Pałac/ zacznemi przyozdobiony columnami/ w którym/ gdyby tego potrzeba była/ prawie dobrze/ Cesarz Rzymski/ że swym zmieściłby się Dworem tam swoje miawszy Re- sydenczyą. Gdzie ten Spital w Wielkości swojej/ równa się Miasteczku. Wyjechawszy Bramą/ Porta del Santo Spiryto nazwaną/ obaczysz wtyle na lewy ręce/ rzekę gwałtowną Tyber/ która przez Miasto bieży. Znowu tuż Mostu/ który teraz Il Ponte dy z. Angelo zowią/ obaczysz/ jeszcze znaki/ jednego mostu Triumfalnegi/ przez który/ oni Rzymianie dawni/ po otrzymanych/ zwycięstwach/ powracając się z Wojny/ Publiczne czynili Triumfy/ wiezdając z Triumfem aż do samego Kapitolium/
Páłác/ zacznemi przyozdobiony columnámi/ w ktorym/ gdyby tego potrzebá byłá/ práwie dobrze/ Cesarz Rzymski/ że swym zmieśćiłby się Dworem tam swoie miawszy Re- sydenczyą. Gdźie ten Spital w Wielkośći swoiey/ rowna się Miásteczku. Wyiecháwszy Brámą/ Porta del Santo Spirito názwáną/ obaczysz wtyle ná lewy ręce/ rzekę gwałtowną Tyber/ ktora przez Miásto bieży. Znowu tuż Mostu/ ktory teraz Il Ponte di s. Angelo zowią/ obaczysz/ iescze znáki/ iednego mostu Tryumfálnegi/ przez ktory/ oni Rzymiánie dawni/ po otrzymánych/ zwyćięstwach/ powracáiąc się z Woyny/ Publiczne czynili Tryumphy/ wiezdáiąc z Tryumphem áż do sámego Capitolium/
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 118
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
przyście Antichristi, a przecie minął się z prawdą, bo już potym jego Prognostyku 190 lat upłyneło, a Antychrysta Świat nie widzi. Jan Galleacius Książę Mediolański gdy mu Astrolog w młodym wieku śmierć obiecywał, spytał go: Jaką też Panie Astrólogu śmiercią umrzeć macie? odpowiedział: Spokojną. Książę rzekł: Otoż umrzesz gwałtowną, gdyż go kazał obwiesić.
W tych alegowanych przykładach jaka JUDyCJARNEJ ASTROLOGII jest falsitas i nierzetelność eventus pokazał. Choć się czasem sprawdziło, tedy to albo mero casui, albo Sanctitati życia trzebaby przypisać Astrologa, jeżeli dobry Katolik. Ale Alciatus cale nie akceptuje Prognostyków Asłrologicznych mówiąc.
Astrologus caveat quidquam praedicere praeceps. Nam cadit
przyście Antichristi, a przecie minął się z prawdą, bo iuż potym iego Prognostyku 190 lat upłyneło, á Antychrysta Swiat nie widzi. Ian Galleacius Xiąże Medyolański gdy mu Astrolog w młodym wieku śmierć obiecywał, zpytał go: Iaką też Panie Astrólogu śmiercią umrzeć macie? odpowiedział: Spokoyną. Xiąże rzekł: Otoż umrzesz gwałtowną, gdyż go kazał obwiesić.
W tych allegowanych przykładách iaka IUDICYARNEY ASTROLOGII iest falsitas y nierzetelność eventus pokazał. Choć się czasem zprawdziłò, tedy to albo mero casui, albo Sanctitati życia trzebaby przypisać Astrologa, ieżeli dobry Katolik. Ale Alciatus cale nie akceptuie Prognostykow Asłrologicznych mowiąc.
