. Argument Powieści Dziesiątej.
GDy już naród ludzki przez wody potopu wytracony był, Deukalion, który miał Ojca Prometeusza, z żoną swą Pyrrhą, którą była córka Epimeteusza, sami życi zostali, (wedle mniemania Pogan) łódź ich w której się wozili, na gorze Baeotyiskiej Parnazie stanęła: A w tym też Jupiter deszcze gwałtowne i chmury, wiatrem północym oddaliwszy, powodź onę wespół i z Neptunem uprzątnął, który zawoławszy Trytona, kazał jemu trąbić na odwrót wodom. Powieść Dziesiąta.
A TAm góra jest gwiazd dwiema wierzchy sięgająca/ Parnazem zowią/ chmury grzbietem przenosząca: B Gdzie skoro Deukalion (bowiem insze beło Wszytkie krainy ziemskie Morze zatopieło) Przybieł
. Argument Powieśći Dźieśiątey.
GDy iuż narod ludzki przez wody potopu wytrácony był, Deukálion, ktory miał Oyca Prometheuszá, z żoną swą Pyrrhą, ktorą byłá corká Epimetheuszá, sámi życi zostáli, (wedle mniemánia Pogan) łodź ich w ktorey się woźili, ná gorze Baeotyiskiey Párnáźie stánęłá: A w tym też Iupiter deszcze gwałtowne y chmury, wiátrem pułnocnym oddaliwszy, powodź onę wespoł y z Neptunem vprzątnął, ktory záwoławszy Trytoná, kazał iemu trąbić ná odwrot wodom. Powieść Dźieśiąta.
A TAm gorá iest gwiazd dwiemá wierzchy śięgáiąca/ Párnázem zowią/ chmury grzbietem przenosząca: B Gdźie skoro Deukálion (bowiem insze beło Wszytkie kráiny źiemskie Morze zátopieło) Przybieł
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 20
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
któraby Bogi barziej ważyć miała. Jupiter widząc świat już wodą zatopiony/ I to/ że tylko jeden Maż jest naleziony Z tak wiela tysięcy/ i jednej że się cało Z tak wiela tysięcy ujść Niewieście dostało/ Oboje w niewinności wiek swój prowadzące/ Oboje wielce chwały Boskiej pilnujące: Chmury precz porozrzucał/ i deszcze gwałtowne Różniozszy przez północe wiatry niehamowne/ Ukazał Niebu ziemię/ i Niebo też ziemi/ Ni się dłużej szerzyło Morze z gniewy swymi. Bowiem położywszy swe oręże trorogie Rządźca Morza/ sam począł błagać wody srogie/ Nad głębią wydanego/ i łuską ramiona Przykryte mającego/ F modrego Trytona Woła/ i w głośną Ronchę dąć każe:
ktoraby Bogi bárźiey ważyć miáłá. Iuppiter widząc świát iuż wodą zátopiony/ Y to/ że tylko ieden Máż iest náleźiony Z ták wiela tyśięcy/ y iedney że się cáło Z ták wiela tyśięcy vyść Niewieśćie dostáło/ Oboie w niewinnośći wiek swoy prowádzące/ Oboie wielce chwały Boskiey pilnuiące: Chmury precz porozrzucał/ y deszcze gwałtowne Rozniozszy przez pułnocne wiátry niehámowne/ Vkazał Niebu źiemię/ y Niebo też źiemi/ Ni się dłużey szerzyło Morze z gniewy swymi. Bowiem położywszy swe oręże trorogie Rządźcá Morzá/ sam począł błagáć wody srogie/ Nád głębią wydánego/ y łuską rámioná Przykryte máiącego/ F modrego Trytoná Woła/ y w głośną Ronchę dąć każe:
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 20
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
i przyjaciół perswazyja była, wiele rzeczy czyniono, żebym nie kwiliła. Radzili, bym radościom wodze wypuściła, zarazem też weselu cugle wyrzuciła, lecz gdym śmiechem wzdychania powetować chciała, prędzej się myśl wesoła łkaniem tamowała. Często nocy pragnęła zasypiać spokojnie, ale czułe jagody łzy skrapiały hojne, i gdym chciała gwałtowne w oczach strzymać rzeki, ach, wylały łez morze przerwane powieki! Świadczę wami, potoki, lasy, ciemne bory! Wzywam i was, wiadome, na świadectwo, góry! Ilemkroć zabiegała wzdychaniu srogiemu, zwyciężona dałam wstręt sercu przeciwnemu. Owszem, gdy moje treny Echo usłyszało, spólny ze mną lamentów odgłos wydawało
