od Rzymian prawa daleko są nasze: Ty się ledwie przed dziećmi dociśniesz do kasze! 440. ZACHEUSZ NA FIGĘ
Chłopek niewielki wzrostem, chociaż widzi ciżbę, Żeby króla przywitał, ciśnie się przez izbę; Ale uwiązł i tylko z daleka mu dygę Uczynił. Tu ktoś wyższy, przez ramię mu figę Ukazawszy, gdy się guz sierdzi niesłychanie: „Chcesz widzieć, Zacheuszu, Pana, wieźże na nie.” 441. NA OBMOWCĘ
Dowiedziawszy, że się zła u sąsiada suka Oszczeniła, ślę z kartką po które hajduka, Nie mając psa przy domu; posyła mi dwoje I pisze, że: Daremne te starania twoje; Kiedy kto blisko
od Rzymian prawa daleko są nasze: Ty się ledwie przed dziećmi dociśniesz do kasze! 440. ZACHEUSZ NA FIGĘ
Chłopek niewielki wzrostem, chociaż widzi ciżbę, Żeby króla przywitał, ciśnie się przez izbę; Ale uwiązł i tylko z daleka mu dygę Uczynił. Tu ktoś wyższy, przez ramię mu figę Ukazawszy, gdy się guz sierdzi niesłychanie: „Chcesz widzieć, Zacheuszu, Pana, wieźże na nie.” 441. NA OBMOWCĘ
Dowiedziawszy, że się zła u sąsiada suka Oszczeniła, ślę z kartką po które hajduka, Nie mając psa przy domu; posyła mi dwoje I pisze, że: Daremne te starania twoje; Kiedy kto blisko
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 378
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, droga przy niej barzo spieszna.
Maszli śpiewać z serca śpiewaj, Boga i siebie nie zdradzaj.
Zartowaniem czas długi się zbywa.
Nowin zawsze ludzie przyczyniają, gdy je powiadają.
Musi coś być, nie darmo ludzie gadają.
Głodnych mucha prowadzi.
Przysmak wyborny głód i robota.
Zlenistwa pochodzi ubóstwo. Rączemu guz na brzuchu, leniwemu na plecach.
Głodu ten znać nie czuje, co tego i owego tylko smakuje.
Kto zażył dobrego, niech skosztuje i złego.
Sąsiedzka trwoga, nasza przestroga.
Czego nie możesz poprawić, lepiej cicho wsobie strawić.
Cierp co i drudzy, czymeś nad innych lepszy.
Straż pańska na
, droga przy niey barzo spieszna.
Maszli spiewać z serca spieway, Boga y śiebie nie zdradzay.
Zartowaniem czas długi śię zbywa.
Nowin zawsze ludzie przyczyniają, gdy je powiadają.
Muśi coś być, nie darmo ludźie gadają.
Głodnych mucha prowadźi.
Przysmak wyborny głod y robota.
Zlenistwa pochodźi ubostwo. Rączemu guz na brzuchu, leniwemu na plecach.
Głodu ten znać nie czuje, co tego y owego tylko smakuie.
Kto zażył dobrego, niech skosztuje y złego.
Sąśiedzka trwoga, nasza przestroga.
Czego nie możesz poprawić, lepiey cicho wsobie strawić.
Cierp co y drudzy, czymeś nad innych lepszy.
