pożądany wynalazła i ustanowiła sposób. Koniec jej ten by jeden być szczególny powinien: radzić tylko skutecznie o poprawie ordynaryjnych sejmów, o poprawie złej rad formy, żebyśmy nie na raz, nie na czas jaki, ale na zawsze o sejmach naszych i radach z potomkami naszymi bezpieczni byli i żeby bez szukania inszych wymyślnych czy gwałtownych sposobów na samych potym ordynaryjnych sejmach wszystko konkludować się mogło. To niechże by taki jeden pod konfederacyją sejm na ten jeden wydany koniec, aby przyszłe na nim ugruntować sejmy, był potrzebny i pożyteczny Ojczyźnie.
Odpowiadam po wtóre. Ale żeby na wielkie coraz, jakie w Królestwie zawsze przychodzą, potrzeby i interesa Rzplitej wymagać
pożądany wynalazła i ustanowiła sposób. Koniec jej ten by jeden być szczególny powinien: radzić tylko skutecznie o poprawie ordynaryjnych sejmów, o poprawie złej rad formy, żebyśmy nie na raz, nie na czas jaki, ale na zawsze o sejmach naszych i radach z potomkami naszymi bezpieczni byli i żeby bez szukania inszych wymyślnych czy gwałtownych sposobów na samych potym ordynaryjnych sejmach wszystko konkludować się mogło. To niechże by taki jeden pod konfederacyją sejm na ten jeden wydany koniec, aby przyszłe na nim ugruntować sejmy, był potrzebny i pożyteczny Ojczyźnie.
Odpowiadam po wtóre. Ale żeby na wielkie coraz, jakie w Królestwie zawsze przychodzą, potrzeby i interessa Rzplitej wymagać
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 148
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
o nowych zaciągach ostrzegał Wojsko, na które zaciągi kilka Set Konfederackich Deputatów we Lwowie patrzyło, popisy Chorągwi, i przysięgi widziało, i słyszało ustawiczne przegrożki. Jakoż to mogło być secretem, co przez dwa Miesiące lu-
Niewstyd mię za to, i przyznawam się do tego, żem K. I. Mści od Rad gwałtownych odwodził, iże radziłem, nieporywać się do nowych zaciągów, daleko barziej, aby Tatarów niezaciągać. Lepiej było tę pieniądze Wojsku dać, lepiej cokolwiek Rzeczpospolita złożyła i zniosła do Lwowa, wyliczyć szczerze, i rozwiązać Wojsko. Piąty. dzi zaciągano, Chorągwiom in verba Króla przysięgać kazano, bić Konfederatów grożono,
o nowych záćiągách ostrzegał Woysko, ná ktore záćiągi kilká Set Confoederáckich Deputatow we Lwowie pátrzyło, popisy Chorągwi, y przyśięgi widźiáło, y słyszáło vstáwiczne przegrożki. Iákoż to mogło bydź secretem, co przez dwá Mieśiące lu-
Niewstyd mię zá to, y przyznawam się do tego, żem K. I. Mśći od Rad gwałtownych odwodźił, iże rádźiłem, nieporywáć się do nowych záćiągow, dáleko bárźiey, áby Tátárow niezáćiągáć. Lepiey było tę pieniądze Woysku dáć, lepiey cokolwiek Rzeczpospolita złożyłá y zniosłá do Lwowá, wyliczyć szczerze, y rozwiązáć Woysko. Piąty. dźi záćiągano, Chorągwiom in verba Krolá przyśięgáć kazano, bić Confoederatow grożono,
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 60
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
lasami bardzo zarosłe. Pasterze je zapaliwszy, wszystkie spalili lasy, według Diodora. Innych zdanie jest, że od Ogniów Piorunowych, które tam często biją, nazwały się namienione Góry, tojest Pyra Pyraenei. PARNAS opifałem już pod Górą HELIKON.
RIPHAEI Montes leżą w ostatnich Krajach i granicach Scytyj od Pułnocy, nazwane od wiania gwałtownych tam wiatrów, ustawicznemi okryte śniegami: Koło tej Góry mieszkający Obywatele wielkiej są prostoty, chleba nie znają, Zwierzyną się żywią, skorami odziewają.
Synaj, vulgo Z Katarzyny GÓRA, znaczy z Hebrajskiego Rubum, Ciernie, iż cierniem żarosła. Jest w Arabii Skalistej, na której BÓG Wszechmocny dał Prawo przez ręce Mojżesza.
lasami bardzo zarosłe. Pasterze ie zapaliwszy, wszystkie spalili lasy, według Diodora. Innych zdanie iest, że od Ogniow Piorunowych, ktore tam często biią, nazwały się namienione Gory, toiest Pyra Pyraenei. PARNAS opifałem iuż pod Gorą HELIKON.