Astrologus caveat quidquam praedicere praeceps. Nam cadit
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 178
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, że ociec mój jest Bulkowa zastawnym posesorem, który nie był ani przypozwanym, ani skondemnowanym. Upewniłem tedy, że zastawnym prawem ojca mego będę bronił zajazdu Bulkowa. Prosiłem oraz barzo, aby mi bezprawia nie czyniono, a jeżeliby gwałtem zajeżdżali, tedy Ogińskiemu, pisarzowi polnemu, da ociec mój pozew o gwałtowną ekspulsją, a Orzeszce sędziemu de małe gęsto officio. Z tym tedy listem zostawiłem służącego mego, aby jak się będą z noclegu ruszać, oddał im te listy, a sam z drugim służącym i z chłopcem Fiedziuszkiem na całą noc pobiegłem do Bulkowa, abym ich uprzedził. Tegoż chłopca do pobliższych szlachty
, że ociec mój jest Bulkowa zastawnym posesorem, który nie był ani przypozwanym, ani skondemnowanym. Upewniłem tedy, że zastawnym prawem ojca mego będę bronił zajazdu Bulkowa. Prosiłem oraz barzo, aby mi bezprawia nie czyniono, a jeżeliby gwałtem zajeżdżali, tedy Ogińskiemu, pisarzowi polnemu, da ociec mój pozew o gwałtowną ekspulsją, a Orzeszce sędziemu de małe gęsto officio. Z tym tedy listem zostawiłem służącego mego, aby jak się będą z noclegu ruszać, oddał im te listy, a sam z drugim służącym i z chłopcem Fiedziuszkiem na całą noc pobiegłem do Bulkowa, abym ich uprzedził. Tegoż chłopca do pobliższych szlachty
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 317
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Jakuba Ostrowskiego, a drugi od IMćP. Łukasza Idzikowskiego. W roku teraźniejszym 1755, m-ca februarii 6 dnia na urzędzie grodzkim województwa brzeskiego zaniesione, remanifestował się oraz de mera ac indebita contra omnem rei veritatem vexaoskarżenie w pełni bezpodstawne, wbrew wszelkiej rzeczywistości, tak na wyżej wyrażonych IMćPP. Ostrowskiego i Idzikowskiego, jako na gwałtowną opresją prawa pospolitego tudzież securitatis publicaebezpieczeństwa publicznego obrad sejmikowych cum aliis complicibusz innymi współwinnymi przysposobionych i upojonych agresorów, tumultu motorów i wiolatorów, jako też na inne osoby na honor, zdrowie i fortunę żałujących skarżących WWYMćPP. Matuszewiców summa cum malitia, laesione et vexaze skrajną złością, obrazą i krzywdą następujące i do wyżej
Jakuba Ostrowskiego, a drugi od JMćP. Łukasza Idzikowskiego. W roku teraźniejszym 1755, m-ca februarii 6 dnia na urzędzie grodzkim województwa brzeskiego zaniesione, remanifestował się oraz de mera ac indebita contra omnem rei veritatem vexaoskarżenie w pełni bezpodstawne, wbrew wszelkiej rzeczywistości, tak na wyżej wyrażonych JMćPP. Ostrowskiego i Idzikowskiego, jako na gwałtowną opresją prawa pospolitego tudzież securitatis publicaebezpieczeństwa publicznego obrad sejmikowych cum aliis complicibusz innymi współwinnymi przysposobionych i upojonych agresorów, tumultu motorów i wiolatorów, jako też na inne osoby na honor, zdrowie i fortunę żałujących skarżących WWJMćPP. Matuszewiców summa cum malitia, laesione et vexaze skrajną złością, obrazą i krzywdą następujące i do wyżej
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 475
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
wielmożnych a Majęstate destynowanych mediatorów raczył mi z pańską i ojcowską wymówić admonicją wszystkie przyczyny uraz swoich, z których jeżeli się jaśnie i widocznie nie wyjustyfikuję, niechże będę prima causa malorum i źrzódłem wszystkich nieszczęśliwości i kłótni. Jeżeli zaś nie przez żadną presumpcją i pychę, nie przez żaden cudzy foment, ale przez ostatnią a gwałtowną potrzebę bronić musiałem honoru mego, więc broniący się nie może być źrzódłem nieszczęścia et prima causa malorum. Nie eksplikuję, w czym broniłem honoru mego i imienia mego, bo to wszystko zupełnie jest wiadomo, a ja w tej okoliczności abym nie wykroczył moją eksplikacją, wolę się gorzkimi za-
lać łzami, które