i przyjaciół perswazyja była, wiele rzeczy czyniono, żebym nie kwiliła. Radzili, bym radościom wodze wypuściła, zarazem też weselu cugle wyrzuciła, lecz gdym śmiechem wzdychania powetować chciała, prędzej się myśl wesoła łkaniem tamowała. Często nocy pragnęła zasypiać spokojnie, ale czułe jagody łzy skrapiały hojne, i gdym chciała gwałtowne w oczach strzymać rzeki, ach, wylały łez morze przerwane powieki! Świadczę wami, potoki, lasy, ciemne bory! Wzywam i was, wiadome, na świadectwo, gory! Ilemkroć zabiegała wzdychaniu srogiemu, zwyciężona dałam wstręt sercu przeciwnemu. Owszem, gdy moje treny Echo usłyszało, spólny ze mną lamentów odgłos wydawało
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 73
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
/ Jarosz Paszkowski z odwagą zdrowia swego/ którym Moskwa zastępowała na drogach/ obronną ręką uchodząc/ i z nimi się śmiele potykając/ dawali o naszym utrapieniu znać: Jako w młodych leciech Jarosz Paszkowski/ w rycerskich dziełach mąż prawy/ przewagi kilkakroć czynił/ uganiając się z Moskwą. A to w ciężką zimę/ i gwałtowne śniegi z obozu Hetmańskiego/ gdzie listy z Sejmu zastał/ na łyżach się puściły do stolice przybył z nimi. Dano nam tedy znać przez pana Okęckiego/ iż I. M. P. Hetman idzie do nas. Za którego przybyciem/ że głód wielki nam dokuczał/ oddalismy mu stolicę/ który ją osadził świeżem ludem
/ Iárosz Pászkowski z odwagą zdrowia swego/ ktorym Moskwá zástępowáłá ná drogách/ obronną ręką vchodząc/ y z nimi sie smiele potykáiąc/ dawáli o nászym vtrapieniu znáć: Iáko w młodych lećiech Iárosz Pászkowski/ w rycerskich dźiełách mąż prawy/ przewagi kilkákroć czynił/ vgániáiąc sie z Moskwą. A to w ćiężką źimę/ y gwałtowne śniegi z obozu Hetmánskiego/ gdźie listy z Seymu zástał/ ná łyżách sie pusćiły do stolice przybył z nimi. Dano nam tedy znáć przez páná Okęckiego/ iż I. M. P. Hetman idźie do nas. Zá ktorego przybyćiem/ że głod wielki nam dokuczał/ oddalismy mu stolicę/ ktory ią osádźił świeżem ludem
Skrót tekstu: PasŻoł
Strona: Cij
Tytuł:
Pasja żołnierzów obojga narodów
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
, gdy tylko skłonisz oko Twoje, Jeszcze drugim zostawię niedojadki moje, Zdarz tylko, niech z ścieżek Twych więcej mojej nogi Nie spycha prześladowca, nieprzyjaciel srogi. Zdarz, niech w rzeczach niepewnych nie szukam pewności,
Niech w dalą nie zachodzę od Twojej światłości. Niech jako skała stoję i niechaj nie mogą Nóg mych zepchnąć gwałtowne wiatry żadną trwogą. Ty sam do skutku przywiedź przedsięwzięcie moje, Przez najświętsze, o Boże, miłosierdzie Twoje. Chciej tak zawsze umysł mój obracać ku cnocie, By się więcej nie chylił nigdy ku sromocie. Ja się będę nad wolą ludzi nieżyczliwych Jeszcze liczył w regestrze na świecie szczęśliwych. I stąd będę moc Twoję i
, gdy tylko skłonisz oko Twoje, Jeszcze drugim zostawię niedojadki moje, Zdarz tylko, niech z ścieżek Twych więcej mojej nogi Nie spycha prześladowca, nieprzyjaciel srogi. Zdarz, niech w rzeczach niepewnych nie szukam pewności,
Niech w dalą nie zachodzę od Twojej światłości. Niech jako skała stoję i niechaj nie mogą Nóg mych zepchnąć gwałtowne wiatry żadną trwogą. Ty sam do skutku przywiedź przedsięwzięcie moje, Przez najświętsze, o Boże, miłosierdzie Twoje. Chciej tak zawsze umysł mój obracać ku cnocie, By się więcej nie chylił nigdy ku sromocie. Ja się będę nad wolą ludzi nieżyczliwych Jeszcze liczył w regestrze na świecie szczęśliwych. I stąd będę moc Twoję i
Skrót tekstu: ArciszLamBar_I
Strona: 388
Tytuł:
Lament
Autor:
Krzysztof Arciszewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
partie jednoczyć.