RIPHAEI Montes leżą w ostatnich Kráiach y granicach Scytyi od Pułnocy, nazwane od wiania gwałtownych tam wiatrow, ustawicznemi okryte sniegami: Koło tey Gory mieszkaiący Obywatele wielkiey są prostoty, chleba nie znaią, Zwierzyną się żywią, skorami odziewaią.
SINAI, vulgo S Katarzyny GORA, znaczy z Hebrayskiego Rubum, Ciernie, iż cierniem żarosła. Iest w Arabii Skalistey, na ktorey BOG Wszechmocny dał Prawo przez ręce Moyżesza.
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 549
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Inkwizycja na Heretyków. Tuż Miasto POTOSI, od Łacinni- Całego świata, praecipue o AMERYCE
ków Argyropolis rzeczone, mającę Obywatelów na 150. tysięcy nad jeziorem Titicaca, w Prowincyj Charcas blisko Polum Antarcticum sub Tropico Zonae torrridae końców się tyka, z tej racyj trakt ten bardzo zimny, dla miejsc wysokiej pozycyj, to dla wiatrów gwałtownych, a suchych, z których racyj i grunta tamte nieurodzajne. Ale teraz Miasto te dla srebrnych Minerałów osiadłe we wszełką suficjencją obfituje zewsząd komportowaną. GÓRA SREBRNA POTOSI, także zwana jest formą głowy cukrowej kończastej, ziemi czerwoniawej, na wierszchołku ostrokończasta, u dołu spatium mająca na milę całej cyrkumferencyj: a od wierszchołku aż do
Inkwizycya na Heretykow. Tuż Miasto POTOSI, od Łacinni- Całego świata, praecipuè o AMERICE
kow Argyropolis rzeczone, maiącę Obywatelow na 150. tysięcy nad ieziorem Titicaca, w Prowincyi Charcas blisko Polum Antarcticum sub Tropico Zonae torrridae końcow się tyka, z tey racyi trakt ten bardzo zimny, dla mieysc wysokiey pozycyi, to dla wiatrow gwałtownych, a suchych, z ktorych racyi y grunta tamte nieurodzayne. Ale teraz Miasto te dla srebrnych Minerałow osiádłe we wszełką sufficyencyą obfituie zewsząd komportowaną. GORA SREBRNA POTOSI, także zwana iest formą głowy cukrowey kończastey, ziemi czerwoniawey, na wierszchołku ostrokończasta, u dołu spatium maiąca na milę całey cyrkumferencyi: a od wierszchołku aż do
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 610
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
pokoj/ a okrucieństwo zły zysk. Rzeczy złych a mierzjonych nie miłuj ani mów. Lubości są rzeczy zawsze odmienne/ ale część ta wiecznie trwa. Nieszczęścia swego nie rozsławiaj/ żebyś z tąd nieprzyjacielom pociechy nie dał. Każdego sobie zachowaj/ a nie draźń nikogo. Coć miło tego się trzymaj/ a gwałtownych rzeczy się wystrzegaj. Więtszemu Panu nie przeciw się. Dobroć oddawaj/ a nad nędznym litościw bywaj. Z madremi obcuj/ a dobrych w poważeniu wielkim miej. Rzeczy sprawiedliwej naśladuj/ nie lada ocz się prawuj. Strzeż się przymowki/ a słuchaj co na cię należy. W czas odpowiadaj/ a to czyń żebyś
pokoy/ á okrućieństwo zły zysk. Rzecży złych á mierźionych nie miłuy áni mow. Lubośći są rzecży záwsze odmienne/ ále cżęść tá wiecżnie trwa. Nieszcżęśćia swego nie rozsłáwiay/ żebyś z tąd nieprzyiaćielom poćiechy nie dał. Káżdego sobie záchoway/ á nie draźń nikogo. Coć miło tego się trzymay/ á gwałtownych rzecży się wystrzegay. Więtszemu Pánu nie przećiw się. Dobroć oddaway/ á nád nędznym lutośćiw byway. Z madremi obcuy/ á dobrych w poważeniu wielkim miey. Rzecży spráwiedliwey náśláduy/ nie ládá ocż się práwuy. Strzeż się przymowki/ á słuchay co ná ćię należy. W cżás odpowiáday/ á to cżyń żebyś