Straż pańska na
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 59
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
popieliczką do figury służki lub skrzypiciela swojego. Niech twój modny dworzanin do mody teraźniejszej błazeńskiej zadkiem przed tobą i za tobą wierci, pozwalam, niechaj plastrami irchowymi biodra sobie okłada, fałdy łamie, grzbiet pytluje, zadek jak tarcicą taśmuje i w inwencjach pociesznego kroju i gatunku zbytkuje. Tobie bławat dyktowny, sukna okazały gatunek, guz w diamencie, włos futra czarny, krój dostatni, strój otworzysty słusznie i poważnie należy, bo cię tak lada krawiec sztychem teraźniejszej pospolitości ani podły służały, ani szumny od szumu i wichru głowy bohatyr i galantom naśladować nie wydoła, ani zaćmi w potocznej barwie splendoru pańskości i okazałości twojej. Niech się mieni, jako chce
popieliczką do figury służki lub skrzypiciela swojego. Niech twój modny dworzanin do mody teraźniejszej błazeńskiej zadkiem przed tobą i za tobą wierci, pozwalam, niechaj plastrami irchowymi biodra sobie okłada, fałdy łamie, grzbiet pytluje, zadek jak tarcicą taśmuje i w inwencyjach pociesznego kroju i gatunku zbytkuje. Tobie bławat dyktowny, sukna okazały gatunek, guz w dyjamencie, włos futra czarny, krój dostatni, strój otworzysty słusznie i poważnie należy, bo cię tak lada krawiec sztychem teraźniejszej pospolitości ani podły służały, ani szumny od szumu i wichru głowy bohatyr i galantom naśladować nie wydoła, ani zaćmi w potocznej barwie splendoru pańskości i okazałości twojej. Niech się mieni, jako chce
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 294
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
się sok odnawia spadający już na dół w pniaku, nie do góry idący jak pierwej, i łący się z sokiem spodnim znowu, i tym złączeniem stawa się odmiana w smaku i wielkość mówi: Albertus Magnus. Odmienia się owoc też, gdy gałązki przez połowice drzenia rozszczepiz, rany woskiem zalepisz, obwiążesz; gdzie wyrosnie guz, w którym się będzie sok zastanowiony lutrować, i trybować ku subtelności; a tak owoc będzie różny i smaczniejszy. Jest też sposób szczepienia ten, który Palladiusz zowie emplastrowaniem, recentiores zowią inokulizowaniem. Upatrzywszy na gałęzi gładkiej pączek wyglądający ze skory, mający się puścić, okroić skorę koło pączka na cztery rogi, na dwa
się sok odnawia spadaiący iuż na doł w pniaku, nie do gory idący iak pierwey, y łączy się z sokiem spodnim znowu, y tym złączeniem stawa się odmiana w smaku y wielkośc mowi: Albertus Magnus. Odmienia się owoc też, gdy gałązki przez połowice drzenia rozszczepiz, rany woskiem zalepisz, obwiążesz; gdzie wyrosnie guz, w ktorym się będzie sok zastanowiony lutrować, y trybować ku subtelności; á tak owoc będzie rożny y smacznieyszy. Iest też sposob szczepienia ten, ktory Palladiusz zowie emplastrowaniem, recentiores zowią inokulizowaniem. Upatrzywszy na gałęzi gładkiey pączek wyglądaiący ze skory, maiący się puścić, okroić skorę koło pączka na cztery rogi, na dwa
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 378
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Na co Król: zapradwę ry jesteś mój w Piekle Namiestnik (tak passim zwany BRIANUS) Porzuciwszy tedy Matkę Król, i Marię Córkę, potym się Anny owej Boleny chwycił. Była wzrostu wysokiego, włosa czarnego, twarzy przydłuższej, koloru żółtawego, ząb jeden z ust wydany, uprawej ręki szósty palec, pod brodą guz, ale stęgierką zakry- O Schizmie Angielskiej.
ty (tak cały chodził dla niej Froncymer,) przy wzroście stanu pięknego, mowy miłej, umiejąc tańców i grania na różnych instrumentach wiele: codzień inaczej modnie strojna, co do fantazyj pyszna, zazdrosna, lubieżna, lat mając 15, z Piwnicznym, i kaplicznym Ojcowskim
Na co Krol: zapradwę ry iesteś moy w Piekle Namiestnik (tak passim zwany BRIANUS) Porzuciwszy tedy Matkę Krol, y Maryę Corkę, potym się Anny owey Boleny chwycił. Była wzrostu wysokiego, włosa czarnego, twárzy przydłuższej, koloru żołtawego, ząb ieden z ust wydany, uprawey ręki szosty palec, pod brodą guz, ale stęgierką zakry- O Schizmie Angielskiey.