Po sejmiku przedelekcyjnym brzeskim śp. ojciec mój znowu mię posłał do Siemiatycz do wojewody podlaskiego, pana zawsze dla mnie łaskawego, abym mu asystował; i sam jadąc na elekcją do Warszawy był u jw. imci pana wojewody w Siemiatyczach, który w dawnej i zupełnej poufałości żalił się przed ojcem moim na gwałtowne stanisławowskiej partii postępki, upewniał o nieodmiennym wkroczeniu Moskwy do Litwy, przepowiedał nastę-
pujące ruiny i niepewność obietnic od Francji, która łatwo może dywersją uczynić w Niemczech, ale od Moskwy nie zdoła obronić. Co zaś względem dywersji od Turków do Moskwy deklarowanej, i w tym małą nadzieją obiecywał. Bo nie tylko że potencja turecka
partie jednoczyć.
Po sejmiku przedelekcyjnym brzeskim śp. ojciec mój znowu mię posłał do Siemiatycz do wojewody podlaskiego, pana zawsze dla mnie łaskawego, abym mu asystował; i sam jadąc na elekcją do Warszawy był u jw. jmci pana wojewody w Siemiatyczach, który w dawnej i zupełnej poufałości żalił się przed ojcem moim na gwałtowne stanisławowskiej partii postępki, upewniał o nieodmiennym wkroczeniu Moskwy do Litwy, przepowiedał nastę-
pujące ruiny i niepewność obietnic od Francji, która łatwo może dywersją uczynić w Niemczech, ale od Moskwy nie zdoła obronić. Co zaś względem dywersji od Turków do Moskwy deklarowanej, i w tym małą nadzieją obiecywał. Bo nie tylko że potencja turecka
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 54
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
uciśnionej, Gdyś na swych ozdób złupienie patrzyła, Niemając zdrowej rady, ni obrony: A twoje miasta, wsi, grody zniszczone Jedne, a drugie w popiół obrócone.
Na której zgubę i bliskie zginienie, Wszystkie narody niemal okoliczne Z sobą sprzysięgło czyniły spiknienie: W twoje się kraje zabierając śliczne, l przez gwałtowne włości pustoszenie, O twe się kusząc dzierżawy dziedziczne: Ledwie nie każdy z nich tusząc koniecznie, Że imię polskie miał wygładzić wiecznie.
Stąd Szwedzi, Szoci, Niemcy, Anglikowie, Prusacy, Żydzi nakoniec z Cygany, Stąd zaś przy Moskwie, Juhrycy, Lappowie Z Astrakańczyki wespół i z Kasany, Przy swoim
uciśnionej, Gdyś na swych ozdób złupienie patrzyła, Niemając zdrowej rady, ni obrony: A twoje miasta, wsi, grody zniszczone Jedne, a drugie w popiół obrócone.
Na której zgubę i bliskie zginienie, Wszystkie narody niemal okoliczne Z sobą sprzysięgło czyniły spiknienie: W twoje się kraje zabierając śliczne, l przez gwałtowne włości pustoszenie, O twe się kusząc dzierżawy dziedziczne: Ledwie nie każdy z nich tusząc koniecznie, Że imię polskie miał wygładzić wiecznie.