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 73
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
już K. I. M. jak najprędzej i jako nablizszą drogą/ opłakanemu zgoła wojsku na pomoc przyspieszać ochotnie nie omieszkał/ upatrzywszy drogę którąby od Lwowa za wojskiem sposobniej mogły postępować/ a zwłaszcza lud pieszy/ aby żywności mógł żasiągnąć od tego miasta/ pod Biały kamień wnet ściągnął obóz/ gdzie dla dżdżów i gwałtownych wód cztery dni musiał zmieszkać/ wielce się trapiąc/ iż o nieprzyjacielu nic pewnej nie było wiadomości. I lubo to było wiele ochotnika/ co wzgardziwszy żywot pod samego nieprzyjaciela obóz podjeżdzali/ i Kozaków dostawali/ przecię jednak iż z tych imańców żaden słusznie/ ani o potędze nieprzyjacielskiej/ ani o zamyśłach sprawy dać nieumiał
iuz K. I. M. iák nayprędzey y iáko nablizszą drogą/ opłákánemu zgołá woysku ná pomoc przyspieszáć ochotnie nie omieszkał/ vpátrzywszy drogę ktorąby od Lwowá zá woyskiem sposobniey mogły postępowáć/ á zwłaszcżá lud pieszy/ áby żywnośći mogł źáśiągnąć od tego miástá/ pod Biały kámień wnet śćiągnął oboz/ gdżie dla dżdżow y gwałtownych wod cżtery dni muśiał zmieszkáć/ wielce się trapiąc/ iż o nieprzyiaćielu nic pewney nie było wiádomośći. Y lubo to było wiele ochotniká/ co wzgárdźiwszy żywot pod sámego nieprzyiaćielá oboz podieżdzáli/ y Kozakow dostawáli/ przećię iednák iż z tych imáńcow żaden słusznie/ áni o potędze nieprzyiaćielskiey/ áni o zamyśłách spráwy dáć nieumiał
Skrót tekstu: PastRel
Strona: A4
Tytuł:
Relacja chwalebnej expedycjej
Autor:
J. Pastorius
Tłumacz:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
grzechach jako w gnoju Z dzieciństwa pono będąc,/ lzył wiecznego Boga: Nad tego/ przez którego do zakonu droga/ Zawsze otwarta była/ i sam go zachował: I przykład/ ucząc inszych/ z siebie pokazował. Jako zachować miłość Bogu i bliźniemu/ Jaka ma sprawiedliwość być ukrzywdzonemu: Jako sieroty/ wdowy/ gwałtownych rąk bronić: Do nędznych/ głodnych/ serce miłosierne skłonić. Jak w cudzym niekorzystać/ i nikomu zdrady Nie zamyślać. Nuż insze niezliczone rady I zbawienne nauki z ust jego płynęły: Dobrodziejstwa cudowne: które tak słynęły Po świecie/ jako promień zasięgał słoneczny/ To jest nakoniec Chrystus/ Mesjasz Bóg wieczny.
grzechách iáko w gnoiu Z dźiećiństwá pono będąc,/ lzył wiecznego Bogá: Nád tego/ przez ktorego do zakonu drogá/ Záwsze otwárta byłá/ y sam go záchował: I przykład/ vcząc inszych/ z śiebie pokázował. Iáko záchowáć miłość Bogu y bliźniemu/ Iáka ma spráwiedliwość być vkrzywdzonemu: Iáko śieroty/ wdowy/ gwałtownych rąk bronić: Do nędznych/ głodnych/ serce miłośierne skłonić. Iák w cudzym niekorzystáć/ y nikomu zdrády Nie zámyśláć. Nuż insze niezliczone rády I zbáwienne náuki z vst iego płynęły: Dobrodźieystwá cudowne: ktore ták słynęły Po świećie/ iáko promień zásięgał słoneczny/ To iest nákoniec Chrystus/ Messyasz Bog wieczny.
