na sobie figurę prawdziwego Oblubieńca we wszystkim Kościele, powszechnym kościoła Oblubieńcem, i nazywa się i jest. Jego wszystkie ustawy nie inaczej przyjmowane być mają, tylko jakoby samego Boskim głosem Piotra Apostoła stwierdzone. O nim powszechnym wszystkich narodów zezwoleniem, taki Dekret jest ferowany. Ze przeklęty każdy, i ustawicznie przed Bogiem jako powszechnej wiary gwałtownik nieprawy, ktoby lub Król, lub Cesarz, bądź też z Biskupów, albo z Wielmożnych kto, Rzymskiego Biskupa Dekretom w czymkolwiek Wiary nie dodawał albo naruszać one dopuszczał. Okrom jego władzej, ani Ojcowie śś. którzyby się na Synod powszechy zebrali stanowić co mogą, ani zasiadać: On sam jest, który
ná sobie figurę prawdźiwego Oblubieńcá we wszystkim Kośćiele, powszechnym kośćiołá Oblubieńcem, y názywa się y iest. Iego wszystkie vstáwy nie inácżey przyimowáne być máią, tylko iákoby sámego Boskim głosem Piotrá Apostołá stwierdzone. O nim powszechnym wszystkich narodow zezwoleniem, táki Dekret iest ferowány. Ze przeklęty káżdy, y vstáwicżnie przed Bogiem iáko powszechney wiáry gwałtownik niepráwy, ktoby lub Krol, lub Cesarz, bądź też z Biskupow, álbo z Wielmożnych kto, Rzymskiego Biskupa Decretom w cżymkolwiek Wiáry nie dodawał álbo náruszáć one dopuszcżał. Okrom iego władzey, áni Oycowie śś. ktorzyby sie ná Synod powszechy zebráli stánowić co mogą, áni záśiadáć: On sam iest, ktory
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 33
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
Chędożyć konie albo mieć na stróży. Gdzie drab, w niekarnych brykający zbytkach, W domu i w cudzej wolność wszelką żenie, W gumnach, w szpiklirzach, w oborach, w dobytkach Na zażywanie ma i obelżenie. Ani w świątnicach pańskich i przybytkach. Gdzie czcimy Ciała Boskiego złożenie, Dyskretniejszego zwykł zażywać serca Szarpacz, gwałtownik, zabójca, morderca. Gdzie poświęcone kościoły na szkapy, Na pojedynki i bitwy cmentarze, Na proste wyrki, łóżka i kanapy Poobracano straszliwe ołtarze, A święte progi, filary, oczapy, Rozpusna w swojej hołota niekarze, Sprofanowawszy niewstydami farby, Na wielkie wszyrz, wzdłuż porąbała karby. Gdzie
Chędożyć konie albo mieć na stróży. Gdzie drab, w niekarnych brykający zbytkach, W domu i w cudzej wolność wszelką żenie, W gumnach, w szpiklirzach, w oborach, w dobytkach Na zażywanie ma i obelżenie. Ani w świątnicach pańskich i przybytkach. Gdzie czcimy Ciała Boskiego złożenie, Dyskretniejszego zwykł zażywać serca Szarpacz, gwałtownik, zabójca, morderca. Gdzie poświęcone kościoły na szkapy, Na pojedynki i bitwy cmentarze, Na proste wyrki, łóżka i kanapy Poobracano straszliwe ołtarze, A święte progi, filary, oczapy, Rospusna w swojej hołota niekarze, Sprofanowawszy niewstydami farby, Na wielkie wszyrz, wzdłuż porąbała karby. Gdzie
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 168
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
obowiązku/ który mają/ dosyć mu czynić/ i zachowywać go. Nie będą uciskać żadnego z nich żyjącego miedzy Muzułmanami. Nie będą ich nienawidzieć. Nie będą ich przymuszać do noszenia listów/ ani do przewodni w drodze. Nie będą im czynić gwałtu jakimkolwiek sposobem: taki albowiem który nad nimi zażywa takowego tyraństwa/ jest gwałtownik/ nieprzyjaciel Posłańca Bożego/ i przestępca jego przykazania. Te są rzeczy które są postanowione miedzy Mahometem Posłańcem Bożym/ a Chrześcijany. Kondycje do których ich obowiezuje na sumnieniu są te. Żeby żaden Chrześcijanim nieprzechowywał żołnierza z Nieprzyjaciół Muzułmańskich/ żeby go nieprzyjmował do Domu swego/ ani jawnie/ ani potajemnie. Żeby nie
obowiąsku/ ktory máią/ dosyć mu czynić/ y záchowywáć go. Nie będą vćiskáć żadnego z nich żyiącego miedzy Muzułmánámi. Nie będą ich nienáwidźieć. Nie będą ich przymuszáć do noszenia listow/ áni do przewodni w drodze. Nie będą im czynić gwałtu iakimkolwiek sposobem: táki álbowiem ktory nád nimi záżywá takowego tyráństwá/ iest gwałtownik/ nieprzyiaćiel Posłáńcá Bożego/ y przestępcá iego przykázania. Te są rzeczy ktore są postánowione miedzy Mahometem Posłáńcem Bożym/ á Chrześćiány. Kondicye do ktorych ich obowiezuie na sumnieniu są te. Zeby żaden Chrześćiánim nieprzechowywał żołnierza z Nieprzyiaćioł Muzułmáńskich/ żeby go nieprzyimował do Domu swego/ áni iáwnie/ áni potáiemnie. Zeby nie
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 129
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
, groźbą nie dowiedzie Nic mi, ani żelazem, lecz gwałt zniosło ciało. Tę zmazę wstydu krwią się obmyć podobało. T. Praw, kto się w domu na tę sromotę odważył. F. O kim najmniej rozumiesz: T. Któż się tego ważył? F. Ten miecz powie którego odbiegł będąc wtrwodze Gwałtownik, gdy na pomoc lud szedł mnie niebodze. T. Ach cóż za złość oglądąm? cóż to za dziw nowy? Znak Królewski, rekojeść jest skości słoniowej. Głowica znak wydaje domu Ateńskiego Sam gdzie uszedł? szukajcie łotra bezbożnego. F. Ci go słudzy widzieli, wten czas gdy strwożony Prędko się zdomu
, groźbą nie dowiedźie Nic mi, áni żelázęm, lecż gwałt zniosło ciáło. Tę zmázę wstydu krwią się obmyć podobáło. Th. Praw, kto się w domu ná tę sromotę odważył. Ph. O kim naymniey rozumiesz: Th. Ktoż się tego ważył? Ph. Ten miecż powie ktorego odbiegł będąc wtrwodze Gwałtownik, gdy ná pomoc lud szedł mnie niebodze. Th. Ach coż zá złość oglądąm? coż to zá dźiw nowy? Znák Krolewski, rekoieść iest zkośći słoniowey. Głowicá znák wydaie domu Atheńskiego Sąm gdźie uszedł? szukayćie łotrá bezbożnego. Ph. Ci go słudzy widźieli, wten czás gdy strwożony Prędko się zdomu
Skrót tekstu: SenBardzTrag
Strona: 162
Tytuł:
Smutne Starożytności Teatrum, to jest Tragediae Seneki rzymskiego
Autor:
Seneka
Tłumacz:
Jan Alan Bardziński
Drukarnia:
Jan Christian Laurer
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696