ty (tak cały chodził dla niey Froncymer,) przy wzrośćie stanu pięknego, mowy miłey, umieiąc tańcow y grania na rożnych instrumentach wiele: codżień inaczey modnie stroyna, co do fantazyi pyszna, zazdrosna, lubieżna, lat maiąc 15, z Piwnicznym, y kaplicznym Oycowskim
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 87
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
u każdego wszy wiele bywa: i jeśliż się nie wywije/ ale bole nieznośne czyni; tedy w guzach/ (że tak nazowię) gośćcowych/ najdują się wszy. Był to jeden chłop/ który miał wielkie bole tak w pacierzach/ jako też i kurczenie nóg/ i rąk częstokroć cierpiał: uczynił się mu guz niemały nadd krzyżem/ w którym i ból/ i wielki świerzb miał: nie mogąc znieść już onego świerzbu; drugiego chłopa aby mu on guz przerznął (abowiem był barzo miękki ) prosił/ i prawie go do tego przymusił; kiedy mu go przerznął/ ciekło w prawdzie coś podobnego ropie; ale garść włosów i wszy
v káżdego wszy wiele bywa: y iesliż się nie wywiie/ ále bole nieznośne cżyni; tedy w guzách/ (że ták názowię) gośćcowych/ náyduią się wszy. Był to ieden chłop/ ktory miał wielkie bole ták w paćierzách/ iáko też y kurcżenie nog/ y rąk cżęstokroć ćierpiał: vcżynił się mu guz niemáły nadd krzyżem/ w ktorym y bol/ y wielki świerzb miał: nie mogąc znieść iuż onego świerzbu; drugiego chłopá áby mu on guz przerznął (ábowiem był barzo miękki ) prośił/ y práwie go do tego przymuśił; kiedy mu go przerznął/ ćiekło w prawdźie coś podobnego ropie; ále garść włosow y wszy
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 203.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
, i Wakkę, opisałem traktując o Zwierzętach, titulo Zwierzyniec, tu tylko to przydaję, że znajduje się tam jeleń bez rogów, głupi zwierz, i nie ostróżny, sam w sieci w padający, w Królestwach Ksensi i Chiamsi; z którego jest Moschus, inaczej Zybet, aliàs Piżmo, a to jest jakiś guz koło pępka rosnący jego, w delikat niej skoreczce, szerścią obrosły, dziwnie przeraźliwego odoru: który na probie jeśli się w ogniu w węgel obróci jest fałszywy, i tylko pocierany, jeżeli w ogniu odor wydaje, jest prawdziwy. Kury tutejsze wełnę na sobie mają, ale to jest, pierze kędzierzawe. Kaczki tameczne w
, y Wakkę, opisałem tráktuiąc o Zwierzętach, titulo Zwierzyniec, tu tylko to przydaię, że znáyduie się tam ieleń bez rogow, głupi źwierz, y nie ostrożny, sam w sieci w padaiący, w Krolestwách Xensi y Chiamsi; z ktorego iest Moschus, ináczey Zybet, aliàs Piżmo, á to iest iakiś guz koło pępka rosnący iego, w delikat ney skoreczce, szerścią obrosły, dźiwnie przeráźliwego odoru: ktory ná probie ieśli się w ogniu w węgel obroci iest fałszywy, y tylko pocierány, ieżeli w ogniu odor wydáie, iest práwdziwy. Kury tuteysze wełnę ná sobie maią, ale to iest, pierze kędźierzawe. Kaczki tameczne w
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 618
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
przywołany od Agi znowu mu dwa naprawił, a jeden z wczorajszych zatrzymał, i tak kilka czasów wychodził do owych zegarów; miał swoje refrigerium.
Żona Sipajhego jednego, którego Czelebim zwano, ta będąc branką, chustami opatrywała dziada wmci; miał wielką z niej wygodę. Miał i Guza Turczyna, który skupował żywność; ten Guz za kratą spał; począł płakać bez sen, dziad wmci trącił go laską przez kratę, ów się ocknie. Pyta go: czemu płaczesz? Powie: „Sniło mi się, jakoby cię wykupiono i odjeżdżałeś, bardzo mi cię było żal, i stąd płakałem.”
Ale i to nie mała pokusa była
przywołany od Agi znowu mu dwa naprawił, a jeden z wczorajszych zatrzymał, i tak kilka czasów wychodził do owych zegarów; miał swoje refrigerium.