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 50.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
okręt. 40. A wyciągnąwszy kotwice/ puścili się na morze; a rozpuściwszy zawiasy styrowe/ i podniósłszy żagiel po wietrze/ mieli się do brzegu. 41. Ale napadszy na miejsce/ które miało z obu stron morze/ otrącili okręt: a przodek okrętu uwięznąwszy został nie ruszając się/ lecz zad rozbijał się od gwałtownych wałów. 42. Tedy żołnierze radzili/ aby więźnie pozabijali/ iżby który wypłynąwszy nie uciekł. 43. Ale Setnik chcąc zachować Pawła/ pohamował je od tego przedsięwzięcia; i rozkazał tym którzy mogli pływać/ aby się w przód w morze puścili/ i na brzeg wyszli. 44. Inni zasię/ niektórzy na deskach
okręt. 40. A wyćiągnąwszy kotwice/ puśćili śię ná morze; á rozpuśćiwszy zawiásy styrowe/ y podniozszy żagiel po wietrze/ mieli śię do brzegu. 41. Ale nápadszy ná miejsce/ ktore miáło z obu stron morze/ otrąćili okręt: á przodek okrętu uwięznąwszy został nie ruszájąc śię/ lecż zad rozbijał śię od gwałtownych wáłow. 42. Tedy żołnierze rádźili/ áby więźnie pozábijáli/ iżby ktory wypłynąwszy nie ućiekł. 43. Ale Setnik chcąc záchowáć Páwłá/ pohámował je od tego przedśięwźięćia; y rozkazał tym ktorzy mogli pływáć/ áby śię w przod w morze puśćili/ y ná brzeg wyszli. 44. Inni záśię/ niektorzy ná deskách
Skrót tekstu: BG_Dz
Strona: 158
Tytuł:
Biblia Gdańska, Dzieje apostolskie
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
. Merkuriusz Polski
Przyszły Okręty z Kandiej/ na jednym z których ciało przywieziono Książęcia Almeryka de Este, który tam w kilka dni na gorączkę gwałtowną umarł/ a Senat naznaczył funebralia publico sumptu. Na takowe gorączki/ które w Wojsku Weneckim panowały/ umarło też tam w Kandiej niemało inszych Oficjerów różnych Nacij. Dla wielkich i gwałtownych wód/ przerwała się tu u nas grobla morska na kilku miejscach/ i naprawy prędkiej potrzebuje/ alias szkody wielkie imminerent by Ciuitati; co Rzeczypospolitej nie na rękę/ która wolałaby była łożyć na wojnę te kilkakroć sto tysięcy talerów/ co ta naprawa będzie kosztowała. Z Koszyc in Vngaria Superiori 26 Decembris. 1660.
. Merkuryusz Polski
Przyszły Okręty z Kándyey/ ná iednym z ktorych ćiáło przywieźiono Xiążęćiá Almeryká de Este, ktory tám w kilká dni ná gorącżkę gwałtowną vmárł/ á Senat náznácżył funebralia publico sumptu. Ná tákowe gorącżki/ ktore w Woysku Weneckim pánowáły/ vmárło też tám w Kándyey niemáło inszych Officyerow rożnych Náciy. Dla wielkich y gwałtownych wod/ przerwáłá się tu v nas grobla morska ná kilku mieyscách/ y nápráwy prędkiey potrzebuie/ alias szkody wielkie imminerent by Ciuitati; co Rzecżypospolitey nie ná rękę/ ktora woláłáby byłá łożyć ná woynę te kilkákroć sto tyśięcy tálerow/ co tá napráwá będźie kosztowáłá. Z Koszyc in Vngaria Superiori 26 Decembris. 1660.
Skrót tekstu: MerkPol
Strona: 19
Tytuł:
Merkuriusz polski ordynaryjny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1661
Data wydania (nie później niż):
1661
woleli tak, niż owak, bo z Litwą wojnę wiedli; nieprzyjaźni, jako dziś z Moskwą od Litwy, takośmy mieli od Małej Polski, Wołynia. Czytamy kroniki, jakośmy z Litwą kłopoty miewali; znacznie doznawały tego lubelskie, lwowskie, sędomierskie kraje: woleli powoli upominać się prawa swego, niż się do gwałtownych sposobów z pany swemi wdawać. Ato tu Jagiełło był periurus: poprzysiągł inkorporacją i unią księstwa swego dziedzicznego do Korony Polski i zatym wiarę przyjąwszy, ukoronowali go. A uczyniłże temu dosyć? Umarł, nie ziścieł. To był periurus; przecię dwu synów jego przodkowie naszy, jednego po drugim, jakom je
woleli tak, niż owak, bo z Litwą wojnę wiedli; nieprzyjaźni, jako dziś z Moskwą od Litwy, takośmy mieli od Małej Polski, Wołynia. Czytamy kroniki, jakośmy z Litwą kłopoty miewali; znacznie doznawały tego lubelskie, lwowskie, sędomierskie kraje: woleli powoli upominać się prawa swego, niż się do gwałtownych sposobów z pany swemi wdawać. Ato tu Jagiełło był periurus: poprzysiągł inkorporacyą i unią księstwa swego dziedzicznego do Korony Polski i zatym wiarę przyjąwszy, ukoronowali go. A uczyniłże temu dosyć? Umarł, nie ziścieł. To był periurus; przecię dwu synów jego przodkowie naszy, jednego po drugim, jakom je
Skrót tekstu: BazylAntidotCz_III
Strona: 271
Tytuł:
Na skrypt, co sejm gani Catilina jakiś, który skrypt nazwany Bazyliszek, antidotum spokojnego szlachcica i prawdziwej wolności pragnącego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Koło
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918