w Szwajcaryj.
Burza straszliwa w Montmartre niedaleko Paryża obaliła mury, po wydzierała zboża w kłosach, zniszczyła winnice etc.
944 i 945
172. Wielka.
Trzęsienie ziemi.
956 7 Septembra zorza północa.
968
Trzęsienie ziemi: wiatry wielkie zniszczywszy zboża w krajach wschodnich, głodu przyczyną były.
974 całe Królestwo Angielskie było skołatane gwałtownym ziemi trzęsieniem.
975
74. Widziana przez 8 miesięcy.
979
175. W znaku Panny.
2 Listopada zorza północa kometę poprzedziła.
983 i 984
Powietrze, głód, i trzęsienie ziemi.
Niektórzy kładą wybuchanie Wezuwiusza tegoż roku.
985 trzęsienie w Laubach stołecznym mieście Carnioli: po nim nastąpiło żniwo nader zyzne.
986
w Szwaycaryi.
Burza straszliwa w Montmartre niedaleko Paryża obaliła mury, po wydzierała zboża w kłosach, zniszczyła winnice etc.
944 y 945
172. Wielka.
Trzęsienie ziemi.
956 7 Septembra zorza pułnocna.
968
Trzęsienie ziemi: wiatry wielkie zniszczywszy zboża w kraiach wschodnich, głodu przyczyną były.
974 całe Królestwo Angielskie było skołatane gwałtownym ziemi trzęsieniem.
975
74. Widziana przez 8 miesięcy.
979
175. W znaku Panny.
2 Listopada zorza pułnocna kometę poprzedziła.
983 y 984
Powietrze, głód, y trzęsienie ziemi.
Niektórzy kładą wybuchanie Wezuwiusza tegoż roku.
985 trzęsienie w Laubach stołecznym mieście Carnioli: po nim nastąpiło żniwo nader zyzne.
986
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 42
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
. Mruczenia podziemne trwały po trzęsieniu, wszystkie domy szkodę poniosły, żaden jednak nieobalony. Powietrze, i wody niektórych źrzodeł siarką były napełnione.
Morze podnosiło się i opadało, uspakajało się i bałwany rzucało z hukiem podobnym do strzelania z dział. Rybak jeden, którego łódź wszystkim tym miotaniom podlegała powiadał, iż trzęsienie zakończyło się gwałtownym wystrzeleniem.
15 Czerwca Góra Coto-paksi w Perou, która od dwóch wieków niewyrzucała płomieni, zapaliła się, i przez stopienie śniegów wiele szkody uczyniła. P. Kondamine i Bouguer, będąc na gorze Pichincha widzieli dym z niej wypadający, od tego czasu góra ta wybuchała często. Roku 1743. czterma paszczękami wyrzucała śniegi stopione
. Mruczenia podziemne trwały po trzęśieniu, wszystkie domy szkodę poniosły, żaden iednak nieobalony. Powietrze, y wody niektorych źrzodeł siarką były napełnione.
Morze podnosiło się y opadało, uspakaiało się y bałwany rzucało z hukiem podobnym do strzelania z dział. Rybak ieden, ktorego łodź wszystkim tym miotaniom podlegała powiadał, iż trzęsienie zakończyło się gwałtownym wystrzeleniem.
15 Czerwca Gora Coto-paxi w Perou, ktora od dwoch wiekow niewyrzucała płomieni, zapaliła się, y przez stopienie śniegow wiele szkody uczyniła. P. Condamine y Bouguer, będąc na gorze Pichincha widzieli dym z niey wypadaiący, od tego czasu gora ta wybuchała często. Roku 1743. czterma paszczękami wyrzucała śniegi stopione
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 191
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
wspierał na sobie nieprzyjaciela/ naostatek nieprżelicżoną mnogością ogarniony/ i nadwątlony/ z nienagła ustawicźnie odpierając/ zbliżył do obozu naszego/ za którym nieprzyjaciel tudziesz następował.
Tam dopiero okazało się na widok/ chwalebne po wszytkie wieki/ i sprawne na wszełakie niebezpieczeństwa Wielkiego Króla/ a Pana Naszego/ męstwo/ gdy za natarciem tym gwałtownym/ nieprzyjaciela/ nie tylko niezwyczajnym Monarchom i Królom/ ale też i samym Hetmanom przykładem/ sam na czele w jasnym polu/ zdobytą bronią wszystkie pułki objeżdżał/ wszystkich przychylnemi (animując do bitwy) zachęcał godnymi nieśmiertelnej sławy słowy. Z wami żyć równo/ jako i umierać pragnę. A nad to/ widząc że pierwsze
wspierał ná sobie nieprzyiaćielá/ náostátek nieprżelicźoną mnogośćią ogárniony/ y nádwątlony/ z nienagłá vstáwicźnie odpieráiąc/ zbliżył do obozu nászego/ zá ktorym nieprzyiaćiel tudżiesz nástępował.