Żona Sipajhego jednego, którego Czelebim zwano, ta będąc branką, chustami opatrywała dziada wmci; miał wielką z niej wygodę. Miał i Guza Turczyna, który skupował żywność; ten Guz za kratą spał; począł płakać bez sen, dziad wmci trącił go laską przez kratę, ów się ocknie. Pyta go: czemu płaczesz? Powie: „Sniło mi się, jakoby cię wykupiono i odjeżdżałeś, bardzo mi cię było żal, i stąd płakałem.”
Ale i to nie mała pokusa była
Skrót tekstu: KoniecZRod
Strona: 174
Tytuł:
Rodowód
Autor:
Zygmunt Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1651
Data wydania (nie wcześniej niż):
1651
Data wydania (nie później niż):
1651
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
której głową przedtym było miasto Tiulit pod górą Zaron: teraz jest zepsowane/ a na miejsce jego nastąpiła Fessa: Algar/ kędy jest Larace/ i Alacerquibir: Habat z miastem Tanger i z Fessą: Eryz/ której głównym miastem jest Velez dy Gomera: Garet/ kędy są miasta/ Melila i Tezota: Guz/ kędy jest Teraz/ i Dubudu. Asgar jest prowincja w dłuż na 80. w szerz na 60 mil: wszystka równa/ i barzo urodzajna. Ma rzeki/ Bet/ i Behet (które giną w niektórych jeziorach) z brzegami zawsze się zieleniącemi/ i z osobliwemi pastwiskami: a zatym też mają dostatek miąs
ktorey głową przedtym było miásto Tiulit pod gorą Zaron: teraz iest zepsowáne/ á ná mieysce iego nástąpiłá Fessá: Algár/ kędy iest Láráce/ y Alácerquibir: Hábat z miástem Tánger y z Fessą: Eriz/ ktorey głownym miástem iest Velez di Gomera: Gáret/ kędy są miástá/ Melilá y Tezotá: Guz/ kędy iest Teráz/ y Dubudu. Asgár iest prouincia w dłuż ná 80. w szerz ná 60 mil: wszystká rowna/ y bárzo vrodzáyna. Ma rzeki/ Beth/ y Behet (ktore giną w niektorych ieźiorách) z brzegámi záwsze się źieleniącemi/ y z osobliwemi pástwiskámi: á zátym też máią dostátek miąs
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 255
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
tam żył siła: a rzezać masz tak/ żebyś skorę co nacieniej wzdłuż rozerznąwszy/ oddarł szpadlem/ albo drewienkiem gładkim po obie stronie skorę od mięssa/ póki jedno uschło/ i natkaj tam słoniny wymoczonej/ utłuczonej w możdzerzu/ a wsypać w nią szkła tłuczonego barzo drobno/ przesianego jako mąka.
A kiedy psu guz naskoczy abo na tuczcu/ abo w kolenie/ tedy Olejku Jałowcowego/ Glistowego/ Wielogłowskiej maści równo.
Smaruj tym przed ogniem gorącym/ dokilkunastu niedziel wyleczysz.
Dobrze i samym Jałowcowym olejkiem.
Dobrze i plastrem z Takamachi okładać. Na robaki w ranach.
Kiedy się psu lecie robąki w ranie zalęgą. Smoly/ Mąki
tám żył śiłá: á rzezać masz ták/ żebyś skorę co náćieniey wzdłuż rozerznąwszy/ oddarł szpadlem/ álbo drewienkiem gładkim po obie stronie skorę od mięssá/ poki iedno vschło/ y nátkay tám słoniny wymocżoney/ vtłucżoney w możdzerzu/ á wsypáć w nię śkłá tłucżonego bárzo drobno/ prześianego iáko mąká.
A kiedy psu guz náskocży ábo ná tucżcu/ ábo w kolenie/ tedy Oleyku Iáłowcowego/ Glistowego/ Wielogłowskiey máśći rowno.
Smáruy tym przed ogniem gorącym/ dokilkunastu niedźiel wylecżysz.
Dobrze y sámym Iáłowcowym oleykiem.
Dobrze y plastrem z Tákámáchi okłádáć. Ná robaki w ránách.
Kiedy sie psu lećie robąki w ránie zálęgą. Smoly/ Mąki
Skrót tekstu: OstrorMyśl1618
Strona: 27
Tytuł:
Myślistwo z ogary
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
myślistwo, zoologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618