wielmożnych a Maiestate destynowanych mediatorów raczył mi z pańską i ojcowską wymówić admonicją wszystkie przyczyny uraz swoich, z których jeżeli się jaśnie i widocznie nie wyjustyfikuję, niechże będę prima causa malorum i źrzódłem wszystkich nieszczęśliwości i kłótni. Jeżeli zaś nie przez żadną presumpcją i pychę, nie przez żaden cudzy foment, ale przez ostatnią a gwałtowną potrzebę bronić musiałem honoru mego, więc broniący się nie może być źrzódłem nieszczęścia et prima causa malorum. Nie eksplikuję, w czym broniłem honoru mego i imienia mego, bo to wszystko zupełnie jest wiadomo, a ja w tej okoliczności abym nie wykroczył moją eksplikacją, wolę się gorzkimi za-
lać łzami, które
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 723
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
ratuje/ sam z inszymi pułkami odpor dając nieprzyjacielowi/ bynamniej ani niezliczoną ćmą strzał/ która okrywała pułk ten/ ani nieprzeyźrzanym orszakiem Tatarskiej mnogości/ która się na tę stronę nawięcej waliła/ ile wspaniałej powagi/ i nader udatnej w uródzie postawy/ nieustraszońy. Stały w drugim pułku/ uszykowane porządnie posiłkowe roty/ tym widząc gwałtowną potrzebę/ następować Król każe/ a te obrotnie poskoczywszy/ wytrzymały natarczywość nieprzyjaciela/ obróciwszy zaś z lewego boku piechotę/ na tych Kozaków/ którzy się szańcami skradali pod obóz/ zatym stępiał impet Pogański przykry/ iż nakoniec same tylko podniaty Marsowe/ wyciekając/ zaczynać musieli. Więc pokusiwszy się a daremnie o prawe skrzydło
rátuie/ sam z inszymi pułkámi odpor dáiąc nieprzyiaćielowi/ bynamniey áni niezlicżoną ćmą strzał/ ktora okrywáłá pułk ten/ áni nieprzeyźrzánym orszakiem Tátárskiey mnogośći/ ktora się ná tę stronę nawięcey wáliłá/ ile wspániáłey powági/ y náder vdátney w vrodżie postáwy/ nieustrászońy. Stały w drugim pułku/ vszykowáne porządnie pośiłkowe roty/ tym widząc gwałtowną potrzebę/ nástępowáć Krol każe/ á te obrotnie poskocżywszy/ wytrzymáły nátárcżywość nieprzyiaćielá/ obroćiwszy záś z lewego boku piechotę/ ná tych Kozakow/ ktorzy się szańcámi zkradáli pod oboz/ zátym ztępiał impet Pogáński przykry/ iż nákoniec sáme tylko podniáty Marsowe/ wyćiekáiąc/ zácżynáć muśieli. Więc pokuśiwszy się á dáremnie o práwe skrzydło
Skrót tekstu: PastRel
Strona: B3
Tytuł:
Relacja chwalebnej expedycjej
Autor:
J. Pastorius
Tłumacz:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
. A w tym jako wątle rozumie o sprawiedliwości księżny Jej M. pan Czarnkowski, każdy baczny obaczyć to może. Abowiem gdzieby Jego M. pan Czarnkowski ufał sprawiedliwości swojej, nietylkoby nie odgrażał przyjacieł od księdza Dymitra, ale jeszczeby się sam jemu o prokuratora starał; ponieważ prawda ma tak wielką siłę, tak gwałtowną moc, iż jej żadna najchytrzsza wymowa porazić, ani potłumić nie może. Nie dostawa znać czegoś księżnie Jej M., dlatego pan Czarnkowski na nienawiści, w którą księdza Dymitra wprawić chce, wszytkę swoje rzecz zasadził, nieosądzonego już on osądził, nieprzekonanego na gardło i na cześć skazał, we wszytkim żywocie księdza Dymitrowym
. A w tym jako wątle rozumie o sprawiedliwości księżny Jej M. pan Czarnkowski, każdy baczny obaczyć to może. Abowiem gdzieby Jego M. pan Czarnkowski ufał sprawiedliwości swojej, nietylkoby nie odgrażał przyjacieł od księdza Dymitra, ale jeszczeby się sam jemu o prokuratora starał; ponieważ prawda ma tak wielką siłę, tak gwałtowną moc, iż jej żadna najchytrzsza wymowa porazić, ani potłumić nie może. Nie dostawa znać czegoś księżnie Jej M., dlatego pan Czarnkowski na nienawiści, w którą księdza Dymitra wprawić chce, wszytkę swoje rzecz zasadził, nieosądzonego już on osądził, nieprzekonanego na gardło i na cześć skazał, we wszytkim żywocie księdza Dymitrowym
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 192
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886
. Galer/ funditus zginęła; porwał bowiem straszny wicher 24. ich/ i cale potopił; a 5. z taką furią pędził do lądu/ że się wniwecz potłukły i rozbiły. Merkuriusz Polski