Tám dopiero okazáło się ná widok/ chwalebne po wszytkie wieki/ y spráwne ná wszełákie niebespiecżeństwá Wielkiego Krolá/ á Páná Nászego/ męstwo/ gdy zá nátárćiem tym gwałtownym/ nieprzyiaćielá/ nie tylko niezwycżáynym Monárchom y Krolom/ ále też y sámym Hetmánom przykłádem/ sam ná cżele w iásnym polu/ zdobytą bronią wszystkie pułki obieżdżał/ wszystkich przychylnemi (ánimuiąc do bitwy) záchęcał godnymi nieśmiertelney sławy słowy. Z wámi żyć rowno/ iáko y vmieráć prágnę. A nád to/ widząc że pierwsze
Skrót tekstu: PastRel
Strona: B2v
Tytuł:
Relacja chwalebnej expedycjej
Autor:
J. Pastorius
Tłumacz:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
nie wie, po co się nań spieszy, Czyli po żywot, czy po śmierć, którą mu Za przyściem groził Marynarz do domu O jego eksces. Więc się bojąc tego, Żeby na gardło nie nastąpił jego, Tedy nieborak, ciężkim żalem zdjęty, Pod sztabą siedząc łańcuchem przypięty, Począł serdecznie z gwałtownym łez laniem Płakać i ryczeć z wielkiem narzekaniem Tak, aż w okręcie same kwilił ściany I żal swój głosił uszom niesłychany, Że niemal wszyscy ludzie z nim płakali, A z jego łzami swoje łzy mieszali. Których gdy długo dla żalu wielkiego Wstrzymać nie mogli, w ostatku do niego Wyszedszy — pośli z dobrej woli
nie wie, po co się nań spieszy, Czyli po żywot, czy po śmierć, którą mu Za przyściem groził Marynarz do domu O jego eksces. Więc się bojąc tego, Żeby na gardło nie nastąpił jego, Tedy nieborak, ciężkim żalem zdjęty, Pod sztabą siedząc łańcuchem przypięty, Począł serdecznie z gwałtownym łez laniem Płakać i ryczeć z wielkiem narzekaniem Tak, aż w okręcie same kwilił ściany I żal swój głosił uszom niesłychany, Że niemal wszyscy ludzie z nim płakali, A z jego łzami swoje łzy mieszali. Których gdy długo dla żalu wielkiego Wstrzymać nie mogli, w ostatku do niego Wyszedszy — pośli z dobrej woli
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 198
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
okoliczności/ przedsiewzięte sprawy kierować musi/ barziej czasem za złego albo dobrego skutku przykładem/ niżeli biegłego dowcipu torem się udając.
Nie bez tego jednak/ aby każde Państwo nie miało mieć pewnych i nie odmiennych rządu swojego ustaw/ które mu tak są przywłaszczone i przyrodzone/ że żadną miarą odmiany brać nie mogą/ chyba za gwałtownym jakim wzruszeniem/ któreby go z samego gruntu i fundamentu strzęstło/ jakie przynoszą domowe wojny/ albo zupełną pospolitego Prawa przez nowego Pana/ i gwałtownego następce odmiana. Takowe niewzruszone ustawy/ i zakorzenione zwyczaje rządów Tureckich zebrałem w tę Księgę. Przydałem na niektórych miejscach uwagi polityczne/ zgadzając ich/ ile być może
okolicznośći/ przedśiewźięte spráwy kierowáć muśi/ bárźiey czásem zá złego álbo dobreg^o^ skutku przykłádem/ niżeli biegłego dowćipu torem się vdáiąc.
Nie bez tego iednák/ áby kożde Páństwo nie miáło mieć pewnych y nie odmiennych rządu swoiego vstaw/ ktore mu ták są przywłaszczone y przyrodzone/ że żadną miárą odmiány bráć nie mogą/ chybá zá gwałtownym iákim wzruszeniem/ ktoreby go z sámego gruntu y fundámentu strzęstło/ iákie przynoszą domowe woyny/ álbo zupełną pospolitego Práwá przez nowego Páná/ y gwałtownego nástępce odmiáná. Tákowe niewzruszone vstáwy/ y zákorzenione zwyczáie rządow Tureckich zebrałem w tę Xięgę. Przydałem ná niektorych mieyscách vwagi polityczne/ zgadzáiąc ich/ ile bydź może
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 1
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
Celtami przyszło wojować/ mają wychodzić. A Cezar/ nie ruszywszy jedno zwykłego żołnierza/ zholdował ich/ i gdy się mu bronili/ trzy sta bitw wstępnym bojem z nimi wygrał/ i trybut na nie włożył. Nie wspomnię co tak Łacinnicy/ jako i Grekowie piszą/ że cztery sta Narodów bitnych zwojował/ tysiąc miast gwałtownym szturmem wziął/ dziesięćkroć sto tysięcy ludzi ubił/ Pompejusza/ Wielkim dla dziwnych zwycięstw nazwanego/ pogromił/ że i uciekać przed nim musiał/ do tego przywiódł/ chociaż był pół świata nań ruszył/ i tak wielkie miał wojsko/ że siedm tysięcy swoich konnych/ liczył na jeden tysiąc Cezarowych/ Królestwa wszytkie strachem napełnił