Ztąd Szwedzi, Szoci, Niemcy, Anglikowie, Prusacy, Żydzi nakoniec z Cygany, Ztąd zaś przy Moskwie, Juhrycy, Lappowie Z Astrakańczyki wespół i z Kassany, Przy swoim
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 324
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
żeby nie możniejsi tylko starszemi obierali się i ustawicznie rok po roku bywali, coby z zniszczeniem pospólstwa być mogło, ale i ubożsi, jako też nowo osiadający do tego sposobni. Także żeby w starszeństwie razem ociec z synem albo dwaj bliżej krewni nie byli, co przeciwko ich duchownemu prawu i zwyczajowi byłoby. Szarwarki gwałtowne i inne powinności według dawnego zwyczaju i inwentarza odbywać do dworu każdy powinien, jednakże podczas szabasów i innych świąt do szarwarków nie mają być przymuszani i pociągani. Od których to kwartalnych, jako i od miejskich podatków, excepto Rzeczypospolitej, wolnym być powinien. Upewniam zatym moim i sukcesorów moich imieniem, iż przy tym prawie
żeby nie możniejsi tylko starszemi obierali się i ustawicznie rok po roku bywali, coby z zniszczeniem pospólstwa być mogło, ale i ubożsi, jako też nowo osiadający do tego sposobni. Także żeby w starszeństwie razem ociec z synem albo dwaj bliżej krewni nie byli, co przeciwko ich duchownemu prawu i zwyczajowi byłoby. Szarwarki gwałtowne i inne powinności według dawnego zwyczaju i inwentarza odbywać do dworu kożdy powinien, jednakże podczas szabasów i innych świąt do szarwarków nie mają być przymuszani i pociągani. Od których to kwartalnych, jako i od miejskich podatków, excepto Rzeczypospolitej, wolnym być powinien. Upewniam zatym moim i sukcesorów moich imieniem, iż przy tym prawie
Skrót tekstu: JewPriv_II_BiałKam
Strona: 22
Tytuł:
Jewish Privileges in the Polish Commonwealth, t. II, Biały Kamień
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Biały Kamień
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
przywileje, akty nadania
Tematyka:
prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1721
Data wydania (nie wcześniej niż):
1721
Data wydania (nie później niż):
1721
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Jewish privileges in the Polish commonwealth
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacob Goldberg
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Jerozolima
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Nauk Izraela
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2001
. A ta iż na sześci rzecżach należy/ tych przestrzegać potrzeba. Powietrze niech będzie zdrowe nie na błotnych miejscach/ ani na mglistych. Zabawki potrzeba mieć wdzięczne i ucieszne/ i prace pomierne: bo jako próżnowanie i gnuśność/ do prac człowieka nikczemnym czyni/ i zdrowia go zbawia; tak tez i prace zbytnie i gwałtowne zdrowie ludzkie psują i targają. Potrawy potym niechaj takowe jada/ któreby i prędko mogły być strawione; i któreby ani wiatrów/ ani zagniłości żadnej/ ani też surowości/ ani obciążenia żadnego tak w żywocie/ jako też i w żyłach/ i we wszytkim ciele nie ródżyły: a takowe któreby były/
. A tá iż ná sześći rzecźách należy/ tych przestrzegáć potrzebá. Powietrze niech będźie zdrowe nie ná błotnych mieyscách/ áni ná mglistych. Zabáwki potrzebá mieć wdźięcżne y vćieszne/ y prace pomierne: bo iáko prożnowánie y gnusność/ do prac cżłowieká nikcżemnym cżyni/ y zdrowia go zbawia; ták tez y prace zbytnie y gwałtowne zdrowie ludzkie psuią y tárgáią. Potrawy potym niechay tákowe iada/ ktoreby y prędko mogły bydź strawione; y ktoreby áni wiátrow/ áni zágniłośći żadney/ ani też surowośći/ áni obćiążenia żadnego tak w żywoćie/ iáko też y w żyłach/ y we wszytkim ćiele nie rodżiły: á takowe ktoreby były/
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 181.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
szczęście niedziwaczę, Wam Rodzicom należy rządzić naszą dolę, Ja przysięgam nad waszę nic nie czynię dolę. Lecz jeśli litość miłość w myślach waszych wzrusza, Pozwolciesz niechaj idę za Galezjusza. Arystydes: Cóż mówić! cóż się sprzeczać na takie wyroki, I któżby się niewruszył na tych łez potoki, Niechaj choć tak gwałtowne sztuki BÓG jednoczy, Los się wam pomyślności w pożne wieki toczy; Odpuszczam, a konsensem koronując wota, Niech się kończy wesele i cała ochota. Feonida; Z radością serca mego błogosławię hojnie, Pędźcie wieki obfite i życie spokojnie. Demokryt; Miłość mocnej potęgi takiego waloru, Ze i tępe umysły naucza poloru, Ona
szczęście niedźiwaczę, Wam Rodźicom należy rządźić naszą dolę, Ia przysięgam nad waszę nic nie czynię dolę. Lecz ieśli litość miłość w myślach waszych wzrusza, Pozwolciesz niechay idę za Galezyusza. Arystydes: Coż mowić! coż się sprzeczać na takie wyroki, Y ktożby się niewruszył na tych łez potoki, Niechay choć tak gwałtowne sztuki BOG iednoczy, Los się wam pomyślności w pożne wieki toczy; Odpuszczam, á konsensem koronuiąc wota, Niech się kończy wesele y cała ochota. Feonida; Z radośćią serca mego błogosławię hoynie, Pędźcie wieki obfite y życie spokoynie. Demokryt; Miłość mocney potęgi takiego waloru, Ze y tępe umysły naucza poloru, Ona
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFMiłość
Strona: H2
Tytuł:
Miłość mistrzyni doskonała
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754