołnierz ćwiczony. Znać było, choć się kryli, gdy samym wieczorem Wracali do taboru imo namiot, w którym
, jako broń nieprzyjaciel niesie, Wypaść z siodła i zaś go w tymże osieść czesie: To zbroja, to ich puklerz; lecz i na te kugle Już naszy sposób mieli: przytrzymawszy cugle Zamierzyć się, a skoro poganin, od strachu Zmylił raz, powtórnego nie uszedł zamachu, Albo na krzyżach, albo na grzywie u konia, Ze łbem nadstawionego razem pozbył krztonia. Sześćdziesiąt ich dziś padło, kilku żywcem wzięto; Nierównie nastrzelano więcej i nacięto WOJNA CHOCIMSKA
Przedniego komunnika, gdyż na takie gony Nie zejdzie się tylko mąż i żołnierz ćwiczony. Znać było, choć się kryli, gdy samym wieczorem Wracali do taboru imo namiot, w którym
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 283
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
, z masłem, z kminem; Każę ja włożyć masła, każę wdrobić chleba.” A ociec: „Dalej, Sobku — rzecze — nie potrzeba.” Sobek, chociaż przynuka, chociaż biczem siecze, Ledwie wóz tak chudymi szkietami uwlecze; Przez zimę wożąc kłody, lecie chodząc w bronie, Po samej tylko grzywie znać, że były konie. Jedzie, a już południe, myśli o popasie, Dla nich i dla czeladzi nie masz nic w kolasie, Mieszka pasz, a dopieroż grosza od potrzeby. Długo deliberuje nieboraczek, gdzie by Mógł popaść, bo choć ze szkap sierć od bicza lezie, Na miejsce go, gdzie
, z masłem, z kminem; Każę ja włożyć masła, każę wdrobić chleba.” A ociec: „Dalej, Sobku — rzecze — nie potrzeba.” Sobek, chociaż przynuka, chociaż biczem siecze, Ledwie wóz tak chudymi szkietami uwlecze; Przez zimę wożąc kłody, lecie chodząc w bronie, Po samej tylko grzywie znać, że były konie. Jedzie, a już południe, myśli o popasie, Dla nich i dla czeladzi nie masz nic w kolasie, Mieszka pasz, a dopieroż grosza od potrzeby. Długo deliberuje nieboraczek, gdzie by Mógł popaść, bo choć ze szkap sierć od bicza lezie, Na miejsce go, gdzie
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 488
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ochotnego: Jak który dojźrzawszy chmur/ czując deszcz uchodzi. Szyper/ i zewsząd żaglów wypiętych nawodzi; Warujac by powietrze szwankować niechciało. Jednakże go nieszczęście/ i tak dojechało: Szyje w śrzód/ strzała mu się śmiertelna zawarła/ I sztych ostry na drugą stronę przepadł garła. Sam jak biegł nachylony/ po grzywie się stoczył/ I po doległych nogach/ i ziemię krwią zbroczył. Biedni Fedym/ i Tantal/ dziadowskiego prawy Miana dziedzic/ potoczne ułacniwszy sprawy/ Do zapasów sięzabaw młodzieńskich rzucili: I mało co/ siebie się obadwa chwycili/ Z wyciągnionej cięciwy/ ostra strzała spadła/ I przez obu/ jakoż się dzierżeli/
ochotnego: Iák ktory doyźrzawszy chmur/ czuiąc deszcz vchodźi. Szyper/ y zewsząd żaglow wypiętych náwodźi; Wáruiac by powietrze szwánkowáć niechćiáło. Iednákże go nieszcżęśćie/ y ták doiecháło: Szyie w śrzod/ strzałá mu się śmiertelna záwárłá/ Y sztych ostry ná drugą stronę przepadł gárłá. Sam iák biegł náchylony/ po grzywie się stoczył/ Y po doległych nogách/ y źiemię krwią zbroczył. Biedni Phedim/ y Tántál/ dźiadowskiego práwy Miáná dźiedźic/ potoczne vłácniwszy spráwy/ Do zapásow sięzabaw młodźienskich rzucili: Y máło co/ siebie się obádwá chwyćili/ Z wyćiągnioney ćięćiwy/ ostra strzałá spádłá/ Y przez obu/ iákoż się dźierżeli/