Celtámi przyszło woiowáć/ máią wychodzić. A Cezár/ nie ruszywszy iedno zwykłego żołnierzá/ zholdował ich/ y gdy sie mu bronili/ trzy stá bitw wstępnym boiem z nimi wygrał/ y trybut ná nie włożył. Nie wspomnię co ták Láćinnicy/ iáko y Grekowie piszą/ że cztery stá Narodow bitnych zwoiował/ tyśiąc miast gwałtownym szturmem wźiął/ dzieśięćkroć sto tyśiecy ludzi vbił/ Pompeiuszá/ Wielkim dla dziwnych zwyćięstw názwánego/ pogromił/ że y vćiekáć przed nim muśiał/ do tego przywiodł/ choćiaż był puł świátá nań ruszył/ y ták wielkie miał woysko/ że śiedm tyśięcy swoich konnych/ liczył ná ieden tyśiąc Cezárowych/ Krolestwá wszytkie stráchem nápełnił
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 45
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
ustrzelił, kiedy w tej siermiędze Ludzkiej umarł natury, a potem w dzień trzeci Otrząsnął się chwalebnie z śmiertelności śmieci. Pod zasłoną białej płci skryte serce twoje — Nie Achillesa (chociaż bez niego wziąć Troje Nie mogli, przepłynąwszy Grecy morskie wiry): Ziemskie przechodzi, górne równa bohatyry, Co nie Troję, lecz niebo gwałtownym impetem Biorą. Tym wszytkim dajesz, o Pani, szach z metem. Słuchajcie, bohatyrki, Heleny i Tekle, Ani we lwich paszczękach, ani w samym piekle Ustraszone czterykroć palonego pieca — Tak była niedobyta serc waszych forteca; Patrzajcie, a razem się z swojej cieszcie drużki: Nie tak jej miłe świeckich rozkoszy poduszki
ustrzelił, kiedy w tej siermiędze Ludzkiej umarł natury, a potem w dzień trzeci Otrząsnął się chwalebnie z śmiertelności śmieci. Pod zasłoną białej płci skryte serce twoje — Nie Achillesa (chociaż bez niego wziąć Troje Nie mogli, przepłynąwszy Grecy morskie wiry): Ziemskie przechodzi, górne równa bohatyry, Co nie Troję, lecz niebo gwałtownym impetem Biorą. Tym wszytkim dajesz, o Pani, szach z metem. Słuchajcie, bohatyrki, Heleny i Tekle, Ani we lwich paszczekach, ani w samym piekle Ustraszone czterykroć palonego pieca — Tak była niedobyta serc waszych forteca; Patrzajcie, a razem się z swojej cieszcie drużki: Nie tak jej miłe świeckich rozkoszy poduszki
Skrót tekstu: PotZmartKuk_I
Strona: 601
Tytuł:
Dialog o zmartwychwstaniu pańskim.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. Z Berlina 27 Czerwca.
Moc magnesu do uleczenia bólu zembów przez liczne doświadczenia, a osobliwie przez nowe tego miesiąca uczynione zdaje się być niezawodną. Pewna Szlachetna Dama ciężko strapiona od niejakiego czasu bólem okrutnym zębów była; do uleczenia, której różnych szukano sposobów, wszystkie jednak były bez skutku. Postanowiono na ostatek gwałtowny ból gwałtownym i niebezpiecznym wyrwaniem zębu oddalić, na co pomieniona Dama odważyć się nie śmiała. Udał się więc Doktor do łągodnego Fizycznego lekarstwa, wziął magnes i potrzykroć różnemi go czasy do zębu sprochniałęgo przykładał. Z wielkim podziwieniem wszystkich w godźnie ból zupełnie ustał. Też same operacje jeszcze kończy, a zawsze z pożądanym skutkiem. W
. Z Berlina 27 Czerwca.
Moc magnesu do uleczenia bolu zembów przez liczne doświadczenia, á osobliwie przez nowe tego mieśiąca uczynione zdaie śie być niezawodną. Pewna Szlachetna Dama ćiężko strapiona od nieiakiego czasu bólem okrutnym zębow była; do uleczenia, którey różnych szukano sposobów, wszystkie iednak były bez skutku. Postanowiono na ostatek gwałtowny ból gwałtownym i niebespiecznym wyrwaniem zębu oddalić, na co pomieniona Dama odważyć śie nie śmiała. Udał śię więc Doktor do łągodnego Fizycznego lekarstwa, wźiął magnes i potrzykroć różnemi go czasy do zębu sprochniałęgo przykładał. Z wielkim podźiwieniem wszystkich w godźnie ból zupełnie ustał. Też same operacye ieszcze kończy, á zawsze z pożądanym skutkiem. W
Skrót tekstu: GazWil_1765_31
Strona: 8
Tytuł:
Gazety Wileńskie
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1765
Data wydania (nie później niż):
1765