Przyszły Okręty z Kandiej/ na jednym z których ciało przywieziono Książęcia Almeryka de Este, który tam w kilka dni na gorączkę gwałtowną umarł/ a Senat naznaczył funebralia publico sumptu. Na takowe gorączki/ które w Wojsku Weneckim panowały/ umarło też tam w Kandiej niemało inszych Oficjerów różnych Nacij. Dla wielkich i gwałtownych wód/ przerwała się tu u nas grobla morska na kilku miejscach/ i naprawy prędkiej potrzebuje/ alias szkody wielkie imminerent by Ciuitati; co
. Galer/ funditus zginęłá; porwał bowiem strászny wicher 24. ich/ y cále potopił; á 5. z táką furyą pędźił do lądu/ że się wniwecż potłukły y rozbiły. Merkuryusz Polski
Przyszły Okręty z Kándyey/ ná iednym z ktorych ćiáło przywieźiono Xiążęćiá Almeryká de Este, ktory tám w kilká dni ná gorącżkę gwałtowną vmárł/ á Senat náznácżył funebralia publico sumptu. Ná tákowe gorącżki/ ktore w Woysku Weneckim pánowáły/ vmárło też tám w Kándyey niemáło inszych Officyerow rożnych Náciy. Dla wielkich y gwałtownych wod/ przerwáłá się tu v nas grobla morska ná kilku mieyscách/ y nápráwy prędkiey potrzebuie/ alias szkody wielkie imminerent by Ciuitati; co
Skrót tekstu: MerkPol
Strona: 19
Tytuł:
Merkuriusz polski ordynaryjny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1661
Data wydania (nie później niż):
1661
tym sposobem zachowywa ich w pokorze/ dopuszczając żeby od wszystkich/ a czasem i od swych Plebanów cierpieli wiele: jako też i Chrześcijany w pierwszym kościele trapiono i prześladowano. Z tego wszystkiego co się rzekło zebrać możemy kilka rzeczy. Naprzód/ jako okwite i dojrzałe jest żniwo u Peruanów. Powtóre/ jako wielką i gwałtowną potrzebę w rzeczach duchownych cierpią te tam dusze osierociałe. Potrzecie/ osobliwy pożytek/ a zgoła bezpieczny/ i nie podległy niebezpieczeństwu próżnej chwały/ bo się w nim nic nie zawija pokazałego i udatnego. Poczwarte/ jako daleko okwitszy byłby ten pożytek/ i więcej cześć i chwała Boska pomnożona/ gdyby nam robotnikom tym
tym sposobem záchowywa ich w pokorze/ dopuszczáiąc żeby od wszystkich/ á czásem y od swych Plebanow ćierpieli wiele: iáko też y Chrześćiány w pierwszym kośćiele trapiono y prześládowano. Z tego wszystkiego co się rzekło zebráć możemy kilká rzeczy. Naprzod/ iáko okwite y doyrzáłe iest żniwo u Peruanow. Powtore/ iáko wielką y gwałtowną potrzebę w rzeczách duchownych ćierpią te tám dusze ośieroćiáłe. Potrzećie/ osobliwy pożytek/ á zgołá beśpieczny/ y nie podległy niebeśpieczeństwu prożney chwały/ bo się w nim nic nie záwija pokazáłego y udátnego. Poczwarte/ iáko dáleko okwitszy byłby ten pożytek/ y więcey cześć y chwałá Boska pomnożona/ gdyby nam robotnikom tym
Skrót tekstu: TorRoz
Strona: 40.
Tytuł:
O rozszerzeniu wiary świętej chrześcijańskiej katolickiej w Ameryce na Nowym Świecie
Autor:
Diego de Torres
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
Dum Romae deliberatur, Saguntum capitur. Celeritate itaque omnia constant, maxime bella. We wszystkich innych krajach pręciuchno się te sejmy odprawują, bo żaden nie szuka, co jego jest i miećby chciał, jedno una voce et uno fine bonum reipublicae curant. W Neapolim czasu jednego za cztery godziny sejm się odprawił, kontrybucją gwałtowną na obronę rzpltej hiszpańskiej namówiwszy i postanowiwszy. O obronie tedy mówiąc, wyżej pro temate położyłem, że do niej rady dobrej potrzeba, ludzi, pieniędzy a hetmana. O radzie, Pana Boga mego niegodny proszę, aby on z miłosierdzia swego świętego, z góry swojej ś. Syjonu na ten sejm i ten nowy
Dum Romae deliberatur, Saguntum capitur. Celeritate itaque omnia constant, maxime bella. We wszystkich innych krajach pręciuchno się te sejmy odprawują, bo żaden nie szuka, co jego jest i miećby chciał, jedno una voce et uno fine bonum reipublicae curant. W Neapolim czasu jednego za cztery godziny sejm się odprawił, kontrybucyą gwałtowną na obronę rzpltej hiszpańskiej namówiwszy i postanowiwszy. O obronie tedy mówiąc, wyżej pro themate położyłem, że do niej rady dobrej potrzeba, ludzi, pieniędzy a hetmana. O radzie, Pana Boga mego niegodny proszę, aby on z miłosierdzia swego świętego, z góry swojej ś. Syonu na ten sejm i ten nowy
Skrót tekstu: VotSejmCz_II
Strona: 225
Tytuł:
Votum szlachcica polskiego pisane na sejmiki i sejm roku pańskiego 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918