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 144
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
Lwa bowiem ma na podobieństwo brać oczy/ piersi/ wspaniałość/ śmiałość/ nierychłe rozgniewanie/ dużość tak w przedzie jako w zadzie/ tak też i w karku/ chybkość/ i obżarstwo. Od Liszki zaś chód piękny/ lekki i prędki/ uszy/ ogon: a co o ogonie rozumiem/ to też i o grzywie/ i czułość a ostróżność. A od Jelenia głowę/ czeluście/ gardziel przestrony/ szyję od głowy cienką/ a ku piersiom hrubą/ nogi/ róg/ bieg/ i sierść z włosem połyskającym niskim. W tych trzech zwierzętach to się wszytko zamknąć może/ co drudzy wielom przypisują: Bowiem co się tknie cierpliwości i
Lwá bowiem ma ná podobieństwo bráć oczy/ pierśi/ wspániáłość/ śmiáłość/ nierychłe rozgniewánie/ dużość ták w przedźie iáko w zádźie/ ták też y w kárku/ chybkość/ y obżárstwo. Od Liszki záś chod piękny/ lekki y prędki/ vszy/ ogon: á co o ogonie rozumiem/ to też y o grzywie/ y czułośc á ostrożność. A od Ieleniá głowę/ czeluśćie/ gardźiel przestrony/ szyię od głowy ćienką/ á ku pierśiom hrubą/ nogi/ rog/ bieg/ y śierść z włosem połyskáiącym niskim. W tych trzech źwierzętách to się wszytko zámknąć może/ co drudzy wielom przypisuią: Bowiem co się tknie ćierpliwośći y
Skrót tekstu: DorHip_I
Strona: Bivv
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_I
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
potrosze/ za obcowaniem z cudzoziemcami/ i ludzkości/ i obyczajów. Na wojnie/ na którą wychodzą jakby nadzy/ używają włóczeń/ strzał/ i berdyszków: jeżdżą bez siodeł/ i bez ostróg: a jednak konie ich czynią to wszystko/ co im każą/ gdy ich nawodzą jedną laską krzywą/ którą mają w grzywie/ także i munsztukiem/ abo raczej kragańcem. O tej wyspie powiadają takie rzeczy dla których Ariostus/ nazwał ją Fabulosam. W Mononiej jest jedno źrzodło/ z którego wodę pijąc ludzie/ zaraz siwieją. W Ultoniej jest drugie/ które przeszkadza wiecznie siwiznie. Jest też tam jedno w Konachiej na gorze/ które podnosi się
potrosze/ zá obcowániem z cudzoźiemcámi/ y ludzkośći/ y obyczáiow. Ná woynie/ ná ktorą wychodzą iákby nádzy/ vżywáią włoczeń/ strzał/ y berdyszkow: ieżdżą bez śiodeł/ y bez ostrog: á iednák konie ich czynią to wszystko/ co im każą/ gdy ich náwodzą iedną laską krzywą/ ktorą máią w grzywie/ tákże y munsztukiem/ ábo ráczey krágáńcem. O tey wyspie powiádáią tákie rzeczy dla ktorych Ariostus/ názwał ią Fabulosam. W Mononiey iest iedno źrzodło/ z ktorego wodę piiąc ludźie/ záraz śiwieią. W Vltoniey iest drugie/ ktore przeszkadza wiecznie śiwiznie. Iest też tám iedno w Connáchiey ná gorze/ ktore podnośi się
Skrót tekstu: BotŁęczRel_II
Strona: 88
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. II
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609